Ogłoszenie

Forum nieaktywne - zapraszamy tutaj!

  • Index
  •  » Tygodniówki
  •  » #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

#1 2015-10-15 00:08:14

Aigor

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-15
Posty: 276
Punktów :   
Ulubiony wrestler: David De Gea
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Manchester United
Ulubiona federacja: Barclays Premier League

#2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Earlier This Week:

Znajdujemy się w bliżej nieokreślonym miejscu, na pierwszy rzut oka wyglądającym na starą bibliotekę. Widzimy zakurzone regały z książkami, po spróchniałej, drewnianej podłodze gdzieniegdzie walają się porozrzucane kartki pergaminu. Kamera podąża dalej, na ścianach widzimy obrazy wyraźnie naruszone przez próbę czasu. W oddali znajdują się schody prowadzące na wyższy poziom jednak kamerzysta podąża w inną stronę, widzimy stare, zakurzone biurko, na którym obok kilku ksiąg i kartek pergaminu znajduje się także tląca się, prawie wypalona woskowa świeca. Przy biurku ustawionych jest kilka drewnianych krzeseł, a na jednym z nich siedzi dziwna, tajemnicza postać. Niewysoki, krępy, leciwy mężczyzna przygląda się uważnie zapiskom na kartach i zaczyna odczytywać ich treść.

"I znów się zatrzęsą warownie Midgardu
Gdy piekło wyczuje moment odpowiedni
Gdy spłynie krwią bogów kraina Asgardu
Niech chaos dopełni słowa przepowiedni"



Lekturę starcowi przerywa schodzący z wyższego piętra młody, wyraźnie wyższy od starca, chuderlawy mężczyzna, prawdopodobnie jego uczeń.


Uczeń: Mistrzu Elminstrze! Mistrzu Elminstrze! on wrócił...
Elminster: To znaczy że sytuacja jest poważniejsza niż się spodziewaliśmy, gdzie się znajduje?
Uczeń: Ponoć widziano go kilkanaście mil na zachód od wioski, ponoć wypytywał o to miejsce, mistrzu.
Elminster: Powinienem był się tego spodziewać...

Nagle gwałtowny podmuch wiatru spowodowany otwarciem drzwii zrzuca zapiski znajdujące się na biurku, a w drzwiach biblioteki staje...Einar Hallvard! Alaskian Madman powolnym krokiem zmierza do stołu przy którym siedzi mędrzec.

Elminster: A więc wróciłeś...
Einar Hallvard: Chłodne to przywitanie starcze...może w innych okolicznościach byłoby ono inne...Nie na długo, jest jednak wiele zagadek, na które potrzebuje odpowiedzi przed wyruszeniem w drogę.
Elminster: Daleka podróż za tobą, jednak widzę w Twych oczach, że to nie ona zaprząta Ci głowę. Usiądź proszę...i opowiadaj...

Hallvard siada, a uczeń mistrza odchodzi kilka kroków dalej w celu przewertowania pergaminów, uważnie jednak przysłuchując się tej osobliwej rozmowie.

Einar Hallvard: Dużo włosów spadło Ci z głowy od czasu kiedy ostatnio się widzieliśmy. Teraz jednak sytuacja wymagała naszego spotkania. Wracam z Południa, obawiam się, że dzień ostateczny zbliża się wielkimi krokami. Wyruszyłem tam, by odzyskać wpływy bogów na pogańskim terenie...i poległem, starcze...poległem...wszystkie oczy zwrócone w moją stronę widziały moją porażkę, obawiam się, że wyrwa jaką zło uczyniło w krainie śmiertelnych może doprowadzić do zaburzenia boskiej kontroli nad Midgardem. Tracimy ludzi, padając pokonany widziałem ich twarze, pełne zwątpienia, z poczuciem oszukania. Laicyzują się, starcze...a wraz z tym wpływy piekielne rosną...
Elminster: Nie możesz teraz przerwać misji Einar, za wiele już zostało powiedziane. Zaiste, czasu masz coraz mniej. Wróć tam, podejmij kolejną próbę. Nie podejmując kroków niechybnie przegramy. Co zamierzasz?
Einar Hallvard: Wrócę tam, starcze. Wrócę tam ponieważ zostało mi rzucone kolejne wyzwanie. Pani Hellandu za cel wybrała mi Jeffa Hardy'ego, żywe uosobienie tamtego świata. Pełnego zepsucia, wyzbytego zasad moralnych, od początku zaplanowanego jako nihilistyczny, pogański burdel. Jedyna droga aby wrócić do łask leży w zburzeniu fundamentów ich świata. Zamierzam go zniszczyć. Muszę go zniszczyć.
Elminster: Niech Thor ma Cię w swojej opiece dziecko, uważaj jednak, zagrożenie jest większe niż podejrzewaliśmy...weź to. Myślę, że pomoże Ci to zrozumieć jak wiele spoczywa na twych barkach.
Einar Hallvard: Dziękuję starcze, pójdę już.

Mędrzec podaje Einarowi pergamin z czterowierszem, ten powoli wstaje od stołu i patrząc spode łba na przysłuchującego się całej sytuacji ucznia wychodzi z biblioteki trzaskając drzwiami.

Uczeń: Mistrzu Elminstrze...nie podoba mi się ten człowiek.
Elminster (ślepo wpatrując się w drzwi biblioteki): Zaufaj mi, bogowie musieli mieć poważny powód powierzając misję właśnie jemu. Zostawiam Ci to do rozważań, chłopcze...

Obraz powoli gaśnie...

It's Time to Burn... Wednesday Night Burn!



Na gali rozpoczyna się odliczanie, publiczność po kolei odlicza od 10 w dół i jest! Zaczyna grać Theme, a arena zostaje rozświetlona poprzez wspaniały pokaz pirotechniczny, kamera oprowadza widzów po całej Płockiej arenie, a następnie przenosi nas do stolika komentatorów gdzie znajdują się już Andrzej Supron, Paweł „Borys” Borkowski, a także   Bob Sapp, na titaronie zostaje wyświetlony skrót najważniejszych wydarzeń z poprzedniego tygodnia

Andrzej Supron: Z hali w gorącym Płocku witają państwa Andrzej Supron....
Paweł Borkowski: ...były reporter SDW, od teraz komentator Burn Paweł "Boryss" Borkowski oraz nowa twarz w federacji...
Bob Sapp: ...former IWGP Heavyweight Champion, MMA Fighter, Kickboxing Fighter, Footballer & Actor, Bob "The Beast" Sapp!
Andrzej Supron: Za nami pierwsza edycja SDW Burn, działo się wiele, a skrót tego co się wydarzyło nie dawno widzieliśmy na titaronie, każdy jest ciekawy jak rozwiną się sytuacje z poprzedniego tygodnia
Paweł Borkowski: Zapewne dowiemy się tego już niebawem, warto jednak dodać że czeka nas dzisiaj wiele debiutów, choć niektórzy z występujących dzisiaj zawodników powiedzieli już kilka słów o sobie
Bob Sapp: Masz rację Pawle, niewątpliwie jednym z najciekawszych wydarzeń dzisiejszego wieczoru będzie sześcioosobowy tag team match, w którym Ralf , który ostatnio zdominował swoich rywali wraz ze swą drużyną przeciwstawi się tajemniczemu Pentagónowi Jr, który wzbudził strach wśród widzów.
Andrzej Supron: Nie zapominajmy jednak o najważniejszym, dzisiaj dowiemy się kto stanie się pretendentem do najważniejszego tytułu w federacji i zawalczy o niego na The Lottery, jak myślicie kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia? Ja osobiście postawiłbym na Witchera, jest w nim coś co mnie zaciekawiło, według mnie jest jeszcze bardziej tajemniczy niż Joker
Paweł Borkowski: Szansę są równe, ja jednak postawił bym na Jokera, facet ma gadane i od razu zaciekawił mnie swoją osobą, jednak jego przeciwnik jest równie szalony, tak więc szykuje nam się gratka dla fanów wrestlingu
Bob Sapp: Zanim to wszystko nastąpi czeka nas jednak pojedynek debiutantów czyli Kevina Owensa oraz pana który kocha nas jak Finlandię, myślę że zwycięzca tego pojedynku zyska wiele w oczach oficjeli federacji, a przegrany może zostać skazany na wieczne podstawianie go jako ofiary dla tych lepszych
Andrzej Supron: Nie ma co odbiegać w przyszłość, oprócz tego czeka nas kolejny Open Challange, zapewne Steve poprzedzi to jakąś twórczą wypowiedzią, myślę że będzie to kolejna walka bez większej historii
Paweł Borkowski: Niestety muszę się z Tobą zgodzić Andrzeju, nie wiem po co komuś walki z osobami, które są tutaj głównie od sprzątania lub od bycia ochroniarzami, kompletny nonsens.
Bob Sapp: Na bardzo ciekawe zapowiada się starcia Jeffa Hardego z Einarem, ten pierwszy pokazał się z bardzo dobrej strony podczas poprzedniej gali, natomiast ten drugi to legenda, człowiek który urodził się z toporem, jest twardy i nieugięty, tak więc przed Jeffem nie lada wyzwanie aby przeciwstawić się żywej legendzie Hardcoru.
Andrzej Supron: Warto dodać, że obaj panowie lubię ekstremalne akcje, więc starcie to zapowiada się na niezwykle ciekawe .Kolejnym smaczkiem podczas naszej gali będzie pojedynek Einara, który przegrał swój ostatni pojedynek oraz bestii czyli Brocka Lesnara jak myślicie kto wygra ten pojedynek?  Myślę że zdenerwowany były mistrz SDW będzie nie do zatrzymania i to on zdominuje ten pojedynek, do tego lata jakie spędził w ringach niezależnych federacji sprawią, że będzie on panem i władcą tego pojedynku.
Bob Sapp: Ja myślę, że siła rozpędzonej Bestii sprawi, że Dowson będzie zepchnięty do głębokiej defensywy, czy sobie poradzi? Nie byłbym tego taki pewien, nie jest już najmłodszy a chodzą plotki, że powoli się wypala. Nie przedłużając startujemy z Burn oznaczonym numerkiem 2!

Przenosimy się na zaplecze, gdzie kamera pokazuje stojących i rozmawiających Stifmana i Ralfa.

Stifman: Wiem, że przed nami ciężkie zadanie, jednak chciałbym się cię zapytać, jak bardzo? Mamy w ogóle jakąś strategię?   

Ralf: Nie znam zbyt dobrze dwójki moich przeciwników. Jeśli chodzi zaś o Pentagona Juniora, to owszem, stoczyłem z nim kilka pojedynków w Meksyku i mogę powiedzieć, że jest naprawdę sprytny i podczas każdego pojedynku daje z siebie 200% normy. Jeśli chodzi o pozostałych rywali, to zapewne będą za wszelką cenę próbowali odwrócić naszą uwagę. Szczególnie uważaj na to, co będzie robił Danny. Nie daj się mu sprowokować. Przyjrzałem mu się i spostrzegłem w nim przebiegłego manipulatora, który braki w wyszkoleniu technicznym próbuje nadrabiać grą psychologiczną, czasami z całkiem niezłym skutkiem.

Stifman: Mam nadzieję, że wszytko pójdzie po naszej myśli. Ja swoją ostatnią walkę przegrałem, tobie wiem poszła ona lepiej, jednak tym razem dobrze jakby cała nasza trojka bez względu na różnice umiejętności dała z siebie 200%. W SDW można powiedzieć, że jesteśmy wszyscy debiutantami, jednak znając fakt, że spędziłeś szmat czasu w Meksyku, chciałbym cię zapytać o przygotowanie. Wiem, że walka tuż, tuż ale co zrobić żeby, kiedy wyjdę do kwadratowego pierścienia mógł się czuć jak ryba w wodzie?

Ralf: Przede wszystkim bądź skoncentrowany. Jeśli przeciwnik chce cię rozproszyć, spróbuj to wykorzystać. Gdy widzisz, że chce zwrócić twoją uwagę, wtedy wiesz, że masz przewagę. Wykorzystaj to. Nie pozwól na to, by poniosły cię emocje. Chłodna głowa jest podstawą do osiągnięcia sukcesu. Walczyłem z tobą tydzień temu i wiem, że naprawdę sporo potrafisz, inaczej byś się tu nie znalazł. Gdybyś bardziej się skoncentrował, to zapewne zwyciężyłbyś tydzień temu. Zapamiętaj jeszcze jedno - nie ma przeciwnika nie do pokonania. Każdy ma jakąś słabą stronę, sęk w tym, żeby umieć w nim tę słabość odnaleźć, a co ważniejsze, wykorzystać ją do przechylenia szali na swoją korzyść.

Tymczasem do szatni wchodzi Lashley. Wita się najpierw ze Stifmanem mocno się przy tym uściskając a następnie robi to samo z Ralfem, przy czym mocno poklepuje go po plecach. Ralf jednak nie zareagował a... chwycił się za głowę przewracając się przy tym na podłogę. "Dominator" natychmiast do niego się schyla i pomaga mu wstać. Ralf jednak... odpycha go od siebie a po chwili zaczyna głośno krzyczeć.

Ralf: Zamknij się! Kim ty do cholery jesteś!? Możesz wyglądać jak maszyna do zabijania, ale w rzeczywistości jesteś nikim. Jedyne, co tutaj możesz wnieść, to kolejne litery do protokołu. Zaskakuje mnie jedynie wielkość twojej ambicji w zestawieniu ze słabością twojego umysłu. Spójrz na mnie! Ja jestem tym, który został wybrany! To mnie i tylko mnie wyznaczono, abym zmienił ten świat! Wkrótce każdy z was będzie miał szansę przyłączyć się do mojej armii!

Lashley przerywa Ralfowi i chwytając go za koszulkę ciska mocno o jedną z szafek. Stifman nie chcąc dopuścić do większego konfliktu pomiędzy nimi wkracza do akcji rozdzielając obu panów.

Stifman: Spokojnie panowie! Nie zapominajcie o tym, że dziś walczymy po jednej stronie i nie wiem jak wam, mi zależy przede wszystkim na zwycięstwie. Zamiast tracić czas na nic nie znaczące dyskusje, radziłbym się poważnie wziąć za przygotowanie do pojedynku, który lada moment się rozpocznie. Co do ciebie samego Ralf, Lashley ma trochę racji. Nasi rywale mają naprawdę wielkie ambicje, więc powinniśmy zachować rozwagę.

Ralf: Zapomnijcie o tym, co do tej pory znaliście! Nastał czas przemian, czas rewolucji, nowego porządku świata! Niedługo wszyscy się przekonacie, że to nie są tylko puste słowa! Jesteśmy potężni, jesteśmy twardzi, jesteśmy niezniszczalni! Śmiertelnicy, jeżeli nie czujecie się na siłach, nie stawajcie nam na drodze, rewolucja niszczy słabych, a silnych wynagradza!

W tym momencie głos urywa się Ralfowi, a ten bezsilny pada na kolana i zaczyna dyszeć. W tym momencie Stifman oraz Lashley odchodzą od niego. Holender podnosi się i zauważa, że jego rozmówców przy nim nie ma. Rozgląda się, jednak nikogo nie widać. Zdenerwowany łapie się za głowę, następnie próbuje zawołać Lashleya i Stifmana, jednak nie uzyskuje odpowiedzi.

Na arenie rozbrzmiał theme nieznanego dotąd przez SDW Universe wrestlera. W końcu na rampie pojawił się nie kto inny, jak sam Kevin Owens. Ruszył on pewnym krokiem w stronę ringu, ignorując przy tym negatywną reakcje fanów zgromadzonych w hali. Wszedł on do kwadratowego pierścienia i otrzymał mikrofon.

Kevin Owens: Nazywam się, Kevin Owens. Kim jestem? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jestem wrestlerem od piętnastu lat. Na świecie nie ma federacji, w której mnie nie było i której nie zdominowałem. Przynajmniej do niedawna. Skoro tak wielka europejska federacja, za jaką ma się SDW powraca... czemu by nie spróbować jej zawojować? Teraz spodziewacie się zapewne, że będę opowiadał o tym jak to zostanę mistrzem i jaki to jestem niesamowity. Niespodzianka, ponieważ nic takiego nie mam w planach. Jeżeli ktokolwiek z was myśli, że zawodnicy z tej szatni będą dla mnie jakimś wyzwaniem, to jesteście w błędzie. W porównaniu do tego, czego doświadczyłem w Japonii, USA  czy Wielkiej Brytanii, przygoda z SDW będzie niczym lesbijskie igraszki! <what?!> Jeżeli mi nie wierzycie, prosty przykład. Gdyby ta federacja była chociaż w połowie, tak dobra jak sądzi, że jest nie upadła by raz... a oni upadli dwa razy! Jasne, do trzech razy sztuka i inne chwytliwe hasła, ale gdy tylko ci zawodnicy na backstage'u zobaczą na co mnie stać sami spakują swoje walizki i nie będzie już żadnego SDW! <heat!> Zresztą pierwszy dowód i potwierdzenie moich słów, dostaniecie już dziś, gdy tylko ten biedak Matti Silainen się tu pojawi. Chciał być skoczkiem ale mu nie wyszło, co za ckliwa historyjka. To tylko dowodzi tego, że jest takim samym nieudacznikiem jak wszyscy ludzie odpowiedzialni za tą federacje! <heat!>

Nieznany theme song przerwał wypowiedź Owensa. Muzyka ta niemal błyskawicznie, wraz z pojawieniem się na rampie pewnej postaci, ucichła. Mężczyzna miał na sobie rozsuniętą bluzę, spod której wyłaniał się napis "Let's Fly". W ręce, natomiast, dzierżył mikrofon. Był to dzisiejszy przeciwnik Owensa - Matti Silainen. Fin zatrzymał się na rampie i zaczął ironicznie bić brawo. A następnie rozpoczął swoją przemowę.

Matti Silainen: Dobrze, dobrze, dobrze... Już skończyłeś opowiadać jaki to jesteś groźny? Jak to wszyscy mają się ciebie bać? Spójrz prawdzie w oczy, nie jesteś nikim więcej niż zwykłym grubaskiem, który uważa się za wielką bestię, za największego Kopo-dupa w tym biznesie. No taka prawda, proszę, wyjdź na ten narożnik, zrób jakąś akrobację... no pokaż na co cię stać. Co ty wiesz o lesbijskich igraszkach, jak nie liznąłeś nigdy nawet adrenaliny? Czyżby "Pan Wrestling" stracił swoją pewność siebie? Powiem ci coś, może i zostałem wyrzucony, ale to właśnie tamten dzień odmienił moje życie. Stałem się jeszcze twardszy, na wszystko musiałem pracować zupełnie sam. Ludzie, którzy zarządzali tą federacja też pewnie mieli ciężko, ale co ty możesz o tym wiedzieć. W końcu całe życie podstawiali ci mięso pod nos i kazali bić. Na szczęście te czasy się skończyły! Widzisz ten narożnik? Będę na nim stał zanim zdążysz mnie "dopaść"... I zapamiętaj sobie jedno, może byłem nieudacznikiem, ale poradziłem sobie, a ty... pozostaniesz nim na zawsze!

Kevin Owens: Uroczy jest, prawda? <heat!> Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale właśnie mi przerwałeś. Nie żadnemu miernemu wrestlerowi, tylko Kevinowi Owensowi. Poznaj jednak moją dobroć, wybaczam Ci! <what?!> W końcu jesteś w tym biznesie nowy, dlatego rozumiem... błędy nowicjusza. Czuję jednak, że nie wystarczająco zrozumiałeś moją wypowiedź. Ja wciąż jestem najlepszy, nie przyjechałem do Polski by odcinać kupony, a po to... by dominować. Jako kolega z dłuższym stażem w tym biznesie, dam Ci pewną radę dzieciaku. Wiesz dlaczego nie potrzebuję Twojej szybkości i zdolności akrobatycznych, by Cię pokonać? Nie kluczem jest skakać jak małpa po tych narożnikach i dostarczać ludziom zgromadzonym na arenie rozrywki. Najważniejsze jest, by być skutecznym... za wszelką cenę. Co więcej, zademonstruję Ci jak to zrobić, gdy już będziesz leżał u moich stóp, a sędzia zacznie odliczać. To będzie najważniejsza lekcja Twojego życia i obyś ją sobie zapamiętał... bo ten „grubasek” jak miło mnie nazwałeś, skopie Ci dupę tak, że będziesz błagał o litość. Jednak gratuluję, będziesz sławny. Po dzisiejszym pojedynku będziesz już na zawsze znany, jako pierwsza ofiara Kevina Owensa, w marszu po pas SDW. Nie ma za co.

Matti Silainen: Efektowność równa się efektywności, Kevin... Może i jestem krócej od ciebie w tym biznesie, ale mój upór i nieustraszoność będą dziś wyznacznikiem zwycięstwa. Wcale nie potrzebuję zdobytego doświadczenia by pokonać kogoś kto awizuje, że jest najlepszy, a tymczasem jego mózg jest wielkości odchodów renifera. <śmiech> Dobra, zagalopowałem się, ale nie ważne. Najważniejsze jest to, że czasy się zmieniły i pod maską ofiary nie raz może kryć się prawdziwy twardy zawodnik, który nie ulęknie się wykonania Double Rotation Moonsault'a! W końcu nie bez powodu, zwą mnie Władcą Przestworzy... Zobacz już pomimo młodego wieku zostałem prawdziwym królem i to wybranym przez własny lud, a ty co zrobiłeś w tej swojej karierze oprócz obżerania się pączkami i kopania dup jakichś cieniasów? No właśnie nic więcej, dlatego nie pouczaj mnie tylko bierz się do walki Kevin! <Matti odrzuca mikrofon, ściąga koszulkę, a następnie wręcza ją jednemu z małoletnich fanów i rusza w stronę ringu>

Matti wchodzi do kwadratowego pierścienia gotowy do walki. Po chwili na ring wbiega sędzia, czas więc zacząć opener dzisiejszej gali.

Singles Match
Matti Silainen vs. Kevin Owens



Wracamy po przerwie reklamowej, zawodnicy znajdują się w klinczu, w którym to lepiej prezentuje się Owens, Kevin bez problemu przechodzi w boczny Headlock i z wielką siłą uderza swojego przeciwnika, sprawiając, że ten zaczyna chwiać się na nogach, KO odbija się od lin, Matti do dostrzega i Hurricanrana! Dla swojego rywala to musiało boleć, Silainen wchodzi na narożnik próba Flying Elbow Drop.... Prosto na kolana przeciwnika! Mr. Wrestling momentalnie się podnosi i wykonuje znane ze sportów walki Ground&Pound, które przerywa sędzia, Owens nie ma zamiaru przestawać czeka aż jego oponent się podniesie, chwyta go i mamy przepiękny German Suplex! Kevin jest na fali po raz kolejny podnosi swojego rywala chwyta go za rękę i wykonuje IrishWhip.. Nie! The Aerial Master przyciąga się do przeciwnika i atakuje go potężnym kolanem na brzuch, a następnie wykorzystuje to, że rywal jest zgięty i wykonuje Roll Up! 1...2... Kick Out! Finlandczyk czeka aż jego rywal będzie w pozycji klęczącej i momentalnie atakuje go Low Dropkickiem! Wszyscy są zdziwieni, ponieważ Owens jest już na nogach i zaczyna biec na swego rywala, ten sprytnie ucieka w narożnik i mamy Pendelum Kick! To jednak nie koniec Suomi Heart wchodzi na narożnik skacze i mamy Diving DDT na oszołomionym przeciwniku...Nie! KO jakimś cudem łapie swego rywala w locie i wykonuje przepotężny Powerbomb, po którym przechodzi do przypięcia 1...2...3 Nie! W ostatniej chwili Silainen poderwał barki! The Prizefighter jest wyraźnie poddenerwowany tą sytuacją i momentalnie zaczyna dusić przeciwnika, całą akcje przerywa dopiero sędzia. The Aerial Master staje na nogi biegnie w kierunku lin odbija się od nich i mamy piękną Planche w jego wykonaniu ! Suomi Heart chce wziąć sprawy w swoje ręce podnosi rywala i kilkukrotnie uderza go w twarz, po czym pokazuje swe walory fizyczne wykonując przepiękne 720 DDT! To musi być koniec tej walki Finlandczyk wchodzi na narożnik i mamy Snow Jumper.... Na pustą matę to musiało boleć, tymczasem poza ringiem podnosi się Kevin, który wturluje się do ringu zanim sędzia zdążył doliczyć do 2. KO widzi, że jego rywal odczuwa nieudaną akcję i od razu to wykorzystuje podbiega do przeciwnika i zaczyna go Stampować. Pomimo naporu ciosów Matti jakoś się podnosi, ale tylko po to, aby otrzymać Clothesline... Nie Silainen tego unika i... Otrzymuje potężny Superkick! TO musi być koniec mamy przypięcie 1...2...3! Zwycięzcą walki zostaje Kevin Owens!

Na arenie rozbrzmiewa muzyka wcześniej w SDW niesłyszana. Jednak gdy utwór przestaje grać reflektory zamiast na rampę zwróciły swoje światło na publiczność, konkretniej na jedną osobę z publiczności, która trzymała mikrofon.

???: Jestem Josh Trick...jednak czy to jest ważne? Czy to kogokolwiek obchodzi? Po co ktoś kogo kompletnie nie znamy ma się przedstawiać, przecież to chore. Jednak skoro już to zrobiłem to może i Wy się przedstawicie? <podaje mikrofon osobie obok, która się przedstawia, po czym oddaje mu mikrofon> Widzicie? Niczym nie różnię się od Was. Ja, szef jakieś wielkiej korporacji, Kevin Owens czy Joker. Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy startowali od zera, każdy z Nas zaczynał na tym samym poziomie. Pewne osoby czy też pewne czynniki zadecydowały o tym, że niektórzy teraz są po prostu w innym miejscu. Wy siedzicie tu, a my walczymy po środku tej areny. Stajemy w centrum, aby każdy z Was podziwiał Nas. Wszystko tutaj skupia się na wrestlerach. Ale zawodnicy wcale nie są lepszymi ludźmi. Jakim prawem ja mam stać tam i mówić? Nie czuję się lepszy od Was, nikt nie może się czuć. Świat działa tak, że niektórzy mają lepiej, jednak ja tego nie rozumiem. Ja po prostu miałem w życiu lepiej od na przykład bezdomnego. Miałem rodzinę, która mnie kochała i wspierała, a on tego nie ma. Więc jakim prawem mam czuć się lepszy? Gdyby nie ludzie, którzy mnie wychowali nie byłoby mnie tu. Tak właśnie uważam. Na świecie wszyscy są równi, niektórzy po prostu mieli prościej w życiu. Dlatego tak bardzo bolą mnie słowa ludzi tutaj w SDW. Ścigają się na słowa, gdy jeden mówi, że jest najlepszy na świecie to drugi mówi, że jest najlepszy w całym wszechświecie. Właśnie po to przybyłem do SDW. Chce wskazać każdemu prawdę, chce pokazać, że ten świat wcale nie musi funkcjonować tak jak teraz! <wstaje na krzesełku> Kto jest ze mną?! <cheer>

Kamera przenosi nas na korytarz przed wejściem na arenę, gdzie stoją Pentagón Jr, oraz Jeff The Killer, panowie gestykulują i próbują sobie coś wytłumaczyć, kamerzysta podchodzi bliżej i słyszymy rozmowę.

Jeff The Killer: Że niby co? Ty śmieciu masz stać w moim narożniku? Jesteś nikim, gdybym chciał zniszczyłbym cię w sekundę. Jednak jesteśmy na siebie skazani, królestwo ciemności musi się rozrastać z tobą czy bez ciebie. Nie właź mi w drogę, a może oszczędzę twój marny żywot

Pentagón Jr: Zamilcz marna istoto, możesz sobie być panem ciemności czy nawet latających kucyków, mam to po prostu gdzieś, nigdy nie interesowała mnie współpraca z jakimiś przebierańcem, który ciągle pieprzy od rzeczy. Niestety jesteśmy na siebie skazani i nic na to nie poradzisz, pamiętaj jednak moim celem jest pas SDW, a ta walka ma tylko przetrzeć mi szlaki do zdobycia tego tytułu, a teraz stul pysk

J.K:  Grozisz mi palancie? Mrok pożre ciebie, ciebie, twoją rodzinę i ten cholerny pas. Nie wiesz, przed kim stoisz, jestem aniołem ciemności. Mój pan i jego armia ciemności są, blisko więc się pilnuj. Spłoniesz w piekle tak czy inaczej, a właśnie, gdzie jest ten śmieć Danny?

P.Jr: Durniu przesadziłeś słuchaj stąpasz po polu minowym, jeszcze chwila a eksploduje i chyba będę musiał radzić sobie sam bo z Ciebie nic nie zostanie. Zależy mi tylko na zwycięstwie i mogę walczyć nawet z latającymi smokami czy demonami ciemności, mam to gdzieś, jeśli dzisiaj przegramy to wiedz, że dopadnę Ciebie, oraz naszego przyjaciela i wasze otoczenie i wymierzę wam wszystkim odpowiednią karę. Co do Dannego musimy go znaleźć, bo nie mam zamiaru odwalać roboty za kogoś innego, strzeż się strachu, bo on nigdy nie śpi. Nie ufam tobie jednak naszemu sojusznikowi jeszcze bardziej, chodźmy go poszukać

J.K: Ja nigdy nie śpię. Żeby było jasne mam cię gdzieś interesuje mnie jedynie przygotowanie drogi mojemu panu, a ta walka to jedynie początek mojej drogi. Nie ufam ci, lecz nie mam specjalnego wyboru. Teraz tak dla jasności, jeżeli wejdziesz mi pod nogi, zniszczę jak psa, a teraz musimy znaleźć tego ciula.

Obraz z kamery gaśnie.

Nagle światła na arenie przygasają, a na titantronie wyświetla się biały krzyż. Rozbrzmiewa "Labirynt Fauna" grupy Hunter, a fani do razu reagują ogromnym cheer'em. Wraz z końcowymi nutami piosenki światło ponownie rozświetla halę, a w ringu już stoi The Witcher z mikrofonem w ręku. Tradycyjnie zakapturzona postać odsłąnia swe oblicze, po czym wykonuje znak krzyża i dopiero wtedy przykłada mikrofon do ust... a fani milkną wsłuchując się w jego słowa.

The Witcher: Tak długo czekałem, aby móc rozpocząć swą działalność pośród was. To naprawdę niewiarygodne ile czasu musiało upłynąć, zanim postawiłem pierwsze kroki w tym ringu i uwolniłem was od pierwszego Potwora. Przecież już za czasów Adrenaline i za rządów Bishoffa podpisałem kontrakt, żeby móc wypełnić jasno określoną misję. Liczyłem na to, że będę mógł wam służyć, z rozkazu Najwyższego, lecz widocznie On sam zaplanował dla mnie oś innego. Dodatkowy czas, który został mi dany, nie był strwoniony. Wykorzystałem go na ciężkie treningi, który już dały obfity plon... już niedługo zbiorę żniwo unicestwienia dla Bestii piekielnych. Pierwszych z nich był Brock Lesnar... ewidentnie przeliczył się z swoimi siłami i poległ w równej walce, jeden na jednego ze mną. Sam określił się mianem okrutnego, niepowstrzymanego monstrum i padł w sidłach przygotowanych przez Anioła Zagłady. Stojąc w tym ringu *The Witcher wskazał palcem na "kwadratowy pierścień"*, jak i w każdym innym miejscu, nie znam strachu, ani litości. Mając oparcie w Panu nie wstrzymuję ręki, bo wiem, że czynię dobro z Jego ramienia. Polowanie na Lesnara było jasną wiadomością dla każdej kreatury, która zapuściła korzenie w tej federacji. Gwarantuję wam, że nie zagoszczą tu długo, gdyż wytnę ich co do jednego, aby odesłać z powrotem w ogień piekielny, gdzie jest tylko płacz i zgrzytanie zębów. Moja szansa na zdobycie miana pretendenta do pasa mistrzowskiego SDW World Heavyweight będzie jedna i niepowtarzalna, lecz z całą pewnością dobrze ją wykorzystam. Jestem świadomy, że muszę pokonać Jokera, aby pokazać mu, że na Bożym świecie nie ma miejsca dla pomiotów szatana. A co do samego wariata... to mogę mu tylko obiecać, że skończy gorzej, niż jego poprzednik, a ból i cierpienie, które mu zadam w czasie walki doskonale przypomną mu jego mieszkanie w piekle... aż w końcu zatęskni za nim i powróci, gdzie jego miejsce!

Zawodnik odrzucił mikrofon na matę, po czym spokojnym krokiem udał się na BS, przy dźwiękach swojej muzyki wejściowej.

6 Man Tag Team Match
Ralf & Lashley & Stifman vs. Jeff The Killer & Danny & Pentagon Jr.



Wracamy do sześcioosobowej walki Tag Teamowej. W ringu widzimy Lashleya, który rywalizuje z Jeffem The Killerem. Przewaga czarnoskórego zapaśnika w tym momencie jest porównywalna do przewagi, jaką ma nad rywalem w gabarytach - kolosalna. Widzimy, jak obija przeciwnika w narożniku. Następnie odchodzi kilka kroków, biegnie i wbija się całym ciałem prosto w Smile Boya. The Killer jest mocno poturbowany, a Lashley postanawia iść za ciosem i chce wbić go w przeciwległy narożnik, wykonuje Irish Whip, jednak Jeff w ostatniej chwili chwyta się lin i przeskakuje nad biegnącym za nim Bobbym, przez co ten sam wpada w corner. Nightmare korzysta z chwili spokoju na nabranie sił, a następnie wbija się w przeciwnika silnym Running Dropkickiem. Nie zamierza tracić więcej sił i dokonuje zmiany. Do ringu wskakuje Pentagon Junior. Zauważa, że Lashley podniósł się z narożnika. Nie tracąc czasu Meksykanin wymierza rywalowi European Uppercut. Na silnego Bobby'ego to może być jednak za mało, ponieważ ten cios nie wytrąca go z równowagi. The Dominator chce wyprowadzić cios, jednak Pentagon zręcznie unika, a następnie odbija się od lin i wykonuje Swinging Neckbreaker! Lashley na macie! O dziwo Pentagon jr. jest jedynym wrestlerem ze swojej drużyny, który zbiera pozytywne reakcje na widowni. Lashley próbuje się podnieść, jednak szybko zostaje zgaszony przez rywala Standing Double Foot Stompem. Pentagon postanawia dokonać zmiany. Podchodzi do swojego narożnika i przybija piątkę z Dannym, który natychmiast wspina się na narożnik. Pokazuje na swój łokiec, skacze i mamy Diving Elbow Drop! Próba przypięcia, jednak kończy się na drugim klepnięciu. Danny wstaje, po chwili jego rywal również. Shadow próbuje przejść do kolejnej akcji i przechodzi w Suplex Clutch. Chce podnieść rywala, jednak ten okazuje się silniejszy i wynosi go w górę. Trzyma przeciwnika pionowo w górze przez około 20 sekund, a następnie z dużym impetem wbija go w matę! Delayed Vertical Suplex! Bobby dokonuje zmiany z Ralfem. Jak zawsze maksymalnie skoncentrowany Holender od razu wdrapuje się na narożnik i nie tracąc ani sekundy, wykonuje Diving Splash. Próba przypięcia. 1..2...nie ma mowy. Ralf nie załamuje się, podnosi rywala i wykonuje mu Irish Whip, Danny odbija się od lin, Ralf prześlizguje się pod nim, kolejne odbicie Dannego, a następnie widzimy wspaniały Pele Kick w wykonaniu Ralfa! Flying Dutch staje za plecami rywala, podnosi ręce ku niebu, a następnie wykonuje Standing Moonsault, po którym przechodzi do pinu. 1....2....jednak nie ma trzeciego uderzenia! Holenderski zapaśnik postanawia spróbować czegoś innego i przechodzi do Single Leg Boston Crabu. Trzyma dźwignię przez około 15 sekund, jednak nieco się zagapił i nie zauważył, że jego rywal jest coraz bliżej narożnika. W końcu następuje zmiana. Do ringu wpada Jeff The Killer i od razu posyła silne kopnięcie w plecy Ralfa, które przerywa submission. Blood Maiden przejmuje inicjatywę w pojedynku. Od razu powala przeciwnika Lariatem, ten wstaje, otrzymuje kolejny Lariat, szybko wstaje po raz kolejny i inkasuje One Arm Swinging Neckbreaker! Jeff wspina się na narożnik i wykonuje Diving Elbow Drop...jednak nie trafia! Ralf w porę się odsunął i teraz podchodzi do swojego narożnika. Do ringu wskakuje wypoczęty Stifman. Air Fly dynamicznie wskakuje do ringu, widzimy taunt w stronę publiczności, a następnie młody wrestler wykonuje Killerowi Standing Shooting Star Press! Stifman wspina się na narożnik i po chwili wykonuje rywalowi Frog Splash! Szykuje się do odliczenia rywala, jednak zauważa, że Ralf bardzo mocno naciska na zmianę! Polak lekko zaskoczony jednak przybija piątkę Holendrowi. Ralf wpada na ring jak błyskawica i rozpoczyna bombardowanie ciosami w parterze obolałego Jeffa. Po chwili chwyta go za głowę i zapina Fury Attack! W oczach Ralfa widać obłęd, nic nie jest w stanie go powstrzymać! Rywal niewiele myśląc, w końcu odklepuje! Ralf i jego drużyna odnoszą zwycięstwo, jednakże Demon wciąż nie puszcza chwytu! Dopiero interwencja sędziego z pomocą Pentagona i Lashleya przerywa brutalną dźwignię. Holender powoli odzyskuje świadomość i sprawdza, czy z jego przeciwnikiem wszystko w porządku.

Na zapleczu widzimy Dana Dowsona, który zaczyna sie rozgrzewać przed walką, kiedy staje obok niego Natalia Siwiec, która najwyraźniej chce przeprowadzić wywiad.

Natalia Siwiec: Obok mnie jest Dan Dowson. Czy jesteś zdenerwowany przed swoją walką?
Dan Dowson: ...
Natalia Siwiec: Po porażce z ostatnimi przeciwnikami uważasz, że nadal jesteś w stanie walczyć w walkach wieczoru?
Dan Dowson: Could you stop, please? Dlaczego mam się obawiać kogokolwiek? Dlaczego mam sie obawiać człowieka, którego zwą bestią? Czy to oznacza, że jestem słabszy, bo odniosłem porażkę?

Natalia nie zdołała odpowiedzieć, bo pojawił się obok Dana... Eric Bischoff!

Eric Bischoff: Po pierwsze, pragnę przekazać całemu SDW Universe, że era Lesnara już dawno minęła. Nie można jeździć na tej samej płycie, Bestia już dawno odjechała w podróż, która wiedzie do odwieszenia butów na kołku. Era ludzi, którzy walczyli kilkanaście lat temu odeszła w niepamięć, teraz nadchodzi czas nowych gwiazd. Na moje szczęście mam szansę na współpracę z jednym z takich zawodników. Warunki fizyczne mogą przemawiać na korzyść wiecznego chłopczyka Heymana, ale to się zmienia na naszych oczach.
Dan Dowson: Pozwól Eric, że powiem coś od siebie, bo wyjdzie na to, że nie różnie się od pewnej persony. Brock, dzisiaj, w następnych dniach, wszędzie doświadczysz tego samego. W zderzeniu młodości z doświadczeniem nadejdzie taki czas, gdzie będziesz musiał powiedzieć pas i poczuć coś, czego doświadczy każdy wyjadacz w tej federacji. Pora na zmiany, a ty staniesz się flagowym wyznacznikiem.

Na arenie rozbrzmiewa "Similar Creatures", a fani reagują na to wrzawą, ponieważ już wiedzieli, że w drodze na ring jest ich ulubieniec, Jeff Hardy. Oczywiście po drodze przybijał piątki swoim fanom, a potem wszedł do ringu i jeszcze na narożniku pokazał swój charakterystyczny taunt, a potem zszedł i poprosił o mikrofon, który po chwili dostał.

Jeff Hardy: Widzieliście moją drogę do tego miejsca. Wszystko zaczęło się tydzień wcześniej, kiedy to wygrałem w debiucie i mam chęć iść jeszcze wyżej, ale jest jeszcze jedno małe ważne pytanie do postawienia sobie przed sobą zanim tam pójdę, które nazywa się Einar Hallvard. Wszyscy z Was na pewno widzieli jego ostatnią walkę. Dopóki Alaskian Madmana nie dało się pokonać to był wtedy na poziomie, na którym nikt nie mógł go dogonić, ale dziś jest inaczej. Bogowie nordyccy i jego moce chyba go opuściły, ale musicie sobie zadać pytanie czy chcecie takiego mistrza? Chcecie, żeby z pasem stał tutaj ktoś, kto nie potrafi wygrać tego pojedynku? Na ten moment wygląda na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, a to oznacza, że pokonam dzisiaj Einara i pokażę wam, że jego wyprawa skończy się szybciej niż tego oczekiwał, a ja ruszę po SDW Heavyweight Championship. Będę miał wtedy na rozkładzie dwie dobrze znane wam marki w postaci Wyatta i Hallvarda dlatego nie ma co tak stać i gadać. Biorę się do roboty. <cheer>

Singles Match
Jeff Hardy vs. Einar Hallvard



Kilka minut walki za nami: Alaskian Madman ma w tym momencie przewagę nad swoim rywalem. Jeff leży na macie i nie wygląda na chętnego do kontynuowania tego starcia. Hallvard podnosi swojego oponenta z zamiarem wykonania kolejnej akcji, wtedy jednak Jeff dał do zrozumienia, że to były tylko pozory zmęczenia i sam zaatakował serią punch'ów. Wydawało się, że błyskawicznie wyprowadzone ciosy ze strony Hardy'ego zamroczyły Einara. Jednak nic bardziej mylnego, gdy tylko The Charismatic Enigma odbił się od lin, w celu nadania sobie rozpędu przed wykonaniem akcji, został zatrzymany potężnym Big Bootem od Hallvarda. Einar rzucil się na leżącego Jeffa i zaczął go wściekle atakować Headbuttami. Sędzia zaczął wyliczać pochodzącego z Alaski wrestlera. W końcu jednak opanował się on i zaprzestał tej akcji. Podniósł od razu Hardy'ego i cisnął nim w narożnik wykonując Irish Whip. Były SDW Hardcore Champion wziął rozbieg i zaatakował oponenta Corner Splashem. Jeff spłynął po narożniku, a Einar posadził go na trzeciej linie. Wyglądało na to, że jedna z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd SDW będzie chciała wykonać jakąś efektowną akcje. Einar wszedł na drugą linę i zaczął układać sobie przeciwnika pod Superplex. Hardy jednak przytrzymał się liny ręką blokując tym samym możliwość wykonania akcji. Ponadto serią prawych na tyle uszkodził rywala, że ten spadł z narożnika. Hallvard zaczął wstawać na nogi, Jeff stanął na trzeciej linie i wykonał Diving Cross Body jednak został złapany w locie przez Einara. Co teraz zrobi Hallvard? Wykonuje potężny Body Slam na przeciwniku. Próba przypięcia. 1! 2! Kick Out! Alaskian Madman jednak dopiero wchodził na obroty. Odbił się od lin i miał zamiar dołożyć Leg Drop jednak chybił. Jeff w porę się odsunął i Hallvard nie trafił ze swoją akcją. Hardy momentalnie wykorzystał fakt, że Einar był teraz na macie w pozycji siedzącej. Wstał na nogi, odbił się od lin i dołożył Low Dropkick. Teraz to The Daredevil szuka zakończenia pojedynku poprzez pin. 1! 2! Kick Out! Hallvard nie da się tak łatwo pokonać. The Risktaker postanowił więc pójść po akcje wyższego kalibru. Wszedł na narożnik i szykowało się Swanton Bomb! Publiczność wstała z miejsc wyczekując końca pojedynku. Jeff gotowy do lotu... Einar wystawił kolana i to na nich wylądował Hardy. Obaj zawodnicy leżą teraz na macie. Kto wstanie jako pierwszy będzie mógł zaatakować i wyrobić sobie przewagę. Na nogi wracają jednak, niemal równocześnie. Mamy serię ciosów od Jeffa. Wydawało się, że to on przejmie kontrolę nad pojedynkiem, jednak wystarczyło jedno uderzenie od Hallvarda, by Jeffa ścięło z nóg. The Charismatic Enigma wstaje przy pomocy lin. Za jego plecami czeka już, gotowy do ataku Hallvard. Czy Jeff wie, co się święci? Hardy odwraca się w stronę rywala i zostaje wyniesiony na barki, co skutkuje wykonaniem Samoan Dropu! Einar ustawia się w narożniku. Szykuje się Spear! Tak jest! Akcja kończąca wykonana. Przypięcie. 1! 2! 3!

Przenosimy się na Backstage a dokładniej na parking, gdzie widzimy... karetke?! Tak, to ambulans ale co on tutaj robi. Po chwili widzimy sanitariuszy, którzy prędko wiozą noszę, na których leży... Tak, to on! To Steve Brown, z obandażowaną niemal całą głową! Co mu się mogło stać, a może czy ktoś mógł go zaatakować? Kamerzysta chcał odejść bliżej, jednak został mocno odepchnięty przez ratowników, którzy szybko wnoszą do karetki nieprzytomnego zawodnika i odjeżdżają na sygnale. Gdy kamerzysta się podniósł, w obiektywie kamery ukazał się... William Regal wraz z dwoma postawnymi ochroniarzami. Po chwili rzecz do nich.

William Regal: Macie zająć się tą sprawą i schwytać tego, który był odpowiedzialny za atak na Steve'a. Gdy już dorwę tego sukinsyna, nie ujdzie mu to na sucho.

William przekazując polecenie oddalił się w stronę swojego biura, zaś ochroniarze szepcząc coś do siebie zaczeli rozglądać się po całym parkingu. Obraz w tej chwili gaśnie.

Na arenie rozlega się theme, który znają wszyscy prawdziwi fani wrestlingu. Po chwili na rampie pojawiają się dwie postacie: Paul Heyman, oraz jego Bestia – Brock Lesnar. Zdobywca rozgrzewa się w charakterystyczny dla siebie sposób demonstrując ogromną pewność siebie. Powolnym krokiem zbliżają się do kwadratowego pierścienia, przechodzą nad drugą liną i spoglądają na trybuny, które zgromadziły dziś ogromną rzeszę fanów. Paul przykłada mikrofon do ust na co fani reagują bardzo żywiołowo.

Paul Heyman: Ladies and Gentleman, my name is Paul Heyman. Zanim mój klient zrobi to co potrafi robić najlepiej – czyli zniszczy swojego przeciwnika, chciałbym wrócić do wydarzeń sprzed tygodnia. Otóż wtedy, Brock Lesnar walczył z The Witcherem. Walka układała się po jego myśli, ale popełnił jeden mały błąd, stracił na chwilę czujność i Witcher zdołał zapiąć mu dźwignię. I w tym miejscu chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości – mój klient nie poddał się, pokazał że ma jaja i nie odklepał. Wolał stracić przytomność niż dać satysfakcję swojemu oponentowi. Od razu po walce Brock powiedział mi, że ta porażka nic dla niego nie znaczy, to po prostu mały wypadek przy pracy. Za chwilę między linami pojawi się Dan Dowson, nie chciałbym być w jego skórze, bo Bestia jest głodna. Na zapleczu spotkałem pana Dowsona – trząsł się ze strachu. To bardzo niedobrze dla niego, bo Bestia żywi się strachem. Za chwilę w tym miejscu rozegra się istna bijatyka i mój klient zrobi pierwszy krok w drodze po tytuł mistrzowski SDW World Heavyweight.

Fani zaczynają skandować „Suplex City”, a Paul wyrzuca mikrofon i szepcze coś Lesnarowi. Tymczasem rozbrzmiał theme song Dana Dowsona, co oznacza nadejście kolejnej walki dzisiejszego wieczoru.

Singles Match
Dan Dowson vs. Brock Lesnar



Kilka minut walki za nami: W tym momencie Brock podnosi swojego rywala i próbuje mu wykonać German Suplex, ale Dan zrobił salto w tył, stanął na nogi i zaatakował rywala High Dropkickiem powalając rywala na matę, ale Lesnar od razu wstaje i znowu rusza z atakiem, ale Dowson przechodzi do próby Swinging Neckbreakera, ale The Beast to odpycha, The Future odbija się od lin, ale od razu wpada na Belly to Belly Overhead Suplex. The Next Big Thing dopada szybko do rywala i karci go ciosami w Ground&Pound, ale sędzia reaguje na to dosyć szybko. One nad Only powoli wstaje, ale Bestia szybko to łapie i wymierza mu Suplex, a następnie przypina...1...2...break. Brock stoi nad rywalem lekceważąc go, a The Cage powoli wstaje przy pomocy podpierania się o Lesnara, ale Bestia już wymierza mu szybki Backbreaker, ale cały czas nie daje spokoju rywalowi i wynosi go pod Powerbomb, ale The Bigest Than Everything skontrował to na Flipping Powerbomb i doprowadził do liczenia...1...kickout. Lesnar nie daje za wygraną i szybko wstaje, ale od razu inkasuje Running DDT. Lost Boy chce wykorzystać okazję wchodząc na narożnik i wykonując Diving Moonsault, ale Brock przejmuje go w powietrzu i wbija go w matę Running Powerslamem. Teraz to The Beast z uśmiechem na twarzy korzysta ze swojej przewagi i spogląda w stronę fanów, którzy nagradzają go za to buczeniem, ale The Next Big Thing nic sobie z tego nie robi i rusza z kolejnym atakiem w postaci Triple Rib Breakera. Dan wyraźnie cierpi, ale chce walczyć dalej. Powoli podnosi się z maty, ale The Conqueror szybko dopada do niego i wykonuje mu German Suplex, a potem go przypina...1...2...only 2 count. Lesnar pomaga wstać oponentów, aby kontynuować atak, ale Dowson robi unik i mamy Roundhouse Kick dla Bestii, która pada nieprzytomna. One and Only wykorzystuje to dokładając Lionsault i od razu przypinając oponenta...1...2...klient Paula Heymana nie daje za wygraną. Obaj wstają w tym samym czasie, ale to The Future pierwszy wyprowadza Spinebuster. The Cage jest już bardzo nakręcony, a wszystko to za sprawą dopingu jego fanów. Lesnar już jest na nogach, ale Dan od razu częstuje go Kill The Light, ale były zawodnik MMA robi unik pod jego nogą i sam wykonuje mu Spinebuster. Brock cały się napręża, a przeciwnik powoli wstaje. Wygląda to tak, jakby miał już kończyć tą walkę. Lesnar wynosi Dowsona na barki, ale ten szybko zorientował się w tym i wykonał dwa łokcie i zszedł za rywala odpychając go na liny, a Bestia przy powrocie została wyrzucona na apron, aby następnie zostać zatrzymanym kombinacją Gut Kick oraz Hangman's DDT. Dan już widocznie szykował się do zakończenia tego pojedynku i przeszedł do próby The Last Bite, jednak Lesnar jakoś daję radę uciec od tej akcji, ale chwilę potem inkasuje Kill The Light, a następnie dokłada jeszcze The Last Bite. Po tej kombinacji zostało tylko przypiąć...1...2...3.

Tygodniówka trwała w najlepsze, a emocje przerwały przez nikogo niechciane reklamy. Wówczas również i na arenie zarządzono przerwę. Po kilku minutach Burn powróciło. Kamera przeniosła się na ring. W centrum kwadratowego pierścienia na rozłożonym krześle siedział wymalowany mężczyzna, odziany w fioletowy płaszcz, fioletową koszulę, szary krawat, fioletowe spodnie oraz czarne buty... To Joker. Samym swoim wyglądem przykuwał uwagę ludzi go oglądających. Właśnie o to mu chodziło. Jest bowiem mistrzem manipulacji, który zmienia świat czy cywile tego chcą czy nie... Światło zgasło, a fioletowa smuga docierająca do ringu z sufitu oświetlała postać psychopaty..

Joker: Dobry wieczór Panie i Panowie! Pokój ogarnął każde stworzenie na Ziemi.. Widzicie? Wszystko co was otacza zaczyna torować wam drogę.. Zaczyna świecić światła gdy przed oczami ciągle był mrok. Ratuję was! <śmiech> Każdy z was jest człowiekiem.. To, że jesteście to rzecz oczywista. HAHA! Ale czy żyjecie? Przytłacza mnie myśl, że muszę wybierać między miejscem gdzie chcę być, a miejscem gdzie muszę być. Czuję się rozdarty. Oh.. uważacie, że robię to dla siebie? Wcale nie chcę tego robić.. Robię to dla was! Oddałem siebie! Chcę uciec ale nie mogę.. Zając bez łapy staje się bezbronny.. <śmiech> Jestem wariatem, jestem szalony. Świadomość tego, czyni mnie człowiekiem! Czuję się zły... i to zło pozwala mi patrzeć na świat inaczej. Popełniłem milion morderstw - zabiłem milion myśli! Zrozumcie mnie.. <śmiech> Świat spadał w przepaść bez końca, a ja unoszę go ku górze. Dlaczego to robię? Życie jest banalne. Składa się przecież z odpowiedzi na proste pytania. <śmiech> Tydzień temu podczas pierwszej krucjaty pokonałem ludzi, dążących do zmian na gorsze.. Już ich nie ma! Najważniejsi ludzie to nie Ci, którzy są cały czas, lecz Ci, którzy będą kiedy powinni być. <śmiech> Dziś zmierzę się z Łowcą Potworów.. Łowcą Potworów, kogo on oszukuje? To on zamienił się w potwora.. My jesteśmy normalni! <śmiech> Wiedźminie! Jeśli musisz płakać to płacz. Łzy to znak, że serce bije. <śmiech, Joker tym razem śmiejąc się spadł z krzesła i leżąc wypowiedział ostatnie słowa> Lecę w kosmos. Lecisz ze mną?

W ostatniej chwili na kilka sekund został wyświetlony taki obraz -


http://photo4.ask.fm/395/799/453/710003036-1ra5brh-7324hqarlpgh35p/preview/a.jpg


Po nim obraz znikł...



Singles Match for #1 Contender to SDW World Heavyweight Title
The Witcher vs. Joker



Kilka minut walki już za nami: Joker zwija się z bólu pod narożnikiem. Trzymając się za brzuch śmieje się w charakterystyczny dla siebie sposób. Wiedźmin stoi nad swoim rywalem i nie wie co zrobić. Wyprowadził już przecież multum ciosów, a psychopata nadal ma się dobrze. Łowca Potworów podszedł do przeciwnika i pociągnął go za włosy. Gdy sprowadził Mr. Evila do pozycji stojącej wówczas zainkasował potężny gut kick z jego strony. Zimnokrwisty Zabójca odkaszlnął łapiąc się przy tym za żołądek. Joker nie czekał na nic. Wykonał brutalny Double Knee Facebreaker, a Witcher odbił się od jego kolan i upadł na obolały na matę. Miecz Boga miał ewidentnie dość. Dawał z siebie dosłownie wszystko, a Supervillain i tak znosił każdy zainkasowany cios. Master of Manipulation wstał na nogi i widząc, że Wojownik opiera się rękoma o matę odbił się od pobliskich lin i wykonał dewastujący Curb Stomp. Joker przeszedł do przypięcia. 1..2.. kick out! Wiedźmin poderwał barki. Mr Evil natomiast uśmiechnął się i przeszedł do pobliskiego narożnika. Czekał na wstanie Łowcy Potworów. Gdy tak się stało wystartował i wyprowadził idealny Big Boot.. A jednak Tropicielowi udało się uniknąć kopnięcia! Joker nie wiedział co się dzieje, a Witcher wykorzystał to samemu wyprowadzając Big Boot. Cóż za zwrot wydarzeń! Wiedźmin uklęknął i gestami rąk starał się wzmóc doping w jego stronę. Łowca wiedział, że starcie nie może trwać w nieskończoność. Przeszedł więc do narożnika i zasygnalizował wykonanie wszystkim dobrze znanej akcji. Supervillain wstał, a Wojownik wystartował. Włócznia Łowcy zaaplikowana! Anioł Zagłady od razu przypiął rywala. 1..2.. kick out! Psychopatch w ostatnim momencie poderwał barki. Witcher złapał się za głowę. Tyle ciosów zostało zadanych, a Joker nadal nie chce się poddać. Wiedźmin wygląda jakby chciał sięgnąć po coś co dostatecznie zakończy ten pojedynek. Odszedł kilka kroków od oponenta i szykował się do wykończenia go. Mr. Evil nagle zbudził się. Śmiejąc się w niebo głosy, krzyknął maniakalnym głosem- "Dziś zło zwycięży!".. i kontynuował swój śmiech. Łowca Potworów nie wiedział co zrobić. Joker natomiast podparł się na rękach i krzyknął- "No dalej! Wykończ mnie! HAHAHA! No dalej!", a Anioł Zagłady pochłonięty żądzą nienawiści wystartował. Mistrzowi Manipulacji dokładnie o to chodziło. Ostatnie Cięcie zostało chybione bowiem Psychopatch uniknął owego kopnięcia. Kiedy Witcher odwrócił się już czekał na niego stojący na nogach przeciwnik. Spin Kick! Joker wyprowadził potężne kopnięcie, które sprawiło, iż Anioł Zagłady padł nieprzytomny na matę. Publiczność już nie wierzyła, że może pokonać Mistrza Manipulacji. Joker natomiast padł na brzuch i przyczołgał się bliżej przeciwnika. Szepnął mu do ucha- "Jesteś mój."... A Wiedźmin wyprowadził potężne uderzenie w nos Supervillaina. Joker przekręcił się na plecy łapiąc się tym samym za obolały nos! To tak chwila! Publiczność eksplodowała, a Wojownik stanął na nogi i zaatakował! Natychmiast podniósł Mistrza Manipulacji i wyprowadził Srebrny Pocisk! Psychopatch zachwiał się na nogach, lecz Witcher złapał go za rękę i szykował się do zakończenia starcia. Lecz to była kolejna z gierek Supervillaina... Joker wsadził bowiem palec w oko przeciwnika! Łowca Potworów złapał się za zaatakowane miejsce, lecz już nic nie mógł zrobić. Mistrz Manipulacji wyprowadził bowiem Explosive! Tropiciel padł zupełnie nieprzytomny na matę, a Joker odliczył go do trzech zostając pierwszym pretendentem do pasa SDW!

Joker świętuje swój niebywale wielki sukces w ringu tauntując na każdym z czterech narożników. Kamera nagle przenosi nas na Backstage, gdzie widzimy... OMG! Co tu się stało?! Na podłodzę widzimy leżącego z zakrwawioną głową Dannyego a tuż obok niego... Tak, to on! To Ralf! Holender klęczy obok niego trzymając krzesełko w ręku. Na jego twarzy widać olbrzymi szok, zaś z trzymanego przez niego przedmiotu cieknie krew. Najwidoczniej to on stoi za atakiem na pana Murillo. Po chwili na miejscu całego zdarzenia zjawiają się Lashley, Stifman, Silainen oraz Trick, którzy odciągają Ralfa od jego ofiary, którą natychmiast zajmuje się pomoc medyczna. Tym widokiem...

Burn schodzi z anteny!

Offline

 

#2 2015-10-15 18:24:51

mathias136

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-30
Posty: 36
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Brock Lesnar
Ulubiony wrestler: Brock Lesnar
Ulubiona federacja: WWE

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Początek gali bardzo mnie zaintrygował i zachęcił do dalszego czytania. Trzeba przyznać, że opis biblioteki, oraz atmosfery jaka w niej panuje sprawia, że po plecach przechodzi dreszcz strachu. Cała scena rozmowy Einara z Mistrzem ma prawie epicką otoczkę, idealnie pasowałaby do jakiegoś filmu i wikingach. No cóż, widać że na barkach Einara spoczywa doniosła misja – ciekawe czy mu się powiedzie.

Krótka rozmowa komentatorów dobrze wprowadza nas w galę – wspomnieli, że zadebiutuje kilku nowych zawodników i oczywiście wspomnieli w kilku słowach o walkach jakie nas czekają. Dostrzegłem jednak jeden błąd w wypowiedzi Andrzeja Suprona - „Kolejnym smaczkiem podczas naszej gali będzie pojedynek Einara, który przegrał swój ostatni pojedynek oraz bestii czyli Brocka Lesnara jak myślicie kto wygra ten pojedynek?”. Tak się składa, że Brock walczył z Danem Dowsonem, ale Andrzej jak to Andrzej – często się myli i trzeba mu to wybaczyć.

Następnie mamy rozmowę Stifmana z Ralfem, który wyrasta tutaj jakby na mentora, którego mniej doświadczony kolega prosi o radę. Rozmowa całkiem w porządku, ale ciekawie jak dla mnie zrobiło się dopiero gdy dołączył Lashley. Ralf znów miał ten swój „atak” przez co zrobiło się bardzo mrocznie i interesująco – jest to jeden z moich ulubionych zawodników i z czystą przyjemnością czytam wszystko co go dotyczy.

Debiut Kevina Owensa, który jest bardzo pewny siebie i stara się już na samym początku zastraszyć swoich rywali stwierdzając, że doprowadzi do końca SDW. Całe szczęście, że pojawił się kolejny debiutant – Matti Silainen i przerwał swojemu rywalowi. Rozmowa między tą dwójką to typowa rozmowa face-heel, ale czytało się ją bardzo dobrze.

I wreszcie mamy pierwszą walkę, która według mnie jest troszkę za krótka choć napisana ciekawie. No, może poza końcówką, bo jest troszkę chaotyczna i ciężko zrozumieć kto wygrał walkę, ale podejrzewam, że Kevin i serdecznie mu gratuluję.

Josh Trick – kolejny debiutant, według mnie troszkę za dużo tych debiutantów, ale z drugiej strony dobrze, że biznes się rozwija i mamy młodą krew. Jego wypowiedź taka sobie, chociaż żadnych błędów nie wyłapałem to jednak czytało się to jakoś bez emocji.

Jeff The Killer i Pentagon Jr. - cóż, nie wróżę im zwycięstwa w dzisiejszej walce, skoro już nawet przed walką są niesnaski między nimi. Zobaczymy co będzie, ale jeśli nie dogadają się w ringu to mogą szybko tego pożałować.

Segment z The Witcherem bardzo ciekawy – podkreślił charakter swojej postaci i jasno wskazał, że jego celem jest tytuł mistrzowski. Jako, że pokonał mnie na pierwszej tygodniówce to właśnie za niego trzymam kciuki w walce wieczoru.

Walka 3 vs 3 bardzo dobrze rozpisana, świetnie mi się ją czytało, każdy zawodnik miał swoje pięć minut, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje chyba Ralf. Według mnie pokazał najwięcej i to w dużej mierze dzięki jego postawie wygrała drużyna, której był częścią.

Wywiad Natalii Siwiec z Danem Dowsonem wolałbym przemilczeć, ale nie mogę z jednego powodu – Eric Bischoff, który stał się dla Dowsona tym, kim Paul Heyman jest dla Lesnara. Albo raczej mogłoby tak być, gdyby Dan nie zabrał głosu i nie powiedział czegoś od siebie. Ogólnie segment na plus.

Parę zdań od Jeffa, który nakręca się przed walką z Einarem i ma chęć na pas mistrzowski. Chociaż moim zdaniem w dzisiejszej walce może odnieść porażkę.

Opis walki trochę za krótki jak dla mnie, ale pewnie wielu osobom taka długość odpowiada. Poza tym walkę czytało się dobrze i osoba, która ją pisała odwalił kawał dobrej roboty. Zwycięstwo Einara dało się przewiedzieć i nie pozostaje nic innego jak śledzić jego dalsze losy, bo to jedna z ciekawszych postaci.

Steve Brown jednak nie wystąpi na dzisiejszej gali – szkoda, ale sytuacja z atakiem na niego bardzo ciekawa i jest to według mnie jeden z największych plusów gali.

Segment z Heymanem sam pisałem, więc nie będę go komentował. Wiem, że nie jest zbyt dobry, ale pisałem go na ostatnią chwilę. Ze swojej strony mogę tylko obiecać, że następnym razem będzie dużo lepiej.

Nadszedł czas na walkę na którą najbardziej czekam – pewnie dlatego, że bierze w niej udział mój zawodnik. Walka dobrze rozpisana chociaż końcówka z kilkoma błędami. Przytoczę tu jeden przykład „Lesnar jakoś daję radę uciec od tej akcji, ale chwilę potem inkasuje Kill The Light, a następnie dokłada jeszcze The Last Bite”. Brzmi to tak jakby to Lesnar dołożył The Last Bite, a przecież zrobił to Dawson. Spodziewałem się, że przegram walkę, ale nie poddam się tak łatwo. Zacząłem od dwóch porażek – pewnie jako jeden z niewielu mam tak słabe statystyki, ale być może są to „złe, dobrego początki”.

Segment z Jokerem mogę określić tylko jednym słowem – genialny. Ten zawodnik podoba mi się od samego początku, a jego wypowiedzi są bardzo głębokie i czyta się je z nieskrywaną przyjemnością.

I tak oto dotarliśmy do walki wieczoru, która była rozpisana najlepiej ze wszystkich walk. Osoba, która rozpisała tą walką zasługuje na brawa – właśnie tak powinno się pisać walki. Zwycięstwo Jokera w pełni zasłużone choć trochę nieczyste – palec w oko to bardzo brudny chwyt. Tak więc poznaliśmy pierwszego pretendenta do pasa SDW.

Ogólnie oceniam galę na 7/10 – były fajne segmenty, kilka debiutów, naprawdę dobre walki i praktycznie nie ma się do czego przyczepić. Nie pozostaje nic, tylko czekać na kolejną tygodniówkę.


http://gifrific.com/wp-content/uploads/2014/09/Brock-Lesnar-Wink.gif

Noc jest ciemna i pełna strachu.
Bestia żywi się tym strachem.


STREAK NA BURN:
2-0-3
STREAK NA PPV:
0-0-1
https://sandpaperblues.files.wordpress.com/2012/05/stannis.gif?w=620

Offline

 

#3 2015-10-15 18:31:00

Krychol

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-10-11
Posty: 19
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Josh Trick
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: SAWFT
Ulubiona federacja: WWE

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Segment Einara Hallvarda
Mega klimatyczny segment, który idealnie sprzedał postać Einara. Może to przez to, że takie tematy trochę fantastyczne mnie kręcą, ale świetnie mi się to czytało.

Segment Ralfa, Stifmana i Lashley'a
Na początku niby taka zwykła pogawędka, ale gdy złe oblicze Ralfa się włączyło to od razu zrobiło się ciekawiej. Nie powiem, takie bójki na Backstage'u zawsze dodają jakiegoś kolorytu gali.

Segment Matti'ego Silainena i Kevina Owensa + ich walka.
W słownej potyczce zdecydowanie moim zdaniem wygrał Owens. To nabijanie się z SDW i w ogóle brak szacunku do federacji w której jest spodobał mi się. Matti wypadł ciut gorzej, jakoś nie mogłem się wkręcić w jego gadkę, za to w walce było na odwrót. Matti jako lotnik poszalał, za to booking Owensa był słaby i nie pokazał on za wielr.

Segment Jeffa The Killera i Pentagona Jr.
Oj dużo takich mroczniejszych postaci w SDW, czy to dobrze czy źle zobaczymy z czasem. Zgrzyty w tej drużynie dobrze nie wróżą, choć i w jednym teamie i w drugim wesoło nie jest.

Speech The Witchera
Aż tak mocno nie przypadło mi to do gustu. Jest to dość specyficzna postać i po prostu potrzebuje czasu by ją kupić, bo ten speech mnie nie przekonał.

6 man Tag Team match
Lubię takie walki przypadkowych zlepków i tutaj też było ok. Dużo latanie, może trochę za dużo. Jednak swietna końcówka. Ralf wyrasta na jedną z gwiazd SDW.

Wywiad z Danem Dowsonem.
Nie wyrwał on na mnie jakiś specjalnych emocji. Od taki wywiad, bardzo konkretny.

Speech Jeffa + walka Hardy vs Einar
Trudno wykrzesać dużo z face'owego Jeffa i ten speech to pokazał, nie było to słabe aczkolwiek mnie to nie kupiło. Co do walki. Dominacja Einara, Jeff nic nie pokazał.

Segment z Stevem Brownem
No i pierwsza zagadka, kto pobił Steva i po co. Zamiast Open Challengu dostaliśmy ciekawą sytuacje.

Speech Paula + walka Dan Dowson vs Brock Lesnar
Heyman nie powalił, trochę pochwalił Brocka i tyle. Walka bardzo dobra, wyrónana, a to jest najwazniejsze.

Speech Jokera + Main Event
Joker wypadł nieco chaotycznie, ale zapewne taki był zamiar. Co do samej walki to była ona ok, dobrze został ukazany Joker jako taki świr.

Ralf na końcu ukazany znów z tej złej strony, wręcz makabrycznej, może to on zaatakował Browna?

Ogólnie gala wyszła dobrze. Segmenty na dobrym poziomie, do walk też zastrzeżeń nie mam. Dobra robota.

Offline

 

#4 2015-10-16 14:25:53

Mr.Michaels

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-06
Posty: 183
Punktów :   11 
Wrestler w E-fedzie: Einar Hallvard
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Rockers
Ulubiona federacja: WWE

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Lecimy z komentarzem, najsampierw co się rzuca w oczy to długość gali. Wydaje mi się, że jest krótsza od poprzedniczki ale mogę się mylić. Tak czy inaczej to nie będzie miało u mnie wpływu na ocenę całościową.

Einar Hallvard
Zahaczam o ten temat tylko po to aby napisać że Elminster to postać z genialnego Baldur's Gate'a, jak ktoś grał i to zauważył to piona Segment tradycyjnie zostawiam Wam do oceny, starałem się zastosować to na co zwracaliście mi uwagę i trzymać się bardziej gimmicku. To na ile wyszło zostawiam już Wam.

Komentatorzy
No przyzwoici byli, wiadomo, że pełnią rolę tylko i wyłącznie wprowadzacza do gal i w tej roli się spisują dobrze. Mimo tego że jest dobrze to mam wrażenie że traktujemy tych komentatorów trochę zbyt "na odwal się". To jest zawsze kwestia typu "gala zrobiona, zostali komentatorzy - się machnie." Absolutnie nie zarzucam lenistwa bo wiem, że przy tych galach jest sporo zapier*alania, zwracam tylko uwagę że komentarz może być bardzo wartościowym elementem na gali i jeżeli headbooker sobie nie radzi z wyrobieniem tego wszystkiego to nie widzę przeszkód aby komentatorów pisali normalnie użytkownicy poproszeni o to troszkę wcześniej jednak niż na godzinę przed galą. Bo tak zauważyłem że oceny dotyczące komentatorów pisane przez różnych użytkowników z tygodnia na tydzień są niemal identyczne. "No..jest okej...ale w sumie to mało trochę...ale okej". Nie chodzi o robienie z komentatorów nie wiadomo jakich postaci, ale żeby dało się napisać coś innego niż przed tygodniem. Bo swoją opinię nt.dzisiejszych komentatorów zawarłem w ostatnich 5 komentarzach do gal, można wybrać losowy.

Stifman i Ralf
Początek troszkę uśpił. Pierwsze 4 kwestie dialogowe to typowa face'owa rozmowa, którą o tyle przyjemnie się czyta, że jest po prostu dobrze napisana bez większych błędów, powtórzeń, "przecinków, w niewłaściwych, miejscach" itd Natomiast troszkę mało w tym gimmicku. Ralf od początku zdominował nam tutaj ten segment, nie wiem czy taki był zamysł ale skoro nie tworzymy stałego Tag Teamu to uważam, że Stif powinien zagrać trochę bardziej na siebie. Zwłaszcza to proszenie o poradę automatycznie stawia go o schodek niżej w hierarchii. Wchodzi Lashley i dostajemy to co mi się rzuciło w oczy czytając KP Ralfa - ten dualizm jego osobowości, to jest super. Bardzo dobrze napisana pierwsza wykrzyczana kwestia, bez zastrzeżeń. Stifman się tam wtrącił po drodze ale w tym segmencie sam siebie ustawił troszkę w roli tła, to jest spoko we wrestligu, i byłoby spoko tutaj gdyby to był storyline, ale przy jednorazowym segmencie powinien zagrać bardziej (wiem, powtarzam się) "na siebie". Kolejna wykrzyczana kwestia Ralfa, ten wątek rewolucji mi nie pasuje przy jednoczesnym odwoływaniu się do demonów (używasz sformułowania "śmiertelnicy") bo rewolucje zawsze robili raczej najprymitywniejsi z prymitywnych ale to drobiazg i szczegół. Po prostu fajnie by było jakby Ralf poszedł zdecydowanie w jedną stronę i albo odwołuje się do umarłych/demonów/duchów albo się od tego odciął. Fajnie rozwiązany motyw wyjścia z transu, segment mi się podobał, szczególnie ze względu na Ralfa. Stif napisał dobrze ale bardzo ostrożnie i zachowawczo. Miałko troszeczkę - bez urazy.

Owens i Silainen
Zaczynamy od przedstawienia się Kevina Owensa. W drugim zdaniu gdzie stwierdził, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie "kim jestem?" liczyłem na jakieś głębsze rozwinięcie tego wątku. A tak to mamy przedstawienie postaci, napisane solidnie, ale trochę płytkie. Pierwsza wypowiedź Owensa to typowe, heelowe promo bez poważniejszych błędów ale też bez jakiś punktów do których chciałbym się jakoś odnieść. Silainen...pierwsze kilka zdań będące kontrą do słów Owensa naprawdę bardzo mi się spodobały, fajnie usadził rzucającego się w swoim promie Kevina. Część w której mówił o sobie podobała mi się troszkę mniej, niemniej jednak jest lepiej niż tydzień temu. Widać że Mati szlifuje swoją postać. Druga wypowiedź Owensa, zdecydowanie lepsza od pierwszej. Zaakcentowana wyższość nad rywalem, czuć było tą pogardę w stosunku do skoczka-nowicjusza. Fajne to było. Silainen w drugiej części mi nie podszedł. O efektywności i efektowności z tego co pamiętam nie było wcześniej ani słowa, a sam Silainen nie rozwinął tej myśli po wielokropku tylko przeszedł do dowcipów o reniferach... Nie wiem, nie podeszła mi ta druga część segmentu. Owens dobrze, Silainen przeciętnie.

Josh Trick
Gimmick tego gracza jest o tyle ciekawy, że jak dla mnie kompletnie nie nadaje się on na efedy. Budowanie swojej osoby na wtapianiu się w szarą masę przeciętnych jednostek nie buduje wyróżniającego się gracza w tego typu grach. A tutaj...dostajemy promo które naprawdę mi się podoba. Jest w tym pewien nonkonformizm (o ironio - w odniesieniu do gimmicku "przeciętniaka") który w połączeniu z gimmickiem typowego konformisty (jak wynikałoby z KP) daje coś dziwnego/innowacyjnego/specyficznego...fajnego na pewno. Trochę samobiczowania w tym segmencie, trochę wytykania. Ja tutaj widzę większy potencjał na rewolucjonistę niż w postaci Ralfa. Taki normal guy idealnie by się pod czerwoną gwiazdką komponował Błagam - nie realizuj tego pomysłu Widzę potencjał w tym zawodniku, duży potencjał. Wciąż jednak nie wierzę zbytnio w to, że na takim gimmicku można daleko zajechać. Pokaż mi, że się mylę. Na plus.

Pentagon Jr i Jeff The Killer
Łołołołoło...dziwnie się zaczyna. Szczerze mówiąc nie podoba mi się takie bookowanie typowo "mrocznej" postaci. Dla mnie zawodnik piszący o "aniołach śmierci" czy "królestwie ciemności" powinien być mniej bezpośredni, to nie Mike Brutal (postać ze starego SDW, dużą część prom opierał na krzyczanych kwestiach i wyzwiskach, nawet fajnie mu to wychodziło). Nie było żadnego wprowadzenia do tej sytuacji, mamy po prostu wjazd w środek dialogu. To mogłoby być dobre rozwiązanie, gdyby dalsza część dialogu przyniosła jakieś wyjaśnienie na temat genezy tego całego spotkania i ich braku sympatii do siebie. Jeff the Killer kończy, Pentagon odpowiada ironią, nawet zabawną w tym kontekście, trochę przesadzoną ale spoko. Wyszedł trochę tak jakby był ponad tym wszystkim co ma mu do powiedzenia opponent i tym mnie szczerze mówiąc nawet kupił. Druga wypowiedź Jeffa niestety w tonie pierwszej. Jakieś klątwy, epitety, "spłoniesz w piekle tak czy inaczej" brzmi trochę groteskowo. Niezła druga wypowiedź Pentagona, znowu mniej więcej w połowie starał się zaznaczyć obojętność na słowa rywala, nie był jednak do końca konsekwentny o czym może świadczyć to zdanie na samym początku oraz to "stul pysk" z poprzedniej części jednak mocno nacechowane emocjonalnie.  Trzecia kwestia Jeffa najlepsza, natomiast to nie zmienia faktu, że niestety mi ten konkretny segment nie podszedł. Lepiej wypadł Pentagon ale też bez jakiś szczególnych rewelacji.

The Witcher
Czytałem chyba 5 z 7 części Wiedźmina (było 5 sagi i 2 prologu, nie przeczytałem dwóch ostatnich sagi głównej) ale już niewiele pamiętam więc się nie określę czy od Sapkowskiego zaczerpnięty tylko ringname i zarys gimmicku czy coś więcej. Tak czy inaczej podoba mi się ten zawodnik. Fajnie nawiązał do poprzedniej gali, i wszedł w ton, którego szczerze mówiąc się nie spodziewałem. Znak Krzyża, mówienie o Bogu. Ja wiem, że to jest utrzymane w innym nurcie niż kościelny ale i tak nie spodziewałem się takiego rozwinięcia się postaci Wiedźmina. No spoko. Wyraźnie i klarownie nakreślił swój cel, którym jest pretendowanie do zdobycia tytułu mistrzowskiego. Jest słabszy od Jokera i raczej nie jest pierwszy w kolejce po pas ale i tak wg.mnie jeden z jaśniejszych punktów dotychczas na gali. Plusik.

Siwiec, Dowson i Bischoff
Pozwolę sobie bardzo krótko. Cały segment dla mnie trochę zbędny, bo i niewiele wnoszący. Nie umacnia postaci Dowsona, nie rozwija żadnego storyline'u (a przynajmniej ja go nie widzę. Jest to poprawnie napisane ale niewiele nam wnosi i nic po sobie nie pozostawia.

Jeff Hardy
Myślę, że Jeff popełnił tutaj podobne błędy które popełnił tydzień temu. Jest to dobrze napisane, ale nie ma tej wyrazistości której bym oczekiwał od tej postaci. Inna sprawa, że dla mnie Jeff Hardy zawsze był bezbarwną postacią i może ze względu na to, że czytając to mam przed oczami prawdziwego Jeffa - czyta mi się to trochę bezrefleksyjnie. Odniósł się do naszego pojedynku, trochę mnie przyatakował, delikatnie ale myślę że w wystarczający sposób. Ta część akurat mi się podobała. Zapowiedział drogę po pas, myślę, że na ten moment nie jest kandydatem pierwszego wyboru do tego pasa. Życzę tej postaci jak najlepiej, ale musi mieć w swoich wypowiedziach coś charakterystycznego, przykuwającego uwagę. Tego mi zabrakło. (tylko) Poprawnie napisane promo.

Segment z Regalem na zapleczu, odniosę się do tego później

Heyman
Trochę krótkie promo, mathias pisał, że pisane na ostatnią chwilę i myślę, że to właśnie było powodem. Może i nie porwało, nie było za bardzo czuć tego Heymana, ale i tak całościowo sposób w jaki budowany jest Lesnar mi się podoba. No tak czy inaczej szału nie było. Była za to zapowiedź kolejnego pojedynku, fajne zdeprecjonowanie przeciwnika poprzez wspomnienie wizyty na backstage'u. Fajnie, że zauważył jak dobrze wykorzystać zakończenie ostatniej walki w której Lesnar nie poddał się do samego końca, na tym można fajnie się zbudować, taka porażka zbytnio nie boli o ile się ją dobrze wykorzysta. Następny który zmierza po pas mistrzowski, na mój gust jest dokładnie na tym samym etapie co Jeff Hardy. Jest przyzwoity, spokojnie może prowadzić feud w uppercardzie ale na Main Event jeszcze za wcześnie. Na backstage'u napisał lepsze promo, ale to pewnie dlatego, że dłużej się do niego przygotowywał. Tak czy inaczej, tym razem nie zachwycił, nie było też słabo. Było okej. Co najwyżej okej.

Joker
Ero awizował to promo jako swoje "promo życia" więc w taki sposób też podszedłem do tego segmentu. Na początku trzeba pochwalić krótką opisówkę przed promem, nie wiem jak wy się na to zapatrujecie, ale ja przy takich klimatycznych gimmickach bardzo zwracam na to uwagę. Fajnie zbudowane napięcie przed przemową. No ale dobra, lecim. Jakiś mesjanizm w tym promie, coś? Specyficzny motyw, ale pasuje tutaj. Podoba mi się w tego typu postaciach takie pozorne "łagodzenie przekazu". Żeby lepiej wyczuć co mam na myśli, porównajcie sobie fragment "zabiłem milion myśli" z wypowiedziami Jeffa the Killera, które dzisiaj dla mnie brzmiałyby bardziej jak "zapier*oliłem tych ku*wa cwe*i". To promo mi się trochę z Wielką Improwizacją kojarzy, pewnie o ten motyw trzymania świata na swoich ramionach. Bardzo dobre promo. W ostatnim zdaniu bardzo osobliwe wezwanie do Wiedźmina. Fajne to było. Nie sądzę, że to jakieś promo życia, to jest generalnie mniej więcej poziom tej postaci. Wysoki poziom, bardzo dobre promo.

Po walce bardzo fajny motyw z Ralfem, nie wiem czy jego obecność tutaj, akurat w tym momencie świadczy o przyłączeniu się do feudu o pas WH. Tak czy inaczej jest super.

Ogółem
Lepszy odcinek Burn niż tydzień temu, Ci którzy mieli nie zawieść nie zawiedli, ponownie Ralf i Joker bardzo dobrze, pozostali nieźle, chyba tam dwa segmenty mnie zawiodły, ale generalnie trzymało poziom. Dla mnie w skali szkolnej 4



http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/161/a/c/shawn_michaels_signature_by_rated_gfx-d531fc2.png
http://i.imgur.com/ftQFkb5.png

*User Miesiąca - kwiecień 2014
* 1x SDW Hardcore Champion
* Current SDW Global Champion


Offline

 

#5 2015-10-16 21:25:36

eronics

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2015-03-13
Posty: 120
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Joker
Ulubiony wrestler: Bray Wyatt
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Wyatt Family
Ulubiona federacja: WWE

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Kolejny raz ciekawe ułożenie karty sprawiło, iż człowiekowi aż chce się to czytać i komentować zarazem. Z tego miejsca wszyscy, którzy dokładacie cegiełkę do naszego wspólnego projektu macie ode mnie propsy. Dzięki zaangażowaniu graczy powstała naprawdę bardzo ciekawa federacja. Oby tak dalej! A teraz przejdę do komentarzu.

Segment Einara Hallvarda No powiem Ci kumplu, że trafiłeś w dyszkę. Dokładnie o to mi chodziło. Świetne oddanie gimmicku, a i klimat wokół był świetnie dobrany. Jak wcześniej Hallvard był jednym z ciekawszych punktów SDW tak teraz przykuł moją uwagę jeszcze bardziej. Z niecierpliwością czekam na kolejne wypowiedzi tego zawodnika. Bardzo mi się spodobała taka forma wypowiedzi i niech ona nie znika z Twojego repertuaru, Michales. Zdecydowanie idź w tym kierunku, a będziesz Einar będzie moim numerem jeden wśród zawodników SDW choć w sumie na ten moment mogę to potwierdzić, że Hallvard tym segmentem kupił mnie w całości. Za ten segment otrzymujesz ode mnie 9/10. Bardzo mi się spodobał jak już zresztą pisałem.

Komentatorzy Hmm.. Nie wiem czy warto pisać tutaj swój komentarz jeśli w stu procentach zgadzam się w tej kwestii z Michaelsem i uważam dokładnie tak jak on. Każdy ocena komentatorów z naszej strony wygląda tak samo. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Od komentatorów każdy oczekuje czegoś innego niż tylko zapowiedzenia gali - tego również nie może zabraknąć ale sam ten fakt nie zaciekawi czytającego. Jak na ostatniej tygodniówce Bob mi się spodobał tak teraz było słabo. Nikt z trójki - Andrzej, Paweł i Bob się nie wyróżniał a choć jeden musi być "inny". Coś trzeba zmienić w tych komentatorach, a pierwszą rzeczą jaką należy zmienić to przydział do ich pisania. Należy informować o możliwości napisania komentatorów mniej więcej dzień lub dwa przed wydaniem tygodniówki. Ktoś na pewno by pomógł, a pisanie komentatorów godzinę przed galą nigdy nie wyjdzie tak jak byśmy tego chcieli w stu procentach.

Segment Ralfa & Stifmana Na początek przejdę do oceny Ralfa. Raptor już na poprzedniej tygodniówce zdążył mnie przekonać do owej postaci. Kolejny raz nie zawiódł moich oczekiwań. Naprawdę bardzo dobre promo. Oryginalny gimmick, który Ralf posiada pozwala na bardzo pokręcone akcje utworzyć z jego udziałem i tutaj taka też była. Do momentu gdy nie wszedł Lashley, Stifman oraz Ralf prowadzili normalną rozmowę jak face z face'em. Wówczas ukazana była ta dobra strona Holendra. Później jego zachowanie zmieniło się diametralnie, a przewrócenie się i trzymanie za głowę podczas owego wydarzenia jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że Raptor wczuł się w swojego zawodnika idealnie. Bardzo dobry segment napisany przez Raptora - oby tak dalej! Zasłużone 8,5/10 ode mnie dostajesz. W tym momencie przejdę do Stifmana. Ta wypowiedź niczym się nie wyróżniła. Zwykłe gadanie zawodnika, który jest czystym face'em. Żeby mnie do siebie przekonać trzeba czymś się wyróżniać, a tutaj tej oryginalności nie widziałem. Stifman prosił tutaj Ralfa o rady i przeszedł tym sposobem na drugi plan robiąc z Ralfa tego ważniejszego. Cóż.. Nie wiem nawet jak to ocenić, bo poprawność językowa była w stu procentach ale to za mało.. trzeba pokazać, że to ta jedyna postać a nie że to kolejny face. 5,5/10 będzie sprawiedliwą w tym przypadku oceną.

Segment Kevina Owensa & Mattiego Silainena Pierwszą wypowiedzią jest promo Owensa, który przedstawia się fanom. Mi osobiście ten segment przypadł jak najbardziej do gustu. Widzę, ShowOff, że kreujesz Kevina na tego samego, który jest obecnie w WWE. Nie mam nic przeciwko temu. Bardzo dobrze oddany gimmick - Owens zaczął szydzić z całej federacji podkreślając, iż nikogo nie szanuje i jest tutaj najlepszy. Niektóre osoby mogą nie lubić takich klimatów ale nie wolno ocenić tego przez pryzmat "lubię czy nie lubię". Ważna jest treść, a według mnie było naprawdę bardzo dobrze. Od ostatniej reaktywacji widać poprawę u ShowOffa - jestem z tego powodu bardzo zadowolony, bo podnosi się poziom cały czas, a SDW idzie do przodu. Następnie nastąpiła część Mattiego. O ja jebie xD Powiem szczerze, że to był niezły pocisk w stronę Owensa. Również bardzo mi się to spodobało. Płynne przejścia między zdaniami i kreatywność kupiły mnie w stu procentach. Potem nastąpiła kolejna odpowiedź Kevina, która była równie dobra. Owens odpowiedział dodatkowo w oparciu o gimmick co bardzo mi się spodobało - to takie typowe dla niego nawet w WWE. Kolejny raz Silainen odpowiedział na jego "zaloty" i również nie odstąpił mu na krok w jakości. Panowie, naprawdę postaraliście się. 8/10 dla Waszej dwójki ode mnie. Chciałbym zobaczyć story Kevin Owens vs Matti Silainen. Jeśli każde wasze potyczki słowne będą wyglądały tak jak ta to będę czekał na nie z niecierpliwością.

Segment Josha Tricka Zdziwiłem się czytając ten tekst. Dobrałeś sobie do postaci bardzo prosty gimmick ale o dziwo promo wyszło naprawdę dobrze. Jestem mile zaskoczony. Tylko proszę żebyś nie pisał więcej, że Joker jest tylko człowiekiem, bo tym psujesz mój plan kreowania postaci. xD Gimmick oddałeś tutaj w stu procentach ale wątpię, żebyś poradził sobie z nim na dłuższą metę. Wiesz.. Jeśli cały czas będziesz gadał o tym, że ludzie są równi po prostu Josh wszystkim się znudzi ale oczywiście życzę Ci jak najlepiej i chcę aby Twoja postać nigdy mnie nie znudziła. Tą wypowiedź oceniam 7/10. Była zwykła ale dość ciekawa. Czekam na więcej.

Segment Pentagona Jr. & Jeffa The Killera Na początek napiszę, że Jeff mi się tutaj nie podobał. Posłuchaj Haris.. Nie piszę tego po to, aby Ci dowalić ale zwracam uwagę na błędy jakie popełniasz. Jeśli kreujesz swoją postać na jej mroczną odsłonę to nie uważaj słów w stylu - "śmieciu" bądź "psie", bo to po prostu nie pasuje. Staraj się być tajemniczy, raczej skryty i jeśli musisz to gaś przeciwnika głosem spokojnym, przy tym mrocznym. Wtrącaj w swój tekst zdania, które wymagają przemyślenia i posiadają alegorię, czyli głębszy sens, wówczas Jeff będzie naprawdę ciekawy. Co do Pentagona to tutaj granica była mniej więcej zachowana. Pentagon nie jest aż tak mroczny natomiast również nieco przesadził z tym obrażaniem przeciwnika. Na razie nie czuję tej postaci i mam nadzieję, że Ryse coś zrobi, aby mnie zaciekawić. Uważam, że jeszcze nie do końca wyczułeś Pentagona. Pisz jak najwięcej, aby stać się jego częścią. Jak na mroczną i w 80% mroczną postać to wyszło słabo. Jeffowi przyznaję ocenę 4,5/10, a dlaczego? Odpowiedź powyżej. Natomiast Pentagon zasłużył na 6/10 ode mnie.

Segment The Witchera No cóż tu dużo pisać.. Bardzo dobre promo. Gimmicku było tutaj sto procent ale niestety zabrakło tutaj emocji Wiedźmina. Pisałem to wiele razy i napiszę jeszcze raz.. Promo to nie tylko tekst. Liczą się tutaj emocje zawodnika i otoczka wokół niego - tak zwany klimat. Wówczas jeszcze bardziej wciąga się w czytany segment, a postać, która w nim uczestniczy z miejsca staje się bardziej ciekawa. Tego właśnie zabrakło mi u Łowcy Potworów tym razem. Nie było w tym takiego "pierdolnięcia" i średnio mnie zaciekawiło. Nie zmienia to jednak faktu, że sam tekst był świetnie napisany. Skoro Ralf otrzymał 8/10 to ten segment ocenię 7,5/10.

Wywiad Natalii Siwiec z Danem Dowsonem i Ericiem Bishoffem Tym razem Dowson niestety się nie popisał. Był to zwykły wywiad, nic nie wnoszący do jego postaci. W ogóle go nie podbudował, jedynie Bishoff to nowość i zapewne zostanie jego nowym menadżerem co może okazać się naprawdę dobrym posunięciem ale czy na pewno? Tego przekonamy się na kolejnej tygodniówce. Na ten moment się zawiodłem. Dodatkowo.. Nastał czas na młodych zawodników? Dan to były mistrz SDW jego czas nastał już dawno, a teraz należało kontynuować passę zwycięstw. Nie zrozumiałem tego. Main Eventer dał nam promo hmm.. Mid Cardera to maksymalnie.. A szkoda. Nie będę oceniał tego segmentu, bo to taki "zapchaj dziura" i szczerze mówiąc nawet nie wiem na ile go ocenić. Tym razem się więc wstrzymam.

Segment Jeffa Hardyego No i niestety Yarek.. nie odniosłeś się do mojej krytyki z poprzedniej tygodniówki. Nadal w Twojej postaci nie ma czegoś co odróżniłoby ją od pozostałych. Zwykłe promo, które w ogóle nie przykuło mojej uwagi. Wymyśl sobie w końcu ten gimmick, abym miał się do czego odnosić, bo akurat po Tobie spodziewam się czegoś dużo lepszego. Część o drodze do pasa w sumie mi się spodobała ale to tylko kropla w morzu. Jeśli nie ma gimmicku ja nie mam czego chwalić i dopóki Jeff będzie jedynie face'em, a nie Jeffem Hardym, którego prowadzi Yarek z mojej strony nie ujrzysz pochwał.. niestety. Nie ocenię tego segmentu. Dla mnie Hardy to zwykły face i nic poza tym.

Segment Paula Heymana i Brocka Lesnara Jestem wielkim fanem Brocka i Heymana, a Ty kreujesz ich na takich samych jak w WWE. Mi osobiście się to podoba. Każde Twoje promo wydaje mi się być świetne. Tutaj jednak widać, że pisałeś je na szybko tak czy inaczej wyszło dość dobrze. Podobało mi się odniesienie do tego, że Lesnar ma jaja i nie odklepał, a wolał stracić przytomność. Dodatkowo jak zwykle została podkreślona jego żądza dominacji i to, iż nikt nie jest w stanie go pokonać - choć Witcher to zrobił tak czy inaczej Heyman podkreślił, że jego klient nie przegrał - i to mi się podobało również. Cieszy mnie to, że się starasz mathias, bo to widać. 6,5/10 otrzymasz ode mnie za segment. Życzę Twojej postaci jak najlepiej.

Ogółem gala wypadła bardzo dobrze. 90% segmentów wypadło wg mnie bardzo dobrze ale są też i takie osoby, od których wymagam po prostu więcej. Jeśli każdy z userów poprawi jakość swojego pisania, wówczas SDW stanie się bardzo ciekawą federacją, a życzę każdemu, aby rozwijał się w pisaniu. Gala wypadła 7,5/10 według mnie. Minimalnie lepsza od ostatniej, a ważne jest to, że idziemy do przodu.


http://orig03.deviantart.net/8dda/f/2013/117/6/9/joker_banner_by_sweetpoison01-d638x48.gif
Joker is coming..

Offline

 

#6 2015-10-16 23:16:56

 Yarexon

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

48524231
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 315
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Jeff Hardy
Ulubiony wrestler: Seth Rollins
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Tyson Kidd & Cesaro
Ulubiona federacja: TNA

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

ETW
No, no, no. O ile Einar nie był na swoim poziomie tydzień temu to teraz wyszedł tutaj bardzo fajnie. Czuć było ten jego klimat, były oczywiście motywy z mitologią nordycką co najbardziej lubiłem u niego, ale największą ciekawość wzbudziła u mnie postać ucznia. Ta jego niepewność co do właściowści osoby Hallvarda bardzo mnie zaintrygowała i coś czuję, że może z tego wyjść coś bardzo ciekawego.

Komentatorzy
A oni to jak zwykle, nie pokazali nic specjalnego, ale też nie ma zbytnio co narzekać na to, bo dziwnie by wyglądało jakby oni byli najlepszą częścią gali. Najlepiej jak zawsze Sapp, bo od Borkowskiego i Suprona to już żygać mi się chce przez nasze kochane ESC.

Stifman/Ralf/Lashley
Dobrze, że Bobby'ego pominęliście. Zrezygnował to można go nieco zgnoić. Rozmowa tych dwóch pierwszych zawodników wyszła bardzo średnio, szczególnie na początku i jeśli chodzi o Stifmana. Trochę kiepsko wyszło to wypytywanie się o wszystko Holendra, bo wyszło trochę tak jakby ten Stifman był jego uczniem. Następnym razem unikaj takich sytuacji, Stif. Co do Ralfa to z początku jakoś mnie nie olśnił, ale ta postać już tak ma, że początek ma słaby i nagle jeb, wskakuje na kilka poziomów wyżej i wychodzi z tego zajebisty segment. Demon bardzo mi się podoba i oby szedł cały czas w górę.

Owens/Silainen
Co do Kevina to obawiałem się, że może być ciężko się wczuć w rolę tej postaci w tym gimmicku, ale czytając to mogę być całkowicie o to spokojny. Bardzo mi się podobał tutaj jego speech i liczę, że user cały czas będzie trzymał taki poziom. Jeśli chodzi o Matti'ego to może jakichs specjalnych fajerwerków tam nie był, ale widać, że user cały czas idzie do przodu i jest aktywny. Mam nadzieję, że tak utrzymasz to, to może niedługo pójdziesz wyżej, ale tym razem lepszy jak dla mnie był Kevin, ale nie oznacza to, że Fin był słaby. Co do walki to bardzo mi się podobała, stała na bardzo wyokim poziomie i widzieliśmy dużo fajnych akcji i kontr. Gratulacje dla bookera, bo odwalił dobrą robotę.

Josh Trick
W tym speechu dostrzegam wyraźne słabsze i gorsze momenty, ale zanim zacznę oceniać to muszę napisać, że wg mnie skoro gimmick mojego Jeffa nie jest gimmickiem to tutaj tymbardziej nie. Mój Jeff mówi o lataniu po ringu i podlizuje się fanom, więc już się czymś odróżnia od innych. Josh niestety sam to podkreśla, że jest normalnym człowiekiem, a dla mnie to jest dokładne przeciwieństwo gimmicku. Co do speechu to podobał mi się koniec i końcówka, porwałby mnie niczym typowy face, ale duża część środka jak dla mnie kiepsko wyszło z uwagi na jego gimmick. Nie zrozum mnie źle, nie chcę Cię zarazić do gry, ale jeżeli będziesz chciał liczyć na bardziej pozytywną opinię ode mnie to będziesz musiał jakoś bo urozmaicić.

Jeff The Killer/Pentagon Jr.
Jeżeli następnym razem ktoś będzie miał do napisania kłótnie między tag team partnerami to proszę Was, nie piszcie tego w formie takiego bezsensownego wyzywania się. Właśnie dlatego Killer wyszedł tutaj trochę słabo, nawet te teksty z ciemnością nie dały rady go uratować. Jeśli chodzi o Pentagona to widać, że ten zawodnik cały czas pnie się wyżej i wyżej w swoich speechach, niezły był ten pocisk z kucykami. Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że najpierw się kłócą, a potem zgodnie idą szukać Danny'ego, ale może to ja się czepiam za bardzo. Pentagon wypadł tutaj zdecydowanie lepiej.

The Witcher
Ten seg był przyzwoity, nawet bardzo, ale mimo wszystko nieco więcej oczekiwałem od Wiedźmina. Dużo było gimmickowo o bestiach, pomiotach i tak dalej. Dużo odniesień do Boga, ale trochę mało powiedział jeśli chodzi o Jokera i trochę to mi nie pasowało. Fajnie, że w końcu dostał możliwość wypowiedzieć się, ale następnym razem liczę na jeszcze więcej z jego strony.

6-Man Tag Team Match
Walka była bardzo wyrównana i cieszy mnie, że każdy z zawodników miał okazję się w niej pokazać. Widać, że booker starał się pisząc ją i bardzo dobrze mu to wyszło. Fajnie, że walkę zakończył Ralf w dla siebie typowy sposób, ale mógłby to zrobić na Lashley'u, który i tak już jest NPC.

Dowson/Bischoff
Zaskoczyliście mnie, bo myślałem, że Erica już nie zobaczę w federacji, ale jeśli ta współpraca ma potrwać dłużej to ja jestem jak najbardziej za. Panowie tutaj świetnie się uzupełnili i co ja więcej mogę dodać? Fajny wywiad i liczę, że Dan będzie uczestniczył w jakimś ciekawym feudzie.

Hardy vs. Hallvard
Tak jak już pisałem na CB ten squash mi się zupełnie nie podobał. Jeffowi jedyne co się udało w tej walce zrobić to jeden Dropkick, a ja jestem aktywny i myślę, że to była przesada. Wiem, że Michaels był wyraźnie lepszy w tym tygodniu, zwycięstwo mu się należało, ale po wyrównanej walce. Nie wiem kto to pisał, ale tak ogólnie do bookerów, żeby unikać takich sytuacji.

Steve Brown
Nie wiem czy ktoś ma to zwrócił uwagę, ale gdzie tu chronologia? Steve miał już mieć wcześniej Open Challenge, a dopiero teraz wiemy co z nim. Chyba, że leżał tak nieprzytomny przez pół Burn i teraz dopiero go znaleźli. W każdym bądź razie ciekawa sytuacja i cieszy mnie, że Brown prawdopodobnie będzie miał feud.

Paul Heyman
Jak dla mnie to Paul tutaj trochę mnie zawiódł. Liczyłem, że znowu pokaże wysoki poziom, ale jednak w tym tygodniu było kiepsko i za krótko. Jeżdżenie po Dawsonie, że się trzęsł ze strachu też dla mnie trochę nie na miejscu. Zabrakło mi też chociaż jednego zdania od Brocka. Mam nadzieję, że za tydzień będzie już lepiej.

Dowson vs. Lesnar
Ja pisałem.

Joker
On jest normalnie tak kozacki, że chyba wszyscy nie mogą się go nachwalić. Znowu dał bardzo dobry speech i już chyba tylko Hallvard jest na jakimś tam poziomie, żeby mieć jakiekolwiek szanse to dogonić w tej gonitwie po pas. Czasem ciężko Superkryminalistę zrozumieć, ale jak czytam drugi raz to normalnie dochodzę do wniosku, że Ero to jeden z lepszych zawodników jakich widziałem na e-fedach. Tak trzymaj.

The Witcher vs. Joker
Bardzo dobrze napisana walka, która oczywiście zasługuje na miano walki wieczoru. Były fajne akcje i kontry. Było czuć charaktery tych zawodników w czasie walki, najbardziej to mi się podobało jak Joker został zabookowany w tej walce, szczególnie jak zachęcał Wiedźmina do ataku.

Ogólna ocena gali
Znowu wyszło nam Burn, które miało lepsze i gorsze momenty. Segmenty były niektóre wręcz epickie, ale niektóre to trochę zawiodły. Walki w większości też były na wysokim poziomie z wyjątkiem mojego Jeffa. Oby wszyscy tak dalej trzymali poziom i aktywność, a nasz fed jeszcze długo przetrwa.

Ostatnio edytowany przez Yarexon (2015-10-17 11:33:27)


Max Büttner
STREAK:
WINS:4  DRAWS:1  LOSTS:5

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
ADRENALINE #16: DAN DOWSON def. MAX BUTTNER


Marvin Jones
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:0

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:0
LAST FIGHT:
ADRENALINE #13: MARVIN JONES def. JULIO DOMINGUEZ, ALEX RILEY & QUENTIN BIRRE



https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS6SQuH_oB6U1WSfKCna53VEAQdRj2vcd4JZZxIAspmfzh30EH_Qw
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:3

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
THE LONGEST DAY: THE WITCHER def. JEFF HARDY

Offline

 

#7 2015-10-16 23:39:17

Raptor

http://oi58.tinypic.com/168ahbd.jpg

37607244
Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 476
Punktów :   10 
Wrestler w E-fedzie: Ralf
Ulubiony wrestler: El Torito
Ulubiona federacja: SDW

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Jazda.

1. Earlier This Week: Widzę, że stary Hallvard powraca. Już początek zapowiada, że powinno być to coś ciekawego. Zastanawia mnie ta "sytuacja", o którą chodzi mistrzowi na początku segmentu. O, widzę że mam odpowiedź już w drugiej kwestii Einara. No i jest odmienny stan świadomości, czyli to, czego można oczekiwać od Hallvarda, brawo. Z tego co pamiętam, to Michaels nie miał do tej pory takiej przejrzystej koncepcji w wypowiedziach Hallvarda (może się mylę), jak tutaj, zatem Hallvard progress? Czemu nie? A już sądziłem, że to nie jest możliwe. Brawo Michaels, tak trzymać. Dostajesz 9,5/10, bo jak wiadomo, zawsze może być jeszcze lepiej.

2. Komentatorzy: Na początek zaznaczę, że kilka razy zgubiliście kropkę na końcu zdania, ogólnie interpunkcja stoi na dość niskim poziomie. Proponowałbym przynajmniej Bobowi narzucić nieco inny, wyróżniający go na tle Suprona i Borkowskiego, sposób wypowiedzi, wtedy łatwiej się to będzie czytało. Mały błąd w wypowiedzi Borkowskiego odnośnie sprzątaczy i ochroniarzy, z którymi walczy Steve Brown. OK, tydzień temu dostał jobbera, ale ten jobber to jednak były wrestler SDW, a nie sprzątaczka. Później Supron jebnął się z Dowsonem, którego nazwał "Einar", a poza tym ani Dowson, ani Hallvard nigdy nie zdobył pasa SDW (nie licząc Hardcore Championship u Hallvarda). Ogólnie przeciętny występ trójki komentatorskiej, specjalnie mnie nie zaciekawili, wprawdzie przedstawili galę, jednak nie obyło się bez błędów, które obniżają ocenę. 5/10. Tak jak napisał Michaels, warto by było coś tutaj zmienić, bo jednak ciężko się czyta wypowiedzi 3 osób, które są jednakowo nijakie i to tydzień w tydzień.

3. Segment Ralfa, Stifmana i Lashleya: W dużej mierze segment ułożony przeze mnie, bo Aigor dał tylko odgórne wytyczne, a ja resztę chłopakom rozplanowałem. Dla Stifa należy się duży plus, że dał sobie z tym wszystkim radę mimo niezbyt ciekawej sytuacji, w jakiej został postawiony. Z drugiej strony zaś umieszczam ostiego, który w dużej mierze przyczynił się do tego, że ten seg przypomina nieco wersją roboczą. Kiedy jest się nieobecnym, to warto by było napisać o tym odpowiednio wcześnie, żeby nie robić dodatkowych problemów. Osti nie raczył się wcale pojawić, ja w środę wyjechałem i Stif został sam z segmentem kompletnym w połowie, dlatego brawo dla niego, że sobie z tym poradził mimo niewielkiego fedowego doświadczenia. Co do samej treści, to siebie nie oceniam, a Stif został nieco postawiony w tle, ponieważ na pierwszy plan wysunięty został Ralf, za co przepraszam. Myślę, że Stif ma potencjał do tego, by już teraz być midcarderem, a w przyszłości być może zajdzie wyżej, tylko trzeba dać mu trochę czasu, a on sam musi wymyślić swojemu zawodnikowi jakiś gimmick, bo póki co jest on mocno nijaki.

4. Kevin Owens & Matti Silainen: Na wstępie powiem, że nie znam gimmicku Owensa z WWE, bo oglądam, jak oglądam - raz na miesiąc przez 5 minut na ESC. Niemniej jednak jego pierwsza wypowiedź naprawdę mi się spodobała. Niby zwykły Heel, który jedzie po wszystkim, co widzi, jednak widać, że ShowOff napisał to z głową i widać w tym charyzmę. Pojazd po federacji też na plus, ale oby tutaj akurat skończyło się tylko na gadaniu. Odpowiada mu Matti, który do większego i bardziej znanego rywala podszedł bez respektu, za to plus. Dziwi mnie jednak zdanie, w którym Silainen śmieje się z nadwagi Owensa. OK, może i Kevin ma o kilka kilogramów więcej od przeciętnego wrestlera, jednak obok Samoa Joego jest chyba najlepiej wyszkolonym technicznie spośród tych "grubszych" zawodników. Wypowiedź Mattiego mimo to również dobra, może minimalnie gorsza od Kevina, który (wg mnie) ma małą przewagę po pierwszych kwestiach. Po kolejnych zdaniach od obu zawodników utwierdzam się w tym przekonaniu - nieco lepiej wypada Owens, jako mocny, charyzmatyczny Heel, któremu daję 8/10, a Silainen dostaje ode mnie 7, czyli również dobrze się spisał. (btw. bardzo nie lubię tego słowa "nieustraszoność", nie mam nawet pewności czy ono w ogóle istnieje)

5. Opener: Miałem pominąć, ale zauważyłem wyraz "Finlandczyk". No ja pierdolę, FIN! Wynik walki potwierdza tylko to, co napisałem odnośnie segmentu wyżej.

6. Josh Trick: Szczerze mówiąc, to bardzo czekałem na moment, w którym przeczytam wypowiedź Małpoluda, który niedawno sprowadził się do SDW. Ciekawie to rozpoczął, nie powiem. Chyba takiego wrestlera jeszcze nie mieliśmy, na pewno jego segmenty będę czytał z dużym zaciekawieniem. W tej wypowiedzi nie mam się do czego przyczepić, ta małpa odrobinę przypomina mi to "dobre" wcielenie mojego Ralfa, tylko, że w tym przypadku nacisk na tę, swego rodzaju, specyficzną skromność i filozofię życia (nie wiem, czy odpowiednio ująłem to, o co mi chodzi), jest znacznie większy, no i oczywiście nie ma tej strony drugiej, jaka jest u Ralfa. Duży props Krychol, dostajesz 8,5/10 na zachętę. Ciekaw jestem, co zaprezentujesz za tydzień, gdy dostaniesz już pewnie jakiś konkretny program.

7. Pentagon Jr. & Jeff The Killer: Jeff od początku zaprezentował brak charyzmy, prymitywność wypowiedzi, co w połączeniu ze specyficznym gimmickiem daje psychola, któremu coś się uroiło w głowie, ale nikt nie chce go słuchać. Chyba zaczerpnę z niego wzorzec, jak będę pisał kolejny segment/post psychiczną stroną mojego zawodnika. Pentagon wypada tutaj wyraźnie lepiej, może nie jest to jakiś niesamowicie zajebisty poziom, ale w tym przypadku to zdecydowanie wystarczy. Druga kwestia Jeffa wygląda niemalże groteskowo, kompletnie nie potrafię wczuć się w wypowiedź "pana ciemności", który operuje gimnazjalnym słownictwem. Do samego końca Pentagon wypada tutaj wyraźnie lepiej, otrzymuje ode mnie 7/10, a Jeff 4/10 - jest nad czym pracować. Wydaje mi się, że Haris ma zbyt małe doświadczenie, żeby prowadzić odpowiednio postać o takim gimmicku. Resztę powiedzieli już moi przedmówcy.

8. Speech Witchera: Kolejny, na którego czekałem, w końcu Main Eventer tejże gali. Remik nie jest jakiś wybitnie aktywny na forum, jednakże oddaje posty, segmenty i komentarze, czyli de facto nie ma się do czego w jego przypadku przyczepić. Wypowiedź mnie nie zawiodła, gdyż jest napisana naprawdę na wysokim poziomie, delikatnie (ale tylko delikatnie, bardziej chodzi mi tutaj o sposób wypowiadania się, aniżeli sam gimmick) zawiewa mi tutaj Brayem Wyattem, jednak jest to jeszcze coś innego niż Wyatt, Hallvard, czy też poprzednie wcielenie księdza Dana Dowsona. Co tu dużo pisać, przemowa Remika bardzo dobra, jednakże, tak jak napisał ero, brakowało w niej tych emocji, tej wyrazistości, która, gdyby się pojawiła, mogłaby zestawić Wiedźmina na równi z jego dzisiejszym przeciwnikiem, tak to jednak jest wciąż lekko z tyłu. 8,5/10.

9. Wywiad z Danem Dowsonem + Eric Bischoff: Zachowanie Siwiec na początku...dość ciekawe. Zanim Dowson coś odpowiedział, ta zadaje mu kolejne pytanie (pomijając, że te pytania są z lekka durne). Potem pojawia się Eric Bischoff. który mówi o czym? O przemijającej erze Brocka Lesnara. O ironio, na taki temat wypowiada się były General Manager SDW...Chyba właśnie najwyższy czas, by Bischoff również odpuścił sobie SDW. Dowson ostatnią swoją wypowiedzią nieco uratował ten lekko dziwny segment, który niewiele wniósł (poza kolejną postacią, której nie mam ochoty oglądać) do tej federacji. Delikatne ostrzeżenie Lesnara, którego ten pewnie i tak nie zrozumiał (w końcu to Lesnar), ale chuj. 5,5/10, bo niepotrzebnie takie coś wpychacie.

10. Speech Jeffa Hardy'ego: Nie wiem, co tutaj można dodawać, chyba moi przedmówcy zdążyli wyczerpać temat nijakiego, mdłego, przeciętnego, pospolitego i szeregowego Jeffa Hardy. Ten gimmick, taki Stifman, tylko że z większym doświadczeniem. Zmień coś, Yarek, w tej postaci, bo się marnujesz. Również 5,5/10.

11. Paul Heyman: Kurde, Heyman dużo traci, gdy jego zawodnik przegrywa walkę, co widać już na początku. Lesnar na początku dostał dwóch bardzo trudnych rywali, z którymi mało który debiutant dałby sobie radę, przez co sam Paul Heyman wygląda na mniej wiarygodnego, gdy mówi o bestii, która niszczy swoich przeciwników. Jeśli chodzi o samą wypowiedź, to powiedzmy, że jakoś udało mu się wybrnąć z sytuacji. Poza tym standardowe gadanie Heymana i wychwalanie Brocka, czyli nic nowego. Źle nie jest. 6,5/10, ale jak mówię, szkoda, że od razu po pierwszej porażce dostał kolejnego kozaka, bo na dobrą sprawę to gadanie Heymana znowu idzie się jebać.

12. Joker: Już w tym momencie parcie na tego zawodnika w SDW jest niesamowicie wysokie, ciekawe tylko, czy ten balonik zostanie napompowany jeszcze bardziej. Próbuję zestawić tego zawodnika razem z Hallvardem, w końcu obydwaj "dryfują" wysoko nad ziemią ze swoimi wypowiedziami, jednakże o ile porównanie Hallvarda i Wyatta było trudne, to znalezienie punktów wspólnych w wypowiedziach Hallvarda i Jokera graniczy niemalże z cudem. Tak podobny, a jednocześnie tak bardzo różny. Przemowa Jokera jak zwykle wyjebana w kosmos, a o 23:30 trochę trudno zrozumieć, o co mu właściwie chodzi. Trochę chaotycznie to wygląda, ale nie zmienia to faktu, że po raz kolejny ero zrobił to naprawdę bardzo dobrze. Można powiedzieć, że im dalej idziemy z federacją, tym dalej od realnego świata jest ero ze swoimi wypowiedziami...mam nadzieję, że po PPV będzie jeszcze pisał w normalnym języku. 9/10 dostajesz ode mnie, tym razem jednak Hallvard wypadł minimalnie lepiej.

Ogólna ocena gali: Druga edycja Burn wypadła, z tego co widzę, nieco lepiej od pierwszej. Wciąż jest nad czym pracować, ale najważniejsze, że idziemy do przodu, co widać choćby u Hallvarda, który znów stał się dla mnie postacią numer 1 w SDW. Do poprawy tym razem Dowson, Hardy i Jeff The Killer. No i zróbcie coś z tymi komentatorami, żeby czytanie ich przestało być wreszcie koniecznością. Średnią ocenę zaraz będę miał. O, już jest.

7/10


http://i.imgur.com/CHKHGRn.gif

Offline

 

#8 2015-10-17 20:01:03

ShowOff

http://oi57.tinypic.com/2e3z59u.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 81
Punktów :   

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

-> Earlier This Week: Wow! To było dobre, klimatyczne, w pełni oddany gimmick, Jeff to chyba idealny rywal dla Hallvarda bo i te słowa o rywalu bardzo dobre. No ja jestem pod wrażeniem, świetna robota.

-> Ralf & Stifman: Po tych pytaniach o rady, skierowanych do Ralfa... gdyby to była prawdziwa gala... przewinąłbym. Liczy się pierwsze wrażenie, a wejście tego segmentu zbyt ciekawe nie było. Tak jak ktoś napisał (chyba Michaels) Stifman automatycznie ustawił się tutaj jako tło. Taki rozjemca który tam jest, ale nikogo to za bardzo nie interesuje. Postacią numer 1 oczywiście tutaj Ralf który potwierdza tylko swój dobry poziom z Burn #1. Widać że Raptor ma pomysł na postać i wie jak ją poprowadzić. Właściwie cały segment miał na celu ukazanie tej "drugiej" strony Ralfa i to się udało, sama jego kwestia już wtedy na fajnym poziomie. Mimo wszystko początek średni.

-> Owens & Silainen: Ja tylko ze swojej strony tu dodam, że moim zdaniem razem z Matti'm odwaliliśmy dobrą robote jak na tygodniówkę i zwykłe starcie słowne przed walką.

-> Josh Trick: Po pierwsze, Kevin Owens i Joker w jednym zdaniu? Co za wyróżnienie A teraz tak całkiem poważnie, co do tego speechu. To było na przyzwoitym poziomie, żadnych fajerwerków tam nie zobaczyłem ale nie było źle. Minus jest taki, że z takim gimmickiem postać się może szybko znudzić, a przy ewentualnym turnie zamienić np. w takiego Bo Dallasa.

-> Pentagon Jr. & Jeff The Killer: Chyba na ten moment najgorszy punkt gali, minąłem się tutaj całkowicie z emocjami jakie przekazywali zawodnicy w swoich kwestiach, co równa się temu że stało się to dla mnie obojętne. Mimo wszystko lepiej tu wyszedł Pentagon, jego kwestie jakby więcej za sobą niosły. Killer słabiej, troche (mogę użyć zbyt ostrego słowa, ale na tą chwile tylko to mi się nasuwa) prostackie było to, co mówił. Nie kupiłem tego.

-> The Witcher: Dobre było to promo, fajnie że postacie się rozkręcają. Mamy mocnego Jokera (do którego później przejdę) jest Ralf, teraz Witcher. Nie mam zarzutów, dobrze to było napisane, to co miało zostać przekazane... przekazane zostało. Przyjemnie się to czytało i Wiedźmin w takiej formie może być ciekawą postacią. Z drugiej strony jednak razi fakt, iż mamy coraz więcej takich tajemniczych postaci, mało różnorodności.

-> Wywiad z Dowsonem: Trochę się zawiodłem, nie było to na takim poziomie jakiego bym oczekiwał od postaci jaką jest Dan. Średnio to wyszło i nie porwało. Chociaż gdybyśmy mieli dostać feud Lesnar-Dowson to potyczki Heyman-Bischoff mogłyby być ciekawe. Króciutki jednak był ten wywiad i nic nie wniósł. Minusik mały.

-> Jeff Hardy: Ciężko mi się tu określić, bo nie wiem zbytnio jak do tego podejść. Drugi tydzień z rzędu Jeff nie mówi nic, co mogłoby przykuć moją uwage do tej postaci. To nie jest promo napisane na beznadziejnym poziomie, jest przyzwoite ale tylko przyzwoite i nic więcej. A szkoda bo z samej postaci Hardy'ego można wiele wycisnąć i pokazał to np. YankeS (czy wcześniej Anty) na PCW. Tutaj mały apel do Yarexona, by wprowadził jakieś korekty do swojego Jeffa bo to nie generuje żadnych emcoji. Ot tak, gadka typowego face'a.

-> Paul Heyman: Jeżeli napisałby to ktoś, kto ma doświadczenie na fedach i miałby na to promo cały tydzień czasu... to powiedziałbnym, że to dość średni poziom. Ale, user od Lesnara jest po pierwsze nowy, to go "rozgrzesza" z pewnych błędów, każdy kiedyś zaczynał, a po drugie sam pisał w komentarzu, że było to robione na ostatnią chwile. Nie było tam czuć 100% Heymana ale były jakieś przebłyski. Idzie to mimo wszystko w dobrym kierunku i kibicuje postaci Lesnara, bo zasługuje na kilka zwycięstw (po prostu nieco słabsi rywale) za to w jakim stylu mathias nam tutaj debiutuje.

-> Joker: Promo życia Ero wcale takie 10/10 nie było, ale było i tak bardzo dobre. Miało to swój fajny klimat i ja to kupiłem. Joker nam tu wyrasta na gwiazde federacji ale to dobrze, bo prezentuje sobą bardzo wysoki poziom. Nie wiem, może tylko mi to wadzi ale jak na tak krótkie promo było tam za dużo wstawek, gdzie Joker się śmiał. Przez co było to troche "rwane" ale i tak, wciąż bardzo dobre.

-> Ralf po walce wieczoru wskazuje tylko na to, że postać Raptora została należycie doceniona.

-> Cała gala na niezłym poziomie, lepiej niż tydzień temu, bo nie było takiego nagromadzenia debiutów. Mimo wszystko szału jeszcze nie doświadczyłem. Tydzień temu było 5/10. Dzisiaj 6/10


http://img4.hostingpics.net/pics/751903Sanstitre2.jpg

Streak:
5/0/0


Last fight:
SDW Longest Day (Łódź, Atlas Arena)
Singles Match

Kevin Owens def. Ralf

Next fight:
---

Offline

 

#9 2015-10-19 14:46:13

 Skipper

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-10-19
Posty: 15
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Silas Young

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Myślę że przydałyby się większe odstępy miedzy jednym wydarzeniem, a kolejnym.
Ogólne moje wrażenie jest takie, że wygląda to fajnie i jak najbardziej props za wykonaną robotę.... jednak mam też wrażenie że jest to dłuższe, niż by wystarczyło, szczególnie w pierwszej części. Sugerowąłbym to raczej w przypadku PPV. Jeżeli kilku bookerów nad tym brakuje i każdy ma tam jedną walkę i jeden segment, czy jakoś, no to OK; zastanawiam się tylko, ilu ludzi czyta te 30-40 linijek walk nie swojego zawodnika
Dla lepszej estetyki proponowałbym też chociaż zdjęcia wrestlerów przy ich walkach.

Po zapoznaniu się z obiema galami stwierdzam, że ta wypadła nieznacznie, ale jednak lepiej. Widać dbałość o zawodników i oby to się utrzymało Obrazek z tym uśmiechaniem się intryguje najbardziej.

Ostatnio edytowany przez Skipper (2015-10-19 14:46:58)

Offline

 

#10 2015-10-19 21:59:38

Varost

Zbanowany

Zarejestrowany: 2015-10-18
Posty: 13
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: The Miz

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Legenda:
+1 - Dobry segment/walka. Miło się czyta.
0 - Segment/walka nie był/a zła jednak nie czułem się zbytnio zmotywowany, by go z chęcią czytać.
-1 - Oj źle. Trzeba to poprawić następnym razem.

Earlier This Week - Wstęp gali trzyma wysoki poziom. Piszący ten segment dobrze pobudza wyobraźnię dzięki rozbudowanym opisom. Hallvard póki co jest dla mnie mistrzem wypowiedzi w SDW. Kupuję to! +1

Komentatorzy - O wiele lepsi niż w zeszłym tygodniu. Bardzo rozbawiłą mnie "kocha nas jak Finlandie". Chyba komu pomyliły się kraje hah. Tak czy siak ciekawie opisali pojedynki i nie mam do nich więcej zastrzeżeń. Leci punkt. +1

Segment z Stifmanem, Lashleyem i Ralfem - Po przeczytaniu tego miałem takie małe "WTF?!". Dziwny segment, troszeczkę chaotyczny i mało wnoszący do samej gali. Przez kilka wypowiedzi tłumaczone są teorie walki. Trochę przynudzali. Lashley obudził trochę go jednak ta spina Ralfa popsuła to. To nie brzmiało jak demon tylko jak swir. Gimmick demona, wiec swir mi sie tu nie zgadza. Seg ogólnie bardzo sredni. 0 punktów. 0

Wymiana zdań Owensa i Silainena - Wymiana zdań trzymała no niestety, dosyć sredni poziom. Były to długie wywody jednak przykro mi, nie znalazłem w tym nic nadzwyczaj ciekawego także jeszcze raz przykro mi. Trzeba to dopracować. Postać Silainena jest dla mnie neutralna. Nie żywię go jakąs wielką sympatią jednak ma u mnie czystą kartę, więc niech pokaże na co go stać lub w przeciwnym razie ja prosze o zwrot biletu, bo nie na takie show przyszedłem. 0

Opener - Walka jak to opener nie była five-starem, więc nie mogę mieć pretensji do bookera. Jak na opener dobrze się czytało i nie mam żadnych zastrzeżeń. Leci punkcik! +1

Josh Trick - Wypowiedź nie powalała jednak było w niej cos co spowodowało, iż spodobał mi się jego gimmick także Josh, zmień styl wypowiedzi, a na pewno będziezs w moich oczach jednym z lepszych zawodników na Burn! +1

Pentagon i Jeff The Killer - Szczerze to słabo J.K. wczuwa się w swój gimmick. Jedzie ogólnikami. Mógł rozbudować swoje wypowiedzi. Dodać więcej klimatu. Brzmi to sztucznie. Wygląda to mniej więcej tak. J.K. - Mój gimmick jest taki i taki, Pentagon - a ja wygram pas SDW. Nie kupujęęę tego!!! -1

The Witcher - Wiedźmin wypadł całkiem nieźle. Zyskał w moich oczach i teraz już wiem, że jeżeli chodzi o Top 5 to powinien znaleźć się trochę wyżej niż na 3 miejscu. 2 powinno być dla niego odpowiednie, ale co ja tam wiem, zwykły user wobec tyrana-admina Raptora :'(. REŻIMOWE TOPKI. A tak serio to wielki punkt. +1

6 Man Tag Team Match - Oł Maj Gad. Ralf wreszcie zrobił cos co naprawdę pokazało tego demona. Jestem dumny son but remember, że to początek i masz się tego trzymać. Booker w miarę trzymał poziom także jak na walkę w midcardzie to nie mam się do czego przyczepić. Taki tam punkcik. +1

Dan Dowson - Jest mój Dowson <3 Czekam na pojedynek z Lesnarem. Skop mu dupę Dan. Bestia nie ma szans. Bischoff liżący dupę Danu? Powinno być odwrotnie, ale to tylko podkresla jak dobra postacia jest Dan. Czekam z niecierpliwoscia na nastepne tygodnie! +1

Jeff - Trochę smutne jest to, że tak traktuje Jeffa, ale tak strasznie nie podobają mi się jego wypowiedzi. Jesli jest to nowicjusz to uszanuję, jesli ktos stary to na Boga, popraw to bo wstyd. Nie podobają mi się te posty. Unsub. Lajk w dół. -1

Hallvard vs Hardy - Bardzo zasłużona wygrana Einara. Hardy nie miał szans. Gratulacje bookera. To była jedna z niewielu walk na tym forum póki co, które miło mi się czytało. Szacun i czekam na kolejne takie pojedynki i chcę, żeby takich było więcej. Punkt. +1

Steve Brown - Szkoda Steve-a. Jedna z moich ulubionych postaci na Burn i nagle kontuzja. Ehh wielka szkoda. Nie rezygnuj userze bo idzie Ci zajebiscie nim! Liczę na powrót Browna i rezygnacje z tego durnego pomysłu jakim jest kontuzja. Steve... We Miss You! :'( Dam plusa bo dobrze napisane mimo, że pomysł absolutnie zasługuje na minus. +1

Heyman i The Beast - Phi... Paul Ty glupku, Brock nie ma najmniejszych szans. Lepiej wrajcie tam skąd przyszliscie albo zainkasujecie jeszcze porządne kopnięcie w dupe na rozped. Dan pokaz mu kto tu jest mistrzem! +1

Lesnar vs Dowson - Wiekszosc to same suche akcje, wiec kiepsko panie booker. Nie podoba mi sieee... Za to wynik starcia jak najbardziej ratuje mecz także zostaje 0 punktow. Dan pokazał klasę i wiem, że to on pewnie będzie posiadaczem naszego pasa (głównego). 0

Joker - Tu miałem lekkie zdziwienie. Do końca nie wiem o co chodzi Jokerowi, nie jestem humanistą, nie jestem psycholem, tak czy siak, wydaje mi się, że dobrze odzwierciedlił swoją postać user, który gra nim i za to należy mu się punkt. Ładna wzmianka przed Main Eventem. Co tu dodawać, czekamy na walkę. +1

Main Event - Bardzo dobra walka. Na początku myslalem ze bedzie srednia, ale dalej dzieki tym opisom zasluguje na Main Event. Cieszę sie z wygranej Jokera. Zasłuzył na to bardziej od Wiedźmina, który jest zresztą też bardzo dobrym zawodnikiem. Sytuacja po walce... O co tu chodzi?! Steve, Danny. Wszyscy odpadają. Jakas masakra. +1

Suma gali:

Gala wyszła równie nieźle co pierwsza. Było tu dużo ciekawych walk i segmentów, jednak to było takie 50 na 50. Połowa była zajebista, jednak druga połowa była żenadą. Oj dużo jest do poprawy, ale to drugi tydzień, więc nie liczmy na cuda.

Punty : 10/17

Ocena : 3/3+


http://orig12.deviantart.net/e8b3/f/2011/125/c/7/the_miz_signature_by_d4m_d3signz-d3fmxee.png


Streak:
0/0/0


http://i.imgur.com/HimBX.png

Offline

 

#11 2015-10-20 23:14:45

Sedol

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-30
Posty: 11
Punktów :   

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Earlier This Week
To zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Miałem nadzieje, że segment jeszcze trochę się pociągnie. Ogólnie zauważyłem epicką otoczkę, klimat idealny, tak samo jak i sam gimmick. Początek gali był po prostu niesamowity i trzymam kciuki za Einara. Dam bardzo dobry

Ralf, Stifman and Lashley
Sam początek... zniechęcił mnie. Na samym początku uznałem, że to zwykły zapychasz, który występuje co tydzień. Nie spodobały mi się kwestie Stifmana. Ale końcówka mnie zaskoczyła, oczywiście pozytywnie. Ralf jest niezmiernie interesującą postacią i ciekaw jestem, co pokaże w przyszłych tygodniach. Mogę dać za segment dobry-

Owens/Silainen
Zacznę od tego, że Owens bardzo mnie zadowolił. Obawiałem się, że zostanie lekko szmacony, ale teraz jestem pewien, że jest dobrze operowany. Wypowiedź Kevina to dobre, heelowe promo i właśnie na to liczyłem. U Silainena nie było źle, wręcz przeciwnie. I następna wypowiedź Owensa... była bardzo dobra. Dało się zauważyć tą pewność siebie oraz wygórowane ego, a drugą część Skoczka była już znacznie słabsza. Ogólnie to cały segment mi się spodobał i dam ocenę bardzo dobrą-

Josh Trick
Prawda jest taka, że gdy przeczytałem KP owego zawodnika to nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Uważałem, że nie ma szans zajść daleko. Pomyślałem, że to osoba, która pozostanie w jobberlandzie lecz jego pierwszy segment zaimponował mi. Ale obawiam się jednego... Josh się może znudzić. Nie posiada on gimmicku, który można pociągnąć na dalszą metę i prawdopodobnie, co tydzień będzie powtarzane to samo. Cóż mam nadzieje, że coś będzie z tej postaci i dam dobry+.

Segment Pentagona Jr. & Jeffa The Killera
I to jeden z najgorszych punktów tej gali. Postać Harisa wypadło bardzo, ale to bardzo słabo. Jeff ma potencjał, lecz jeśli tak będzie dalej to nic z tego nie wyjdzie. W dodatku bezsensowne wejście w środek dialogu. Jedyne co mi się spodobało to zabawna odpowiedź Pentagona, jedyny plus za to. Na zachętę dostateczny-.

The Witcher
Spodziewałem się po Remiku czegoś bardzo dobrego i nie zawiodłem się. Dalej trzyma swój poziom. Cały speech był przepełniony gimmickiem, ale tak jak pisali poprzednicy zabrakło mi Wiedźmińskiego klimaciku. Choć było bardzo dobrze to mogło być jeszcze lepiej. Nie będę się fest rozpisywał, więc przejdę do oceny. Daje bardzo dobry-.

Wywiad
Zawiodłem się, oczekiwałem jakiegoś pierdolnięcia, ale był to zwykły zapychacz, który nic nie wniósł do postaci Dowsona... Króciutki wywiadzik i oczekuję jakiegoś rozwinięcia wątku z Ericem. Dam na zachętę dostateczny.

Jeff Hardy
Kompletnie nie wiem, co tu mogę napisać. Kompletnie postać Jeffa mnie nie zaciekawia. Taki nic nie wnoszący zawodnik. Uważam że jeśli taki poziom się utrzyma to postać Hardego nic tutaj nie osiągnie i spadnie do Jobberlandi... Mogę dać dopuszczający+

Paul Heyman
Był to przeciętny speech. Ani dobry, ani zły. Chociaż od kogoś takiego jak Paul Heyman oczekuję porządnego pierdolnięcia i wiarygodności, czego tutaj właśnie zabrakło. Brock dostaje trudnych rywali i przez to dużo traci, niestety.

Joker
Postać, którą wręcz uwielbiam. Każdy speech tej postaci czytam z niesamowitym zaciekawieniem. Segment jak zawsze epicki. Zapewne przyszły posiadacz czempionatu SDW i szczerze na to liczę. Ero jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszy i z ręką na sercu dam celujący-.

Ogólnie gala była lepsza niż tydzień temu i to mnie bardzo cieszy. Większość segmentów trzymała fason, lecz i są te słabsze. Ogólnie mogę dać dobry z ogromnym plusem!


http://38.media.tumblr.com/4d0459898bcc9cceb02641a932922b71/tumblr_mxy6ssDtRV1saqv5wo1_500.gif

Offline

 

#12 2015-10-21 13:38:57

Ryse

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-12
Posty: 118
Punktów :   

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

Czas na komentarz z mojej strony. Przepraszam, że tak późno ale miałem nawał pracy i ledwo wiązałem koniec z końcem.

ET No cóż Einar powoli wraca do swojej dyspozycji, co tylko pokazuje że z gali na galę ta postać będzie windować się w górę. Wiem, ze użytkownik który prowadzi tę postać ma wielki potencjał, tak więc czekam na zdecydowanie więcej niż na to czego byliśmy świadkami tutaj, jest dużo lepiej niż w poprzednim tygodniu, ale jeszcze brakuje tego czegoś, co sprawiło by, że moje jelita zostałyby wewnętrznie poczochrane.

Komentatorzy Z góry przepraszam za pomylenie tego kto z kim walczy, to po prostu z roztargnienia, pisałem taki wstęp pierwszy raz w życiu i myślę, że jakiejś wielkiej nie stworzyłem, a sam wstęp czytało się całkiem przyjemnie. Sorki za drobne błędy, ale te wypowiedzi pisał dosłownie w ostatniej chwili, a na przyszłość postaram się aby wyglądało to o wiele lepiej.

Stiff-Ralf Szczerze mówiąc to widać tutaj ogromna różnicę jaka dzieli Ralfa i pozostałych członków tego segmentu. Raptor też nie do końca poczuł w tym swoją postać, brakowało czegoś bardziej demonicznego co powinno go charakteryzować, niestety tego nie dostałem, co do Stifa to musi się on jeszcze wiele nauczyć, aby nie odstawać poziomem od reszty zawodników. Ogółem rzecz biorąc za dużo mówienia o rzeczach które nie był konieczne, a za mało konkretów.

Kolejny segment Mieliśmy tutaj konfrontację zawodników którzy lada moment mieli stanąć na przeciw sobie, każdy z nich zdawał sobie sprawę że od tego zależy ich zwycięstwo. Nie za bardzo kupuję gimmick Fina, tak więc moim faworytem był Kevin, na całe szczęście się nie zawiodłem. TO właśnie KO był tutaj wiodącą postacią i pomimo tego iż jego rywal nie odstawał poziomem, to według mojego skromnego zdania Kevin w pełni zasłużył na to zwycięstwo.

Dokończę w czasie gdy inni będą czekać na galę


Pentagón Jr.

Bilans:

3-0-1

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12108263_834720133292411_1593453256642054007_n.png?oh=da6c26080732dcd5c3625ba34b1abdb6&oe=569F19A8

Offline

 

#13 2015-10-28 02:10:15

Mist

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 72
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Dan Dowson
Ulubiony wrestler: Edge, AJ Styles
Ulubiony Tag Team/Stajnia: E&C, Hardyz, Fortune
Ulubiona federacja: WWE, TNA

Re: #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)

ET - klimatyczne, w cholerę klimatyczne i Michaels znalazł coś, co powoduje, że wraca na właściwe tory. Nie powiem, zaciekawiło mnie cholernie, a jak to pociągnie Einar, to zalezy od niego. Ziarenko ciekawości zasiane, liczę, że to zostanie tak dalej.

Komentatorzy - ciut gorzej dla mnie niż przed tygodniem, ale ich głównym zadaniem jest wprowadzenie do gali, co wyszło jak zawsze bardzo dobrze. Ciekawie opisane, są zarysowane różnice, więc jednak na plus to idzie.

Ralf, Stifman, Lashley - o ile Lashley jedyne, co zrobił, to się tylko i jedynie pojawił, o tyle konwersacja wypadła na dobrym poziomie. Na + to, na co zwróciłem uwagę w poprzedniej gali. Ta zmienność Ralfa jest na wyraźny plus, co oczywiście biorę pod uwagę i ta postać może zajść daleko.

Kevin, Silainen - jeśli miałbym brać niektóre rzeczy pod uwagę to dla mnie to na remis. Kevina nie znam i nie znam jego gimmicku, cóż, nie oglądam main streamu. Silainen w pewien sposób mnie zaciekawił ostatnim promem. JEdnak z drugiej strony Owens idealnie spunchował każdą wypowiedź swojego rywala. Technicznie rzecz ujmująć segment bardzo mi się podobał, nie mam do czego się przyczepić.

Josh Trick - jak niektórzy zwrócili uwagę, temat człowieka równego ze wszystkimi może się bardzo szybko przejeść. W tym wypadku było to promo dobre, bez żadnych błędów. Podobało się mi i na tym można podsumować.

Killer, Pentagon - nie spodobało mi się od razu na starcie ze strony Killera. Niestety, ale taki rynsztok to nie wiem gdize jest. Być może jestem przewrażliwiony. Pentagon momentalnie go spunchował tak, że w sumie bym nie znalazł riposty, pocisk wyborny. W sumie ten segment lekki in minus od strony merytorycznej, pociskanie niczym w przedszkolu. Wybaczcie mi tą ocenę, ale taki mam odbiór.

Witcher - promo z takim jakimś ukrytym powerem. Coś co mnie zaciekawiło na starcie. Dalej było równie dobrze, na wysokim poziomie. Ta postać może być w ME, jeśli będzie user dalej aktywny. Jest potencjał, tylko musi to odpowiednio spożytkować.

Hardy - nie wiem czegoś mi w nim brakuje nadal. Być może naoglądałem się za bardzo go w TNA, być może to jest to, ale nadal trzeba coś poprawić. Jesteś w stanie to zrobić. Ta postać ma potencjał w sobie, jak się w nią wczujesz coraz bardziej, to będzie jeszcze lepiej.

Heyman - W sumie dalej jest świetny, ale jednak jak wspominano, im więcej będzie przegrywał, tym gorzej dla jego managera, który będzie tracił na wiarygodności. Postać zasługuje, aby znaleźć się wokół Extreme, ponieważ to będzie do niego pasować.

Joker - mówiłem, że z ero jest chory pojeb, ale jego proma przechodzą ludzkie pojęcie. Po prostu geniusz szaleństwa, to czego brakowało niejednokrotnie na tygodniówkach. Cóż, ponownie skrada show bardzo szybko.


http://media.tumblr.com/tumblr_m5dryrMUUt1rqmypj.gif

The Priest streak

2W 0D 2L

Offline

 
  • Index
  •  » Tygodniówki
  •  » #2 Wednesday Night Burn! - 14.10.2015 (Płock, Orlen Arena)
~Kontakt~ ~Wymiana/Współpraca~ ~Top PBF/Games~

Aigor
HeadBooker


Raptor
Założyciel Forum


Eronics
Administrator

pbfy.topka.pl

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.112strazpozarna998.pun.pl www.asgardots.pun.pl www.sn.pun.pl www.shinobirpg.pun.pl www.shinobiwalka.pun.pl