Ogłoszenie

Forum nieaktywne - zapraszamy tutaj!

#1 2015-09-27 23:46:26

Aigor

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-15
Posty: 276
Punktów :   
Ulubiony wrestler: David De Gea
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Manchester United
Ulubiona federacja: Barclays Premier League

Ring

W tym temacie piszemy przemowy jako nasz zawodnik, które będą mieć największy wpływ na nasz push.

Offline

 

#2 2015-10-02 20:50:45

 Grand

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

52357121
Zarejestrowany: 2015-03-13
Posty: 17
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Bray Wyatt

Re: Ring

Na hali panował normalny nastrój- wszyscy bawili się, rozmawiali, jedli i oczekiwali. Wielu fanów SDW obecnie nie interesowało się tym, co działo się w przepotężnej hali. W pewnym momencie wszystkie głosy zostały zneutralizowane przez początkowe intro, które oznaczało nadejście Proroka. Na wielkim czarnym ekranie ukazał się mężczyzna ubrany w hawajską koszulę, długie białe spodnie z dość dużymi nogawkami, a na głowie ów postaci znajdował się słomiany kapelusz. Osobnik znajdował się bujanym, starym fotelu z pochyloną w dół głową.
http://www.allwrestlingnews.com/wp-content/uploads/2015/01/Bray-Wyatt-Promo-SmackDown.jpg
Bray Wyatt: Potraficie się bawić, prawda? A co, gdy stracicie coś bardzo ważnego? Czujecie ból, nienawiść, strach, wzburzenie? Wszystkie te uczucia meldują się w waszych sercach i zamykają się, nie pozwalając wpuścić endorfin. Żyjecie w nienawiści do drugiej osoby, nie potrafiąc wybaczyć, ani zrozumieć. Wiele zajęło mi, aby pojąć gdzie znajdował się sens, utraty najważniejszej istoty, chodzącej po tej planecie. <Bray coraz to impulsywniej buja się na krześle, słabo panując nad emocjami. > Me życie obróciło się o 180 stopni, ale od niedawna zacząłem pojmować wszystko. Odnalazłem sens utraty jej... Abigail stała się mym aniołem, a jej zanik zasiał w mym życiu ziarnko abominacji. "Roślina" ta rozrastała się w mym środku, jednak musiałem usunąć plewy, aby odnaleźć się oraz drogę. Życie jest największym pięknem jakie mogę wam dać. Powinniście być mi wdzięczni i pojmować me decyzję. Stałem się kimś więcej niż...
https://cdn2.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/2900522/tInqPE2.0.gif

Offline

 

#3 2015-10-03 11:43:32

 osti12

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

52530012
Zarejestrowany: 2014-03-09
Posty: 207
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Big E
Ulubiony wrestler: Daniel Bryan , Sasha Banks
Ulubiony Tag Team/Stajnia: A New Day
Ulubiona federacja: WWE

Re: Ring

Na hali w Warszawie pojawia się chwila ciszy, która zwiastuje nowy dzień. Nagle z głębokiej ciszy wyłania się głos, który jakimś sposobem zaciekawiło widownie w Torwarze  "OH FORT LAUDY DAUDY, YOU GOTTA FEEL IN  YOUR BODY, COME ON NOW AND FEEL THE POWER." Na samym stagu pojawia Big E całkiem nowy nabytek. Czarnoskóry zawodnik zachowuje dosyć się dziwnie. W swoim stylu podgrzewa publiczność, która mieszanie reaguje. Big nie zwraca uwage i paraduje swoje wejście klaszcząć New Day Rocks kku zmierzając do ringu. Wziął mikrofon i zaczął przemawiać.



http://www.allwrestlingsuperstars.com/wp-content/uploads/2015/07/The-New-Days-On-Mic.jpg



Big E: New Day Rocks, New Day Rocks !!! Welcome SDW Universe is Warsaw. Jak widzicie dzisiaj nastał nowy czas. Czas, który mozna nazwać nową energią, gdzie w głębi was to odczuwacie. Tak to przez was przepływa ja jestem sprawcą, że was elektryzuje. Gdzieś w środku czuje, że ten dzień może być niesamowity sprawię, że zaczniecie mnie oklaskiwać za moje wystęspy i zwycięztwa, które są mi pisane <mieszana reakcja>. Tak z drugiej strony patrzę na was i wogóle naród Polski to pomyślałem, czemu ciągle jesteście smutni i przygnębieni, ale oto jestem przybyłem do was że by w jakiś sposób zabawić osoby które to potrzebują i nadać nowy ton nowy początek, który można nazwać zbawiennym nowym dniem. Przyłączcie się do mnie, a uwierzycie w to co jest ważne. I nabierzecie chęci do życia, które nabierze kolorów. Ale niestety nie wszyscy mnie tak rozumieją i nie wszyscy mają tak pisany dzień jak ja. Dzisiaj na gali Wednesday Night Burn nastał czas walki czas, który zweryfikuje. Moji opponenci jak Stifman vs. Jeff The Killer vs. Ralf wszyscy dzisiaj zostaniecie pogrążeni w żałobie na was nie ma ratunku, kiedy to się stanie na stanie mój czas i nowy dzień 1,2,3... <Big E rzuca mikrofon i swoim stylu zaczyna paradiować i klaskać kku mieszanej reakcji> New Day Rocks, New Day Rocks !!!!

Ostatnio edytowany przez osti12 (2015-10-03 12:00:38)


Big E



                                                                                                               

Streak



1-0-1







                                                                                                                               

                                                             

http://pa1.narvii.com/5738/c533cb4bc447e0cf4718dda60ec57d59dce9fba2_hq.gif

http://38.media.tumblr.com/e667a363126b6d924436b8715d444d78/tumblr_nli1irZcNH1tszqifo2_r1_400.gif



http://www.voicesofwrestling.com/wp-content/uploads/2015/10/SashaNXT-578x420.jpg

Offline

 

#4 2015-10-03 18:42:12

Raptor

http://oi58.tinypic.com/168ahbd.jpg

37607244
Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 476
Punktów :   10 
Wrestler w E-fedzie: Ralf
Ulubiony wrestler: El Torito
Ulubiona federacja: SDW

Re: Ring

Na arenie pojawia się nieznana dotąd w SDW postać, co ciekawe wchodzi bez theme songu, a na titantronie nic się nie pojawia. Zawodnik powoli kieruje się do ringu, co chwila rozglądając się dokoła. Wchodząc na ring, bierze mikrofon. Cały czas sprawia wrażenie przygnębionego, bez życia.

Ralf: Być może zastanawiacie się, kim właściwie jestem. Na imię mi Ralf, pochodzę z Holandii i jestem nowym zawodnikiem waszej federacji. To jednak nie ma w tym momencie znaczenia. W ostatnim czasie, gdy błąkałem się po tym świecie w poszukiwaniu miejsca dla siebie, dużo myślałem. Ze swoich przemyśleń wyciągnąłem wiele wniosków, a niektórymi postaram się z państwem podzielić. Jeden z tematów dotyczy ludzkiej mentalności i wpływu, jaki czynniki zewnętrzne mają na naszą psychikę. Wielokrotnie spotykałem się z sytuacjami, gdy człowiek po usłyszeniu jednego zdania, z rozpromienionego nagle przemienił się w załamanego. Wiele razy widziałem, kiedy jedna pomyłka potrafiła przekreślić wieloletnie związki, przyjaźnie, czasami zburzyć nawet całą rodzinę. Moje pytanie brzmi - dlaczego stosunek wielkości naszego "ego" do naszej wytrzymałości psychicznej jest tak ogromną liczbą? Sam już nie wiem, który raz stawiam sobie to pytanie, jednak ciągle nie znam na nie odpowiedzi. Chciałbym pomóc ludziom, jednakże sam jestem zbyt słaby, żeby przezwyciężyć to, co tkwi we mnie. Ktoś z was może zadać sobie pytanie - o co temu człowiekowi właściwie chodzi? Otóż kilka lat temu spotkało mnie w życiu nieszczęście, które miało drastyczny wpływ na moje zachowanie. Kiedyś byłem człowiekiem, który cieszy się z drobiazgów, miał wielu przyjaciół i nie przejmował się zbytnio swoim życiem. To jednak odeszło....<zatrzymuje się na chwilę>....od tamtego czasu zmagam się przede wszystkim z samym sobą. Często tracę nad sobą kontrolę, tak jakby wstępował we mnie demon. Nie potrafię nad tym zapanować. Wiem, że kiedyś przezwyciężę zło, które we mnie tkwi, jednakże teraz jestem zbyt słaby. Kiedy patrzę na ten ring, na te liny, na te narożniki, na tę matę....czuję, że nienawidzę samego siebie. Nienawidzę siebie i tego co robię, ponieważ to wrestling zrobił ze mnie tego, kim jestem, wypaczył moją osobowość i pozostawił stygmaty na mojej psychice. Czasami czuję obrzydzenie, gdy muszę stanąć z kimś do walki, jednakże podświadomość sugeruje mi, że powinienem tu zostać, gdyż to właśnie tu ktoś przed wiekami wyznaczył dla mnie miejsce.

W tym momencie jednak Ralfowi głos się urwał. Po kilku sekundach mikrofon wypadł mu z ręki, a on sam złapał się za głowę i przyklęknął na jedno kolano, z twarzą zwróconą ku ziemi. Zaczął ciężko oddychać i tkwił w takiej pozycji przez kilkanaście sekund. Następnie podniósł swoją głowę ku górze, a w jego oczach pojawił się obłęd.

Ralf: Na co tak patrzycie!? NA CO PATRZYCIE, NĘDZNI ŚMIERTELNICY!? Kim wy w ogóle jesteście? Powiem wam - jesteście tylko garstką szczurów, które za pieniądze zrobią wszystko! <heat> Każdy z was dąży jedynie do tego, by jak najwięcej posiadać, to jest wasz jedyny cel w życiu. Ja jestem inny. Jestem kimś więcej niż zwykłym śmiertelnikiem, ja mam misję! Moją misją jest przejęcie władzy nad światem! Uda mi się to, na pewno mi się to uda, właśnie dzięki ludziom takim jak wy - banalnym i ślepo zapatrzonym w swoich idoli! Takimi samymi ludźmi są moi przeciwnicy. Każdy z nich dba o własne dupsko i nic ich nie obchodzi! W środę szykujcie się na piekło! Z moich przeciwników nie zostanie NIC! NIC! CO NAJWYŻEJ GARSTKA PROCHU! WKRÓTCE KAŻDY Z WAS SIĘ PRZEKONA...

Ralf nie dokończył, tylko natychmiast odrzucił mikrofon i zaczął bezcelowo krążyć po ringu z obłędem w oczach, co chwila rozglądając się. Towarzyszył mu heat na trybunach. Po chwili oparł się całym ciężarem ciała o liny. Tkwił tak przez chwilę, a w końcu zamknął oczy i znów spuścił głowę. Po kilku sekundach znów otworzył oczy i podniósł mikrofon z maty.

Ralf: Po waszej reakcji domyślam się, co właśnie się stało. Miałem obłęd w oczach, prawda? Wykrzykiwałem w waszą stronę jakieś farmazony, prawda? Teraz chyba rozumiecie, dlaczego cały czas czuję się przygnębiony. Ten demon jest we mnie. Pojawia się, kiedy tylko zechce, a ja nie potrafię nad nim zapanować. Najgorsze jest to, że nie pamiętam czynów, które popełniam i słów, które wypowiadam, kiedy moje drugie oblicze przejmuje nade mną kontrolę. Czegokolwiek by on nie powiedział, nie słuchajcie tego, nie bierzcie tego do siebie. Nie pozwolę nigdy przejąć mu kontroli nad moim życiem, wiem, że kiedyś go pokonam. Na koniec chciałbym przeprosić za to, co przed chwilą się stało i pożegnać się ze wspaniałą publicznością.

Ralf odkłada mikrofon i ze smutnym wyrazem twarzy schodzi z ringu, przy mieszanej reakcji na trybunach.


http://i.imgur.com/CHKHGRn.gif

Offline

 

#5 2015-10-03 21:31:43

mathias136

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-30
Posty: 36
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Brock Lesnar
Ulubiony wrestler: Brock Lesnar
Ulubiona federacja: WWE

Re: Ring

Na arenie rozlega się theme, który znają wszyscy prawdziwi fani wrestlingu. Po chwili na rampie pojawiają się dwie postacie: Paul Heyman, oraz jego Bestia – Brock Lesnar. Zdobywca rozgrzewa się w charakterystyczny dla siebie sposób demonstrując ogromną pewność siebie.

http://i.imgur.com/wYBM27Q.gif

Powolnym krokiem zbliżają się do kwadratowego pierścienia, przechodzą nad drugą liną i spoglądają na trybuny, które zgromadziły dziś ogromną rzeszę fanów. Paul przykłada mikrofon do ust na co fani reagują bardzo żywiołowo.


Ladies and Gentleman, my name is Paul Heyman.

Fanów ogarnia prawdziwa euforia na te słowa, z trybun słychać głośne skandowanie „Heyman, Heyman”.

Jestem adwokatem człowieka, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest on najbardziej dominującym ze wszystkich wrestlerów. Bezwzględność, brutalność, niepohamowana siła, chęć niszczenia wszystkiego w zasięgu – to najlepsze określenia dla prawdziwej Bestii – Brocka Lesnara. W każdej federacji w jakiej się pojawiał siał chaos i był postrachem dla innych zawodników. Jego walki zapisały się złotymi zgłoskami w encyklopedii wrestlingu. Jednak mimo iż osiągnął praktycznie wszystko co można osiągnąć w tym biznesie, nadal mu mało. SDW – Strefa Dobrego Wrestlingu – to właśnie ta federacja przyciągnęła uwagę mojego klienta. Jest ona kolejnym przystankiem na drodze Bestii. Mogę wam obiecać jedno – Brock jest teraz w życiowej formie, to co wyprawia na treningach mogłoby przerazić niejedną osobę. Pewnie pomyślicie sobie, że mówię tak tylko dlatego, że jestem jego adwokatem i taką mam pracę. Mylicie się – mówię to z troski o zdrowie pozostałych zawodników. Kiedy staniecie naprzeciw Brocka Lesnara to nie będzie już odwrotu. Zdobędziecie bilet w jedną stronę do Suplex City.

Fani szybko podchwycili temat i zaczęli skandować „Suplex City”, co wywołało śmiech na twarzy Bestii

Suplex City – miasto którego nie można tak po prostu opuścić. Miejsce w którym panuje zniszczenie i ból. Jest tylko jedno wyjście z tego strasznego miejsca – Brock musi pozwolić wam je opuścić wręczając wam bilet w postaci F-5. Jednakże droga do tego jest kręta i naszpikowana wieloma litrami potu i krwi. Jest nawet pewna legenda o tym niebezpiecznym miejscu. Zgodnie z nią Suplex City zostało założone przez kilku bohaterów, którzy zmęczeni wieloletnią walką ze złem postanowili znaleźć miejsce w którym będzie panować ład i porządek. Ta piękna idea miała nawet szansę przetrwać gdyby nie jeden dość ważny szczegół. Nasi bohaterowie zadarli z siłą z którą nie mogli wygrać – Bestia powoli i brutalnie rozprawiła się z nimi i przejęła władzę w tej mieścinie.

Historia spodobała się zgromadzonej publiczności, która teraz skanduje „Holy shit”.

I tak oto dochodzimy do pierwszej gali, która będzie miała miejsce niebawem. Pojawiliśmy się dzisiaj, żeby porozmawiać o pewnej zagubionej osobie. Błądzi ona we mgle, a zły los sprawił, że wylądowała na obrzeżach Suplex City. The Witcher, bo o nim mowa, nie ma zielonego pojęcia w jakich jest kłopotach. W środę nie czeka Cię walka tylko zniszczenie i brutalna rzeczywistość. Zapewne kiedy pojawisz się w ringu będziesz chwalił się swoją pewnością siebie – szybko zdasz sobie sprawę, że nie walczysz ze zwykłym człowiekiem. Na przeciw ciebie stanie Bóg Zniszczenia – Brock Lesnar. Zapewne masz grupkę oddanych fanów, którzy wiedzą o tobie wszystko. Niestety muszę z przykrością stwierdzić, że ogromna część publiczności nigdy o tobie nie słyszała. Nie chciałbym żeby mój klient walczył z kimś tak nieznanym i dlatego pozwolę sobie powiedzieć kilka zdań na twój temat. Będzie to z korzyścią dla wszystkich – dla ciebie będzie to darmowa promocja, dla fanów szansa na poznanie twojej historii. Zgadzasz się Brock?

Lesnar opiera się o liny i skinieniem ręki pokazuje, że zgadza się na propozycję swojego adwokata.

Zacznijmy od tego, że The Witcher jest osobą obłąkaną. Wydaje mu się, że dostał misję od samego Boga. W tym celu wyjechał nawet do Watykanu gdzie pod okiem podobnych sobie ignorantów szkolił się w sztuce walki. Można by powiedzieć, że stworzyli tam sobie towarzystwo wzajemnej adoracji. Tak czy inaczej udało mi się jeszcze dowiedzieć, że nasz nieznajomy brzydzi się grzechem. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że nasz Anioł Zagłady nie przebiera w środkach w walce ze złem, jest bezwzględny i stara się zniszczyć swoich przeciwników. Może się mylę, ale czy zadawanie bólu i cierpienia nie jest przypadkiem grzechem? Więc jak to w końcu jest – brzydzisz się grzechem czy rozkoszujesz się nim? Pewnie w tej chwili twój światopogląd się rozpadł – czyż ten fakt nie pokazuje jaki jesteś słaby? Poświęciłeś swoje życie na robieniu rzeczy, których tak naprawdę chciałeś się wyrzec. Podejrzewam, że jesteś przekonany o tym, że Bóg zlecił ci tą misję, ale jedynym bogiem z jakim się spotkasz jest Bóg Zniszczenia – Brock Lesnar. Dobrze zapamiętasz moment w którym rozlegnie się gong, a mój klient się Tobą zajmie. Będzie to starcie Bestii z Łowcą Potworów. Powinieneś jednak wiedzieć, że kiedy staniesz w tym ringu nie możesz okazać choćby cienia strachu. Wiesz dlaczego? Dlatego, że Bestia żywi się strachem innych i zamierza pożreć cię na oczach wszystkich. Bądź gotów na walkę, która zdefiniuje cię jako zawodnika. Pokażesz charakter czy zostaniesz zepchnięty w otchłań wstydu gdzie nie dotrze do ciebie światło reflektorów czy fleszy. Jedno jest pewne – fani będą czekać na to starcie. Nie po to żeby zobaczyć wyrównaną walkę... nie po to żeby cię dopingować... nie po to żeby dostać gęsiej skórki nie wiedząc do ostatniej sekundy jak skończy się walka. Jedynym powodem, który sprawia że ta walka będzie atrakcyjna jest twój przeciwnik. Każdy w tym budynku i przed telewizorem będzie chciał zobaczyć jak dostajesz lanie od prawdziwego zawodnika. A jest nim...Brock...Lesnar!!!

Paul oddaje mikrofon swojemu klientowi, który najwidoczniej też chce coś dodać.

Welcome in Suplex City, bitch!

Po tych słowach Brock wyrzuca mikrofon z ringu i powoli oddala się na zaplecze.

http://i.imgur.com/VTHWU.gif


http://gifrific.com/wp-content/uploads/2014/09/Brock-Lesnar-Wink.gif

Noc jest ciemna i pełna strachu.
Bestia żywi się tym strachem.


STREAK NA BURN:
2-0-3
STREAK NA PPV:
0-0-1
https://sandpaperblues.files.wordpress.com/2012/05/stannis.gif?w=620

Offline

 

#6 2015-10-04 00:20:45

Remik

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-25
Posty: 30
Punktów :   

Re: Ring

[i]Na arenie przygasają światła, a na titantronie wyświetla się świetlisty krzyż z ukrzyżowanym Chrystusem. Blask bijący od Niego przykuwa uwagę wszystkich zebranych, a już po kilku sekundach rozbrzmiewa „Labirynt Fauna” grupy Hunter. Audytorium początkowo nie wie jak powinno się zachować, lecz już po chwili jasna aura symbolu na ekranie skłania ich ku pozytywnej reakcji. Brawa witają tajemniczą i nieznaną postać, której jeszcze nikt nie zdołał spostrzec. Zaabsorbowana gawiedź wytężyła wzrok, lecz na próżno. Dopiero gdy umilkły dźwięki muzyki wejściowej, światła ponownie się zapaliły, a na środku ringu stała zakapturzona i ubrana na czarno persona z mikrofonem w ręku. Gdy aplauz umilkł, zdjął on kaptur odsłaniając swe oblicze.



The Witcher: Nie przybyłem tutaj, aby szukać poklasku… nie zależy mi na blasku reflektorów, ani fleszy. Przysłano mnie tutaj z bardzo ważną misją – pomioty szatana zaczęły panoszyć się w mojej ukochanej ojczyźnie, a ja muszę je unicestwić.

Po tak poważnym wstępie każdy fan zamilkł i uważnie wsłuchał się w przekaz nowego zawodnika.



The Witcher: Moje imię jest nieistotne, z resztą… mam ich wiele. Ważniejsze jest, aby rzucić światło na pewne zakurzone sprawy. Grzech wdarł się do serc ludzi, co wywołało gniew Pana. Jednakże jest On miłosierny. Przechodzi obok tego co śliskie, czy nieprawe i nie odwraca wzroku, ale patrzy z miłością i wyciąga pomocną dłoń. Jedyne co trzeba wtedy zrobić to chwycić ją mocno, żeby mógł nas przytulić. Właśnie taki jest Bóg i takiego powinniśmy Go widzieć. To ja jestem tym wsparciem. To ja zostałem wyszkolony, aby móc rzucić się na ratunek zbłąkanym duszom i to ja poskromię Bestię. Takie jest moje powołanie – robiłem to przez cały życie. Nigdy nie wyparłem się Chrystusa, w Jego imię niosłem zagładę całemu mrokowi zesłanemu na Ziemię przez moce nieczyste. On też nigdy się mnie nie opuścił. Zawsze dawał mi siłę, żebym nie ustał w drodze do poskromienia zła. Właśnie tego się brzydzę – grzechu oraz nikczemności. Gardzę wszystkim, co się tego dopuszcza świadomie. Całe hordy piekielne, które uparcie trwają w swej niegodziwości i duchowym brudzie, aby przyczyniać się do szerzenia lęku, śmierci i zniszczenia. Czasami same przybierają materialną formę i próbują zadać jak największe cierpienie, wybranemu przez Stwórcę, rodzajowi ludzkiemu. Moją misją jest sprowadzić na nich zgubę, abyście mogli żyć godnie i szczęśliwie. Przyjmuję ten krzyż z pokorą i wiem, że namaluję wielki uśmiech na twarz niezliczonej ilości niewinnych, którzy dzięki włożonemu trudowi nie doznają krzywdy z rąk psów diabła. W tym miejscu wydawać by się mogło, iż moje poczynania sprowadzają się dokładnie do tego, z czym przyszło mi walczyć… lecz to owe monstra chcą, żebyście tak myśleli. W moich działaniach przyświeca mi jednak konkretna myśl – lepiej zabić jedną kreaturę, niż pozwolić jej siać spustoszenie wśród uczciwych ludzi. Różnica jest taka, że ja robię to dla większego dobra i na mnie zawsze czeka konfesjonał. Za to z całą swą mocą próbują mnie oczernić, nienawidzą mnie, gdyż Pan jest dobrym Pasterzem i dba o swe stado. Już niedługo zapoluję na pierwszego niegodziwca. Będzie nim Brock Lesnar, który już zdążył potwierdzić wszystko, co powiedziałem. Próbował mi ubliżać, aby odwrócić wasz wzrok od tego co robię i omamić was czczą gadką o swej wspaniałości. W rzeczywistości jest jedynie kundlem księcia ciemności, wysłanym, aby sprawdzić jak poradzę sobie na tym terenie. Niestety, na jego nieszczęście samozwańczy Bóg zostanie strącony w nieugaszony ogień piekielny, gdzie jego miejsce… tam będzie tylko płacz i zgrzytanie zębów. Nie boję się go i cała otoczka, którą próbuje stworzyć wokół swej persony absolutnie nie robi na mnie wrażenia. Z każdą chwilę czuję jedynie większe obrzydzenie. Jeśli żywi się strachem, to w najbliższej gali pozostanie niesamowicie głodny, bo ja się go nie ulęknę… choćby przez sekundę. Ubliżanie mi również mnie nie złamie, ponieważ jestem stalowym Aniołem Zagłady i nic mną nie zachwieje! „Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a ja się nie oparłem ani się cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni…”

Tymi słowami z Księgi Izajasza Łowca Potworów zakończył swoje pierwsze przemówienie, po czym założył kaptur na głowę i opuścił „kwadratową konstrukcję”. W ciszy i skupieniu podążał na zaplecze, lecz dalej dzierżył mikrofon w ręku. Zrobił z niego użytek jeszcze raz, gdy znajdował się pod titantronem. Zatrzymał się, odwrócił do kamery i wskazał na siebie palcem.



The Witcher: Here… comes the pain, Brock!

Po tych słowach jeszcze raz rozbrzmiał „Labirynt Fauna”, a Anioł Zagłady zniknął na zapleczu.


http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR-0xmyqQJy5LblEx01kvZrhJiI5nkfTTuG9c9rEwF8toUynqu1
The Witcher
Streak:

2/0/3

Offline

 

#7 2015-10-04 15:24:57

Mr.Michaels

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-06
Posty: 183
Punktów :   11 
Wrestler w E-fedzie: Einar Hallvard
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Rockers
Ulubiona federacja: WWE

Re: Ring

Światła na arenie powoli gasną, ciemność zakłóca delikatna, jasnoniebieska poświata w okolicach wyjścia na backstage..."Forsaken"! Na arenie rozbrzmiewa theme song jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci starego SDW! I już jest, Einar Hallvard pojawia się na arenie! Były mistrz Hardcore i niedoszły mistrz SDW pojawia się na arenie. Powolnym krokiem zmierza do ringu i już znajduje się w kwadratowym pierścieniu. Alaskian Madman podchodzi do krawędzi ringu, odbiera mikrofon od pracownika technicznego i zaczyna mówić.

Einar Hallvard
: Po przeszło sześciu długich miesiącach Alaskian Madman ponownie staje w ringu Strefy Dobrego Wrestlingu. Czas ukończyć misję powierzoną mi przed laty. Ponure mgły po raz kolejny zebrały się nad głowami niewiernych, a huragany Północy ponownie zostały wezwane aby ostatecznie wypełnić przepowiednię. Przepowiednię o jednym, jedynym przesłaniu. Wysłannik piekielnego ognia Hellandu po raz kolejny nawiedzi bramy tego miejsca. Siać będzie zniszczenie i pożogę, a pierwszy etap tej zbiorowej anathemy dopełni się już wkrótce. Już na środowym Wenesday Night Burn młot Thora zawiśnie nad głowami Dana Dowsona i Jokera i opadnie z hukiem w godzinę próby. Już nigdy nie będą postrzegali świata w dotychczasowy sposób. Łańcuchy uprzedzeń i fałszywych przekonań zostaną zerwane, i ujrzą Oni siłę, która zawsze będzie stać ponad nimi. Siłę bogów Północy, siłę Thora, uporu Baldura i zawziętości i klarowności umysłu bogini Hel. Ludzie Południa opierają swój byt na kłamstwie...dla niektórych są to bałwochwalcze mity i wierzenia...dla innych fałszywa wiara we własną potęgę i zdolności. Gdy Dowson i Joker poczują na własnej skórze ile warty jest świat który kreują, świat w którym mogą poczuć się ważni, potrzebni, niepokonani...ich oczy podejdą krwią, kończyny odmówią posłuszeństwa, a dusza uwolniona od kłamstwa którym owiane było całe życie tych kreatur zacznie powoli opadać na samo dno Krainy Cieni... Dowson! Joker! Kiedy wyzbyci człowieczeństwa i pozbawieni złudzeń otworzycie oczy leżąc obolali w ringu prawdopodobnie nie poczujecie żadnej różnicy. Dopiero następne chwile będą dla Was sygnałem, że Wasza dotychczasowa pewność siebie i fałszywa wizja świata zostały zastąpione przez pustkę i obawy, że wszystko co robiliście do tej pory zostało zanegowane. Na swój sposób zostaniecie uwolnieni...wiele jednak za tę wolność zapłacicie. Z czasem dotrze do was, że z przekonaniem o własnej wartości żyje się po prostu łatwiej...wegetowanie w niewoli własnych ograniczeń jest dużo prostsze. Rzuceni na głęboką wodę, pozbawieni tego co dotychczas trzymało was przy życiu - wiele oddacie aby ponownie znaleźć się w bezpiecznym świecie, Waszym świecie, fałszywym świecie! Świadkowie tego wydarzenia ponownie przekonają się na własne oczy, że ognie Hellandu potrafią wchłonąć najbardziej zatwardziałych i zmienić ich nie do poznania w puste, śmieszne ipozbawione sensu istnienia istoty. Tako mówi przepowiednia! Siły Hellańskie - Einar Hallvard ponownie zawierza Wam swoją misję!

Po tych słowach Alaskian Madman opuszcza ring Strefy Dobrego Wrestlingu zostawiając zmieszanych fanów zgromadzonych na arenie.



http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/161/a/c/shawn_michaels_signature_by_rated_gfx-d531fc2.png
http://i.imgur.com/ftQFkb5.png

*User Miesiąca - kwiecień 2014
* 1x SDW Hardcore Champion
* Current SDW Global Champion


Offline

 

#8 2015-10-06 00:14:33

Mist

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 72
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Dan Dowson
Ulubiony wrestler: Edge, AJ Styles
Ulubiony Tag Team/Stajnia: E&C, Hardyz, Fortune
Ulubiona federacja: WWE, TNA

Re: Ring

Światło na arenie gaśnie, po chwili widać wystrzeliwane w górę fajerwerki, a następnie rozlega sie "Undead". Fani spoglądają na stage, skąd wychodzi Dan Dowson. Uśmiecha sie a następnie idzie powoli postukując palcami w mikrofon.

Wiele się zmieniło. SDW ot tak, z dnia na dzień padło. Można za to winić wiele osób, od tych na górze po nas samych, wykonawców pewnego zawodu, który jest związany z bólem, sukcesami, porażkami. Jak widać, niczym feniks z popiołów federacja znowu się dźwignęła na nogi, nie wiadomo tak naprawdę, kto był czynnikiem wykonawczym, wiadome jednak, że telefon mnie wybudził z pewnego letargu, w którym czegoś brakowało. Czyżby tego zastrzyku adrenaliny? Czyżby jednak to było coś innego, coś jak iluzja, gdzie nadal mogłem się bić o wszystko, ale nagle to wszystko pękało niczym bańka mydlana, pokazując mi prawdziwe fakty. Tak, mogłem iść do każdej innej federaci, gdzie bym mógł nadal się bić o coś, lecz to nie byłoby to samo. Każda federacja jest niczym dobrze naoliwiona machina, zarząd, zawodnicy, fani, każdy nowy tryb musi być odpowiednio wprowadzony, każdy z zawodników musi się dopasować do niemal wszystkiego, więc moje pytanie jest takie - dlaczego się pchać na gotowe? Dlaczego nie lepiej jest budować wszystko od nowa, niczym mieszkanie, od fundamentów po sam dach? To jest ta motywacja, dla której walczę obecnie po raz kolejny w tej federacji. Dlatego jestem tutaj w tym ringu, stając naprzeciw niby wielkim. Ponownie, niczym niekończąca się opowieść muszę walczyć o sam szczyt, zapisywanie kart historii jest jednak dość nudne. Ponownie muszę walczyć naprzeciw świrów, nawiedzonych proroków, którzy nie mówią o niczym innym, niż o wierze. Ja sam też zabłądziłem w te sidła, nie byłem w stanie się odnaleźć tam, gdzie miałem być. Teraz jednak wszystkie ścieżki ukazują mi miejsce, gdzie mam dojść. Cóż, ten cel jest jasny, ale jednak rywale niezbyt. W sumie jednego już znam doskonale, to ktoś, kto pochodzi z miejsca, gdzie pewnie wyemigruje. Ten klimat jest specyficzny, tak samo jak walka w tym ringu. To starcie otworzy przed każdym odpowiednią pozycję, będzie czymś w rodzaju prestiżu. Czy jesteście na to gotowi? Wszystko powoli wraca na właściwe tory, a cóż, wygrana w walce jutrzejszego dnia pomoże mi dojść do czegoś, co mi się nie udało ostatnim razem. Coś, do czego dążę od startu tej federacji, coś, co unikało mnie jak ognia może być bliżej, niż w przeszłości. Pokonanie dwóch przeszkód będzie przyjemnością, czymś, na co oczekiwało wielu fanów. Einarze, Jokerze, jesteście niczym innym jak pionkami w mojej własnej rozgrywce. Będziecie upokorzeni w bardzo szybkim tempie podczas walki wieczoru. Nie macie żadnych szans, a wasze chore rozgrywki w obecnej chwili przestaną mieć znaczenie.

Ponownie rozlega się Undead a Dowson wychodzi na BS.


http://media.tumblr.com/tumblr_m5dryrMUUt1rqmypj.gif

The Priest streak

2W 0D 2L

Offline

 

#9 2015-10-10 13:11:20

Mr.Michaels

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-06
Posty: 183
Punktów :   11 
Wrestler w E-fedzie: Einar Hallvard
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Rockers
Ulubiona federacja: WWE

Re: Ring

Światła na arenie powoli przygasają, świecą się jedynie światełka obrysowe titantronu, na którym po chwili pojawia się obraz. Widzimy kilkunastu potężnie zbudowanych mężczyzn zgromadzonych przy prowizorycznym stole. Zawartość stołu jednoznacznie wskazuje że przed chwilą mieliśmy do czynienia z wieczerzą. Jednym z ucztujących jest Einar Hallvard. Uczestnicy wieczerzy wstają od stołu, gospodarz podnosi napełniony kielich i zaczyna niedbale recytować toast:


"Powstańmy od stołu mieszkańcy Midgardu
Od dni ostatecznych niewiele nas dzieli
Czuwajcie nad nami mieszkańcy Åsgardu
Na powrót najwyższych czekamy w nadziei"



Uczestnicy toastu podnoszą się od stołu, piją przygotowany trunek i ponownie siadają do stołu. Między ucztującymi rozpoczyna się rozmowa.

Gospodarz: Moi drodzy, Wikingowie! Oto staje ponownie przed Wami brat nasz, który powrócił do nas po wielomiesięcznej tułaczce. Oddajmy mu głos bracia, a być może dowiemy się czegoś więcej na temat nadchodzących dni.

Einar Hallvard, bo o nim mowa powoli przełyka ostatni kawałek mięsa, popija resztami wina i ospale wstaje od stołu. Gaśnie jedyna żarówka wisząca luźno na przewodach zwisających z sufitu. Gospodarz wstaje od stołu i przynosi świecznik, przypominający nieco menorę. Po odpaleniu świec siada przy stole i ponownie udziela głosu Hallvardowi.

Einar Hallvard: Przyjaciele, bracia. Nasze najgorsze obawy dały o sobie znać, zmierzch Bogów - Ragnarok, wydaje się nieunikniony...siły nieczyste zgromadzone wokół szatana Lokiego szturmem zdobywają krainę śmiertelnych. Midgard jest zagrożony, wiara, nasza wiara - wydaje się wymierać. Przed wyruszeniem tu do Was stoczyłem kolejny bój z heretykami wypierającymi się naszej drogi, słusznej drogi. Poległem, bracia. Poległem, a co za tym idzie siły zła nabierają argumentów aby doszczętnie zniszczyć nasze wpływy w krainie śmiertelnych. To jeszcze nie koniec, ale musicie wiedzieć, że nasze położenie stało się dramatyczne...jeżeli przegramy, możemy się spodziewać najgorszego. Niedługo wyruszam na kolejną krucjatę, ale czuję w powietrzu że czasu jest coraz mniej...bracia, dziękuję za gościnę, lecz wiem, że nie zostanę długo...

Einar przerywa, jakby uciekając myślami w przeszłość. Widzimy kamienne twarze zgromadzonych wokół stołu gości, i gospodarza, który drżącymi dłońmi nalewa zgromadzonym kolejną kolejkę wina.

Gospodarz: Cała wioska czeka na Ciebie, zostawiłeś tam wszystko, wszystkich...
Einar Hallvard: Nie mów nic o naszym spotkaniu, wkrótce osobiście się z nimi spotkam
Gospodarz: Kiedy wyruszasz...
Einar Hallvard: Powiadom stajennego, bagaże zostaw przed chatą, niedługo wyruszam

Gospodarz wychodzi z chaty, ponura atmosfera udzieliła się gościom na dobre, Einar podchodzi do zgromadzonych i obniżając głos mówi półszeptem.

Einar Hallvard: Jeżeli polegnę i tym razem, bracia - coś się skończy...Stojąc przed Wami przysięgam, na wszystko co mi święte - zrobię co się tylko da aby obronić świat śmiertelnych przed odrzuceniem naszych wartości, nihilizmem, oddaniem złu i hańbie płynącej z ich pogańskich przyzwyczajeń. Położę kres naszym wrogom, a na  wszystkich którzy stają mi na drodze sprowadzę gniew bogów. Moim najbliższym celem jest Jeff Hardy, żywy obraz tego, do czego prowadzi nihilizm, pustka moralna i upodlenie duchowe. Trzymajcie się bracia, droga przede mną długa...zima się zbliża, czas ruszać.

Kończąc kolejny kielich Einar żegna się z towarzyszami, i powolnym krokiem wychodzi z chaty. Gospodarz wraz ze stajennym pakują na zaprzęg ostatnią drewianą skrzynię. Ten wsiada do środka i dając sygnał koniom powoli odjeżdża.

Stajenny (do gospodarza): Wróci..musi wrócić.
Gospodarz: Ciężkie czasy przed nami...biegnij do wioski, kobiety z dziećmi się niecierpliwią, powiadom że wrócimy przed zmierzchem..
Stajenny: Ciężkie czasy przed nami...

Obraz na titantronie urywa się.



http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/161/a/c/shawn_michaels_signature_by_rated_gfx-d531fc2.png
http://i.imgur.com/ftQFkb5.png

*User Miesiąca - kwiecień 2014
* 1x SDW Hardcore Champion
* Current SDW Global Champion


Offline

 

#10 2015-10-11 13:09:11

mathias136

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-30
Posty: 36
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Brock Lesnar
Ulubiony wrestler: Brock Lesnar
Ulubiona federacja: WWE

Re: Ring

Na arenie rozlega się theme, który znają wszyscy prawdziwi fani wrestlingu. Po chwili na rampie pojawiają się dwie postacie: Paul Heyman, oraz jego Bestia – Brock Lesnar. Zdobywca rozgrzewa się w charakterystyczny dla siebie sposób demonstrując ogromną pewność siebie.

http://i.imgur.com/wYBM27Q.gif

Powolnym krokiem zbliżają się do kwadratowego pierścienia, przechodzą nad drugą liną i spoglądają na trybuny, które zgromadziły dziś ogromną rzeszę fanów. Paul przykłada mikrofon do ust na co fani reagują bardzo żywiołowo.


Ladies and Gentleman, my name is Paul Heyman.

Fanów ogarnia prawdziwa euforia na te słowa, z trybun słychać głośne skandowanie „Heyman, Heyman”.

Wszyscy wiemy kim jest mój klient – nie trzeba go nikomu przedstawiać. O tym, że jest we wspaniałej formie wie każdy kto oglądał jego walkę na Wednesday Night Burn. Była to niesamowita gala, którą SDW zadebiutowała w naprawdę dobrym stylu. Niewątpliwie poziom gali podniósł samym swoim udziałem Brock Lesnar. Nie jest tajemnicą, że to prawdziwa Bestia zdolna do wszystkiego, a jego walki ogląda się z zapartym tchem. I tutaj dochodzimy do tego co stało się na ostatniej gali. Mój klient miał wszystko pod kontrolą, stoczył naprawdę wspaniałą walkę, pokazał swoją siłę i chęć dominacji. I wtedy stało się coś co trudno wytłumaczyć. W ringu były trzy osoby. Dwie z nich pokazały charakter i stalowe nerwy - Brock powoli niszcząc swojego przeciwnika i zbliżając się nieuchronnie do zwycięstwa, oraz The Witcher, nie poddając się i dzielnie stawiając czoła niepohamowanej sile. Co więcej udało mu się zapiąć dźwignie mojemu klientowi. I wtedy nastąpiło coś wstrząsającego, coś co nie powinno mieć miejsca. Trzecią osobą znajdującą się wtedy w ringu był oczywiście sędzia. Niekompetentny, nie radzący sobie z presją sędzia, który przerwał walkę i ogłosił zwycięstwo osoby, która na to zwycięstwo nie zasłużyła. Mój klient nie odklepał, nie zrezygnował. Jego duma sprawiła, że wytrzymał w dźwigni tak długo, aż stracił przytomność, odpłynął. I co wtedy powinien zrobić sędzia? Upewnić się, że Brock naprawdę nie jest w stanie kontynuować walki i przytrzymując jego rękę pozwolić jej trzykrotnie swobodnie upaść na matę. Niestety nie widzieliśmy nic takiego – sędzia po prostu zakończył walkę odbierając Brockowi szansę na wygranie tej walki.

Fani buczeniem pokazują, że zgadzają się z Paulem Heymanem. Z trybun słychać krzyki „Suplex City”.

Brock Lesnar nie jest zadowolony z tego co się stało... Brock Lesnar chce satysfakcji...Brock Lesnar chce jak najszybciej ponownie wejść do ringu...Brock Lesnar chce zniszczyć kolejnego przeciwnika...Brock Lesnar chce dostać Dana Dowsona, który znajdzie się z nim w ringu podczas kolejnej gali.

Fani reagują bardzo entuzjastycznie na te słowa

I w ten sposób przechodzimy do tego co jest teraz najważniejsze. Walki w której Brock pokaże, że porażka z The Witcherem nic dla niego nie znaczy. Tym razem zakończy walkę tak szybko jak się da. Danie Dowson – chciałbym pogratulować ci dwóch rzeczy. Po pierwsze gratuluję ci udziału w walce wieczoru podczas ostatniej gali – to było naprawdę coś wielkiego. Po drugie gratuluję ci możliwości udziału w walce, która przejdzie do historii jako jedna z najbardziej brutalnych starć. Brock zamierza użyć wszelkich dostępnych środków żeby wbić tobie i innym zawodnikom do głowy, że z Bestią się nie zadziera. Kiedy Bestia rusza na łowy to każdy o zdrowych zmysłach powinien znaleźć sobie kryjówkę i z niej nie wychodzić. Dla ciebie Dowson nie ma już ratunku – musisz zostać przykładnie ukarany przez Brocka Lesnara. Uważasz przeciwników za pionki w swojej własnej grze. Rozgrywasz nimi własną partię szachów zapominając o tym, że pionki są niczym mięso armatnie. Ciekawe co zrobisz gdy naprzeciwko tobie stanie nie pionek, a król. Na dodatek będzie to król, którego królestwo jest znane wszędzie. Spotkasz się twarzą w twarz z królem Suplex City.

Fani szaleją na te słowa krzycząc na przemian „Suplex City” i „We want Lesnar”.

Mam nadzieję, że najbliższe dni spędzisz w gronie rodzinnym. Ciesz się ostatnimi dniami spokoju i poświęć czas bliskim. Po wycieczce do Suplex City nie będziesz już tym samym człowiekiem. W najlepszym przypadku będziesz tylko poobijany, ale wierz mi – może się to skończyć dużo gorzej, włączając w to wielotygodniową rekonwalescencję. Bądź gotów, bo my jesteśmy gotowi już dziś.

Paul oddaje mikrofon swojemu klientowi, który najwidoczniej też chce coś dodać.

I'm waiting for you, Dawson.

Po tych słowach Brock wyrzuca mikrofon z ringu i powoli oddala się na zaplecze.

http://i.imgur.com/VTHWU.gif


http://gifrific.com/wp-content/uploads/2014/09/Brock-Lesnar-Wink.gif

Noc jest ciemna i pełna strachu.
Bestia żywi się tym strachem.


STREAK NA BURN:
2-0-3
STREAK NA PPV:
0-0-1
https://sandpaperblues.files.wordpress.com/2012/05/stannis.gif?w=620

Offline

 

#11 2015-10-12 22:49:55

Mist

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 72
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Dan Dowson
Ulubiony wrestler: Edge, AJ Styles
Ulubiony Tag Team/Stajnia: E&C, Hardyz, Fortune
Ulubiona federacja: WWE, TNA

Re: Ring

Na arenie rozlega się Undead, fani wstają z miejsc, jednak nie widać nikogo wychodzącego na rampę. Natomiast theme natychmiast milczy, a słychać jedynie klaskanie w stronę mikrofonu. Kamera podąża po całej widowni do momentu, aż nie zatrzymuje się przy najwyższym rzędzie siedzeń.

Po ostatnim razie ponownie pojawiło się wiele sprzecznych opini. Czy się wypaliłem? Czy się poddałem momentalnie na starcie, czy jednak być może to była zagrywka z mojej strony, aby wybadać teren. Szczerze mówiąc dziwię się wielu osobom, które są nawet w moim otoczeniu. Czym jest ta porażka? Czy naprawdę potrzebowałem tej wygranej, aby udowodnić wszystkim zebranym tutaj, że jestem najlepszy? Mogę zapytać się inaczej - czy naprawdę ktokolwiek zwątpił w fakt, że się poświęcam temu biznesowi? Mogę w swoim umyśle odnaleźć wiele teorii, dlaczego jednak nie wygrałem, jednak po co to robić? Po co poszukiwać odpowiedzi na jakieś niepotrzebne zdarzenie z przeszłości. To jest tylko i jedynie rozgrywka, którą toczę za każdym razem w tym ringu. Jest niczym niekończąca się partia pokera, każdy chce wygrać, każdy uważa, że blefem czy dobrą kartą pokona kogoś innego. Czyż to nie jest zabawne? Każdy żyje w świecie iluzji, gdzie uważa siebie za najlepszego, a kłody rzucane pod nogi, porażki, wszystko to chce tłumaczyć nawet najwyższym kosztem. Spoglądając na siebie zauważyłem to staczanie się do parteru, to wszystko, co chciałem osiągnąć było jedynie iluzją, którą wytwarzał mój umysł. Chciałem zdobyć ten pas kilkukrotnie, za każdym razem dziwnie poległem. Za każdym razem obwiniałem wszystko wokół, chcąc pokazać się z lepszej strony innym razem. To nie jest tak łatwe, tak bardzo możliwe, jak się każdemu wydaje. To jest rozgrywka psychologiczna, tocząca się za każdym razem, gdy chce się osiągnąć coś więcej. Człowiek jest istotą, która łatwo poddaje się presji... Ja to już dawno zmieniłem. Mam gdzieś uwagi pseudo ekspertów uważających, że się sprzedałem, że poległem, że wypaliłem się. Reprezentuję tych wszystkich, którzy zawsze żyją pod butem, chcą się wybić wyżej, ale znajdzie się ktoś na górze, który ich niszczy. Ile razy wielu ludzi ginęło w tłumie, wyróżniających się, a następnie kończąc na niszowych stanowiskach i odliczając pieniądze od pierwszego do pierwszego? Spoglądając na ten kraj widzę wiele analogii do tych słów. Zawsze znajduje się ktoś, kto się rozpycha ramionami, taranując tych, którzy są lepsi. Czyż to nie jest podobne do mojego kolejnego rywala? Każdy chce zmian, każdy chce poczuć świeżość, jednak pojawia się gwiazdka kilku walk, osoba, która uważa siebie za o wiele lepszego, o wiele silniejszego, o wiele brutalniejszego. Czyż nie Brock? Wiesz, co nas łączy? To, że polegliśmy przez pewność siebie. Kalkulacja strat może być nieco dziwna. Ja utraciłem być może szanse na tytuł, tak bardzo czekający na spragnionego wojownika, a co ty straciłeś Brock? Czyżby twój status, to wszystko, co budujesz wokół siebie upadło? Ta misternie utkana sieć intryg i kłamstw o potędze Bestii odeszła w niepamięć, a wiedza, że idzie ciebie pokonać dotarła do wszystkich w szatni? To jest właśnie najzabawniejsze w tym wszystkim, co się wytworzyło w tej federacji. Przenikanie się nowych charakterów ze starymi gwiazdkami doprowadzi do stanu, który obserwujemy na co dzień. Młodzi gniewni polegną bardzo szybko, gdyż ktoś mający status międzynarodowej gwiazdy wskoczy na jego miejsce. To jest niczym walka do jednej bramki, która toczy ten biznes od długiego czasu. Spójrzmy prawdzie w oczy, ludzie, którzy mają aspiracje zawsze mają rzucane kłody pod nogi, a fałszywi przyjaciele czekają jedynie na moment, aby dodatkowo wbić nóż w plecy. Z tym trzeba skończyć, ci, którzy nie mają odwagi krzyczeć niech wykrzyczą to, że chcą zmian. Brock, spoglądając na ciebie, na tą kupę mięśni powinienem pewnie klęknąć, względnie położyć się na macie i czekać na odliczenie, lecz tak nie będzie. Będziesz świadkiem, będziesz dowodem na to, że nie liczy się to, co się osiągnęło kiedyś. Możesz toczyć wiele walk, wiele ciężkich bojów, lecz to są jedynie statystki. Nikt nie spojrzy "Wow, Lesnar pokonał x zawodników" tylko będzie pytanie "Co zdobył". A czym ty się możesz pochwalić w tej federacji. Piaskami przeszłości, które rozsypuje wiatr każdego dnia? Nie zamierzam się cebie bać, gdyż dla mnie jesteś tylko i jedynie kolejnym rywalem.

Dowson przerywa chwilowo spoglądając na fanów trzymających transparenty z imieniem jego przeciwnika, po czym się uśmiecha.

Powiedz mi Brock, jak to jest, gdy ktoś za ciebie musi wszystko mówić? Uśmiechasz się, zachowujesz się niczym lalka, która jest sterowana z każdej strony. Nie wyróżniasz się niczym, odejmując od ciebie twojego ukochanego adwokata kim będziesz? Być może poprzednie starcia spowodowały, że twój umysł nie nadąża za ciałem, nie martw się tym. Po naszym starciu będziesz nadal taki sam, mdły, szary, nie potrafiący nic oprócz prostego uderzenia. Oprócz twoich osławionych suplexów. Popatrz na siebie, a następnie na mnie. Co takiego nas różni? Odpowiem ci jedną rzecz na starcie - charyzma. O ile ciebie trzeba prowadzić niczym niepełnosprawne dziecko przez całe życie, mówić to co ty pewnie chcesz powiedzieć. Zachowujesz się jak ktoś, kto nie powinien tutaj być, jednak to wszystko się zmieni. Twój adwokacik może mówić przeszłości, lecz nas zweryfikuje teraźniejszość. Kartą, którą zapiszę na kolejnym wydaniu tygodniówki. Kimś, kto po walce przestanie się dla mnie liczyć. This is the edge of revolution.

Dowson przerywa, a na arenie rozlega się jego theme.


http://media.tumblr.com/tumblr_m5dryrMUUt1rqmypj.gif

The Priest streak

2W 0D 2L

Offline

 

#12 2015-10-13 20:58:11

Ryse

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-12
Posty: 118
Punktów :   

Re: Ring

Na hali zapada ciemność, a na titaronie wyświetla się mroczna maska, po chwili zaczyna grać muzyka a do ringu powolnym krokiem zmierza Pentagón Jr, zawodnik ma założony kaptur przez co wygląda jeszcze groźniej, po przejściu przez liny Meksykanin rozpoczyna przemowę

Pentagón Jr. Witam was w szarej rzeczywistości, gdzie każdy z was dzień na dniem chodzi do pracy i wykonuje monotonne czynności czekając na zmiany, na całe szczęście nie będziecie musieli czekać długo na najbliższe zmiany. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle prosta, to wszystko, dlatego że przybyłem do tej federacji, aby namieszać i sprawić, że moje nazwisko zostanie zapamiętane na wieki. Dokonam tego dzięki swoim umiejętnością i wiarą w to, że każdy ma jakieś fobie, które ja postaram się obnażyć. Nie chcę waszego dopingu, jeśli stwierdzicie, że na niego zasługuje będzie mi niezmiernie miło, jeśli nie cóż, widocznie na to nie zasługuje, jednak to nie jest najważniejsze. Moją misją jest to, aby zmienić tą federację, to, aby każdy wiedział, kim jest Pentagón Jr, jestem tutaj jedynym Meksykaninem z krwi i kości, tak, więc chcę godnie reprezentować swój kraj. Już jutro czeka mnie mój debiut w ringu, czy się stresuje? Non sens presja tylko dodaje mi sił, a strach przed nowymi rzeczami potrafi tylko zaszkodzić, jeśli się mnie boicie opuście tą halę, ponieważ strach nigdy nie kładzie się spać. Przejdźmy jednak do meritum sprawy, którym jest mój pojedynek, niestety przyjdzie mi współpracować z innymi zawodnikami, czego nie cierpię. Jestem indywidualistą, ciemny smok nigdy nie chciał współpracować z innymi, dlaczego? Po prostu są to istoty, które nie są godne tego, aby stanąć obok mnie i napić się wody. Jednakże, gdy muszę współpracować zrobię wszystko, aby wygrać, mimo że w ogóle mi się to nie uśmiecha. U mojego boku staną zawodnicy, o których nic nie wiem, mam jednak nadzieję, że zaprezentują dobry poziom ringowy i nie przyniosą mi wstydu, sam walki nie wygram, potrzebuję do tego zgranej ekipy. Mam nadzieję, że w ringu dogadamy się świetnie mimo różnic, jakie każdy widzi między nami, na papierze to przeciwnicy prezentują się lepiej, jednak jak wiadomo nie walczymy na papierze i zrobię wszystko, aby pokrzyżować plany bukmacherom. Teraz czas na kilka słów do moich rywali, otwórzcie swe umysły, ponieważ mrok nadciąga, aby zasiać spustoszenie w waszych marnych i słabych ciałach. Trzech rywali brzmi to imponująco, jednakże to rywale, którzy są bardzo słabi, wystarczy tylko chwila a ich pewność siebie zostanie złamana, nie będą w stanie nic powiedzieć. Fear Factor jak myślicie, dlaczego tak na mnie mówią? Budzę strach spójrzcie na mnie, choć tak na prawdę tego nie powiedziecie, to ja widzę, że się boicie. W świecie wykreowanym przez moją osobę nie ma dla was miejsca, to nie jest plac, w którym znajduje się miejsce dla słabeuszy. Być może udowodnicie mi, że zasługujecie na jakiś szacunek, jednakże nigdy nie pokażecie, że nie znacie tego, co to strach, bo on zawsze jest był i będzie wśród was. Na początek powiem coś do Ciebie Ralf, podczas pierwszej gali po powrocie pokonałeś 3 rywali, których nazwisk nigdy w życiu nie słyszałem, co to znaczy? Dokładnie tyle, co nic, równie dobrze mógłbyś wyjść z psem na spacer to takie samo osiągnięcie jak to, że pokonałeś jakiś zawodników z ulicy, którzy nigdy nie słyszeli o zawodowych zapasach, jesteś niewątpliwie liderem swojej grupy. Zastanów się czy jesteś w stanie ją poprowadzić, czy jesteś na tyle silny, aby pokazać, że to właśnie Ty jesteś tym, który ma poprowadzić ich do zwycięstwa, jednakże według mnie to właśnie to brzemię obciąży Cię na tyle, że nie będziesz sobą. Czyżbym obnażył Twoją słabość? Chyba tak, bo ostatnio jesteś bardzo małomówny, czyżby strach Cię obleciał? Widzę w Tobie potencjał jednak podążasz ścieżką dla słabeuszy nie potrafisz odnaleźć właściwej drogi, która pozwoli Ci zwyciężać na każdym kroku, nie zrobisz wszystkiego, aby wygrać, brakuje Ci determinacji. Pomimo tego, że jesteś utalentowany to w obliczu strachu będzie to znaczyć tyle, co nic, skończysz jak każdy inny, który mi się przeciwstawił, będziesz słyszeć jak sędzia odlicza do 3, a zwycięzcą zostaje drużyna dowodzona przeze mnie, jedynego w swoim rodzaju człowieka, który powinien mieć strach na drugie imię. Podczas walki mam zamiar wykorzystać cały wachlarz moich umiejętności, co obnaży wasze słabości, Ty i Twoja drużyna zostanie pokonana, a za chęć walki ze mną spotka Was straszliwa kara. Kolejnym rywalem jest Lashley, czyli pan steryd, gdy na niego patrzę to nie wiem czy mam się śmiać, a może płakać, chłopak ewidentnie przesadził z siłownią, co sprawiło, że jest kupą mięśni i niczym więcej. Gdy słuchałem jego ostatniej wypowiedzi to zastanawiałem się czy on ogóle skończył jakąś szkołę podstawową, takie mielenie jęzorem, które nic nie wniosło. Mam dla Ciebie dobrą radę zostać na siłownię i nie wystawiaj dzioba poza nią, bo za rogiem zawsze będę czekał ja i moja twarz, a gdy już ją zobaczysz będzie za późno, wejdę do Twojej duszy i wprowadzę w niej spustoszenie, a po tym nie będziesz już takim samym człowiekiem, z potwora, który wygląda jak Hulk stanie się małym pudelkiem, który będzie błagał, aby ktoś wyprowadził go na spacer, biedactwo właśnie tak skończysz, w moim świecie nie ma miejsce na takich słabeuszy, którzy nic nie wypracowali przy pomocy naturalnego treningu. Jest i nasz ostatnia ofiara, czyli Stifman, cóż to, że jest to szaleniec wie każdy, czy to dobrze? W sumie to sam nie wiem zawsze warto być szalonym, ale trzeba mieć w tym jakiś umiar, a niestety on go nie posiada. Już jutro pokaże, że jest to osoba, która nie posiada na tyle zdrowej świadomości, aby przełamać swą głupotę i zaprezentować mądry styl walki, który niewątpliwie będzie wymagany do wygrania tego pojedynku, szaleńcu zacznij żyć tym, co jest i przestać gadać od rzeczy, po prostu według mnie brakuje Ci zdrowego rozsądku, który będzie wymagany do wygrania tego pojedynku. Podsumowując moi sojusznicy liczę na wasze ogromne wsparcie, a wygranie tego pojedynku na pewno zostanie docenione, co otworzy nam drzwi do szerokiej kariery, zapamiętajcie, że jest to jedna taka szansa na sto. Na koniec kilka słów dla rywali Remember Fear Never Sleeps



Pentagón Jr.

Bilans:

3-0-1

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12108263_834720133292411_1593453256642054007_n.png?oh=da6c26080732dcd5c3625ba34b1abdb6&oe=569F19A8

Offline

 

#13 2015-10-13 22:06:20

ItsMatti

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

12671395
Zarejestrowany: 2015-09-27
Posty: 15
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Matti Silainen
Ulubiony wrestler: Cage & Chavito & ADR
Ulubiona federacja: LU

Re: Ring

Nieznany themesong rozbrzmiał, publiczność była zaskoczona i w napięciu wpatrywała się niczym w transie w stronę rampy. Kto pojawi się na drodze do ringu? Kto jako kolejny zaprezentuje się obserwatorom owego widowiska? Po chwili oczekiwania na rampie wyłoniła się pewna postać. Ciężko było poznać jej sylwetkę, gdyż mężczyzna miał na sobie bluzę z kapturem, który zakrywał niemalże twarz oraz spodnie. Owy zawodnik wykonał kilka kroków, a następnie przykląkł na rampie. W tej pozycji ściągnął z głowy kaptur, a następnie całą bluzę. Niektórzy z fanów, którzy oglądali również pierwszą tygodniówkę już poznali tą twarz - było to "Aerial Emperior" Matti Silainen. Większość, jednak wciąż pozostawała bez reakcji na nowego zawodnika, gdyż nie znali jego umiejętności, czyteż nastawienia. Matti powolnym, pewnym krokiem szedł w stronę ringu rozglądając się. Gdy doszedł do kamery, zbliżył się do niej ukazując napis na swojej koszulce, który brzmiał "Let's Flyyyy!" Następnie wskoczył do ringu i robiąc salto nad 3 liną stanął pośrodku kwadratowego pierścienia. Techniczny podał mu mikrofon. Wrestler jeszcze przez dłuższy okres czasu czekał, jakby układał sobie myśli w głowie. W końcu rozpoczął swoją przemowę.

- Pewnie jeszcze mnie nie znacie... Przyjechałem z odległej krainy, krainy wiecznego lodu. Miejsca, gdzie promienie słoneczne nie dochodzą, miejsca, gdzie bywają momenty, że twoim najlepszym przyjacielem jest twój chłodny oddech na szybie... Żyjąc w takim miejscu musiałem być twardy, od zawsze. Od najmłodszych lat uczyłem się życia, a zaowocowało to tym, że do tej pory nie znam słowa "strach". Każdy ekstremalny wyczyn, który wykonuję tylko utwierdza mnie w tym. Nauczyłem się jednej rzeczy... nie ma rzeczy nie możliwych, każda bariera jest do pokonania, a kiedy lecę, jestem w powietrzu... wiem, że mogę zrobić wszystko. Latanie to całe moje życie, gdyby nie ta dawka ekstremy, którą czerpałem codziennie do skutku być może nie poradziłbym sobie, byłbym słaby, ale tak się nie stało. Chcę, aby moje wyczyny sprawiały przyjemność, większej liczbie osób, również wam, dlatego tutaj stoję przed wami, w tym ringu. Chcę udowodnić, że Matti Silainen jest najbardziej ryzykującym człowiekiem świata i jest najlepszy w tym co robi! <zaakcentowane ostatnie zdanie i chwila odpoczynku> Jednak jestem świadomy jednego, nie poradzę sobie sam... Może i nauczyłem się, jak być twardy, ale w tym biznesie nie mogę podążać swoją własną ścieżką. Musicie mi pomóc! Już dzisiaj zmierzę się z Kevinem Owensem, człowiekiem, który wydaje się być twardy... mimo to, mam nadzieję, że z waszą pomocą moje ewolucje okażą się na tyle skuteczne, że zatrzymam go! Dlatego teraz muszę was poprosić o to, abyście mi pomagali. Najpierw, jednak chcę wam pokazać, jak niesamowitym uczuciem jest być w powietrzu. Zróbcie to ze mną, tu i teraz! Kiedy krzyknę "FLY WITH ME!" wstańcie ze swoich krzeseł i podskoczcie! Dajcie mi tą energię, pokażcie, że wspieracie mnie. Zdajecie sobie chyba sprawę, że narażam życie i zdrowie, dla samego siebie? Tak, czuję taką konieczność, jednakże robię to również dla was! Chcę wam dać to co najlepsze, dlatego wkroczcie w progi mojego królestwa! <Matti bierze oddech, rozgląda się po publiczności, wyczekuje odpowiedni moment...> FLY WITH ME! <Większa część publiczności z entuzjazmem podeszła do zadania, o którego wykonanie poprosił ich Fin i wykonała to. Na hali słychać było jeden wielki huk mieszający się z cheerem ze strony publiki>. Dam wam takie widowisko, jakiego oczekujecie! I pamiętajcie, nazywam się Matti Silainen, a niektórzy mówią o mnie "Władca Przestworzy"...


Matti Silainen!


#PłockScrewjob

Offline

 

#14 2015-10-13 22:53:53

Stif

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-28
Posty: 3
Punktów :   

Re: Ring

Na arenie panowała istna grobowa atmosfera. Stłumione odgłosy publiczności przerywały od czasu do czasu ciszę panującą na całej arenie. Wszyscy fani spoczywali na swych miejscach obserwując główną rampę. Nagle na telebimie pojawiły się pewne napisy,przez które cała zgromadzona publiczność powstała z miejsc i na przemian poczęła skandować nazwę nadchodzącego zapaśnika. Po upływie kilku sekund z głośników wybrzmiało dobrze znana ścieżka dźwiękowa autorskiego utworu zapaśnika „Don't Stand So Close” Na rampie pojawiła się długo wyczekiwana persona, a jest nią Stifman! Fani zebrani w Płocku od razu zareagowali na jego przybycie sporym, dodającym skrzydeł cheerem. W tle zdało się również usłyszeć okrzyki najmniejszych fanów federacji. "Air Fly'' jak gdyby nic ustawił się na samym środku stalowej scenerii. Na jego twarzy zdało się dostrzec szeroki uśmiech, albowiem czuł się jak zwykle - czyli jak ryba w wodzie. Stifman po dosłownie kilku sekundach przedostał się w okolice kwadratowego pierścienia. Ten pomimo tego nie zatrzymał się tylko prześlizgnął się pod dolną, trzecią liną, przez co ostatecznie zakończył swój krótki bieg sprinterski w samym środku pola walki.
Z nadal tym samym, nie schodzącym szerokim uśmiechem z twarzy nie przejmował się dochodzącym gdzieś z zakątków areny buczeniem i pomimo nieprzychylności tłumów zasiadających na niektórych miejscach wykonał charakterystyczny gest, stojąc na drugiej linie, podczas którego to rozglądał się po hali, nie odrywając ręki od czoła, jakby świeciło mu w oczy słońce. Na koniec schodząc na snieżno-białą matę, rozruszał kości w karku i sięgnął po mikrofon...

Stifman: Witam SDW i oglądających nas fanów gdziekolwiek indziej. Jak zapewne wiecie nie zadebiutowałem tydzień temu najlepiej, dlatego dzisiaj udowodnię wam, łącznie z tymi buczącymi niedowiarkami, że nigdy się nie poddaje i dojdę na sam szczyt tej federacji! A właśnie! Wracając do ostatniej batalii... Sama walka była ekscytująca, dynamiczna oraz bardzo wyrównana. Każdy z nas miał równe szanse na zwycięstwo. Ostatecznie to ja razem z dwoma innymi przeciwnikami wyszedłem z tego pojedynku na tarczy... / ogromne buczenie widowni dało znać o nie zadowoleniu z takiego przebiegu zdarzeń. Tego wieczoru będzie inaczej. Razem z Ralfem i Lashleyem staniemy po jednej stronie kwadratowego pierścienia, aby mam nadzieję, sięgnąć wygranej. Ba! Nie ma innego wyjścia. Zwycięstwo musi być nasze!

Kończąc wypowiedź, Stifman rzucił gdzieś mikrofon i wybiegł z ringu w kierunku backstageu. Oczywiście po drodze nie zapominając o przybiciu pion z jego siłą napędową i - fanami.

Ostatnio edytowany przez Stif (2015-10-13 22:55:31)

Offline

 

#15 2015-10-13 23:25:10

ShowOff

http://oi57.tinypic.com/2e3z59u.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 81
Punktów :   

Re: Ring

http://www.wrestlenewz.com/wp-content/uploads/2015/07/EC15_Photo_154-947491489.jpg



Na arenie rozbrzmiał theme song Kevina Owensa! Kanadyjczyk pewnym krokiem, z szyderczym uśmiechem wymalowanym na twarzy ruszył w stronę ringu. Widownia zareagowała dość negatywnie na pojawienie się tej gwiazdy SDW. W końcu Kevin dotarł do kwadratowego pierścienia, otrzymał mikrofon. Co ma do powiedzenia, nowy nabytek SDW?



Kevin Owens: Nazywam się.. Kevin Owens. <heat!> Z tego co kojarzę, widzimy się po raz pierwszy. Więc pozwólcie, że powiem trochę o sobie. Walczyłem na całym świecie, gdziekolwiek nie pojedziecie i nie spytacie się o mnie... będą mnie kojarzyli. Wiecie dlaczego? Ponieważ, zburzyłem harmonię w każdej z federacji, w której postawiłem stopę. Mówiłem, że coś osiągnę... walczyłem o to i osiągałem. Tak działa Kevin Owens. Ja nie przekonuję, nie obiecuję... ja spoileruje! Możecie być pewni, że za kilka tygodni przypomnę wam ten dzień, moment w którym znalazłem się w ringu SDW po raz pierwszy i zapowiedziałem... że stanę się mistrzem. Bo to właśnie teraz robię, Kevin Owens będzie mistrzem SDW i to nie pobożne życzenie, to fakt! <heat!> A wy! Wy powinniście być wdzięczni, nędzni Polacy, za to że macie możliwość podziwiania najlepszego wrestlera stąpającego po tej planecie. Dopóki nie mamy potwierdzenia, o życiu poza Ziemią, mogę się śmiało nazwać najlepszym wrestlerem w galaktyce! To nie jest tak, że dziś mówię jedno, a za dwadzieścia cztery godziny polegnę i zacznę szukać wymówek. Tak zachowują się ludzie słabi, tacy ludzie zwykle szukają wymówek po porażce ze mną. Prawda jest jednak taka, że jestem za dobry by tracić czas na słabeuszy. Cała ta federacja to jeden wielki żart. Zapytacie więc po co tu jestem? By udowodnić, nawet w tak zacofanym kraju jaki jest Polska.. że tu też jestem najlepszy i nie ma od tego wyjątków, nieważne gdzie występuje, zwyciężam. Jeżeli jednak jakimś cudem mi nie wierzycie, bo jesteście tak głupi albo ponieważ nigdy nie mieliście do czynienia nawet z kimś w połowie tak dobrym jak ja, jutro na gali Burn #2 dostaniecie żywy dowód. Będzie to osoba która po tym jak już ją pokonam, będzie błagała, by nigdy więcej nie stanąć ze mną w tym ringu. To będzie przestroga, dla tych osób w szatni, które nie potraktowały mnie jak realne zagrożenie. Cóż, jestem realnym zagrożeniem, co do tego nie ma wątpliwości. Jako pierwszy przekona się o tym Matti Silainen. Fiński skoczek, który postanowił pójść w wrestling, ponieważ podejmował zbyt wielkie ryzyko na skoczni. Jakie to piękne prawda? Ryzykant, nie odczuwający strachu musi zrezygnować z marzeń, więc wybiera wrestling. Wszystko byłoby idealnie, może nawet zostałby mistrzem, gdyby nie to... że zjawił się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiednim czasie. Ponieważ, to że wywalono go ze szkółki... czyni go nieudacznikiem. Nie kupi mnie ktoś, tanią historyjką o chłopcu który nie boi się niczego. To nie bajka, tu nie ma szczęśliwych zakończeń Matti. <heat!> Poza tym, nie boisz się niczego? Otóż, od jutra będziesz mógł mówić o tym tylko w czasie przeszłym. Nie bałeś się niczego dopóki nie stanąłeś w ringu, twarzą w twarz z Kevinem Owensem, który po prostu skopał Ci dupsko na oczach wszystkich tych ludzi! Tak właśnie będziesz mówił, po pojedynku ze mną już jutro. Poza tym, mam małą radę dla zarządu SDW, jeżeli nie chcecie wzywać karetki, na każdą ze swoich gal... nie zestawiajcie, najlepszego wrestlera w galaktyce, z chłopcem który sądzi, że potrafi latać. Zasługuję, na lepsze traktowanie w tej federacji, jednak skoro muszę budować wszystko od podstaw, to tak też będzie. Jutro wyślę głośne oświadczenie, wszystkim na trybunach, w szatni oraz samemu anonimowemu prezesowi SDW. Jestem materiałem na mistrza, a nie jednym z wielu. Przekonacie się o tym. A ty Matti... <Kevin westchnął głęboko, jakby żal mu było rywala> jutro pokaże Ci jaka jest różnica między bujającym w obłokach chłopcem, a prawdziwym mężczyzną!

Kevin rzucił mikrofon za ring, po czym znów zaczął grać jego theme song, a sam zawodnik wyszedł z ringu i udał się na Backstage


http://img4.hostingpics.net/pics/751903Sanstitre2.jpg

Streak:
5/0/0


Last fight:
SDW Longest Day (Łódź, Atlas Arena)
Singles Match

Kevin Owens def. Ralf

Next fight:
---

Offline

 
~Kontakt~ ~Wymiana/Współpraca~ ~Top PBF/Games~

Aigor
HeadBooker


Raptor
Założyciel Forum


Eronics
Administrator

pbfy.topka.pl

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gimnazjumwskorcu.pun.pl www.summoners.pun.pl www.fireworks.pun.pl www.infidels.pun.pl www.gangmw.pun.pl