Ogłoszenie

Forum nieaktywne - zapraszamy tutaj!

#46 2015-11-08 14:49:36

Ryse

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-12
Posty: 118
Punktów :   

Re: Ring

Na hali zapada ciemność, a na titaronie wyświetla się mroczna maska, po chwili zaczyna grać muzyka a do ringu powolnym krokiem zmierza Pentagón Jr, zawodnik ma założony kaptur przez co wygląda jeszcze groźniej, po przejściu przez liny Meksykanin rozpoczyna przemowę

Pentagón Jr Już tylko kilka godzin dzieli wszystkich od historycznego momentu jakim niewątpliwie jest pierwsza w historii nowego SDW gala PPV. Co to dla mnie znaczy? Dokładnie tyle, co nic, wiem, że wielu z Was zadaje sobie pytanie czy nie zjada mnie trema, jak się czuję przed ważnym pojedynkiem. Mogę odpowiedzieć, że takie rzeczy mnie nie dotyczą, wychodzę do tego ringu tak jakby to była kolejna zwykła walka z tą różnicą, że na przeciw mnie stanie więcej przeciwników, co to zmienia? Na dobrą sprawę to bardzo dużo, aczkolwiek w praktyce wygląda to zupełnie inaczej, każdy z uczestników musi dać z siebie wszystko tak jak czyni to podczas każdej kolejnej walki, a więc nie ma żadnej różnicy. Bardzo ciekawym faktem jest to, że w tym pojedynku pojawiają się nam drabiny, to niewątpliwie sprawia, że dostajemy nowy smaczek. Dla mnie jest to możliwość, aby w pełni się rozwinąć, ponieważ Ciemny Smok uwielbia takie przedmioty, to właśnie dzięki nim staję się silniejszy i daje z siebie więcej niż w innych przypadkach, dlaczego? Zostałem stworzony do tego, aby walczyć w ekstremalnych stypulacjach, zwykłe walki są najzwyczajniej w świecie nudzące nie wnoszą nic do mojego życia. Już niebawem będę mógł się w pełni rozwinąć, wtedy to cały świat wpadnie w zachwyt gdyż zobaczą rodzącą się legendę, która będzie z walki na walkę jeszcze groźniejsza, jeszcze bardziej tajemnicza, a do tego jeszcze bardziej zabójcza. Gdy tutaj przyszedłem mówiłem, że będę realizować taktykę, która mówi, że do celu należy dojść po trupach, moje stanowisko w tej sytuacji nie uległo zmianie, wiem, że ciężko pracowałem i jestem w stanie w pełni zdominować zbliżające się starcie, kto zwycięży? Wielu wymienia mnie i Lesnara, szczerze mówiąc to całkowicie się od tego odcinam, nie interesuje mnie, kto ma przewagę na papierze, ponieważ to ring zweryfikuje, kto jest stworzony do tego, aby zwyciężyć, a na końcu podnieść tytuł do góry i zniknąć. Tak mam idealny plan, nie chcę rozgłosu, wywiadów, zdobycie tytułów jest wyróżnieniem za moją ciężką pracę i nie mam zamiaru dzielić się tym faktem z całym światem, to, co robię, wykonuję tylko i wyłącznie dla siebie, jeśli się to wam podoba to jest to dla mnie olbrzymia nagroda. Czas na kilka słów do moich przeciwników, spójrzcie w moje oczy, co widzicie... Wiem ciemność, mrok to wszystko zaczyna was ogarniać idziecie korytarzem, który jest ledwo oświetlony zewsząd docierają do was głosy cierpiących dusz, gdzie jesteście? Znajdujecie się w moim świecie gdzie każdy słabeusz cierpi, jest poniżany, a jego dusza krzyczy, ponieważ wie, że nie ma już dla niej żadnego ratunku, ale chodźcie dalej, zapraszam Was do mojej rzeczywistości, kolejna stacja mrok staje się coraz głębszy, ledwo widzicie czubki swoich palców aż nagle psyt iskierka zgasła, nie widzicie nic ciemność zaczyna ogarniać wasze dusze, a wtedy pojawiam się ja, jako wasz wybawiciel podejdę zapalę światło, ale będzie już za późno, to, co zadziało się w waszych duszach już się nie odstanie. Teraz wyjdźcie wróćcie do siebie i zastanówcie się nad sensem waszego istnienia. Pozwolicie, że wrócę do tematu pojedynku, ta walka to świetna okazja do wypromowania swojej osoby, wiem, że moi rywale byli tutaj przede mną, szczerze mówiąc nie interesuje mnie to, co mówili, ponieważ wiem, że były to tylko i wyłącznie puste słowa. Co Was po tym, że Lesnar za pomocą swojego przydupasa powiedział, że zniszczy każdego, co mu to daje? Tylko pustą wiarę w swoje umiejętności, ja wiem, że gdy spotka się z żyjącą fabryką strachu, jego bestia potulnie schowa się w jaskini i nie będzie chciała nawet na chwilę wysunąć z niej swojego łba. Zarówno Lesnar jak i Paul to przeżytki czas na powiew świeżego wiatru w tej federacji, nie patrzę na poprzednie osiągnięcia moich przeciwników, bo zupełnie mnie one nie interesują, nie chcę też mówić, czego to nie zrobię. Mogę zagwarantować, że wyjdę i pokażę się z jak najlepszej strony, czy to wystarczy? Dowiemy się już za kilka godzin, wiem, że mój wewnętrzny mrok czekał na chwilę, kiedy to dostanę walkę z wykorzystaniem przedmiotów, będzie się działo to jest pewne. Drabiny to bardzo piękne i użyteczne przedmioty, które potrafią być zabójcze, jestem zwolennikiem długich pojedynków i męczenia przeciwników, na początku zdetronizuję ich psychikę, aby później zadać niewyobrażalny ból fizyczny, dopiero wtedy uświadomią sobie, że nie ma już ratunku i wszystko jest skończone. Z godziny na godzinę czuję, że mrok chce się ze mnie wyrwać, pokonałem już jednego człowieka, który uważał się za Demona, tak, więc dlaczego miałbym nie poskromić Bestii? Nie widzę żadnych przeszkód, aby od samego początku pokazać Lesnarowi gdzie jest jego miejsce w hierarchii, skończył się czasy miłego Meksykanina, czas pokazać pazur. Wrestling jest sportem nieprzewidywalnym, a gdy do tego dostanie nieprzewidywalnego zawodnika dostajemy idealne połączenie, ten balans sprawia, że walki stają się o wiele ciekawsze. Uważam, że jestem zawodnikiem zbalansowanym, który potrafi wykorzystać swoje atuty, ostatnio mam serię walk bez porażki i mam zamiar ją przedłużyć, zdobycie pasa będzie tylko i wyłącznie dodatkowa nagrodą, o czym wspominałem już wcześniej. Powoli zbliża się chwila, kiedy to Pentagón Jr pokaże pełnie swoich możliwości, w swojej historii zasłynąłem z walk w ekstremalnych stypulacjach, wiem, że moi rywale też mieli z tym styczność, a Lesnar ma największe doświadczenie, na całe szczęście doświadczenie czasem zostaje poskromione przez niewyhamowaną chęć zwycięstwa i olbrzymi zapał do walki, a tego nie można mi odmówić. Nie myślcie, że skupiam się tylko na Brocku, kolejnym przeciwnikiem jest Josh Trick, który zaliczył bardzo udany start w federacji, a później.... Słuch o nim zaginął, co się stało wielu z fanów zadawało sobie to pytanie, odpowiedź jest prosta chłopaka zjadła trema, co nie oznacza, że jest on skreślony na samym starcie po prostu według mnie ukrywa się i czeka na odpowiedni moment, aby wyjść i zaskoczyć cały świat, nie zdziwi mnie to, że może namieszać w tym pojedynku, lecz już mój w tym interes, aby tak się nie stało. Trick wiedz, że za kilak godzin spotkasz się ze ścianą nie do przebicia, gdy zadasz jeden cios odpowiem Ci dwoma, na każdą akcję odpowiem reakcją, w tym świecie nie ma miejsca dla tchórzy, którzy się ukrywają, gdy się pokażesz, spotkasz się z prawdziwą Fabryką Strachu, której jestem motorem napędowym, a teraz śpij dobrze i czekaj na odpowiedni moment, lecz wiedz, że ja nigdy się nie poddaje, a moje pięści są nie do zatrzymania. SIlas Young, jeden z, niewielu który wyszedł do ringu i powiedział, o mnie, że jestem umalowany jak kobieta, cóż każdy ma swoje zdanie, jednak ta maska to nie tylko malunek, to źródło energii, a także strachu, który w to wzbudzam, wiem, że się do tego nie przyznasz, ale już dawno Cię przejrzałem, mimo tego, że jesteś szalenie pewny siebie podobnie zresztą jak Lesnar, to tak naprawdę nie masz pojęcia, co Cię czeka, nie wiesz, że gdy spojrzysz mi prosto w oczy ta maska stanie się dla Ciebie największym koszmarem, a moja osoba będzie Cię prześladować w nocnych koszmarach, już teraz Wyczuwam Twój strach przed porażką, pamiętaj, że w życiu nie wszystko się udaje, a mrok czeka na przebudzenie. Akira Tozawa, czyli nasz pan Japończyk, cóż mogę o nim powiedzieć, że strasznie skacze w ringu, jednak widziałem jego odporność na ciosy stoi na mizernym poziomie, może to, dlatego, że w przeszłości pracował z kobietami przy uprawach roli i nie wiedział, co to znaczy prawdziwa siła i odporność na ciosy. Akira możesz uciekać ile wlezie, ale gdy dostaniesz odpowiedni cios to walka będzie dla Ciebie zakończona, już wtedy zrozumiesz, że z silniejszymi nie masz szans, wiem, że gabaryty nie zawsze pomagają, ale w tym wypadku Twoja filigranowa postać nie ma najmniejszych szans w starciu z prawdziwymi mężczyznami, którzy spędzili wiele godzin i wywali hektolitry potu, aby móc stanąć i zwyciężyć w ostatecznym starciu. No i na koniec mamy naszego pana steryda Big E, no cóż trzeba przyznać kawał z niego chłopa, ale muszę Wam coś powiedzieć tak naprawdę to ukryta w kostiumie mięśniaka panienka, widziałem na zapleczu jak wystraszył się małej myszki, strach pomyśleć, co on zrobi, gdy zobaczy moją twarz, a na PPV mam zamiar przygotować jej specjalną wersję, tak, więc wielkoludzie patrz uważnie, bo strach ma wielkie oczy. Podsumowując za kilak godzin każdy ze zgromadzonych na hali będzie świadkiem niesamowitego pojedynku z udziałem wielkiej 6 zawodników, którzy dadzą z siebie wszystko. Na koniec powiem kilka słów do siebie, długo czekałem na chwilę, aby pokazać w pełni swoje możliwości, teraz jest ta okazja, chwila, w której moje całe zło może zostać przelane na drabiny i moich przeciwników, a to wszystko po to, aby na koniec wspiąć się na sam szczyt i podnieść tytuł w górę, wiem, że pewnie nie jeden raz upadnę podczas tego pojedynku, ale wtedy podniosę się o 2 razy silniejszy, moi przeciwnicy nie widzieli mnie w takim wydaniu, czas uwolnić całą siłę i pokazać, kto tak naprawdę potrafi zdominować tą federację, oraz kto jest tutaj prawdziwym demonem, a nie osobą Która sobie to wmawia. Remember Fear Never Sleeps!

Halę spowija gęsty dym, a po chwili Pentagón Jr znika


Pentagón Jr.

Bilans:

3-0-1

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12108263_834720133292411_1593453256642054007_n.png?oh=da6c26080732dcd5c3625ba34b1abdb6&oe=569F19A8

Offline

 

#47 2015-11-11 00:49:50

Dziki Jacek

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-11-01
Posty: 16
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Jack Wild
Ulubiony wrestler: The Rock

Re: Ring

Feel like a chopper, bitch, cause I'm bussin'



Czy to ptak? Czy to samolot? Czy to samobieżne, radzieckie działko przeciwpancerne typu Jużuk? Nie! To Jack Wild pewnym krokiem zmierzający ku kwadratowemu pierścieniowi. Trzyma w ręce mikrofon, zapewne nie omieszka wydać z siebie jakiegoś przemyślanego wymiotu werbalnego odnośnie zbliżającej się walki na  kolejnym Burn. Wchodzi po schodkach, z gracją przekracza liny i jest już w środku. Zobaczmy co ma do powiedzenia...

Thugger: Witajcie fani SDW! Oto i ja, Young Savage! Co u was? U mnie świetnie. Pewnie znacie już kartę na następne wydanie Burn. Na pewno wiecie, że zarząd wyznaczył mi debiutancką walkę. Z całą pewnością jesteście także świadomi, iż moim przeciwnikiem będzie.... Będzie... Fuck. (Jack wyciąga małą kartkę z kieszeni i spogląda na zapisane na niej nazwisko) No taaaak, oczywiście. Będzie nim niejaki Danny Murillo. Wybaczcie, ale trudno zapamiętać imię i nazwisko gościa, o którym słyszy się pierwszy raz. Według mnie nie ma także sensu zapamiętywać kogoś, kto po tej walce i tak zostanie bardzo szybko zapomniany. Historię piszą zwycięzcy a zwycięzcą zawsze jest Jack Wild. I tylko to będziemy słyszeć po zakończeniu tego pojedynku - tysiące gardeł krzyczących Wild! Wild! Wild! Wild! Nie jakiś tam Murillo. Wiecie w ogóle kim jest ten człowiek? Był w ogóle tutaj? Stał w tym ringu? Przedstawił się wam? Przygotowałem sobie na kartce parę ciekawszych faktów z jego marnego żywota. Jeśli pozwolicie, ponownie wspomogę się swoją karteczką. (Thugger sięga ponownie do kieszeni i wyjmuje swój skrawek papieru) Bez obaw, nie ma tego zbyt wiele. Zacznijmy od jego wesołej rodzinki. Ojciec naszego Danny'ego był alkoholikiem i lubił się nad naszym nieszczęśnikiem znęcać. To świetnie, że mój rywal przywykł do lania go po mordzie, bo właśnie to mam zamiar z nim zrobić. Kontynuujmy jednak wątek jego ojca. Cóż, rodziny się nie wybiera, wiadomo, życie z alkusem nie jest kolorowe. Co postanowił zrobić Murillo? Zadźgać swojego ojca. Gościu chyba nie jest do końca stabilny emocjonalnie. Ale gdy było się regularnie mocno uderzanym w głowę to... Najciekawsze jest jednak to, że gdy po zaciukaniu starego mój rywal trafił na ulicę, rzekomo objawił mu się... Uwaga, uwaga. Bóg śmierci! Tak jest panie i panowie, proszę nie regulować uszu. Sam bóg śmierci postanowił zstąpić na ziemię, czy też wyłonić się z czeluści piekieł i szepnąć Danny'emu na uszko, iż powinien zostać wrestlerem. Wiecie co ja o tym sądzę? Spędziłem na ulicach Chicago większą część swojego życia. Widziałem wielu takich jak on. Wyniszczonych ćpunów z patologicznych rodzin. Sprzedawałem crack takim osobom. Trzepałem na nich dobre siano. Na ich głupocie i słabości. Niejednokrotnie widziałem jak tracą od tego zmysły. Rozumiecie już? Mój przeciwnik to zwykły ćpunek, taki sam jakich wielu pałęta się po southside. Nie mam pojęcia jak ma zamiar w ogóle stanąć ze mną do walki. Nie wyobrażam sobie tego. Walka ta zapewne skończy się szybciej niż się zacznie. Chyba, że zechcę się z nim nieco pobawić. W końcu trzeba wam zapewnić dobrą rozrywkę. Ode mnie to na razie tyle, zostańcie z Bogiem, byle nie tym od umarnięcia.



Zaczyna grać muzyka. Young Savage uśmiechnięty opuszcza ring i zadowolony z siebie kieruje się na backstage.

Offline

 

#48 2015-11-11 15:37:28

 osti12

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

52530012
Zarejestrowany: 2014-03-09
Posty: 207
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Big E
Ulubiony wrestler: Daniel Bryan , Sasha Banks
Ulubiony Tag Team/Stajnia: A New Day
Ulubiona federacja: WWE

Re: Ring

***Akcja tym razem przenosi się do ringu, gdzie na samym początku mamy wyraźny głos Big E. "OH Włocławek LAUDY DAUDY, YOU GOTTA FEEL IN  YOUR BODY, COME ON NOW AND FEEL THE POWER." Po tych zapowiedziach na titantronie pojawiło się logo New Day, a to oznacza jedno pojawienie się czarnoskórego zawodnika, ale sam nie jest no towarzyszy mu Xavier Woods, który trzyma w ręce puzon. Obaj zaczynają tauntować, przy dosyć mieszanej reakcji. Big E I Xavier weszli do ringu, gdzie wyraźnie dali odczuć pozytywne myślenie. Wzieli mikrofony od speakera muzyka ucichła posłuchajmy, co mają do powiedzenia.***

http://img.bleacherreport.net/img/slides/photos/004/032/125/hi-res-b18290d420cb22892b28188c9faf85d5_crop_north.jpg?w=630&h=420&q=75

Xavier Woods: Jesteście zadowoleni Really?? <reakcja fanów: cheer>. Nie wiem, czy wy ludzie zgromadzeni we Włocławku pojmujecie, ale stało się coś strasznego. Tak jak wiedziałem jesteście na tyle ograniczeni, że do was pozytywne myślenie nie do ciera tak <Xavier wskazuje palcem na te osoby z widowni> ty, ty, ty  I nawet ty parapecie hahaha. <śmiech Xaviera>

Big E: Xavier, Xavier nie wiem jaki jest sens o tym mówić, jak oni tak mają niski intelekt <reakcja fanów: boo, boo>. W ostatnią niedzielę stoczyłem dosyć wyrównaną walkę, która się zakończyła moją porażką w Ladder Matchu o pas Extreme Championship <reakcja fanów: Cheer>. I oczywiście musiał zdobyć ten pas matoł o imieniu Pentagon Jr. What??!!<reakcja fanów: Yes, yes!!!> Nie wiem w czym to jest zabawne w malowaniu się jak pajac lub zakładaniu jakiejś durnej maski. To jest bez znaczenia no I tak jesteś durny I sztuczny jak tak patrzę na twój wygląd. Ale czy taka osoba ma prawo nosić ten tytuł Oh no !!!<Big E: kręci palcem jednoznacznie, że NIE>

Xavier Woods: Tak jest mój dobry kolega Big E został tutaj oszukany I okradziony. Przeciwieństwie do was my z Big E mamy ambicję, że by tutaj coś osiągnąć. A wy co takiego robicie jaki dajecie przykład swoim dziecią zamiast o nie dbać wyjść z nimi na dwór, pobiegać. To tylko je tuczycie swoją nudą tak jesteście, przegrani I wasze dzieci na czele. Tak naprawdę nie obchodzi was los w su mie nie dziwne no sami na nie zapracowaliście <reakcja fanów: boo, boo>

Big E: Jeśli ja mówie to wy macie być cicho nic nie poradzę, że jesteście tanią rzeczą. Musze też wspomnieć, że  w trakcie walki to była bitwa I to prawdziwa. Wy tego nie odczujecie nigdy. Na gali Longest daliśmy siebie wszystko drabiny latały, trzaskały stoły, krzesła uderzały w nasze plecy. Na szczęście nie doznałem rzadnego urazu, który mógłby nawet zakończyć moją karierę. Ale nigdy nigdy< Big E mówi podniesionym głosem> nie spotkałem się nawałnicą jaką był Brock Lesnar <reakcja fanów: cheer>.

Xavier Woods: Popatrzcie tylko na te blizny mojego przyjaciela, który faktycznie przeżył istne piekło z którego ledwo wyszedł. <Xavier z kieszeni wyjmuje chuste, którą sobie wyciera twarz spoconą>

Big E: Więc widzicie dzięki wspaniałym lekarzą udało mi się tutaj wystąpić na dzisiejszej gali jaką nią jest Włocławek. Ale to nie jest dzięki wam wy do niczego się nie przyczyniliście. Jesteście jak worek ziemniaków, gdzie trzeba chodzić po górach. Po co wy wogóle jesteście nie potrzebujemy waszego wsparcia, które I tak nie odwzajemnia, co my chcemy. <reakcja fanów: boo,boo>

Xavier: Za te pewnie kupione bilety nie będzie was stać nawet na kupienie sobie porządnego jedzenie, a nawet umyć oh jak mi przykro, ale wam nie pomożemy. Dzisiaj na Wednesday Burn #6 mój kolega jakim jest Big E zmierzy się Dannym Dowson'em. Oto jest pytanie, czy się go obawiamy to nasza odpowiedź brzmi <jednocześnie mówią NIE>

Big E: Proste, że się nie obawiamy. No takt jakim my nadajemy I pozytywne myślenie jest po naszej stronie nie po twojej Danny. Oto dowód, jak mój rywal jest beznadziejny I jest mało inteligentny zobaczcie to <na titantronie pojawia się urywek walki, gdzie wg walki była DQ> Widzieliście go, widzieliście <Big E wskazuje palcem na titantron>. Jak tak musicie mi wierzyć, że to nie on wygra tylko ja ten nie udacznik jest głęboko spychnięty na margines. Razem z Xavierem przywołamy moc pozytywnego myślenia I pomoże nam odnieść sukces <Big E I Xavier robią róg jednorożca za pomocą palców> Widzicie ten róg, jak tak Dowson to wiesz, że na Burn polegniesz.

***Big E rzuca mikrofon, a Xavier zaczyna grać na swoim puzonie I obaj są w uroku i rytmie oklaskując New Day Rocks.***


Big E



                                                                                                               

Streak



1-0-1







                                                                                                                               

                                                             

http://pa1.narvii.com/5738/c533cb4bc447e0cf4718dda60ec57d59dce9fba2_hq.gif

http://38.media.tumblr.com/e667a363126b6d924436b8715d444d78/tumblr_nli1irZcNH1tszqifo2_r1_400.gif



http://www.voicesofwrestling.com/wp-content/uploads/2015/10/SashaNXT-578x420.jpg

Offline

 

#49 2015-11-11 18:19:40

mathias136

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-30
Posty: 36
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Brock Lesnar
Ulubiony wrestler: Brock Lesnar
Ulubiona federacja: WWE

Re: Ring

Na arenie rozlega się theme, który znają wszyscy prawdziwi fani wrestlingu. Po chwili na rampie pojawiają się dwie postacie: Paul Heyman, oraz jego Bestia – Brock Lesnar. Zdobywca rozgrzewa się w charakterystyczny dla siebie sposób demonstrując ogromną pewność siebie.

http://i.imgur.com/wYBM27Q.gif

Powolnym krokiem zbliżają się do kwadratowego pierścienia, przechodzą nad drugą liną i spoglądają na trybuny, które zgromadziły dziś ogromną rzeszę fanów. Paul przykłada mikrofon do ust na co fani reagują bardzo żywiołowo.


Ladies and Gentleman, my name is Paul Heyman.

Fanów ogarnia prawdziwa euforia na te słowa, z trybun słychać głośne skandowanie „Heyman, Heyman”.

The Longest Day już za nami. Była to gala niezwykła, interesująca i na pewno nikt nie mógł się na niej nudzić. Jednakże była to również gala na której mój klient Brock Lesnar miał zdobyć tytuł mistrzowski. Pas, który był zawieszony nad ringiem był na wyciągnięcie ręki i stało się coś co nie powinno się stać. Brock nie zdobył pasa, bo przeszkodził mu w tym Pentagon Jr.

Paul spogląda nerwowo na Brocka, który wygląda na wściekłego. Heyman nerwowo przełyka ślinę i kontynuuje.

Spójrzcie na jego twarz, nie jest to twarz człowieka, który odniósł porażkę. Jest to twarz Bestii, która jest żądna zemsty. Jej oczy nie wyrażają niczego poza gniewem i chęcią niszczenia. Pentagon Jr. nie ciesz się z tego, że zwyciężyłeś w tej walce. Teraz nie czeka cię już nic dobrego. Mój klient postara się o to, żeby twoje panowanie jako mistrz nie trwało zbyt długo. Ciemne chmury się nad tobą zbierają, a kiedy spadnie z nich deszcz, to będzie to deszcz odkupienia. Odkupienia dla Brocka Lesnara, który wykorzysta nawet najmniejszą okazję, żeby odebrać ci ten tytuł. Musisz być czujny i bardzo ostrożny, bo my będziemy czekać. Będziemy cierpliwie czekać na twój błąd i wykorzystamy go. Wykorzystamy go i odbierzemy ci pas, który nie powinien należeć do ciebie. Wydaje ci się, że wygrałeś walkę i dlatego jesteś najbardziej ekstremalnym zawodnikiem w SDW? Wcale tak nie jest, bo żeby być ekstremalnym to trzeba to udowadniać każdego dnia. Każdego dnia nasze czyny definiują to kim jesteśmy. Ty jesteś tchórzliwym szczurem, podczas gdy ja jestem sprzedawcą pułapek na szczury. Moją pułapką na ciebie jest Bestia. Bestia, która nie spocznie dopóty, dopóki nie wbije ci do głowy prawdy. Prawdy o tym, że jesteś nikim. Jesteś bezwartościowym, zadufanym w sobie przebierańcem, który wykorzystał moment i zdobył coś, co było przeznaczone dla kogoś innego. Ukrywasz twarz pod maską, ale ja nie muszę widzieć twojej twarzy, żeby znać prawdę o tobie. Wiedz, że będziemy starać się o walkę z tobą. Tylko ty i Bestia. Staniecie w ringu naprzeciw siebie, jeden na jednego. Aż tutaj czuję jak się trzęsiesz ze strachu na tę myśl. Świętuj i baw się z rodziną trzymając w ręku pas Brocka Lesnara, bo już niedługo będziesz musiał oddać go prawowitemu właścicielowi. Jednak zanim to nastąpi czeka nas kolejne wydanie Burn. Będzie to wyjątkowa gala gdzie w walce wieczoru zobaczymy co potrafi zdziałać nieokiełznana furia. Brock jest wściekły i zrobi wszystko co w jego mocy, żeby odreagować swoje niedzielne niepowodzenie. Nie wiem czy rozsądnym było umieszczenie go w Poland Street Fight Matchu.

Te słowa spowodowały, że publika znacznie się ożywiła. Widać po reakcji fanów, że wiele oczekują od tej walki.

Jak wiemy jest to walka dość ekstremalna. Mój zawodnik jest najbardziej ekstremalnym ze wszystkim zawodników występujących w SDW, więc będzie mógł pokazać nieco więcej niż zazwyczaj. Martwię się jednak tym, że Ralf nie jest zbyt wymagającym rywalem. Wystarczy na niego spojrzeć, żeby stwierdzić, że jego warunki fizyczne nie predysponują go do tej walki. Obawiam się o jego zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Brock wyrządzi mu ogromną krzywdę. Będzie rzucał nim zarówno w ringu jak i poza nim. Będzie okładał go krzesłami, schodami, a nawet zniszczy nim stół komentatorski. Będzie to prawdziwa demolka, której tak słaby organizm może nie przetrwać. Poza tym Ralf przegrał swoją walkę na PPV. Jego fani będą zaraz krzyczeć, że wcale nie przegrał, bo do jego walki z Owensem wtrącił się ktoś trzeci. Zgoda, to prawda, że mieliśmy interwencję, która bezpośrednio przyczyniła się do zakończenia tej walki. Powinniście jednak podziękować panu Murillo, bo on tylko przybliżył to co i tak było nieuniknione. Wasz idol nie miał szans wygrać tej walki, po prostu odniósł mniej obrażeń dzięki takiemu zakończeniu ich starcia. Właśnie dlatego martwię się o jego zdrowie psychiczne, czy tak wątły umysł zniesie kolejną porażkę? Przecież od dłuższego czasu możemy zaobserwować, że Ralf nie jest do końca normalny. Posiada dwie osobowości – jedna z nich to mięczak, który chyba wierzy w jednorożce i lubi zbierać kwiatki przechadzając się po tęczy, a druga to twardziel, który wierzy, że ma do wykonania jakąś misję, która napędza jego marne życie. Lepiej, żebyś podczas walki stał się tym bezwzględnym psychopatą, bo inaczej Brock wyśle cię na kucyku do Suplex City. Jak sam mówisz czasem wstępuję w ciebie demon. A więc na Burn, Bestia z piekielnych czeluści zmierzy się z demonem, który musi zostać okiełznany i zniszczony. To jest wrestling, nie ma tu miejsca dla psychopatów, którzy nie wiedzą kim tak naprawdę są. Odpowiednim miejscem dla ciebie byłby szpital dla obłąkanych. Nie mogę ci niestety zagwarantować, że tam trafisz, ale gwarantuję ci, że po przejściu przez piekło, które zgotuje ci mój klient trafisz na wygodne szpitalne łóżko z ogromnym bólem głowy i jeszcze większym kacem moralnym. Jedyne co czeka cię w SDW to porażki. Nie pasujesz tu chłopcze, przegrywasz walkę za walką, a spotkanie z Brockiem pozwoli ci spojrzeć w głąb siebie. Co zobaczysz gdy zajrzysz w najgłębsze zakamarki swojej duszy? Psychopatę, którym prawdopodobnie jesteś i który przejmuję nad tobą kontrolę, czy przestraszonego chłopca, który skrywa się w kącie? Twoim najsłabszym punktem jest psychika. Psychika, która nie pozwoli ci wygrać tej walki. Musisz spojrzeć prawdzie w oczy – twoim największym rywalem jesteś ty sam. Wiem, że jeszcze tego nie dostrzegasz, albo raczej chciałbyś tego nie dostrzegać. Prawda jest jednak brutalna. Podczas walki z Brockiem zobaczymy twoją prawdziwą twarz – zostaniesz zmuszony dać z siebie wszystko. Jeśli chcesz wyjść cało z tej walki to musisz uwolnić demona, który w tobie drzemie. Próbujesz go ukrywać, hamować jego wpływ na twoją psychikę. Uważasz, że nie masz problemu mimo iż wszyscy inni widzą, że nie jest z tobą dobrze. Ten stan rzeczy można nazwać „chwilową ślepotą”. Kiedyś przeprowadzono eksperyment, który miał sprawdzić jak wiele ludzie dostrzegają wokół siebie. Polegał on na tym, że pytano przechodniów o to jak dojść w pewne miejsce. Gdy przechodzień zaczął tłumaczyć drogę, między nim, a jego rozmówcą przechodziło dwóch mężczyzn, którzy trzymali w dłoniach drewniane drzwi uniemożliwiając rozmawiającym utrzymanie kontaktu wzrokowego. W tym czasie gdy przechodzień nie widział swojego rozmówcy, tamten zamieniał się miejscem z innym człowiekiem, który był ubrany dokładnie tak samo. Okazało się, że ponad połowa przechodniów nie zauważyła, że rozmawia z kimś innym. Z tobą jest podobnie Ralf, nie widzisz, że masz ogromny problem. Problem, który zostanie zakończony już za parę dni.

Paul oddaje mikrofon swojemu klientowi, który najwidoczniej też chce coś dodać.

Przygotuj sobie pluszowego misia, bo wyślę cię do szpitala, dupku.

Po tych słowach Brock wyrzuca mikrofon z ringu i przy głośnym wołaniu fanów „Suplex City”, powoli oddala się na zaplecze.

http://i.imgur.com/VTHWU.gif


http://gifrific.com/wp-content/uploads/2014/09/Brock-Lesnar-Wink.gif

Noc jest ciemna i pełna strachu.
Bestia żywi się tym strachem.


STREAK NA BURN:
2-0-3
STREAK NA PPV:
0-0-1
https://sandpaperblues.files.wordpress.com/2012/05/stannis.gif?w=620

Offline

 

#50 2015-11-11 21:02:43

Raptor

http://oi58.tinypic.com/168ahbd.jpg

37607244
Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 476
Punktów :   10 
Wrestler w E-fedzie: Ralf
Ulubiony wrestler: El Torito
Ulubiona federacja: SDW

Re: Ring

Enter Sandman na arenie, co zwiastuje pojawienie się Ralfa. Holender pojawia się na arenie w normalnym ubraniu i z mikrofonem w ręku.

Ralf: Stało się, przegrałem. Nie udało mi się zwyciężyć w pojedynku z Kevinem Owensem. Podczas The Longest Day zapomniałem o czymś, co dla mnie jest podczas walki najważniejsze, a mianowicie o czujności. Stale powtarzam, że w tej branży trzeba mieć non-stop oczy dokoła głowy, podczas gdy sam zostaję zaskoczony podczas walki, a następnie ją przegrywam? Mógłbym powiedzieć o hipokryzji, jednakże w tej chwili jedyne, co czuję, to po prostu wielka złość. Nikt z nas nie lubi być oszukiwany, zwłaszcza w takim momencie, w jakim ja się znalazłem na The Longest Day. Kevin Owens pokazał swój wrestlingowy kunszt i nadal może nazywać siebie najlepszym zawodnikiem na świecie, jednak wszyscy widzieliśmy okoliczności, w jakich odniósł zwycięstwo, dlatego też uważam, że nasza rywalizacja nie została zakończona i bezwzględnie będę prosił General Managera o walkę rewanżową podczas Cage'O Phobii. <cheer> Na to jednak przyjdzie jeszcze czas, zaś przede mną kolejny pojedynek na Burn, podczas którego moim rywalem będzie, jak już zostaliście poinformowani, Brock Lesnar. <heat> Brock Lesnar, zwany też Bestią, który, podobnie jak ja, podczas szóstej edycji Burn będzie chciał zatrzeć złe wrażenie po gali PPV. Jest jednakże między nami jedna, subtelna różnica - Brock Lesnar przegrał swój pojedynek w zupełnie czysty sposób, bez interwencji z zewnątrz. Wiem, wiem, teraz próbuję odwrócić kota ogonem, ale po prostu czuję się oszukany i staram się pozbyć całej frustracji, jaka towarzyszy mi od kilku dni. Dosyć gadania o tym, po prostu się nie udało, trzeba iść dalej. Właśnie, a dalej czeka na mnie przeszkoda. Przeszkoda, która na pierwszy rzut oka wydaje się być niesamowicie trudna, jednakże jeśli przyjrzymy się bliżej sylwetce Brocka Lesnara, to można powiedzieć, że nie taki diabeł straszny. Nie zamierzam w żadnym stopniu lekceważyć "Bestii", jak określa Lesnara jego...menedżer? Konferansjer? Tłumacz? Jak właściwie mam nazwać Paula Heymana, aby w pełni oddać specyfikę jego pracy? Pomyślę nad tym jeszcze, ale o tym trochę później. Jeśli wrócimy do Lesnara, to po przejrzeniu jego występów w SDW muszę stwierdzić, że jestem lekko zawiedziony. Człowiek zwany Bestią spośród czterech walk zwyciężył w zaledwie dwóch, co daje ledwie 50%! Wspomniałem już na temat hipokryzji, jednakże z tego co widzę, to niektórzy tutaj biją mnie w tej kwestii na głowę! Menedżer, tak go będę nazywał, Brocka Lesnara nieustannie przestrzega każdego kolejnego rywala swojego klienta o niesamowitej sile Bestii, czasami wręcz grozi...jakimś Suplex City, jednakże póki dopiero jeden spośród rywali Brocka, został zmuszony do przerwania swoich regularnych występów, więc można powiedzieć, że w tej kwestii wychodzimy na remis. <uśmiecha się> A mówiąc już zupełnie poważnie, to przestrogi Paula Heymana nie robią na mnie wielkiego wrażenia. Na swojej drodze napotykałem wielu nadmiernie twardych zawodników, z wieloma zdołałem się rozprawić. Wśród nich było kilka potworów, bestia też by się jakaś znalazła. Ale...Suplex City? Muszę powiedzieć - kreatywnie to brzmi. Paul Heyman jest wyjątkowo barwną postacią, która zawsze zadziwi mnie kolejnymi urojeniami, które tworzą się w jego głowie, zapominając jednak przy tym, że pomiędzy rzeczywistością a urojeniami jest jednak pewna granica, która przebiega nie tylko przez postać Paula, ale także przeze mnie. W jednym punkcie się z Paulem zgodzę - demon musi zostać okiełznany i zniszczony. Trafiłeś w samo sedno, jednak czy rzeczywiście zrobi to Brock Lesnar? <heat> Jeśli rzeczywiście mu się uda, to chwała Brockowi. Jednakże nie jest to takie proste, jak ci się wydaje, Paul. Nazywasz mnie mięczakiem, następnie wspominając coś o...jednorożcach? Dawno nie byłem tak zdziwiony, mimo że oglądałem wiele twoich wypowiedzi. Nie pamiętam, żebym w SDW chociaż jeden raz wspomniał o jakichś jednorożcach, które najprawdopodobniej teraz ukazały się panu Heymanowi, gdy wychodził razem z Brockiem na ten ring! Co więcej, wygląda na to, że Heyman zdążył już przewidzieć, co stanie się w tym ringu podczas Street Fightu na Burn! Niech będzie, jak chcesz, Paul. Niech Lesnar uderzy mnie krzesłem lub złamie mną stół komentatorski, być może nawet sam się na tym stole położę, jednak mam pytanie - czy Lesnar w ogóle to zauważy? Ja widzę ten pojedynek nieco inaczej. Brock być może zniszczy mną stół komentatorski, a wcześniej uderzy mnie krzesłem, kijem do kendo czy łańcuchem, może nawet złamie mnie w pół, jednak nadal będzie jedynie pieskiem na smyczy Paula Heymana. Ciekaw jestem, gdzie teraz byłby Lesnar, gdyby nie było z nim jego nieodłącznego kompana. Może pracowałby na budowie, albo rąbał drewno? Jedno jest pewne - tutaj by go nie było. Ja, w odróżnieniu od Brocka Lesnara, wszystko zawdzięczam sobie samemu - nie znajomościom, nie Heymanowi, nie Danny'emu. Paul Heyman zdążył przekonać mnie do tego, że nie jestem tutaj jedynym, któremu pomoc psychiatryczna byłaby bardzo przydatna.

Ralf przerywa wypowiedź, a po kilku sekundach mikrofon wypada mu z ręki. Po chwili on sam upada na matę, trzymając się za głowę. Potem leży on przez moment bez życia, a po chwili wstaje, jednakże na jego twarzy zarysowuje się charakterystyczny obłęd. W pewnym momencie zaczyna on wykrzywiać swoją twarz i po chwili jego mimika do złudzenia zaczyna przypominać wyraz twarzy Paula Heymana. Podchodzi on do jednego z operatorów, pokazując w stronę titantronu, a następnie wraca do ringu. Sekundę potem na ekranie wyświetla się podobizna Brocka Lesnara, na co publika reaguje z dezaprobatą.

Ralf: Ladies and Gentlemen, przed Państwem uosobienie czystej siły i wielkiej brutalności. Oto Bestia, Brock Lesnar! <heat> Już jutro Bestia zrobi ze swoim przeciwnikiem to, co zawsze robi - doszczętnie go zniszczy. Wykona mu dziesięć Suplexów, pięciokrotnie rzuci nim o matę poprzez F-5, zniszczy obydwa stoły komentatorskie, połamie krzesła, stoły, zrzuci go z drabiny, a na koniec być może rozjedzie go jeepem! Z twarzy jego przeciwnika krew będzie tryskać hektolitrami, a twarz będzie tak pokiereszowana, że blizn nie skryje już żadna maska! On nie ma po co wychodzić do ringu, przecież przegrał swój pojedynek na PPV! To nie ma znaczenia, że Bestii również nie udało się wygrać, o tym nie ma co wspominać. Bestia zniszczy swojego przeciwnika już w walce psychologicznej. Gdy Ralf ujrzy krew na swojej twarzy, to będzie jego klęska, polegnie przez swój słaby, nadmiernie podatny umysł. Krwi na twarzy Bestii nie uświadczy, a nawet jeśli uda mu się zranić mojego klienta, to przecież jego twarz jest na tyle czerwona, aby krew na niej była zupełnie niewidoczna! To właśnie daje mojemu klientowi ogromną przewagę w tym pojedynku. Ralf, jeśli to oglądasz, wycofaj się z tej walki, inaczej czeka cię bilet w jedną stronę do....Suplex....City!

Po tych słowach obraz na arenie gaśnie, a po Ralfie nie ma ani śladu.


http://i.imgur.com/CHKHGRn.gif

Offline

 

#51 2015-11-11 21:12:19

 Bless

http://oi57.tinypic.com/2e3z59u.jpg

Call me!
Skąd: WLKP
Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 190
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Nick Jeffers
Ulubiony wrestler: Barreta, Jericho, CM, DB, DZ
Ulubiony Tag Team/Stajnia: DX, Hardy Boys,
Ulubiona federacja: WWE, TNA, ROH

Re: Ring

Na arenie rozbrzmiewa dobrze znana muzyka, to oznacza tylko jedno! Nick Jeffers jest w drodze do ringu, po chwili zawodnik pojawia się na stage'u z mikrofonem, zmierza powolnym krokiem do ringu. Zatrzymał się na środku kwadratowego pierścienia rozglądając się dookoła hali w której zgromadziła się publiczność. Zaczyna mówić..



Nick Jeffers: Mamy już za nami pierwsze PPV od restartu, teraz natomiast przyszedł czas na League of Titans. W której bierze udział 8 zawodników z których kilku nie powinno nawet o tym myśleć. Nie mnie zarządzać, chodzi mi głównie o tych którzy przegrywają notorycznie swoje walki a mimo wszystko znajduje się dla nich miejsce, może jednak to dobrze, jak najszybciej pozbyć się najsłabszych by z tymi wyróżniającymi się mieć większe szanse. Mattias Cortez to jedna z tych osób, która jeszcze nic nie pokazała, a dostała wszystko na tacy. Nick Jeffers musiał ciężką pracą dojść do miejsca w którym jest głównym faworytem do zwycięstwa, Twój debiut zapowiada się słabo, trafiłeś na najbardziej pożądanego gościa w ostatnim czasie i nie licz na to że w walce znajdziesz minutę dla siebie. Mam na swoim koncie wygrane z takimi graczami w tym biznesie, o których Ty mogłeś co najwyżej usłyszeć lub zobaczyć w telewizji. Biorę udział w tej lidze, bo SDW potrzebuje mnie abym to ja zaczął prowadzić to show, abym to ja był silnikiem napędowym, który pomoże zwiększyć prędkość w drodze do popularyzacji naszego produktu poza granicami kraju. Jeffers to osoba z jasnym i klarownym celem, ma na swej ścieżce siedem pachołków, które musi ominąć, aby dostać się na główną drogę jaką jest Global Title. Cortez jesteś pierwszym z nich, nie trudno mi Ciebie ominąć, bo nic dla mnie nie znaczysz, ale gdy już to zrobię, zwiększy to moją prędkość i moc, z którą będę mógł taranować następnych. Nadszedł czas na pokazanie świeżej krwi, że chrzest w naszej federacji mimo, że nie jest tak znana jak inne, jest bardziej bolesny, bo to ja jestem egzaminatorem, który chce aby nasze dzieło się rozwijało a nie stało w miejscu. Liczysz na to, że będziesz mógł dopisać do swoich osiągnięć wygraną ze mną? Naprawdę masz wysokie poczucie humoru.. Możesz być na równi ze mną, ale tylko przez chwilę, bo jesteś moim kolejnym punktem odbicia, który przybliża mnie do moich marzeń. Nadchodzi ciężki dzień, najtrudniejszy egzamin w życiu który przeprowadzi SDW Original, gość który jako outsider zrobił więcej dla tej federacji niż dla samego siebie, jedyne co jest moje to wspomnienia i plany na przyszłość, w których Ty grasz drugoplanową rolę i pojawiasz się dosłownie na kilka chwil. Przyszłość już zaczęła trwać, nadchodzą trudne czasy.. dla Tych którzy choć przez chwilę chcą spojrzeć mi w oczy, aby później zobaczyć z powierzchni maty ringu, jak odchodzę z tarczą..

Obraz gaśnie..


http://www0.xup.in/exec/ximg.php?fid=17105818
.:Character Card:. :
Nick Jeffers

.:Streak:. :
3/0/1
Po reaktywacji.

.:Achievements:. :

Offline

 

#52 2015-11-11 21:29:31

Mist

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 72
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Dan Dowson
Ulubiony wrestler: Edge, AJ Styles
Ulubiony Tag Team/Stajnia: E&C, Hardyz, Fortune
Ulubiona federacja: WWE, TNA

Re: Ring

Na arenie rozlega się I'm so sick co oznacza, że powolnym krokiem pojawia się na arenie Dan Dowson!

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/de/fa/b7/defab7d61dfbe9d7cd4c12cecc5999aa.jpg

Reakcja fanów jest wyraźnie negatywna, tak samo jak w przypadku Erica, który idzie obok zawodnika. Wrestler przechodzi obojętnym krokiem z kapturem na głowie, wchodzi na schodki i przeskakuje nad górną liną. Powolnym ruchem ściąga kaptur i odbiera od swojego managera mikrofon.



Włocławek... Kolejne z niby pięknych lokacji Polski. Dlaczego mnie to nie dziwi, że jest taka, a nie inna reakcja fanów? Czy naprawdę większość z was uważała, że wezmę na poważnie Nicka Jeffersa podczas PPV, pokonam go... Dlaczego miałem udowodnić, że po prostu jestem od niego lepszy? Czy ta walka by podniosła mnie z kolan, na które podobno upadłem? Czy on nawet był odpowiednim rywalem? Zrobiłem go, żeby dać mu złudną nadzieję na dopisanie sobie kreseczki przy streaku, który nic nie znaczy. Zwycięstwa czy porażki są liczone przez tych wszystkich, którzy mało co udowodnili w swoim życiu. <Dowson siada po turecku pośrodku ringu> Niech każdy teraz zamilknie, przestanie buczeć, bo wam to nic nie da. Moje oblicza zmieniają się w nieustannym tańcu, a wy niestety nie jesteście w stanie tego zrozumieć. Wróc, wy nie chcecie tego zrobić. Niejednokrotnie mówiłem o was jako o ważnych członkach moich fanów, każdy z zebranych tutaj coś dla mnie znaczył, ale przebijając się przez wasze maski, które zakładacie każdego dnia dojrzałem coś, co już dawno powinienem zrobić. Tak naprawdę każdy z was, przychodząc tutaj liczy na rozrywkę, nie licząc się z tym, co my znosimy walcząc w ringu naprzeciwko siebie. Widzicie? W każdym z nas jest egoista. Bardziej można powiedzieć to wobec nas wszystkich, przecież jedyne co to widzicie naszą maskę. Tak jest zawsze, nie wiecie jacy jesteśmy gdzieś dalej, ponieważ każdy z was jest karmiony odpowiednią dawką fałszu, a wy to wciągacie w siebie niczym narkotyki. Dlaczego na przykład wierzycie w to, że ktoś chce naprawdę kogoś zniszczyć w tym ringu? To nie było moim zamiarem, Jeffers karmiony trucizną sam w końcu zrozumie, że zabłądził w ślepy zaułek swojej kariery, a to wszystko, co zrobił, ta jego wygrana jest niczym innym, jak iluzją, wytworzoną przeze mnie. Po prostu można powiedzieć, że oddałem mu tą wygraną, ale pobierając też swój własny skalp. Jego wygrana została osiągnięta w silnym bólu, który odczuwał przez długi czas jeszcze po starciu. Nicky, to była dla mnie czysta zabawa, bez większych konsekwencji. To ty teraz masz niby argument, mówiąc o pokonaniu mnie na gali PPV, ale czy to wszystko przetrwa jeszcze dłużej? Wątpię.

Przechodząc dalej można powiedzieć, że zobaczymy powtórkę z rozrywki. Dlaczego ktoś taki jak Regal nie potrafi pomyśleć? Czy niestety, ale to jest problem dla naszego GEneral Managera? Sprowadza mnie do poziomu ludzi, którzy nie potrafią walczyć, których jedynym najlepszym zajęciem jest niby rozśmieszanie wszystkich. Dlaczego miałbym udawać specjalnie rannego, obitego człowieka, skoro to jest moją częścią pracy? Przecież na to się pisałem przestępując progi federacji i to się ciągnie już od paru lat. Big E, bo o nim mowa... Co ci daje fakt, że udajesz tak bardzo pobitego człowieka, niczym ofiarę Bestii... Bestii którą poniekąd pokonałem bez problemu. Po co miałbym pokazywać jaki on jest groźny? Podstawowa zasada tego biznesu to przetrwanie na powierzchni, co mi się udaje przez bardzo długi czas. W całym turnieju to ty będziesz jedynie przystankiem, kierunkiem, w którym podążę. Pokonanie ciebie nie stanowi dla mnie wyzwania, którego bym oczekiwał. Ty jesteś po prawdzie w tej samej lidze co Nicky. Obydwoje jesteście niespełnionymi osobami w tym biznesie, które uznają, że wygrywając z kimś podnoszą swój prestiż. To jest błąd, tak bardzo powtarzany. Nikt na koniec nie będzie pamiętał, ile kto wygrał. Każdy będzie pamiętał, co zdobył. Big E, mówiąc w skrócie, podczas gali padniesz na kolana czując, jak daleko w tyle jesteś.

Na arenie ponownie rozlega się theme, a zawodnik opuszcza ring przy wyraźnym buczeniu fanów


http://media.tumblr.com/tumblr_m5dryrMUUt1rqmypj.gif

The Priest streak

2W 0D 2L

Offline

 

#53 2015-11-11 21:45:29

Remik

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-25
Posty: 30
Punktów :   

Re: Ring

Na arenie zgasły wszystkie światła i zapanowała głucha cisza. Na titantornie wyświetlił się biały krzyż, a już po chwili "Labirynt Fauna" grupy Hunter rozbrzmiał na hali. W tym momencie publika wybuchła ogromnym cheerem, gdyż wiedziała kogo się spodziewać. Owacje nie ustawały, do momentu, aż w końcu światło rozświetliło mrok, ujawniając zakapturzoną postać, stojącą na środku ringu z mikrofonem. Dopiero, gdy wiedzieli, jak poważne słowa za chwilę padną, umilkli.

The Witcher: Podczas The Longest Day zostałem oświecony. Pan raczył obdarzyć mnie wiedzą, dlaczego wybrał dla mnie taką, a nie inną ścieżkę. Słowa Williama Reagala wyjaśniły wszystko - Ojciec Niebieski nie chciał, aby teraz zdobył tytuł mistrzowski... pragnął bowiem, żebym poskromił konkurentów w Leauge of Titans i na najważniejszej gali roku odebrał trofeum z rąk demonów. W ten sposób najdoskonalej zwrócę wzrok wszystkich na Niego. Właśnie to jest znakomity dowód, dlaczego warto powierzyć się Bogu. Czasami nie rozumiemy Jego planów, gdyż Jego drogi górują nad drogami naszymi, a myśli Jego nad naszymi myślami. Wkładam całe swoje serce w to co robię, całkowicie poświęcam się powierzonemu mi zadaniu i robię to bezinteresownie. Nie oczekują sławy, ani bogactwa... chcę po prostu spełnić uczynek miłosierdzia wobec was, wykonując misję. "A Ojciec Twój, który widzi w ukryciu, odda Tobie." Właśnie tak przedstawia się nagroda przygotowana dla każdego z nas. Na ostatniej gali PPV udowodniłem dlaczego nie warto wybierać zła. Jeffrey Nero Hardy poległ, w czysty sposób. Złapałem go w swoje sidła, aby ostatecznie odesłać jego duszę do piekła, gdzie jest jej miejsce. Teraz wszystko wejdzie na właściwe tory. Boski plan już niedługo zostanie zrealizowany. Świat stanie się lepszym miejscem, bez zła i cierpienia. Dla mnie to piękny sen, który już niedługo może zmienić się w rzeczywistość. Szczerze tego pragnę i małymi kroczkami zmierzam do celu. Wystawiacie mi piękną laurkę, bijąc brawo, gdy pojawiam się na arenie. To dla mnie wspaniały znak, że moje wysiłki nie idą na marne. Na najbliższym Burn ponownie dobędę srebrnego miecza, aby dobro zatriumfowało. Mam nadzieję, że lekki wstrząs, jaki go czeka, otworzy mu oczy i światło ponownie zagości w jego sercu. Jeśli jednak nie zgodzi się przyjąć Boga... nie będę znał litości. Rzucę go na kolana, aby pokazać całą nienawiść, która czeka go w ogniu nieugaszonym. Przede mną nie trzeba się tłumaczyć, ja tnę bez wytchnienia, aby moi bliźni mogli żyć w lepszym miejscu. Jeżeli ktoś chce się ukorzyć przed Panem, to dobrze wie, gdzie może to zrobić. Teraz jednak Sillas stoi za ścianą mroku, a spotkanie ze mną w ringu będzie dla niego ostatnią szansą na zbawienie. Do tej pory... zostańcie z Bogiem. Czas zastawić sidła!

Po tych słowach Anioł Zagłady odrzucił mikrofon na scenę, a światło ponownie zgasło. Kiedy zapaliło się na powrót, nikogo już nie było w ringu.


http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR-0xmyqQJy5LblEx01kvZrhJiI5nkfTTuG9c9rEwF8toUynqu1
The Witcher
Streak:

2/0/3

Offline

 

#54 2015-11-12 15:50:04

 Yarexon

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

48524231
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 315
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Jeff Hardy
Ulubiony wrestler: Seth Rollins
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Tyson Kidd & Cesaro
Ulubiona federacja: TNA

Re: Ring

"Na arenie rozbrzmiewa "Another Me" i po chwili pojawia się na arenie Jeff Hardy, który witamy jest buczeniem. The Charismatic Enigma idzie powoli do ringu śmiejąc się z fanów buczących na niego. Po krótkiej chwili wchodzi do ringu i odbiera mikrofon.

Jeff Hardy: Czemu na mnie buczycie? Nie potraficie zrozumieć, że ja robię to co tylko do mnie należy, a dla was to będzie lepsze, bo w końcu przestaniecie złudnie patrzeć na waszych bohaterów jakby mieli aureole nad głową. Nawet wasz wielki obrońca wiary nie dał rady przeciwko moim brudnym zagrywką, ale powiedzmy sobie szczerze, takie jest zło. To co widzieliście w niedzielę to jest niewiele w porównaniu do tego co mogę wam zrobić dalej, a możecie się o tym przekonać już dzisiaj, ponieważ kolejny rywal zostanie mi rzucony na tortury, jakich jeszcze nie zaznał. Nie jestem nikim dobrym, taki byłem, ale to już przeszłość, bo dostałem uwolnienie. Nie muszę się nikomu podlizywać. Walczę jak chce i kiedy chce, bo nie przebieram w środkach w misji naprawienia ich samych drogą ascetyzmu. Jeden człowiek jest głupi i będzie szedł ślepo utartym myśleniem rodem ze średniowiecza i cały czas wierzył w to, że jego Pan istnieje, więc na własną odpowiedzialność niech się stacza na sam dół tak nisko, że już nie będzie widział świata rzeczywistego. Pogrąży się w iluzji wytworzonej w jego chorym umyśle. Dzisiaj się przekonamy czy mój kolejny rywal będzie na tyle mocny, żeby się przeciwstawić. Na tyle mocny, żeby wygrać? Może to mu się udać, ale z pewnością nie uniknie tych wszystkich krzywd, które czekają już tylko na niego. Uwierz mi, że żadnej z nich nie zawaham się użyć, bo jestem czystym złem. Zawsze wybieram dla was najgorszą opcję, a kolega Robert ma poprostu pecha, bo turniej go zmusił do walki ze mną, a ja w tym turnieju jestem ukierunkowany tylko na zadawanie bólu, ale nie ma co się na ten temat rozwijać. Wszystko zobaczycie dzisiaj.

Jeff zostawia mikrofon i idzie na zaplecze.


Max Büttner
STREAK:
WINS:4  DRAWS:1  LOSTS:5

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
ADRENALINE #16: DAN DOWSON def. MAX BUTTNER


Marvin Jones
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:0

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:0
LAST FIGHT:
ADRENALINE #13: MARVIN JONES def. JULIO DOMINGUEZ, ALEX RILEY & QUENTIN BIRRE



https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS6SQuH_oB6U1WSfKCna53VEAQdRj2vcd4JZZxIAspmfzh30EH_Qw
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:3

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
THE LONGEST DAY: THE WITCHER def. JEFF HARDY

Offline

 
~Kontakt~ ~Wymiana/Współpraca~ ~Top PBF/Games~

Aigor
HeadBooker


Raptor
Założyciel Forum


Eronics
Administrator

pbfy.topka.pl

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gorwroclaw.pun.pl www.enokia.pun.pl www.masterchief.pun.pl www.lzsmed.pun.pl www.cs-serwery.pun.pl