Ogłoszenie

Forum nieaktywne - zapraszamy tutaj!

  • Index
  •  » Tygodniówki
  •  » #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

#1 2015-10-07 22:27:48

Aigor

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-15
Posty: 276
Punktów :   
Ulubiony wrestler: David De Gea
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Manchester United
Ulubiona federacja: Barclays Premier League

#1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Wednesday Night Burn wita nowy theme song i nowe intro, wśród których znaleźli się zarówno nowi zawodnicy jak i starzy wyjadacze, lecz nie zabrakło również najważniejszych momentów w histoii federacji. Następnie kamera szybko przelatuje po całej arenie, która dzisiejszej nocy została wypełniona po brzegi. Wreszcie przenosimy się do stanowiska komentatorskiego, przy którym zasiedli dziś Andrzej Supron, Paweł "Boryss" Borkowski oraz... Bob Sapp! Co on tutaj robi? Zaraz pewnie się tego dowiemy.

Andrzej Supron: Po raz kolejny w SDW, lecz po raz pierwszy w historii na Burn witają państwa Andrzej Supron...
Paweł Borkowski: ...były reporter SDW, od teraz komentator Burn Paweł "Boryss" Borkowski oraz nowa twarz w federacji...
Bob Sapp: ...former IWGP Heavyweight Champion, MMA Fighter, Kickboxing Fighter, Footballer & Actor, Bob "The Beast" Sapp!
Andrzej Supron: Ależ przywitanie Bob. Tak czy siak witam cię serdecznie w Strefie Dobrego Wrestlingu. Federacja po raz kolejny daje sobie szanse, lecz tym razem niemal wszystko zostało zmienione.
Paweł Borkowski: Dokładnie Andrzej, nowa tygodniówka, nowe twarze, nowi komentatorzy ale też i starzy wyjadacze. Dzisiejszej nocy będziemy świadkami wielu debiutów jak i wielu powrotów.
Bob Sapp: Przejdźmy do pierwszej walki wieczoru, w której zmierzą się debiutanci, Ralf, Big E, Stifman oraz Jeff the Killer. Niewiem jak wy ale moim skromnym zdaniem faworytem jest Big E, przypomina on trochę mnie z postury jak i charakteru. Dziś pokaże on reszcie miejsce w szeregu.
Andrzej Supron: Racja, Big E ma warunki fyczne, jednak nie należy lekceważyć reszty jego przeciwników, zwłaszcza Ralf ciekawie się prezentuje. Kontynuując temat gali dalej mamy Open Challenge ze strony debiutującego Steve'a Browna.
Paweł Borkowski: Zapewne każdy z was jest ciekawy tego, kto odpowie na jego wyzwanie oraz jak spisze się ex komandos w swojej pierwszej walce. W końcu nie każdy nowy zawodnik od tak dostaje szanse na rzucenie komuś wyzwania od tak sobie.
Bob Sapp: Widać że chłop ma jaja, szacunek za to od Boba. Idąc dalej mamy walke pomiędzy debiutującym Wiedźminem przeciwko legendzie tego biznesu oraz byłemu mistrzowi UFC, Brockowi Lesnarowi. Żeby było jasne, to ja jestem ten jedyny "The Beast", jednak według mnie moim faworytem zdecydowanie jest Lesnar.
Andrzej Supron: Owszem, Brock jest bardziej doświadczonym zawodnikiem, jednak nie należy skreślać równie potężnego w posturze Witchera, który prawdę mówiąc nie ma nic do stracenia. Oczywiście będę za swoim rodakiem.
Paweł Borkowski: Idąc dalej mamy ciekawy pojedynek drużynowy pomiędzy doświadczonymi Jeffem Hardym i Reyem Mysterio przeciwko powracającemu Brayowi Wyattowi, któremu towarzyszyć będzie nowy nabytek SDW, Danny Murillo. Według mnie team Jeff & Rey odniosą triumf w tej walce.
Bob Sapp: Według mnie również odniosą wygraną, są bardziej doświadczeni a ich drogi niegdyś nie raz się łączyły. Nie lekceważyłbym mimo wszystko Braya, który może wiele namieszać oraz Dannyego, po którym tak naprawdę niewiadomo, czego się spodziewać. Typowa niewiadomo, jak u was mówią.
Andrzej Supron: I tak oto doszliśmy do walki wieczoru, w której zmierzą się ze sobą trzej rywale. Były mistrz Hardcore Einar hallvard, były pretendent do pasa SDW Dan Dowson oraz debiutant, Joker. Obsada ciekawa, lecz moim zdaniem to Dan wyjdzie zwycięsko z tego starcia. Jest najbardziej doświadczony nie tylko wśród uczestników walki, lecz również w całej federacji.
Paweł Borkowski: A według mnie wygra Einar Hallvard. Zawodnik ten oprócz posiadania tytułu Hardcore był bliski zdobycia głównego tytułu federacji. A Dowson wydaje mi się już wypalony, przykładem jest ostatni jego powrót i bawienie się w jakiegoś proroka.
Bob Sapp: Mnie zaś ciekawi cały ten Joker, nie powiem, postac bardzo interesująca jak i tajemnicza. Byc może to on wyjdzie zwycięsko z tego starcia i sprawi wielką sensacje na nowy początek SDW. A tymczasem nie tracąc czas zacząć pierwsze w historii Burn!

Czy to on? Tak, to on! Na rampie przy mieszanej reakcji ze strony publiczności pojawia się były komentator SDW, legenda Angielskiego Pro Wrestlingu, Sir William Regal! Ubrany w elegancki, kremowy garnitur udaje się do ringu, jednak zanim do niego wejdzie, okrąża go wokoło witając się przy tym z komentatorami, Borkowskim, Supronem i Sappem. Gdy już wszedł do ringu, pomachał w stronę publiczności, po czym zatrzymał się w miejscu i przyłożył mikrofon bliżej ust. Co ma do powiedzenia ex commentator?

William Regal: Ile to czasu mineło już od ostatniej gali z pod szyldu SDW, sam niewiem. Mniejsza z tym, ważne że z dniem dzisiejszym Strefa Dobrego Wrestlingu powraca po raz kolejny do życia! *cheer* Właśnie, słowo po raz kolejny nabiera dziwnego znaczenia a raczej zadaje pytania. Dlaczego federacja dała sobie kolejną szanse po dwóch wcześniejszych nieudanych próbach zawojowania Europejskiego Pro Wrestlingu? Czy była to wina prezesa Piotra Zabłockiego, który wszystko robił pod presją rodziny DiBiase? *heat* A może to właśnie ich wina, że pieniądzę stawiali ponad dobro tego pięknego, efektownego sportu? *heat* Był jeszcze ten Amerykański przygłup Eric Bischoff, który niekompetętnie zarządzał wcześniejszym Adrenaline? Na szczęście nie musimy już sobie zawracać nimi głowy, gdyż... nigdy więcej już ich w tej federacji nie zobaczymy! *cheer* Tak, dobrze słyszycie, to nie są żarty. Zabłocki w koncu sobie odpuścił wrestling i na nasze szczęście sprzedał federacje, sam wchodząc w jakiś inny biznes, sam niewiem jaki i nie bardzo mnie to obchodzi. Rodzina DiBiase na całym przedsięwzięciu wyszła przysłowiowo jak "Zabłocki na mydle" i swoje manatki zawineła z powrotem do Stanów zjednoczonych. Nie będę płakał za nimi a wy? *No!* Skorzystał na tym Eric, który nie mając za co wrócić zabrał się razem z nimi. A co do nowego właściciela federacji... ten wolał pozostać anonimowany i tylko kilka osób zna jego tożsamość. Zresztą po akcji z familią DiBiase jest to nawet dobra opcja. I tu rodzi się kolejne pytanie. Kto tym wszystkim będzie zarządzał? Odpowiedź leży w samym środku tego ringu... a raczej stoi. Tak, chodzi o mnie. Z dniem restartu federacji opuszczam dotychczasowe stanowisko komentatora gali stajac się nowym Generalnym Managerem nowej tygodniówki Wednesday Night Burn! *cheer/heat* Możecie kochać mnie lub nienawidzić, wasza sprawa, jednak mamy ten sam cel. Wszyscy chcemy, by Burn był o wiele lepszym produktem niż Adrenaline, które krótko mówiąc spaliło się. Dziś SDW startuje po raz trzeci, lecz tym razem pod nową nazwą tygodniówki, z nowym przewodnictwem, nową krwią wśród zawodników oraz... nowymi tytułami mistrzowskimi. Od teraz zawodnicy będą toczyć bój o dwa różne tytuły. Głównym tytułem będzie pas SDW World Heavyweight Championship a drugim zaś coś dla szaleńców, zupełna nowość, SDW Extreme Championship Title! *cheer* Już na listopadowej gali PPV, The Longest Day poznamy ich posiadaczy, kto będzie mistrzem, tego niewiadomo. Tymczasem czas najwyższy rozpocząć galę na dobre, zatem jak to się u nas mówi... Show Must Go On!

Jesteśmy na zapleczu, a konkretnie w jednej z szatni. Widzimy, jak jeden z nowych zawodników SDW - Ralf, ustawia kamerę i siada na stalowym krześle.

Ralf: To już za kilka chwil. Za moment czeka mnie debiutancka walka w SDW. Czy czuję się na siłach? Nie. Moja przeszłość nie pozwala mi tego o sobie powiedzieć. Nawet, jeżeli moja forma fizyczna jest bardzo dobra, w końcu dostałem się do nie byle jakiej federacji, to czuję, że moja psychika może znów dać się we znaki. Na dzień dzisiejszy otrzymałem pierwsze wyzwanie w zupełnie nowym dla siebie miejscu. Czy jestem na to gotowy? Nie, nie jestem. Nie mogę powiedzieć, że jestem gotowy. Nie wiem, co stanie się dzisiaj w ringu. Być może pokonam przeciwników, być może zostanę odliczony, niczego nie mogę być pewien. Od kiedy demon zaczął wplątywać się w moje życie, nie planuję niczego. Jedyne, czego mogę być pewien, to to, że dzisiaj wyjdę na ring i stoczę walkę, ponieważ to należy do moich obowiązków jako wrestlera. Nie przeszkodzi mi w tym żaden przeciwnik, nawet ten największy, którego noszę w sobie. Nie jest łatwo, czasami mam ochotę poddać, się, pozwolić na to, żeby ta przeklęta siła zawładnęła nade mną całkowicie, jednak....<zaczyna ciężko dyszeć>...chyba nie dam.....rady...

Ralf prawie upada na ziemię, cały czas ciężko dysząc. Mija kilkanaście sekund, w końcu staje na równych nogach i podnosi głowę. W jego oczach widać szaleństwo. Przez moment przygląda się stojącej przy nim kamerze.

Ralf: NA CO SIĘ GAPISZ? NA CO PATRZYSZ!?

Opętany zawodnik bez chwili zawahania chwyta krzesło, bierze zamach....obraz się urywa.

Fatal 4 Way Match
Stifman vs. Jeff The Killer vs. Ralf vs. Big E



Kilka minut walki za nami: Big E oraz Jeff okładają w narożniku Ralfa wściekłymi uderzeniami, ale za ringiem w końcu doszedł do siebie Stifman. Wchodzi do kwadratowego pierścienia, aby wyciągnąć The Killera na środek ringu i wykonać mu Side Slam. Big Locomotive zauważył to i zostawia Holendra w narożniku, aby ruszyć na Fly Aira z wieloma kopnięciami z kolana w brzuch. D-Von już ledwo stoi na nogach, a Afroamerykanin dokłada mu jeszcze Scoop Slam, a potem odbija się od lin i mamy Running Splash. Billy stoi teraz na środku ringu klaszcząc i skandując "New Day Rocks", ale publiczność nie podziela jego zdania, bo oni skandują "New Day Sucks". Big E nie widzi tego, ale za jego plecami El Demente już dochodzi do siebie. Big Locomotive odwraca się za siebie i widzi jak Demon częstuję go Corkscrew Calfkickiem. Smile Boy już jest na nogach, ale Flying Dutch ze wściekłością w oczach atakuje go Lou Thesz Pressem i zasypuje go gradem ciosów dopóki Jeff nie przestaje dawać znaków życia. W jednym momencie Holender się opanował, wstał i schował głowę w ręce jakby zastanawiał się co się z nim dzieje, ale od tyłu zaskakuje go już Stifman wykonując Gamengiri w tył głowy. Ralf pada nieprzytomny, ale za plecami Air Fly'a już się czai Blood Maiden, aby wykonać Back Suplex, ale D-Von robi salto do tyłu stając na nogi. The Killer się odwraca, ale od razu inkasuje Step-up Enzuigiri. Teraz Stifman staje tyłem do leżącego rywala, aby wykonać Air Fly, ale Jeff robi unik. The Killer wchodzi na narożnik i ląduje na rywalu Diving Elbow Dropem. Teraz Smile Boy pyszni się przed fanami swoją przewagą, ale za jego plecami już stoi Big E, który wykonuje mu German Suplex. Tym razem Stifman już jest na nogach, więc Big Locomotive od razu częstuje go Belly to Belly Overhead Suplexem i szybko przypina...1...2...kickout. Afroamerykanin zdenerwował się brakiem końca tego pojedynku, więc zaczął wściekle stompować oponenta. Air Fly leży już bez ruchu, więc Big E korzysta z chwili oddechu i zaczyna klaskać oraz skandować "New Day Rocks", ale publiczność nie podziela jego zdania, bo oni skandują "New Day Sucks". Big Locomotive nie widzi tego, ale za jego plecami już na nogach jest Ralf. Billy nawet nie zdążył się odwrócić, bo Holender z zaskoczenia założył mu Cobra Clutch, ale Big E bez problemu przerzuca go przez siebie i dokłada jeszcze Running Splash, a potem przypina...1...2...The Killer przerywa. Smile Boy szybko się podnosi, a następnie robi unik pod ręką rywala. Odbija się od lin i mamy Yakuza Kick. Blood Maiden patrzy teraz po powoli wstających rywalach. Pierwszy będzie D-Von, więc Smile Boy szybko wymierza mu Pop-Up Uppercut, a następnie rozpoczyna wchodzić na narożnik. W końcu już jest na szczycie, więc wykonuje Diving Elbow Drop, ale Stifman robi unik i Jeff z hukiem upada na matę. Pierwszymi na nogach okazują się być Air Fly oraz Big E i od razu wdają się w wymianę cios za cios, która naturalnie wygrywa większy Billy. Big Locomotive odbija się od lin i chciał powalić oponenta Shoulder Blockiem, ale ten zrobił unik i Big E wpadł na Superkick od Ralfa. Flying Dutch rozgląda się wokół siebie i widzi stojącego przed nim D-Vona, więc rusza na niego z Clotheslinem, ale Stifman wykonuje tę samą akcję i wszyscy teraz leżą na macie, więc sędzia rozpoczyna liczenie. Doszedł do ośmiu i już wtedy wszyscy byli na nogach. Big E wdał się w wymianę ciosów ze Stifmanem, a Ralf z Jeffem, która wygrywają El Demente oraz Billy. Rywale już skończyli na deskach, więc teraz ruszyli na siebie, ale w Holendra znowu wstąpiła furia i o dziwo zdominował Big E'ego. Afroamerykanin aż musiał uciekać za ring, ale Demon nie daje mu spokoju i od razu rusza z Suicide Divem. Fani dają wsparcie dla Quasi-Normal Persona, a ten z trudem wrzuca rywala do ringu. Tam jednak sytuacje wykorzystał Big E, który wykonał Holendrowi mocny Spear. Ralf padł na deski a Wielka Lokomotywa szybko go podniosła na barki i... mamy Big Ending! Nie! W ostatniej chwili zapobiegł temu Jeff powalajac Amerykanina mocnym Dropkickiem. Demon usunął się w bok a tymczasem do ringu wpadł Stifman, który... postanowił pomóc Killerowi wyeliminować Billyego z walki. Jeff wyniósł go na barki i... mamy Bloody Sleep (GTS)! Smile Boy prędko wyrzuca go poza ring a następnie... otrzymuje Stif Cuttera! Ależ zwrot akcji. Polak zaczął już świętować przedwczesny sukces, jednak nie spodziewał się, że jest jeszcze ktoś jeszcze. Gdy Stif odwraca się.. otrzymuje soczysty Superkick, po którym pada na deski. Flying Dutch szybko udaje się do narożnika... skąd mamy SSP! Po jego wykonaniu mamy pin, 1..2..3! Tak jest, zwycięzcą walki zostaje Ralf, gratulacje!

Na Titantronie widzimy zimowy krajobraz. Oszronione drzewa, góry pełne śniegu, typowa sceneria dla krajobrazu o tej porze roku. W Polsce, jednak w tej chwili jest jesień, dlatego wszyscy zastanawiali się, skąd ta zima? Wtedy na kamerze pojawiła się mapa Finlandii z zaznaczonym na niej miejscu - Rovaniemi. Następnie ponownie przenieśliśmy się w okolice tych ośnieżonych wzgórz. Z daleka dało się, jednak zauważyć biegnącą postać. Człowiek ten biegł między drzewami koło najdalej wysuniętego wzgórza. Miał na sobie czapkę nauszną, dres z polarem oraz buty. Spokojnie biegł sobie coraz to bliżej kamery. Wtem dało się usłyszeć pewien głos.

???: Nazywam się Matti Silainen i jak pewnie widzicie pochodzę z Krainy Wiecznego Chłodu. Jestem niedoszłym skoczkiem narciarskim, od zawsze pragnąłem latać. Niestety, moje drogi z tym sportem rozeszły się. Byłem zbyt brawurowy. Odkąd pamiętam nic nie robiłem sobie z upadków, a najważniejsze było to by wykonać jakieś ewolucje w powietrzu. Do tej pory tak mam, nie znam słowa "strach". Zazwyczaj, gdy trenuje uciekam się do takich miejsc, w których jestem sam, mogę się na tym skupić, tylko wtedy mogę poczuć tą adrenalinę będąc w powietrzu. Postanowiłem, jednak, że muszę wykorzystać moje umiejętności. Świat... musi zobaczyć do czego jestem zdolny! Codziennie trenowałem ciężko, chociaż na dworze było -15 stopni, dzięki temu stałem się niezłomny. Wiem, że może brakuje mi trochę siły czy techniki, ale moja przygoda z wrestlingiem się rozpoczyna. Pomimo, że Finlandię będę nosił już tylko w sercu, wciąż będę się doskonalił, aż zdobędę mój upragniony cel - pas mistrzowski.
Pamiętajcie o jednym, nazywam się Matti Silainen, a niektórzy mówią na mnie "Władca Przestworzy"...

Podczas przemówienia "głosu" wciąż widzimy urywki z plenerowego treningu Mattiego. Podczas ostatniego zdania widzimy w zwolnionym tempie jego niesamowity skok z jednego z drzew, podczas, którego wykonuje salto w powietrzu, a następnie efektownie ląduje w pozycji "na skoczka"

Po arenie rozległ się niesłyszany dotąd theme song w SDW, co oznacza zapewne pojawienie się nowej twarzy. I nic bardziej mylnego. Na rampie pojawił się ten oto osobnik, widać było po nim wielką pewność siebie. Zawodnik udał się w strone ringu powolnym krokiem rozglądając się wokół całego Torwaru. Gdy już wszedł do ringu, odebrał od technicznych mikrofon, okrążył jeszcze ring aż wreszcie stanął w samym jego środku, przybliżył mikrofon bliżej siebie i zaczął mówić...

???: No no, nie spodziewałem się tak licznej publiki na dzisiejszej gali, chyba mamy komplet, co nie? *cheer* Taa, Warszawa, nasza stolica, miasto pełne życia, wigoru i... ludzi knąbrnych, zarozumiałych, naiwnych lub po prstu głupich. *heat* Ojej, ojej, czyżbym kogoś tu uraził, tak mi przykro. A skądże znowu, sami sobie zasłużyliście na taką opinie. *heat narasta* Nic tego nie zmieni, nawet wasza nienawiść do mojej osoby. A właśnie, nie przedstawiłem się, trzeba to nadrobić. W końcu każdy musi znać tożsamość osoby, która z dniem dzisiejszym wprowadza tu własny porządek i z którą każdy będzie się musiał liczyć. Nazywam się steve Brown i dobrze radzę to zapamiętać wam, komentatorom oraz każdemu w szatni. Myślicie że to zwykłe odgrażanie się a jak przyjdzie co do czego to sięgnie mnie panika? Hahaha, nie sądzę. Otóż kiedyś pełniłem służbe w wojsku, walczyłem w samej dziczy, mianowicie w Afganistanie, chuj pewnie wiecie gdzie to nawet leży. Chciałem z dumą reprezentować nasz kraj, wykonywałem wszelkie rozkazy, byłem gotów oddać życie za kraj i co z tego otrzymałem? Kopa w dupę! Zostałem odesłany z powrotem do kraju, tak mi podziękowano za służbe dla ojczyzny. Ale dość już z tym. Koniec z wykonywaniem wszelkich poleceń, walki w czyjejś obronie a już na pewno nie w waszym imieniu, ogółem koniec z byciem potulnym jak baranek. Zrozumiałem że jeśli chcę się w życiu coś osiągnąć, trzeba podążać własną ściężką trzymając się przy tym swoich zasad. I tak też będzie w moim przypadku. Nie ważne czy połamie komuś nogi, nabije siniaków czy rozleje krew na pysku. Moim celem jest pas mistrzowski SDW i kto stanie mi na drodzę po niego, zostanie wytępiony niczym najgorsza szumowina. Już dziś wchodzę na ścieżke po triumf a żeby pokazać swoje umiejętności, potrzeba mi do tego przeciwnika. Jako że mój pojedynek to Open Challenge, rzucam wyzwanie każdej łajzie w szatni, jeśli ma ktoś z was to coś między nogami to niech wyjdzie na ten ring jak prawdziwy facet i stoczy ze mną walkę. No dalej, śmiało!

Steve po skończeniu wypowiedzi odrzucił mikrofon w bok i zaczął chodzić po ringu wyczekując na pojawienie się jakiegokolwiek przeciwnika. Po chwili wybrzmiał theme song należący do... Quentina Birre! Mołdawianin pospiesznym krokiem udał się do ringu, gdzie czekał już na niego zadowolony z takiego obrotu spraw Brown.

Open Challenge Match
Steve Brown vs. Quentin Birre



Kilka minut walki za nami: Steve zyskał sobie wyraźną przewagę nad rywalem, którego oplątał sobie w narożniku zasypując przy tym serią mocnych elbow strików. Sędzie jednak odciągnął go, więc ten oddalił się a następnie... wykonał rozpęd i mamy Corner Big Boot! Birre padł pod narożnik, gdzie zwija się z bólu. Natomiast "The Gun" otrzepał sobie ręce ironicznie się przy tym śmiejąc, co wywołało na arenie falę buczenia. Tymczasem na nogi podniósł się Quentin, cały czas odczuwając skutki poprzednich akcji. Były komandos szybko do niego podchodzi i... otrzymuje puncha a po nim kolejne kilka na swoją facjate. Mołdawianin poczuł się pewniej i zasypał adwersarza seria ciosów z pięści a następnie odbija się od lin i.. mamy Running Bulldog! Brown na deskach a Mister QB nie traci czasu i wynosi rywala na barki. Reverse Powerslam już w drodzę.. jednak nic z tego! One Soldier Army zasypał serią łokci głowę opponenta a gdy uwonił się od niego, chwycił go za barki wykonując potężny Pendulum Backbreaker. Próba pinu, 1..2..kick out! Steve nie traci zimnej głowy i chwyta przeciwnika pod kolejną akcje, tym razem pod STO. King of Moldova nie stracił jeszcze animuszu i serią headbuttów uwolnił się z sideł Browna, po czym znikąd wykonał Standing Enzuigiri. Terror of SDW poleciał prosto w liny, na których się zawisł. Quentin widząc okazje dla siebie odbił się natychmiast od lin, był już blisko rywala i... otrzymał solidnie wyglądający Furious Lariat. Furious Steve zbliżył się do leżącego bez ruchu Birra i... nad jego zwłokami zaczął wykonywać serie pompek. Gdy wykonał ich z dziesięć, podniósł się a przy tym pomógł w tej samej czynności rywalowi. Jeśli ktoś myślał że bezinteresownie to grubo się mylił. Steve wykonał irish whip w liny a gdy "SG" do niego wrócił, podrzucił go w górę i... mamy End of War! To już musi być koniec! "UF" szybko przypina rywala, 1..2..3! Tak jest! Steve Brown odnosi pierwsze zwycięstwo w federacji!

Kamera przenosi nas na zaplecze, a my widzimy tam Natalię Siwiec stojącą z mikrofonem w ręku.

Natalia Siwiec: Panie i panowie, z Warszawy wita Was Natalia Siwiec. Moim kolejnym gościem będzie The Charismatic Enigma, Jeff Hardy.

Obiektyw kamery przesuwa się w bok, a my widzimy nowego zawodnika stojącego obok uroczej reporterki.

Jeff Hardy: Witaj, Natalio.

Natalia Siwiec: Jeff, nie da się ukryć, że jesteś tutaj nowym zawodnikiem. Jak się czujesz w nowym dla Ciebie miejscu?

Jeff Hardy: Jestem tutaj od kilku dni i już mogę stwierdzić, że atmosfera jest tutaj niesamowita. Wszyscy fani nie mogli się doczekać kolejnej gali w wydaniu SDW i w końcu przyszedł na nią czas, jednak tym razem mamy tutaj kilku nowych zawodników takich jak ja czy Rey Mysterio. To na pewno pomoże tej organizacji, ale również i samym zawodnikom, którzy dopiero zaczynają przygodę z wrestlingiem. Będą mieli od kogo się uczyć, ale nie oznacza to, że spycham ich na boczny tor i wogóle nie mam obaw jeśli chodzi o nich. Każdego tutaj trzeba traktować poważnie, żeby nie wyszła wpadka już na samym początku.

Natalia Siwiec: Cieszy mnie to, że dobrze czujesz się w naszym kraju, ale dzisiaj nie masz przed sobą łatwego zadania, bo twoim rywalem będzie groźny Bray Wyatt oraz Ranny, o którym w zasadzie niewiele wiadomo. Jak się do tego odniesiesz?

Jeff Hardy: Nie przyjechałem tutaj, aby się obijać i domyślałem się, że nie będzie mnie czekało tutaj łatwe zadanie już na samym początku, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, aby fani SDW byli jak najbardziej zadowoleni z mojego występu w pierwszej walce na polskiej ziemi, bo zasługujecie na to. Bray z pewnością nigdy nie jest łatwym rywalem, a Danny to jedna, wielka niewiadoma, więc jego też nie można skreślić już na samym początku, żeby potem nie było płaczu i zgrzytania zębów. Na szczęście moim partnerem w dzisiejszej walce będzie mój stary, dobry znajomy, Rey Mysterio, a to oznacza, że jesteśmy o krok przed rywalami, bo ja wiem na co stać Rey'a, a on wie na co stać mnie.

Natalia Siwiec: No dobrze, ale każdy zawodnik ma jakiś swój cel, do którego dąży. Jaki jest twój?

Jeff Hardy: Domyślam się o co pewnie Ci chodzi, ale ja nie jestem taki jak wszyscy. Nie zależy mi na tytułach, bo to nie one dają mi siłę do walki o lepsze jutro. To wasze wsparcie podczas każdego pojedynku sprawia, że codziennie chcę wstawać rano i stawać się coraz lepszym i dlatego zawsze będę walczył w imię moich fanów tak, aby uśmiechy z ich twarzy nigdy nie znikały, a tytuły mogą przyjść z czasem razem z wynikami, ale nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość. Na razie przede mną jest dzisiejsza walka i na niej się właśnie się skupiam, aby dobrze się pokazać w debiucie przed fanami SDW.

Natalia Siwiec: Panie i panowie, to był Jeff Hardy. Dziękuję ci za wywiad.

Jeff Hardy: Wywiady z tak uroczą kobietą to czysta przyjemność.

Jeff jeszcze mruknął okiem, a potem zostawił Natalię samą.

Na titantronie pojawia się czacha w stylu panishera. A to znak, że na stagu pojawia w tej chwili nieznany zawodnik, a zarazem nowy nabytek to Lashley. The Deminator w swoim stylu wita się z fanami. Na samej rampie jak na rysunku stroju wrestlingowym pozuje jakie on ma mięśnie, które je w swoim stylu napina. Powoli, ale nie spięty zbliża się do ringu i odbiera mikrofon od promotora. Podał mu rękę, ale sama publiczność nie daje dojść do słowa.

Lashley: My name is Lashley !!! Nazywają mnie Boy The Same Destroyed !!! Dzisiejszy wieczór jest niesamowity, a to dlatego że nadszedł czas niszczenia, kto na to zasłuży. Nadszedł czas sądu. Czas, który sprawi wszelką rewolucje i sprawi, że ta federacja nie będzie taka sama. Możecie mnie lubić, czy nie ale przybyłem tutaj z dalekiej podróży. Przybyłem mianowicie z UFC, które jakimś sposobem mnie ukształtowało i pokazało nowe horyzonty, ale także możliwości. I jak widzicie ta droga mnie sprowadziła do wrestlingu do federacji jaką jest SDW Universe !! <cheer>. Po czasie w walkach w klatce nauczyło mnie jedno nigdy się nie poddawać i pokazywać, co jest najlepsze i wylać te ostatnie poty i to mnie w sumie sprowadziło na ziemie, że tak to SDW jest coś dla mnie nowe możliwości i cele do osiągnięcia. Dzisiaj jak przyjechałem do Warszawy popatrzyłem tak na gwiazdy i pomyślałem, co one tu robią, a każdy tu przybył z jakimś celem. Ale nie każdy może mieć takie możliwości inni zwyciężą, a niektórym marzenia legną gruzem. Ale Lashley tu przybył, że by tu coś osiągnąć pokazać tutaj spustoszenie takie jakie federacja nie odczuła  moim celem tutaj jest zdobycie pasa SDW Extreme Championship !! <cheer>. Jednak na dzisiejszym Wednesday Night Burn w Warszawie nie stoczę walki, ale moge oficjalnie zapowiedzieć, że za tydzień The Destroyed stoczy swoją pierwszą walkę debiutancką !! <cheer>. Wracając do dzisiejszej walki, przyjemność mam was zaprosić drodzy SDW Universe na walkę The Witcher vs Brock Lesnar !! Którą będęm miał sam przyjemność do komentowania, oraz tak naprawdę powrotu szacunku jakim darze Brocka Lesnara. Każdemu wam mówie, że na dzisiejszej tygodniówce mój znajomy z UFC jaką jest Bestia wyśle Witchera, do krainy suplexów Suplex City !!

Lashley oddaje mikrofon promotorowi i udaje się na stanowisko komentatorskie tauntując, ku zadowolonej publiczności.

Singles Match
The Witcher vs. Brock Lesnar



Kilka minut walki już za nami: Lesnar stoi teraz nad leżącym u jego stóp przeciwnikiem. Na razie Bestia cały czas nie może być poskromiona. Paul obecny za ringiem był w skowronkach natomiast publiczność wręcz przeciwnie- chcieli powrotu swego ulubieńca. Conuqeror natomiast pragnął znów usłyszeć krzyk rywala z bólu. Złapał go więc za jego włosy i gdy sprowadził go już do pozycji stojącej, wówczas wyprowadził około trzy potężny Knee Strike'i. Witcher łapał się za brzuch ale po jego wyrazie twarzy widać było, iż chce rewanżu. Zaatakował więc. Silnie punche w okolice wątroby w odpowiedzi od Łowcy Potwórów! The Beast odskoczył o krok od przeciwnika, a ten wykonał idealne Running DDT! Czaszka Brocka została wbita w matę, a Heyman nie mógł uwierzyć w to co się stało! Obaj zmęczeni leżeli teraz obok siebie, a Anioł Zagłady położył swą rękę na ciele Lesnara. 1..2.. kick out! Nie wiele brakło. Dwaj zawodnicy doczołgali się do lin. Podnieśli się na nogi za ich pomocą, aby następnie spotkać się w środku ringu. Punch za punchem lądowały raz na jednym raz na drugim. Jednak to Conqueror okazał się lepszy w tej części walki. Ostatnie uderzenie wymierzone w nos okazało się zabójcze. Wiedźmin uklęknął na kolana, a Brock szybko przeszedł za jego plecy. Kucnął i złapał w pasie przeciwnika podrzucając go do góry, wóczas Wojownik stanął na nogi ale szybko został z nich sprowadzony do parteru. German Suplex connected! Zimnokrwisty Zabójca uderzył plecami o matę z niedźwiedzią siłą. Lesnar postanowił kontynuować dzieło zniszczenia. Szarpnął bezbronnego rywala za rękę i łapiąc go za plecy raz jeszcze wykonał efektowny German Suplex! The Beast był teraz w swoim żywiole, a Paul uśmiechnął się ironicznie- on był pewny zwycięstwa swego klienta. Lesnar okazał się jednak zbyt bardzo przewidywalny. Gdy raz jeszcze podszedł do przeciwnika, ten wyprowadził kopnięcie podeszwą buta w jego głowę oszałamiając go tym samym! Wówczas Wiedźmin "przeładował swą rękę" sygnalizując tym samym dość mocną akcję! Czy uda się?! Tak jest! Srebrny Pocisk wylądował na głowie Brocka, który upadł na kolana! Łowca Potworów cofnął się o krok przygotowując się do zakończenia starcia. Przeszedł do narożnika.. Czyżby Ostatnie Cięcie?! NIE! Conqueror uniknął kopnięcia i szybko wstał na nogi! Zaciągnął przeciwnika na barki, lecz Wiedźmin zachował trzeźwy umysł! Wyprowadził szybką serię łokci i uwolnił się z sideł bestii! Stojąc tuż przed nim sprowadził go do parteru i zapiął Zabójcze Sidła na samym środku ringu! Akcja kończąca została zaaplikowana! Zmęczony Potwór odpłynął, jednak nie odklepał! Mimo wszystko sędzia postanowił zakończyć starcie. To Wiedźmin zwyciężył!

Na arenie panowała cisza i jedynie na telebimie było widać stojącą Natalie Siwiec. Dało się zauważyć, że nowy nabytek polskiej federacji właśnie podąża wolnym krokiem ku jej stronie. Miał na twarzy złotą maskę, na dłoniach motocyklowe rękawiczki, zwykłe jeansy, oraz skórzaną kurtkę. Przechodził obok skromnej postury kobiety, gdy ta go zaczepiła:

Natalia Siwiec: Witaj Danny. Ale mogę Ci zadać kilka pytań?
Danny: Kimże jesteś by zaprzestać mą ciszę?
NS: Przepraszam najmocniej, zapomniałam się przedstawić. Jestem Natalia Siwiec i jestem tutaj dziennikarką.
D: W takim razie pytaj, lecz na samym początku stwierdzam, że czasu zbyt wiele nie mam.
NS: A więc co przyprowadziło Cię do tejże federacji?
D: Otóż posiadam pewien cel, który zbawi całą kule ziemską.
NS: Wytłumaczysz jaki to cel?
D: Wszystko zaczęło się od czasów przedszkola. Nie bawiłem się z innymi dziećmi, już wtedy widziałem, że w duszach tych bachorów panuje złość. Nie wykazywali żadnego miłosierdzia, wciąż mnie napastowali. Niszczyli mnie psychicznie jak i fizycznie. I wiesz co? Było coraz gorzej. Nie miałem życia, rodzice mnie nie kochali, rówieśnicy nienawidzili... I wtedy zjawił się on. Istota, która uratuje ten przepełniony mrokiem wszechświat. Jest nią Azrael.
NS: Opowiedz nam głębiej. Kim jest Azrael?
D: Jest on Bogiem Śmierci. Przemówił do mnie podczas siedzenia gdzieś w tunelach. Powiedział, że nie mogę się poddawać, wręcz przeciwnie. Muszę walczyć po to by uratować wszechświat. A jest na to jeden sposób- zniszczyć pierwiastek osobowości przez, który inni cierpią. A zacznę od tej federacji. Wyeliminuję tych niepotrzebnych, słabych... A potem zajmę się całą resztą.
NS: Bardzo... ambitne? No cóż, co sądzisz o swojej dzisiejszej walce?
D: A co mogę o niej myśleć? Pewność siebie jest cnotą i niewątpliwe jest to, że jak i mój dzisiejszy partner Tag Team zwyciężymy i zniszczę dwójkę nic nieznaczących adwersarzy.
NS: A teraz z czystej ciekawości. Po co ci maska?
D: Ciekawość jest pierwszym szczeblem do piekła. Coś jeszcze?
NS: Nie, dziękuje za wywiad. Żegnaj.

Młody Murillo poprawił swą maskę, odwrócił się, a następnie ruszył dalej przemierzając BackStage. Co nam dzisiaj pokaże niesamowicie dobrze zapowiadająca się gwiazda? Zapewne niedługo się dowiemy.

Kamera przeniosła nas do tajemniczego pokoju w środku budynku. Pomieszczenie otaczały okna, a do owego pokoju prowadziły opancerzone drzwi. W samym jego centrum stało stare, drewniane biurko obrośnięte wokół pajęczynami. Nad nim świeciła lampa, a na krześle przy tym właśnie stoliku siedział mężczyzna.. wymalowany mężczyzna. Wyglądał niczym kreatura z najgorszych koszmarów- samym wyglądem przyciągał wzrok. Na sobie nosił fioletowy płaszcz, a na dłoniach posiadał brązowe, skórzane rękawice zaś od pasa w dół nie było go widać. Brodę opartą miał o swe dłonie, a łokcie trzymał na starym biurku. W końcu zabrał głos, a wszyscy obecni przed telewizorami oraz na arenie słuchali go z uwagą..

???: Utkwiłem w samotności. Cztery ściany były moimi przyjaciółmi. Gdy opuściłem swoje schronienie świat wydawał mi się obcy ale szybko pojąłem o co chodzi w tej grze... Szybciej niż wy żyjący wówczas ze sobą na co dzień. Wiecie dlaczego postanowiłem rozpocząć swą drogę? Opuściłem świat, który był obecny w mej podświadomości. Spostrzegłem, że wszystko co was otacza jest gorsze od tego co miałem w głowie. Planeta potrzebuje lepszego kryminalisty... I oto jestem! <maniakalny śmiech> Inteligencja napędza wszystko do przodu. Każdy z was jest potworem. Uzupełniacie mnie! Razem mamy tyle do zrobienia. Wiecie co zauważyłem? Nikt nie panikuje, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem. Nawet jeśli plan jest przerażający... Kłamstwa prowadzą do zguby... Ja jestem prawdziwy! Wiecie dlaczego mam te blizny? <Mężczyzna wskazał na swe policzki> Bliski mi człowiek przyłożył sobie pistolet do skroni. Patrzyłem jak walczy sam ze sobą. Zapytał- "Dlaczego jesteś taki poważny, przyjacielu?" i uśmiechnął się, po czym pociągnął za spust. Jego smutek spowodował moje zadowolenie... <maniakalny śmiech> Dziś smutek waszych bohaterów sprawi wasze zadowolenie.. psychopaci znikną! Szaleństwo jest jak grawitacja. Wystarczy lekko pchnąć... <maniakalny śmiech>

Mężczyzna zniknął, a na stole została jedynie karta Jokera...

Tag Team Match
Jeff Hardy & Rey Mysterio vs. Bray Wyatt & Danny



Wracamy po krótkiej przerwie do walki Tag Teamowej. W ringu widzimy Jeffa Hardy oraz Danny'ego. Wyraźną przewagę zdobył sobie bardziej znany na scenie wrestlingowej Jeff, który przed chwilą powalił rywala Dropkickiem. Następnie postanawia wspiąć się na narożnik. Od razu podnosi się wrzawa na trybunach. Hardy nie zwleka, tylko od razu wykonuje Diving Leg Drop! Jeff rozgrzewa jeszcze bardziej publikę, a tymczasem jego rywal opuszcza ring. Hardy nie zamierza odpuszczać, odbija się od lin i mamy Suicide Dive! Fenomenalna akcja! W tym momencie obydwaj zawodnicy leżą na ziemi poza ringiem i sędzia rozpoczyna odliczanie. Wygląda na to, że jednak obydwu rywalom uda się wejść do ringu na czas i tak też się staje. Po chwili w środku kwadratowego pierścienia znów rozpoczyna się walka. Hardy wymierza cios, Danny odpowiada tym samym. Po kilku ciosach z obu stron Danny w końcu unika, po czym odbija się od lin i wykonuje rywalowi Tilt-a-whirl Tornado DDT! Danny staje na równych nogach, jednak nie wykonuje żadnego tauntu, tylko rozgląda się po publice, a potem decyduje się dokonać zmiany z Brayem Wyattem. The Eater of Worlds patrzy z pogardą na swojego przeciwnika, a następnie nonszalancko wymierza mu kilka stompów. Następnie podnosi Hardy'ego z maty i wrzuca go w neutralny narożnik. Na twarzy Wyatta pojawia się uśmiech. Przechodzi on do przeciwległego narożnika, a następnie widzimy charakterystyczny dla niego chód pająka. Po chwili Bray wstaje, biegnie i widzimy Corner Body Avalanche! Charismatic Enigma zostaje niemalże zgnieciony w narożniku przez Pożeracza Światów. Osuwa się na ziemię, jednak to nie koniec ofensywy Braya Wyatta. Potwór nie zamierza ustępować i od razu podnosi mocno poturbowanego przeciwnika. Irish Whip na liny, a następnie potężny Ura-nage! Przewaga Wyatta jest widoczna w każdym calu. Po raz kolejny podnosi Jeffa z maty, jednakże temu udaje się wykonać silny Gut Kick, który rozrywa chwyt. Hardy nie traci czasu, tylko błyskawicznie zmienia się z Reyem Mysterio. The Ultimate Underdog wskakuje do ringu, od razu unika ciosu Wyatta, sam wymierza mu kopnięci w brzuch, a następnie odbija się od lin i wykonuje Hurricanranę! Wyatt wyraźnie zaskoczony dokonuje zmiany z Dannym. Na ringu pojawia się zawodnik bardziej zbliżony gabarytami do Reya, który od razu chce zaatakować go z biegu, jednak mamy unik, Danny odbija się od lin, Rey prześlizguje się pod nim, kolejne odbicie od lin i po chwili widzimy Tilt-a-whirl...Headscissors Takedown w wykonaniu Reya Mysterio! Zamaskowany zawodnik postanawia wdrapać się na narożnik i zaprezentować akcję wysokiego ryzyka. Mysterio jest już na narożniku i za chwilę będziemy świadkami widowiskowej akcji. Tak też się dzieje - mamy Diving Double Foot Stomp! Rey zachęca publikę do dopingu, a jego przeciwnik powoli podnosi się z maty, trzymając się za brzuch. Meksykanin idzie za ciosem i wykonuje Hurricanranę, która posyła Danny'ego między liny. Za chwilę będziemy świadkami popisowej akcji Reya Mysterio! Widzimy odbicie od lin i...tak, 619! Mamy 619! Rywal upada z powrotem na matę, a Rey wspina się na swój narożnik i...przybija piątkę z Jeffem Hardy! Pozostaje jednakże na narożniku i wykonuje rywalowi Frog Splash! Następnie błyskawicznie na trzecią linę wspina się The Dardevil, który dokłada Danny'emu Swanton Bomb i postanawia odliczyć. W tym momencie na ringu pojawia się Bray Wyatt, który jednak zostaje zatrzymany przez Reya Dropkickiem! Sędzia odlicza. 1....2....3! Koniec! Zwyciężają Rey Mysterio i Jeff Hardy!

Na hali zapada ciemność, po chwili na ekranie wyświetla się maska oraz ręka trzymająca mikrofon, fani wydają się zdekoncentrowani, postać przykłada mikrofon do ust i rozpoczną przemowę

Pentagón Jr.: Witam wszystkich zgromadzonych, wystraszyliście się? Słusznie, ponieważ już wkrótce do ringu SDW wkroczy ktoś wyjątkowy, osoba, która postawiła sobie na cel niszczenie kolejnych przeciwników. Mówią na mnie Pentagón Jr. Kontynuuje rodzinne tradycje związane z wrestlingiem, a miejscem gdzie moja kariera ma eksplodować jest SDW, polska federacja, która zrzesza w swoich szeregach elitę światowego wrestlingu. Dość jednak wychwalania federacji, pojawiłem się w zupełnie innym celu. Jak wspomniałem wcześniej jestem osoba wyjątkową, dlaczego? Tego dowiecie się wkrótce, nie przybyłem tutaj, aby być waszym ulubieńcem, jeśli chcecie dopingujcie mnie, wiem, że na to trzeba sobie zapracować, jednak nie zależy mi na tym. Moje cele są jasne przybywam, aby pokazać swój olbrzymi talent, każdy nazywa mnie nieoszlifowanym diamentem, tak, więc czas nadać mi blasku. Nie będę miał litości dla moich przeciwników, uważam, że w tym świecie nie ma miejsca dla słabeuszy i moją misją jest wyeliminowania ich z życia tej federacji. W tym sporcie nie ma miejsca dla mięczaków, dlatego też, jeśli ktoś boi się mojego wyglądu niech lepiej nie wchodzi do ringu, bo tam jestem jeszcze groźniejszy. Drodzy słuchacze na mój debiut będzie trzeba poczekać, jednak mogę wam zagwarantować tu i teraz, że gdy wkroczę nic już nie będzie takie samo, opinia o federacji będzie jeszcze lepsza niż dotychczas, a strach wprowadzony dzięki mojej osobie pozwoli zweryfikować, kto nadaje się na gwiazdę, a kto na sprzątaczkę. W ringu nie będzie żadnej litości, ani sentymentów, już wkrótce nadejdę i pokażę swoją prawdziwą twarz. W Meksyku pokazałem, na co mnie stać, teraz czas podbić Europę, a może i cały świat, jeszcze o mnie usłyszycie.... Remember fear never sleeps.

Zamaskowany zawodnik zaczyna się śmiać, po czym obraz gaśnie.

"Pod titantronem pojawia się gęsta, jasnoniebieska poświata..."Forsaken"! Einar Hallvard powraca! Odziany w grube, niedźwiedzie skóry zawodnik powolym krokiem zbliża się do ringu. Po półrocznej przewie jedna z czołowych postaci starego SDW po raz kolejny pojawia się na arenie SDW. Już dzisiaj Alaskian Madman powraca do akcji w ringu. Einar Hallvard wchodzi do ringu, bierze mikrofon w dłoń i zaczyna mówić.

Einar Hallvard: Nadszedł czas rozliczeń. Einar Hallavrd ponownie staje w ringu SDW aby ostatecznie przypieczętować swoją hegemonię i dopełnić niedokończonego dzieła - wielkiego dzieła. Oto stoi przed wami człowiek, przed którym uginali karki najwięksi z największych. Pasmo anihilacji rozpoczęło się wraz z pozbawieniem Mike'a Brutala złudzeń i pokonaniem go na jego własnym terenie. Widziałem ogniki w jego oczach gry unosiłem pas mistrzowski nad jego głową, widać, że nigdy niczego nie pragnął tak bardzo. I ból. Ból - który sprawiała my sama myśl o tym, że to co było w moim posiadaniu jest dlań niemal nieosiągalne...Poszedłem wyżej. Ograłem braci Dowsonów, szczególnie tego pieprzonego dewotę. Pasmo herezji doprowadziło go na samo dno. Zagrałem Brayem Wyattem, owinąłem go sobie wokół palca. Eater of Worlds, trafiający do głów rywali, budzący respekt i przerażenie miał stać się moją kolejną ofiarą....Tutaj przychodzi czas na domknięcie tej historii, nie Wyatt jest celem. Jedynym prawdziwym celem jest szczyt, wszystko inne to środki. Mistrzostwo jest szczytem...."

"Undead!
Undead!
Undead!



Na arenie rozlega się ten theme, momentalnie widzowie są świadkami pokazu pirotechnicznego, a w drodze na ring z uśmieszkiem ubrany w bluzę z kapturem i jeansy Dan Dowson! Jedna z byłych gwiazd SDW ponownie pojawia się w ringu. Idzie wolnym krokiem po rampie, przystaje przy niektórych fanach, podpisując plakaty, a następnie wślizguje się do ringu i tauntuje na każdym z narożników. Odbiera mikrofon od annoucera i czeka aż theme ucichnie, a następnie unosi mikrofon do ust."

Dan Dowson: Spoglądając przez pryzmat ostatnich wydarzeń, wzlotów i upadków, szans i porażek, można uznać ten rok za całkowicie zwariowany. Machinacje we własnym życiu, ważne wybory, ważne decyzje, to wszystko zbiegło się ze sobą w czasie. Kiedy karta jest czysta, każdy rozwija swoje fantazje do zbyt wygórowanych celów, a co na końcu każdego spotyka? Zawód, ból, odczucie porażki. Tak jest z każdym Einarze, możesz wspominać o tym, co dokonałeś, z naciskiem na to ostatnie słowo. Wtedy się udało, skąd wiesz, że teraz ci się tak samo uda? A może na pierwszym przystanku wysiądziesz z pociągu na szczyt, odczuwając doznaną gorycz porażki. Spoglądając na ciebie to nie zmieniłeś się ani o cal. Tutaj nawet nie chodzi o sam pryzmat tego co mówisz, o aparycję... Nadal widać, jak ciebie pożera ta pewność siebie. Od środka wiesz, czego chcesz, ale czy na pewno ci się to uda? Dzisiaj pierwsza okazja, wiesz, że nie można tego przeskoczyć. W tym biznesie trzeba zawsze zaczynać od samego siebie, od tego, jak walczysz zależy jak daleko pójdziesz. Uporządkowałem wszystko wokół mojego życia, zmieniłem się i nie zamierzam mówić to, czego oczekujesz. Wiesz równie dobrze, jak ja, że tym razem to ty polegniesz. Ta fałszywa maska, założona na twoją twarz nie ukryje środka. Twojego strachu o to co stanie się dalej. Powiem ci - krótki ból, a nastepnie zrozumienie, dlaczego tak było.

Einar Hallvard: Zrozumienie porażki jest jedną z tych rzeczy której rzeczywiście mógłbyś mnie nauczyć Dowson! Nie zmieniłem się ani o cal...i zrobię z Tobą dokładnie to samo co zrobiłem ostatnio. Tym razem jednak Bray Wyatt nie przeszkodzi mi w ostatecznym zniwelowaniu twoich planów. Będziesz leżał Dann...twierdzisz że się zmieniłeś ale jedyne co się zmieni w stosunku do naszego ostatniego spotkania to komunikat który pójdzie w eter po końcowym gongu. Pokonam zarówno Ciebie jak i Jokera, zostawię za plecami i nie pozwolę komukolwiek stanąć mi na drodze do sukcesu. Tutaj nie ma drugich szans Dowson, nie na tym to polega. Od początku stałem nad tobą, podczas gdy ty obściskiwałeś się z braciszkiem ja byłem na prostej drodze do pasa SDW i teraz, gdy Alaskian Madman powrócił...ta furtka została ponownie otwarta. Zawsze byłem od Ciebie lepszy, Dan.

Dan Dowson: <wygląda jakby się dopiero obudził> Wybacz, nie słuchałem ciebie, bo mogę zrobić rewind do każdej gali, gdzie to słyszałem, gdzie to słyszę, a nawet jeśli byś powiedział coś odkrywczego, to i tak by znalazło się w całym steku bzdur. Mówiąc o swoich pragnieniach, o swoich żądzach, o wszystkim co zrobiłeś słyszę każdego innego zawodnika. To wszystko wiąże się z sobą Einarze, ale wyniku nie przewidzisz ani ty, ani wszyscy na widowni. Fałszywa pewność siebie i własne kredki we własnym świecie powodują, że widzisz siebie jako dominatora. Rozczaruję ciebie - dzisiaj padniesz na kolana i będziesz błagał o litość.

Triple Threat Match
Dan Dowson vs. Einar Hallvard vs. Joker



Wracamy po kilku reklamach do walki wieczoru. Aktualnie przeważa Einar Hallvard, który stompuje Dana Dowsona. Do tego dokłada kilka punchy w parterze, a następnie podnosi poturbowanego rywala i wciska go w narożnik. Tam wymierza mu silny Chop, po czym zostawia go i wchodzi w starcie z Jokerem, który właśnie wsunął się do ringu. Pierwsza próba ciosu przez Einara, jednak Joker robi unik, natychmiast się rozpędza, odbicie od lin, kolejny unik, po chwili dokładnie to samo, Joker zatrzymuje się, stojąc tyłem do rywala...i znikąd wyprowadza Roundhouse Kick! Hallvard chwieje się na nogach, lekko oszołomiony staje oparty o liny, a Joker śmieje się szaleńczo i czeka z kolejną ofensywą. Po kilku sekundach Hallvard odwraca się, otrzymuje Gut Kick, a następnie Joker wyprowadza Belly-to-belly Overhead Suplex. Na tym raczej się nie skończy, Mr.Evil przeskakuje za liny, a następnie wykonuje Hilo! Mamy próbę przypięcia, którą przerywa Dan Dowson. Joker podnosi się z maty i spogląda w oczy Lost Boyowi. Wymiana spojrzeń trwa kilka sekund, potem Joker znów postanawia się szaleńczo zaśmiać, co jednak nieco wyprowadza z równowagi Dana Dowsona, który wymierza mu silny prawy sierpowy w twarz, tak, aż ten się odwraca. Dowson zamierza wyprowadzić kolejny cios, jednak zostaje zaskoczony Elbowem. Joker odwraca się i przypuszcza dalszą ofensywę. Widzimy kilka ciosów w głowę i tors Dana, ten opiera się coraz mocniej o liny, a Joker postanawia wziąć rozbieg. Odbicie od lin i...Dowson podcina linę, wyrzucając oponenta z ringu! Joker leży w tym momencie przy bandach, a Dan powoli dochodzi do siebie i od razu musi rozpocząć walkę z Einarem Hallvardem. Próbuje wymierzyć cios, jednak zostaje zablokowany. Potężny wojownik z Alaski odpycha go na liny, Dowson odbija się od nich i otrzymuje silny Big Boot. Hallvard zachęca rywala do powstania z maty. W tym momencie jednak zaczyna przeszkadzać mu Joker, który chwyta go za nogę. Einar jest silniejszy, więc uwalnia się od niewygodnego balastu, jednak jego moment nieuwagi wykorzystuje Dan Dowson, który wykonuje Irish Whip, a następnie wymierza biegnącemu Hallvardowi Dropkick! Einar ląduje na macie, a w tym momencie do akcji znów włącza się Joker, który niepostrzeżenie wsuwa się do ringu i wykonuje Roll-up na Danie. 1...2...Dowson w ostatniej chwili odkopuje! Dan podnosi się poprzez efektowny Kip-up, co wywołuje reakcję na trybunach. Joker jednak nie zważa na to i przystępuje do ofensywy. W tym celu wykonuje Dowsonowi Irish Whip, wbijając go w narożnik. Następnie chce go zaatakować, jednak The Future w porę się odsuwa i psychopata ląduje w pustym narożniku. Odwraca się w stronę rywala i od razu otrzymuje European Uppercut. Następnie widzimy od Dowsona Irish Whip, odbicie od lin i mamy wspaniały Spinebuster! Na trybunach zrobiło się nieco głośniej. Dan postanawia pójść za ciosem, rozpędza się, wskakuje na liny i wykonuje Lionsault! Fenomenalna akcja! Próba przypięcia. 1...2...Einar Hallvard interweniuje. Alaskian Madman chwyta Dowsona w swoje ręce i wrzuca go do narożnika. Tam od razu zaczyna bombardować go punchami w głowę, a gdy ten jest już słabszy, Einar wynosi go na swój bark i wykonuje Body Slam na środek ringu. Tymczasem Joker próbuje podnieść się z "pomocą" Hallvarda. Ten chwyta go w swoje potężne łapska i wykonuje mu Gut Kick, a następnie wynosi go na barki i mamy Samoan Drop! Nie zamierza zostawiać w spokoju rywala, którym się zajmuje. Od razu podnosi go z maty i sadza na narożniku. Tam jeszcze wymierza mu kolejne ciosy, jednak w którymś momencie nadziewa się na kontrę! Joker broni się, wyprowadza cios, a następnie Headbutt i spycha Hallvarda z narożnika. Jest w świetnej sytuacji do wykonania swojej akcji kończącej. Czy mu się uda? Jego plany jednak zatrzymał Dowson, który powstrzymując go mocnym European Uppercutem posłał w w liny, na których John zawisł. Lost boy nie traci czasu i biegnie w kierunku Einara, jednak ten zatrzymuje go Big Bootem. Dowson pada na deski a Hallvard wynosi go do góry i... mamy Alaskian Powerbomb! The Cage z hukiem ląduje na deskach, najwidoczniej już po nim. Alaskian Madman już przymierza się do pinu... gdy Joker chwycił go za włosy i energicznym pociagnięciem wyrzucił poza ring. Supervillain tymczasem przechodzi do pinu na Dowsonie, 1..2..3! Niemożliwe? A jednak! Zwycięzcą pierwszego w historii Main Eventu Burn zostaje Joker!

"Psychopath" czcząc swój triumf udał się do narożnika, na który wchodząc zaczął irinicznie klaskać sobie brawa, co niezbyt spodobało się publiczności. A już na pewno nie Einarowi, który załamany wszystko obserwuje z okolic barykad. Nie może uwierzyć w to, że tak łatwo stracił wygraną, którą miał na wyciągnięcie ręki. Takim oto widokiem...

Burn schodzi z anteny!

Offline

 

#2 2015-10-08 14:34:36

 osti12

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

52530012
Zarejestrowany: 2014-03-09
Posty: 207
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Big E
Ulubiony wrestler: Daniel Bryan , Sasha Banks
Ulubiony Tag Team/Stajnia: A New Day
Ulubiona federacja: WWE

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Komentatorzy Supron/ Borkowski/ Bob Sapp: Standardowa rozmowa komentatorów otwierającą nowy roździał w federacji. Co było zaskoczeniem,to pojawienie się samego Bob'a Sapp'a, który w raz ze swoimi wspólnikami omówił plan gali, która jak najbardziej była elektryzująca.

Segment William Regal: Podobała mi się ta wypowiedź trochę mogła być krótsza. Ale nie ma się, co czepiać niezła przemowa. Która podkreśliła jakie zmiany będą na tygodniówkach.

Stifman vs. Jeff The Killer vs. Ralf vs. Big E: Walkę jak najbardziej dobrze się czytało nie za długa w sam raz. Ale chce omówić  postacie, które jakoś przybliżą do zwycięztwa. Stifman totalnie jak widać było na BS to olał sobie sprawie no chłop nie grzeszył swoją aktywnością nie mówiąc o udzielaniu się. Jeff The Killer jak na początek to niezły post umieszczony na BS tylko trochę w tej wypowiedzi nie było ognia. Ralf wiadomo gra nim Raptor, który stworzył całe imperium jakie jest SDW. Tutaj było mu pisane zwycięstwo no napisał i posta + seg na gale, który pokazał jaki ma gimmick jego postać czyli taki świr. O mojej postaci się nie wypowiadam.

Matti Silainen Promo: Tutaj wg mnie dobry, a nawet bardzo dobre promo. Bardzo fajnie Matti pokazał swój kraj jakim jest Finlandia, ale także sposób jego życia trochę wiało nudą, ale wiadomo postać dopiero się rozwija i może zacząć się wokół niego dziać. Postać naprawdę orginalna i cieszy mnie, że nie stworzyłeś mrocznej postaci jak prawie tu wszyscy tu masz plusa ode mnie. No i co powiedzieć czekam na debiut ringowy.

Segment Steve Brown i walka: Tutaj mamy postać Aigora nie licznego polaka w federacji. Typowa wypowiedź za prezentowana o swoim życiu i losie jakie mu życie po pieprzyło mu. Trochę tutaj speech nie urwał dupy no wiadomo zobaczymy, co dalej Poland Dream'a. Walka jak najbardziej pod dyktando Steve, który wygrał bez apalacyjnie z jobberem w fedracji.

Wywiad Siwiec/ Hardy: Poprawny wywiad napisany jak na początek, który opisał jakie ma cele Jeff i jego ambicje. Trudno się wypowiedzieć, coś na ten temat no wszystko zaczyna się od nowa czas pokaże jak się rozwinie Hardy, którym jest właścicielem Yarexon.

Segment Lashley:  Nie wypowiadam się

Walka Witcher vs Brock Lesnar: Tutaj trochę nie rozumiem werdyktu, ale się stało. Wygrana Witchera, który jest jak na swój sposób doświadczonym graczem, ale na miłość boską po co mu dałeś gimmick mroczny za dużo tego jest. Wrócę jeszcze do Mathias'a, który wg mnie napisał bardzo ciekawy post na BS pokazał, że czuję swoją postać. Jeśli tak będzie to możemy go szybko zobaczyć nawet w Main Evencie.

Wywiad Siwiec/ Danny: Tutaj strasznie słabo wypadł wywiad tak naprawdę bez polotu. Nie skradł show. Wyglądało to strasznie słabo nie wiem jak to ocenić, ale to takie jak by z dupy wyciągnięte taki typowy zapychacz.

Segment Jokera: Kurde czekałem na to jak Eronics w cieli się postać Jokera. Porwał mi serce i emocje. Świetnie opisał tu klimat tego mroku, ale także sposób zachowania się Jokera jako psychopaty takiego nie zrównoważonego naprawdę dobrze wyszło. Czekamy na więcej no sam Joker ma spory potencjał, że by za istniał w jakimś story i segmentach.

Jeff Hardy & Rey Mysterio vs. Bray Wyatt & Danny: Cóż co ja tu mogę powiedzieć Danny słabo wyszedł na tej tygodniówce. Bray jako jako, czyli Grand stara się być aktywny i coś tam skrobnął na BS, ale to mało w przeciwieństwie do Jeffa, którym gra Yarexon i pokazuje, że ma chęci i współpracuje jako booker pisząc gale jak najbardziej zasłużenie nie mówiąc o samym Mysterio. Jak się nie mylę nim gra Arktos, który w ogóle w niczym się nie udziela to była jego ostatnia wygrana.

Segment Pentagón Jr.:  Tutaj mamy postać pochodząca z meksyku. Ryse bardzo dobrze się w czuł rolę trochę nie zrozumiałą postacią i jej sposobie zachowania, która jest kontrowersyjna. Zobaczymy co dalej i czekam na debiut ringowy.

Segment Dan Dowson & Einar Hallvard: Jak można zouważyć dwaj przodujące postacie w federacji stoczyły bój na słowa. Pierwsza część segu można powiedzieć wg mnie dobra była w wykonaniu Dowsona, ale druga część zdecydowanie gorsza, jak by już stracił dystans jakim jest dobrym opponentem Michaels. Można też stwierdzić, że prawdopodobnie będzie jakiś feud , a jak tak to ja czekam na story ciekawsze niż dzisiaj.

Main Event: Dan Dowson vs. Einar Hallvard vs. Joker: Mam takie wrażenie, że Dan trochę odstaje od poziomu jaki prezentują Einar, Joker w tym przypadku. Wg mnie Eronics dużo lepiej wyszedł na BS i na gali w segach. Walka trochę zaskakująco się zakończyła przez przypięcie Jokera więc możliwe, że Eronics jakimś sposobem ruszy po title SDW Heavyweight Champion.

Gale ogólnie mogę ocenić na średnią no same segmenty niektóre, były trochę bez zrywu i po lotu no i trochę powtarzające się gimmicki to tez nie jest dobre. Mam nadzieje, że wraz z tygodniami wszyscy będziemy zmieniać swoje postacie na lepsze. 6/10


Big E



                                                                                                               

Streak



1-0-1







                                                                                                                               

                                                             

http://pa1.narvii.com/5738/c533cb4bc447e0cf4718dda60ec57d59dce9fba2_hq.gif

http://38.media.tumblr.com/e667a363126b6d924436b8715d444d78/tumblr_nli1irZcNH1tszqifo2_r1_400.gif



http://www.voicesofwrestling.com/wp-content/uploads/2015/10/SashaNXT-578x420.jpg

Offline

 

#3 2015-10-09 17:50:34

Raptor

http://oi58.tinypic.com/168ahbd.jpg

37607244
Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 476
Punktów :   10 
Wrestler w E-fedzie: Ralf
Ulubiony wrestler: El Torito
Ulubiona federacja: SDW

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Lecimy.

1. Komentatorzy: Według mnie spisali się poprawnie, a może nawet dobrze, chociaż ciągle może być lepiej. Strasznie kłują w oczy literówki typu "niewiem". Nowa postać, jaką jest Bob Sapp, ma prawdopodobnie na celu ożywienie stolika komentatorskiego i tak też się dzieje, ponieważ w moim odczuciu to właśnie on wypadł tutaj najlepiej. W wypowiedziach Suprona i Borkowskiego nie za bardzo podoba mi się takie stwierdzanie, że ten czy tamten wygra walkę. Bardziej odpowiadałaby mi forma "faworytem wydaje się być...", czy też "będę trzymał kciuki za...". Takie zdania bardziej pasują do Boryssa i Suprona. Stolik oceniam na 6,5/10, ponieważ mimo tych małych usterek całkiem dobrze się czytało i chyba niczego nie zabrakło.

2. Speech Williama Regala: A zatem wiemy już większość na temat nowego SDW. Wypowiedź Anglika podobała mi się, widać wczucie w postać Regala i charyzmę tego człowieka. Znowu literówki, Aigor - "nie wiem" piszemy oddzielnie. Nie wiem, o czym można się tutaj rozpisywać, przemowa jak dla mnie miała dobrą długość, nie przynudzała, a co ważniejsze była treściwa i pasowała do Regala. 8/10.

3. Promo Ralfa: Przemowa pisana przeze mnie, zapraszam do oceniania.

4. Opener: Walki na tygodniówkach nie mają większego znaczenia, ale inna sprawa tyczy się ich wyniku, dlatego sprawdzę tylko końcówkę. Ta zaś wygląda nieco chaotycznie, zwłaszcza, że nie kojarzę zbytnio pseudonimów niektórych wrestlerów, a takie przy zakończeniu walki czteroosobowej, zwłaszcza przy zwrotach akcji, nie są pożądane, bo można się nieco pogubić. Co do wygranej mojej postaci, nie wiem, czy zasłużenie, bo nie czytałem postów konkurencji. Wiem za to, że ten gimmick i posty muszę jeszcze dopracować.

5. Promo Mattiego Silainena: Niedługa przemowa, trochę z dupy wzięta, ale źle nie było. Taka przemowa nieco autobiograficzna, bez przechwałek, ale osobnik zachował pewność siebie, czyli OK jak na początek kariery. Ciekawa sceneria, krajobraz, ale także gimmick wrestlera, który może nie jest w typie Jokera czy innego psychola, ale jednak jakaś oryginalność jest. 7/10 na zachętę.

6. Speech Browna + Open Challenge: Patrząc na przeciwnika, to Aigor zafundował sobie darmową wygraną, za co jednak mały minus. Po jego przemowie spodziewałem się, szczerze mówiąc, nieco więcej. Póki co Steve Brown wypada nieco gorzej, niż Julio Dominguez, ale to nie znaczy, że nie może być lepiej. Charyzmy zbyt wiele tutaj nie było, blado to wyszło na tle np. Williama Regala. 5,5/10. Wynik walki oczywiście do przewidzenia.

7. Wywiad z Jeffem Hardy: Natalia Siwiec? Poważnie kurwa? Duży minus za to. "widzimy nowego zawodnika stojącego obok uroczej reporterki." Powiedzieć, że ten plastik jest uroczy, to tak jakby powiedzieć, że Michał Kucharczyk poradziłby sobie w Bayernie Monachium. Hardas typowy babyface, ale w porównaniu do np. Browna bardzo przyjemnie czytało się jego wypowiedzi. Widać, że Yarexon pisał to z głową, jego postać gada tutaj z sensem, składnie i charyzmatycznie. Pojawiły się minimalne błędy, ale one nie wpływają na końcową oceną segmentu, w odróżnieniu od ostatniej kwestii. 7,5/10.

8. Speech Bobby Lashley: Jak zobaczyłem, ile osti naładował tam wykrzykników, to aż musiałem zajrzeć do jego karty postaci, żeby przeczytać gimmick. Stamtąd wyczytałem, że Lashley "swojego opponenta niszczy w sposób niszczycielski" xD. Wypowiedź od samego początku wygląda tak samo chaotycznie, jak gimmick w karcie postaci Lashleya, przez co nie czyta mi się jej łatwo. Ktoś może stwierdzić, że jest to napisane tak chaotycznie w sposób celowy, ale ja niestety wiem, jak pisze osti i mniej więcej wiem, czego mogę spodziewać się po jego segmentach, a ta była właśnie w jego stylu. Na koniec pojawiła się sprzeczność, w końcu Lashley to ulubieniec publiczności, a tutaj widzimy props dla Lesnara, który jest Heelem. Za to powinien zostać raczej wygwizdany, niż "przyczirowany", że tak powiem. Treściwie było nieźle, ale składnia...no i ta kontrowersja na koniec. Ode mnie 4/10. Staraj się poprawić składanie tych zdań, osti.

9. The Witcher vs Brock Lesnar: Końcówka bez zarzutów, nie było jakiejś kosmicznej kontry. Nie będę się wypowiadał na temat werdyktu, przeczytałem post Mathiasa i był on całkiem dobry, ale wiem, że Remik potrafi pisać bardzo dobrze i zapewne tak też było tym razem, stąd też takie zakończenie walki.

10. Wywiad z Dannym: Nie pierwszy Danny w SDW, ale mam szczerą nadzieję, że trzeciego już nie będzie. Trochę za szybko przeszedł do "celu, który zbawi kulę ziemską", mógł to zrobić trochę wolniej, stopniowo, no ale dobra, czytam dalej. Kolejna kwestia trochę odbiega od zadanego pytania, mogłaby się tutaj pojawić jakaś kwestia przejściowa, np. "ten pomysł zrodził się w mojej głowie już wiele lat temu", czy cuś. Reszta segmentu wygląda lepiej, podobają mi się takie niestandardowe gimmicki, zawsze jest to ciekawsze od zwykłego fejsowego czy też heelowego pierdolenia. Treści, jakie głosi tutaj Danny, na pewno spotkają się z jakąś reakcją na kolejnej gali i na to czekam. Dam 7/10 na zachętę Sedolowi (bo to pisał Sedol, prawda? Muszę opanować kto kim gra, bo jeszcze mi się to lekko miesza).

11. Promo Jokera: Odmienny stan świadomości na całego, ale ero już mnie do segmentów tego typu przyzwyczaił. Może nie jest to jeszcze aż tak wysoki poziom, jak w tych najlepszych segmentach Braya Wyatta, ale i tak jest to jak na razie najlepszy moment gali. Nie wiem, jak można to dokładniej oceniać, bo to zupełnie inny sposób wypowiadania się, niż u zawodników o gimmickach standardowych. 8,5/10, tak trzymaj.

12. Tag Team Match: Walka pisana przeze mnie.

13. Promo Pentagona Jr: Wychwalania samego siebie nie było końca. Szczerze mówiąc spodziewałem się nieco więcej, w końcu to postać Ryse'a. Niby ładnie poskładane, niby charyzmatycznie i zgodnie z gimmickiem, ale czegoś mi tutaj brakowało. Czegoś, co mogłoby mnie porwać, otworzyć jakiś program, jakichś konkretów. Na razie widzę same przedstawienia postaci i ani jednego choćby zainicjowania programu na kolejne gale. Aigor weź to pod uwagę, bo show na tym cierpi. 6,5/10 Ryse, tylko, bo stać cię na więcej.

14. Segment Dana Dowsona i Einara Hallvarda: No i wreszcie pojawia się coś, co nie jest prologiem do wstępu przed zainicjowaniem początku programu. Pierwsza przemowa Hallvarda wypadła dobrze, jednak czy nie jest to "zaledwie" dobrze? Mimo wszystko, po człowieku, który regularnie zbierał ode mnie dziesiątki, to jest ciut za mało, no i trochę mało Hallvardowo, nie tak odjechanie jak wcześniej, jednak poziom wypowiedzi nadal bardzo dobry. Odpowiedź Dowsona na podobnym poziomie, a może nawet ciut wyżej. Widzę ładną grę psychologiczną w wykonaniu Dana. Druga kwestia Hallvarda wyszła podobnie do tej pierwszej. Wyraźnie brakuje mi tej fantazji, jaka objawiała się m.in. w nawiązaniach do mitologii nordyckiej i innych tego typu tematów, w przemówieniach Einara. Odpowiedź Dowsona bardzo trafna, nie wiem, czemu dla ostiego Dowson odstaje poziomem od swoich rywali z tygodniówki. W tym segu jego oceniam na 8,5/10, Hallvarda o pół stopnia niżej.

15. Main Event: Ja pisałem, końcówka nie moja. Joker wyrzucił Hallvarda z ringu, pociągając go za włosy? O ile się nie mylę, to Hallvard jest 120-kilowym bykiem, a nie jakimś chuderlakiem, którego można zdmuchnąć z ringu. Dziwnie trochę Aigor to zakończył. Zwycięstwo Jokera, nie będę mówił, czy słuszne, czy nie, bo nie czytałem postów.

Ogólna ocena gali: Średnią ocenę z segmentów zaraz sobie podliczę. Reasumując, gala wypadła całkiem dobrze, z tego co widzę, to zdecydowana większość segmentów jest ponad kreską, czyli użytkownicy raczej nie zawiedli. Jest też jednak kilka minusów, większych lub mniejszych. Przede wszystkim, nie widzę zarysu programów, jedynie Dowson z Hallvardem mieli pogadankę, jednak nadal nie wiem, czy to początek feudu, czy tylko wymiana zdań przed pojedynkiem. W sumie pewnie obaj zostaną w ME, więc myślę, że program z ich udziałem powinien i tak się rozpocząć. Drugi minus to Natalia Siwiec, o której nie ma co się rozpisywać. Mam średnią ocenę, chyba się nie jebłem sumując na kalkulatorze.

6,42/10


http://i.imgur.com/CHKHGRn.gif

Offline

 

#4 2015-10-09 19:57:41

eronics

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2015-03-13
Posty: 120
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Joker
Ulubiony wrestler: Bray Wyatt
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Wyatt Family
Ulubiona federacja: WWE

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Komentatorzy Szybko przebrnąłem przez ich wypowiedzi, a to jedna z ważniejszych cech przy ocenie. Borys i Supron tak samo jak w tv, mało emocji. Wydaję mi się jednak, iż to nowy komentator- Bob Sapp będzie postacią wiodącą prym przy stoliku. Jeśli autor miał to zamierzone- brawa. Wyszło świetnie. Bob faktycznie był tutaj najbardziej charyzmatyczny. Generalnie, aby komentatorzy byli lepsi potrzeba urozmaicać ich wypowiedzi w żartobliwe zwroty. (czasami, nie piszę że zawsze) Podsumowując- Borys i Supron 0 emocji, Bob pociągnął to wszystko do przodu. Wydaję mi się, że 6/10 to sprawiedliwa ocena, ponieważ Borys i Supron poprawnie zapowiedzieli show, lecz brakowało tego "pierdolnięcia".

Segment Williama Regala Podobała mi się ta wypowiedź. Przez ten tekst również przebrnąłem szybko- byłem ciekaw każdej linijki. Dobrze, że William został generalnym menadżerem Burn. Z tej postaci można wydobyć naprawdę dużo i pisać nią na różne sposoby począwszy od gimmicku patrioty do bezwzględnego dyktatora. Nie lubię jednak GMów, którzy są face'ami, lecz to tylko moje zdanie. Po prostu przy "dobrych charakterach" nie wdzierają się różne ciekawe intrygi związane z najważniejszą osobą w rosterze. Ogółem cel został osiągnięty i w segmencie zostało zawarte wszystko co miało w nim być. Uważam jednak, że będąc fanem i gdybym oglądał to na żywo słysząc taką zapowiedź to nie porwałoby mnie to. Sam nie wiem.. Po prostu czegoś brakowało aczkolwiek poprawny segment. 7/10 mogę przyznać z czystym sumieniem.

Segment Ralfa Szczerze mówiąc to czytając gimmick opisany w KP tegoż zawodnika byłem dość pesymistycznie do tej postaci nastawiony. Mogę nawet rzec, że gimmick zwyczajnie mi się nie podobał. Przeczytałem ten segment i od razu zmieniłem zdanie. (być może zrozumiałem po prostu postać) Świetna wypowiedź zaczynająca drogę bardzo ciekawego zawodnika w SDW. Postać jest oryginalna i jedyna w swoim rodzaju, a to się ceni. Gimmick obecny był w każdym calu tej wypowiedzi ale tekst napisany był w dość prostym stylu. Lubię czytać segmenty, które w sobie mają alegorie bo każdą postacią pisząc można wpleść w tekst ukryty sens i właśnie tego mi tutaj brakowało. Oceniam go 7,5/10 Raptor jesteś zdecydowanie na najlepszej drodze ku sukcesom.

Segment Mattiego Silainen Chciałeś oryginalną postać i taką zrobiłeś. Krótka i bardzo dobra wypowiedź. Kiedy zobaczyłbym takie promo na przykład w WWE od razu zainteresowałbym się taką postacią. Smaczku dodaje sceneria- wyobrażając sobie to, doszedłem do wniosku, że musiałeś poświęcić trochę czasu nad wymyśleniem miejsca, z którego Matti będzie przemawiał. Treść proma nie była bogata w jakieś wyszukane słownictwo i w sumie dobrze na tym wyszedłeś. Silainen to nie typ psychola więc prosty, lecz treściwy tekst jest tutaj wskazany. Żadnych błędów językowych nie wyłapałem, gimmick był ale wiem żę stać Cię na jeszcze więcej. 7,5/10 to ocena ode mnie.

Segment Steve'a Browna Ups.. Nie tego się spodziewałem po Tobie Aigor. Generalnie rzecz biorąc to nie postarałeś się albo chciałeś się postarać, lecz coś poszło nie tak. Przekazany tekst słaby aczkolwiek poczułem nieco tego Browna. Twardy facet, który nie da sobie pluć w twarz, a przy tym wszyscy mają się go bać- taki polski Brock Lesnar. Bez polotu jednak ten segment. Wiem, że stać Cię na więcej ale po pierwszym promie ta postać kompletnie mnie nie zaciekawiła. Mam nadzieję, że z czasem się to zmieni. Myślę, iż wiesz jak kierować swoją postacią i doprowadzisz ją na szczyt- tego Ci życzę. Dziś otrzymujesz ode mnie 5/10. Wiem, że miałeś dużo roboty i być może słabszy poziomem segment właśnie z Twojej pracy wynikł.

Wywiad z Jeffem Hardym Nie wiem dlaczego ta Natalia wam tak przeszkadza. SDW to federacja forumowa i w naszym świecie Siwiec może mieć na tyle rozwinięty mózg żeby sklecić kilka zdań. Przechodząc do wypowiedzi Jeffa to nie znam jego gimmicku. Yarexon, jeśli obrałeś sobie gimmick polegający na rozweselaniu fanów to przypominam że to nie jest gimmick. Każdy face bowiem ma za zadanie rozweselać fanów, a gimmick to coś dzięki czemu nasza postać jest inna niż wszystkie. Szczerze mówiąc ciężko mi ten wywiad ocenić właśnie ze względu na to, że tam nie było Jeffa Hardy'ego tylko po prostu face'owy zawodnik, a jaki? Tego już nie wiadomo. Poprawnie językowo było więc dam to 6/10. Wymyśl gimmick, bo to co masz teraz to nie gimmick.

Segment Bobbyego Lashleya Nie wiem nawet od czego zacząć. xD Generalnie to mało z tego proma zrozumiałem. Początek był w sumie dobry- bez zakłóceń. Poprawne przedstawienie postaci, bez większych błędów językowych ale im bliżej końca tym gorzej niestety. Pod koniec tekstu mało z niego rozumiałem, gdyż zdania są po prostu źle sformułowane i nie da się tego czytać "na jednym tchu". Ten Bobby to wydaję mi się taki Apollo Crews z NXT. Przynajmniej z tego segmentu tak wynikało. Ogółem, abym mógł napisać, że postać mnie zainteresowała to przede wszystkim muszę mieć na czym opierać tę opinię, a tego tekstu ja nie zrozumiałem niestety. (tylko początek ogarnąłem) Otrzymujesz ode mnie 4,5/10 Pracuj nad błędami osti, a będą z Ciebie ludzie.

Wywiad z Dannym Od razu podkreślę, że nie podoba mi się ringname tego zawodnika. Kolejny Danny w federacji. Ja osobiście wolałbym zmianę ringname'u tej postaci ale to od jej właściciela zależy.. no ale.. przejdźmy do rzeczy. Po dodaniu KP owego zawodnika przez Sedoła od razu napisałem, iż będzie ciekawy. No i nie pomyliłem się. Wywiad krótki, lecz treściwy i o to chodzi. Będę kibicował tej postaci, niech wzbija się na szczyt jak najszybciej. Widać, że Sedoł nie odkrył jeszcze wszystkich kart i na następnej tygodniówce dowiemy się zapewne jeszcze więcej na temat Danny'ego. Wywiad oceniam 7,5/10, oby tak dalej.

Segment Pentagona Jr Niezłe to było. Pentagon to taka postać, którą należy kreować na mroczną jednak to poszedłeś inną drogą. Nie oceniam gimmicków postaci, bo każdy ma prawo prowadzić ją jak chce, oceniam jednak treść. Generalnie to promo było zgodne z gimmickiem. Dobre wprowadzenie postaci na sam początek.. ale tylko dobre. Zabrakło mi tutaj charyzmy.. Zabrakło czegoś za co mógłbym napisać "było świetnie!". Niestety ale nie zaciekawiła mnie na razie ta postać. Nic w tym promie mnie nie porwało- takie zwykłe to wszystko było. Ryse, wiem jakie segmenty piszesz i na co Cię stać. 7/10 dziś ode mnie dostaniesz ale wiedz, że ledwo. Pracuj nad tą postacią, bo na ten moment mnie nie zaciekawiła.

Segment Einara Hallvarda i Dana Dowsona Najpierw odniosę się do Einara. Wydaję mi się, że coś poszło nie tak. Michaels- przerwa nie posłużyła Ci i w oparciu o to promo stwierdzam, że Twoja umiejętności niestety spadły- niedużo ale jednak. Czuć było Hallvarda oczywiście ale ta wypowiedź nie porwała mnie tak jak poprzednie w Twoim wykonaniu na przykład podczas feudu ze mną. Nadal jesteś tutaj w Main Evencie ale uważaj żebyś z niego nie spadł, bo tak też może się zdarzyć- cały czas trzeba być na baczności. Twój segment oceniam 8/10. Widzisz.. Segment nie był słaby, bo tego napisać nie można o Twoim dziele ale z racji, iż oceniany byłeś zawsze wyżej (przynajmniej przeze mnie) musisz wrócić do wcześniejszego poziomu pisania.
Dan natomiast utrzymał swój bardzo dobry poziom, który prezentował wcześniej. Widzę, że zmienił się gimmick postaci i bardzo dobrze- różnorodność to podstawa. Mist, według mnie możesz być z siebie dumny. Odwaliłeś kawał dobrej roboty i napisałeś lepiej od Michaelsa- wygrałeś tę potyczkę słowną. Wiem, że to początek dobrze zapowiadającego się programu na którego czekał będę z utęsknieniem. 9/10 to ocena jaką ode mnie otrzymasz- najwyższa na gali. Gratuluję.

Ogólnie pierwsze Burn wypadło co najmniej przyzwoicie. Wszyscy starali się jak mogli choć nie wszystkim to wychodziło. Niestety nie było zalążków większej ilości programów niż jeden, a to źle. Karta była ciekawa to i tygodniówka taką była. Na kolejnych wydaniach Burn mam nadzieję, że zobaczymy większą ilość rozpoczynających się story. Ogółem oceniam pierwsze Burn 7/10. Bywały słabsze i lepsze momenty jednak po przemyśleniu sprawy uważam, że taka ocena jest wystarczająca.


http://orig03.deviantart.net/8dda/f/2013/117/6/9/joker_banner_by_sweetpoison01-d638x48.gif
Joker is coming..

Offline

 

#5 2015-10-09 22:01:07

 Yarexon

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

48524231
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 315
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Jeff Hardy
Ulubiony wrestler: Seth Rollins
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Tyson Kidd & Cesaro
Ulubiona federacja: TNA

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Galę tradycyjnie rozpoczynamy od komentatorów i biorąc pod uwagę, że jest to dopiero początek to wyglądają naprawdę dobrze. Supron jak to Supron, zawsze będzie markiem i tutaj to fajnie zostało pokazane. Sapp dał fajną zapowiedź niczym w stylu Heymana, również mi się podobało. Borys niczym szczególnym się nie wyróżnił. Ogólnie fajnie by było jakby komentatorzy dawali coś od siebie, a nie tylko sucho zapowiadali kartę, żeby to się przyjemnie czytało, ale jak na pierwszy raz po restarcie to jest to akceptowalne.

No i oczywiście jak mamy restart to już na samym początku ktoś musi to wytłumaczyć jak do tego doszło. Fajnie, że HB nie bawił się w jakieś zawiłe sprawy z zarządem tylko powiedział, że starych ludzi już nie ma i jest nowy, tajemniczy prezes. Przynajmniej jest czas, żeby przemyśleć kto ma nim być. Kilka ciekawych decyzji Williama, szczególnie o nowym tytule. Ujął to wszystko w fajnym speechu i widzę, że SDW teraz będzie bardziej europejską federacją co mnie cieszy.

Mamy już pierwszy speech Ralfa w SDW i tak jak myślałem Raptor wymyślił wyśmienity gimmick, który ma bardzo duży plus: nie jest ciężko się w niego wczuć. Na początku trochę kuje w oczy stwierdzenie, że nie czuje się na siłach, takich słów zawodnik powinien unikać, ale jakoś to przeboleję, idziemy dalej i już jest coraz lepiej. Ten brak pewności siebie co do wyniku walki zaczyna mnie powoli ciekawić, a to dopiero początek, więc zaczynam się obawiać do jakiego poziomu rozwinie się w gimmicku Raptor i liczę, żeby dał chociaż nam jakieś szanse na wmiarę wyrównaną rywalizację bez dominacji.

Następnie mamy speech nowego Fina i jak narazie nie ma czym się tutaj zachwycać, ale też nie było źle. Fajnie przedstawił swoją postać, krajobraz górzysty dodał mu klimatu i rozumiem, że Matti dopiero się będzie rozkręcał ze swoją postacią. Na razie widać, że user ma potencjał aby się rozwinąć, bo na samym początku nie przynudzał, więc jest dobrze. Postać jest trochę podobna do mojej jeśli chodzi o gimmick, może jakiś feud w przyszłości?

Potem mamy zapowiadany już open challenge zawodnika Aigora i muszę przyznać, że już na samym początku bardzo udanie wyszło to z tą nagłą zmianą sytuacji. Kupiłem również te tłumaczenie historii Steve'a i rozumiem, dlaczego teraz jest trochę taki antysystemowy. Nie rozumiem czemu niektórzy upatrują w nim naszego Brocka. Ten bardzo prosty styl wypowiedzi oraz można powiedzieć trochę prostacki przypomina mi pewnego jednego łysego z Texasu. Nie chcę, żeby źle zrozumiano moje słowa, bo ja nie hejtuję za ten styl, wręcz przeciwnie. Bardzo mi się to podoba i lubię oglądać takie postacie. Brown oczywiście wygrywa z byłm i obecnym jobberem. Fajnie, że użyty został do tego NPC.

Co do Hardy'ego to bałem się, że pojawią się głosy, że za długi, ale cieszę się, że jest spoko. Sam wywiad wyszedł jak wyszedł, ale dosyć ciężko mi się pisze akurat wywiady, a zwłaszcza facem, a ten to jeden z lepszych w moim wykonaniu, a ta końcówka to tak dla urozmaicenia, żeby to nie był nudny wywiad z facem, taki mały dodatek.

Co do Lashley'a to tak jak wszyscy już pisali mój brat cały czas musi pracować nad ortografią, składnią i tak dalej, ale cieszy mnie, że poziom samych speechów nieco się u niego poprawił. Z początku to wyglądało dobrze jak na jego możliwości, ale później była lekka wtopa z tym Leśnarem. Jeszcze mogę się przyczepić do tego, że taka gwiazda jak Lashley debiutuje w teoretycznie małej, polskiej federacji i jeszcze mówi, że chce pasa midcardowego. Rozumiem, że mój brat już zna swoje miejsce w szeregu, ale tak duża gwiazda mogłaby mieć nieco większe ambicje.

Co do przebiegu walki to nie zwracam na tygodniówkach zbytnio na to uwagi, ale cieszy mnie to, że Brock nie został od razu zeszmacony już w pierwszym pojedynku. Obaj panowie postarali się na bs'ie i słusznie Bestia można powiedzieć, że cały czas jest w grze, a The Witcher dużo zyskał nawet dzięki takiemu zwycięstwu.

Przechodząc do wywiadu Danny'ego to nie wiem czy ktoś na to zwrócił uwagę, ale kwestie w tym wywiadzie wydawały mi się bardzo sztywne, jakby user strasznie się spinał pisząc to, a zwłaszcza jeśli chodzi o reporterkę. Sam gimmick ma bardzo duży potencjał, lepszy moment miał jak zaczął gadać o tych swoich problemach z dzieciństwa i ta cała historia z Azraelem może się rozwinąć w wiele ciekawych sposobów i teraz od usera zależy jak to poprowadzi, ale później znowu było trochę gorzej. Jak na razie było dosyć kiepsko w stosunku do tego jak można było to wyciągnąć. Mam nadzieję, że user jeszcze się poprawi.

Przechodząc dalej mamy segment z Jokerem i muszę tutaj przyznać, że ero świetnie wczuł się w tą postać i jak to czytałem to aż pomyślałem przez chwilę, że to jest jakiś scenariusz do Batmana Sory, Eronics, że w ciebie zwątpiłem. Podobają mi się segmenty twoich postaci, bo zwykle mają jakieś swoje ukryte przesłanie i, żeby dobrze zrozumieć twoje segmenty muszę je czytać po kilka razy, ale potem już się zaczynam do tego przyzwyczajać. Kwestie o lepszym kryminaliście, o przyjacielu i o szaleństwie poprostu mnie rozbroiły. Świetnie mi się to czytało i śmiało mogę stwierdzić, że jest to wg mnie najlepsza rzecz na gali.

Fajnie, że wygrałem w moim debiucie, ale trochę szkoda też mi jest Danny'ego, którego musiałem przypiąć, ale przypłacił sobie za nienapisanie posta na bs/ring, bo o ile dobrze pamiętam to tylko ja i Grand się wykazaliśmy w tym tygodniu z uczestników tej walki.

Jak przeczytałem kartę postaci Pentagona to myślałem, że to będzie kolejna typowo mroczna postać, ale fajnie, że Ryse aż tak bardzo nie poszedł w tamtą stronę, bo tego byłoby już za dużo jak na jedną federację. Cały speech widać od razu, że był bardzo przemyślany i wszystko jest ułożone tak, że czyta to się bardzo lekko za co również propsuję. Fajnie, że jest bardzo pewny siebie, bo lubię właśnie takich tweenerów, których z czasem zaczynają też fani popierać. Jak na początek wygląda to bardzo zachęcająco i ta postać również dzisiaj zaprezentowała się ponad moje oczekiwania.

No i mamy w końcu rozmowę dwóch chyba najlepszych zawodników w historii SDW, ale już na samym początku Michaels lekko mnie zawiódł, bo od Einara jednak oczekiwałem nieco więcej. Jak już userzy pisali wcześniej w tej jego pierwszej wypowiedzi nie było wogóle czuć jego klimatu, żadnych wzmianek o mitologii nordyckiej, a to go właśnie wyróżniało od wszystkich innych. Później wchodzi Dowson i już w pierwszej części wypowiedzi fajnie przygadał Hallvardowi z tą pewnością siebie. Kupuję to jaknajbardziej, a zwłaszcza jak słyszę to z ust tak doświadczonego zawodnika jak Dowson i już na początku wyrobił sobie lekką przewagę. W następnej wypowiedzi mamy już fajną ripostę od Alaskian Madmana, ale cał czas brakuje mi tam w póżniejszej części jego charakteru. Błagam, Majkels, wróć do starego sposobu pisania, bo w tamtym stylu ciężko było wogóle zbliżyć się do twojego poziomu. Tym razem Dan daje fajną ripostę i wyszedł nieco lepiej z tej potyczki słownej.

Fajny ME, ale mam jedno pytanie: dlaczego akurat Dowson musiał zostać przypięty? Przeż to Einar nieco zawalił swój speech, ale nie będę zbytnio narzekał, bo przynajmniej zwycięzca właściwy.

Jak na pierwszy raz to gala wyszła naprawdę bardzo dobra. Były dobre segmenty, a nawet i bardzo dobre, ale co mnie bardzo cieszy cięzko mi tam dostrzec coś słabego. Raczej nikt nie schodził poniżej średniego poziomu, a to może napawać optymizmem, ponieważ jak dla mnie HB zaliczył chyba najlepszy start w historii SDW. Gratuluję wszystkim co przyłożyli się do gali.

Ostatnio edytowany przez Yarexon (2015-10-11 09:33:18)


Max Büttner
STREAK:
WINS:4  DRAWS:1  LOSTS:5

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
ADRENALINE #16: DAN DOWSON def. MAX BUTTNER


Marvin Jones
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:0

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:0
LAST FIGHT:
ADRENALINE #13: MARVIN JONES def. JULIO DOMINGUEZ, ALEX RILEY & QUENTIN BIRRE



https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS6SQuH_oB6U1WSfKCna53VEAQdRj2vcd4JZZxIAspmfzh30EH_Qw
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:3

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
THE LONGEST DAY: THE WITCHER def. JEFF HARDY

Offline

 

#6 2015-10-10 10:10:44

Mr.Michaels

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-06
Posty: 183
Punktów :   11 
Wrestler w E-fedzie: Einar Hallvard
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Rockers
Ulubiona federacja: WWE

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

1. Nazwa Adrenaline podobała mi się bardziej.
2.Skoro ktoś wziął się za matchcardy to powinieneś wrzucić, Aigor. Jeżeli nie - nie było tematu

Komentatorzy napisani zostali bardzo dobrze. Nigdy zbyt wiele nie wymagam od openerów przy stanowisku komentatorskim bo (tak jak w normalnych federacjach) to w zasadzie tylko tło, musi być lekkie, przyjemne i nie zniechęcające do przeglądania dalszej części gali. Jak dla mnie na plus. Zawsze gdy idzie o Generalnego Managera jakiejś wirtualnej tygodniówki - Regal jest jednym z naturalnych kandydatów na tę funkcję. Osobiście na tym efedzie nie lubiłem storyline'ów kręcących się koło GMów, mimo iż z reguły byli bardzo poprawnie bookowani. Po prostu z reguły nie wykraczali poza pewnego rodzaju normę a kiedy są to tzw. NPC (postaci nie należące do żadnego użytkownika tylko pisane przez administrację) tracą dużo wg.mnie bo cała zabawa powinna polegać na rywalizacji między graczami którzy nie mają bezpośredniego wpływu na rozstrzygnięcia walk i booking. Co do samego segmentu to mi się podobał, Regal jako face...chyba pierwszy raz od początku istnienia SDW GM jest facem, może to i dobrze. Samo promo mi się podobało, aczkolwiek mam nadzieję że będziecie ostrożnie tego Regala nam dozować, bo z tego co pamiętam był moment kiedy GM otwierał ciągle tygodniówki i to było nudne. To pierwsza gala więc taki opening uzasadniony. Na plus.

Ralf...Przypomniała mi się postać Fotiego (Kenneth Riddle - przyp.), zajebista swoją drogą, nowym polecam poczytać pierwsze odcinki SDW jeżeli kogoś ciekawią takie gimmicki. Nie mówię że to ten poziom bo to na razie krótkie otwierające promo ale nie ulega wątpliwości że napisane w bardzo dobry sposób. Gimmicki na efedach mają to do siebie że daleko wykraczają poza wrestling i tego oczekuję od tego zawodnika. Ralf mówi o swojej przeszłości - nie obraziłbym się o jakąś retrospekcje na kolejnym odcinku SDW, ot tak, żeby lepiej tego zawodnika poznać. Myślę, że dobrze poprowadzony Ralf będzie jedną z ciekawszych postaci.

Niedoszły skoczek narciarski jako wrestler, no to Raptor się oburzy nt. jego parametrów fizyczne Tak czy inaczej może być ciekawie. To konkretne promo wg.mnie "tak średnio bym powiedział", oczywiście napisane poprawnie i wszystko się siebie trzyma - nie można powiedzieć, że nie. Jest wprowadzenie się, ogólnikowy zarys życiorysu, to jest okej. Natomiast zabrakło mi tutaj czegoś co by przykuło moją uwagę na dłużej. Czekam na więcej, zdaję sobie sprawę że pierwsza gala jest dosyć problematyczna zważywszy na to, że jeszcze programy się nie wyklarowały ani nic. Steve Brown i jego open challenge, Quentin Birre to chyba postać sprzed roku, czyż nie? Jeżeli się mylę to mnie poprawcie ale wydaję mi się że nie powinniśmy angażować takich postaci w storyline. W ogóle zastanowiłbym się na miejscu Aigora czy headbooker powinien być aktywnym zawodnikiem. Mi tam to w żaden sposób nie przeszkadza ale sam pisałeś gdzieś na chacie że chcesz trzymać się daleko od Main Eventu a feudy z postacią decyzyjną nie wiem czy mają większy sens. Na razie jest mało osób ale gdyby było więcej - można się nad tym zastanowić - Twoja decyzja. Co do samego proma to jest ono napisane troszę zbyt chaotycznie, troszkę jakbyś chciał na siłę przyheelować. Ostre promo, ale mi czegoś w tym zabrakło, może dla mnie po prostu zbyt bezpośrednie. Zawsze lubiłem gdy postaci opierały swoje przemówienia o ironię, drugie dno czy chociażby jakieś bardziej rozbudowane porównania. Na ten moment jest co najwyżej nieźle.

Co do wywiadu z Hardym zgadzam się mniej więcej z tym co napisał Ero. Jest to dobrze napisane promo ale brakuje trochę tej wyrazistości, tego czegoś co wybije zawodnika z szeregu innych. Prawdopodobnie wywołane jest to tym, o czym pisałem wcześniej - pierwsza gala i jeszcze nie zdążyło się złapać tego rytmu, regularności w pisaniu. Czy przeszkadza mi Natalia Siwiec? Tak, ale właściwie wszystko co mam na jej temat zostało już chyba napisane. Nie obrażę się jak zostanie, po prostu wg.mnie za ch*j nie pasuje do takiej roli, już bym wolał chyba Pana Pawłowskiego, przynajmniej byłoby śmiesznie Ten segment dla mnie trochę lepszy od dwóch poprzednich, ale to jeszcze nie jest to. Moją ulubioną postacią Yarka był chyba Marvin Jones, śmieszne były te jego polowania i było to coś oryginalnego. Tutaj jest jeszcze trochę do poprawy ale wiem jak pisze ten użytkownik i na pewno potencjał jest spory.

Bobby Lashley..."przyjemność mam was zaprosić drodzy SDW Universe na walkę The Witcher vs Brock Lesnar !! Którą będęm miał sam przyjemność do komentowania, oraz tak naprawdę powrotu szacunku jakim darze Brocka Lesnara" - czy tylko dla mnie ten fragment nie ma kompletnie sensu? Wiem mniej więcej jak pisze osti i to jest mniej więcej takie właśnie promo. Fajnie że się stara ale Main Eventów tutaj nie będzie. Jest to na pewno coś innego, coś co odbiega od przyjętych schematów pisania tekstów. Mało kto cały segment "krzyczy", tylko że wcale nie tak łatwo jest napisać dobry, "wykrzyczany" segment". Tutaj jest co najwyżej średnio, ale i tak dobrze że jest taki Lashley bo niby (jak już zauważyli koledzy nade mną) wielkiego poziomu to nie trzyma, ale wg.mnie jest w miarę przyjemną odskocznią od reszty gali.

Danny, Danny, kolejny Danny. Na ten moment Danny Aigora mi bardziej podchodził. Sprawdziłem sobie co to ten Azrael i to jakiś islamski demon, więc może jakby to bardziej rozbudować wyszłoby ciekawie, zwłaszcza że temat islamu ostatnio bardzo lotny się zrobił i raczej szybko się nie wypali. Bardzo krtki wywiad w którym ocenie mogą podlegać w zasadzie tylko dwie wypowiedzi. O ile poszczególne kwestie trzyamją jakiś całkiem przyzwoity poziom o tyle całość jako króciutka wstawka nie wnosząca jakoś wyjątkowo dużo do sprawy mi jakoś nie podchodzi.

Joker zajebiście. Obok Ralfa chyba najfajniejszy punkt gali na ten moment (komentuje na bieżąco). To "why so serious, bro" trochę wg.mnie na siłę ale ogólnie bardzo dobrze. Utrzymany został ten klimat który towarzyszył Wyattowi, i może to i dobrze że eronisc nie ma już Wyatta bo prawdopodobnie znowu byśmy wylądowali w jednym programie a miałem już 2 z Wyattem, żaden nie został zakończony, ileż można Myślę, że tutaj zdecydowanie mamy kandydata do pasa mistrzowskiego SDW i bardzo mocny punkt na każdej następnej gali. Brawo.

Wrestlingu regularnie nie oglądam już jakiś czas, nie wspominając o federacjach niezależnych. Prawdziwego Pentagon Jr.'a znam tylko z ringname'u. Po prostu obił mi się o uszy. To promo wg.mnie na podobnym poziomie co wywiad z Jeffem Hardym, jest bardzo dobrze napisane ale nie ma w sobie czegoś co sprawi, że zostanie zapamiętane na dłużej. Rozumiem, że to pierwsza tygodniówka dlatego wiele postaci prowadzonych przez zdolnych ludzi dopiero się rozgrzewa, będzie dobrze bo widać że umiesz dobrze pisać ale chyba jeszcze nie do końca czujesz ten gimmick.

Dowson bardzo dobrze, myślę że obok Ralfa i Jokera najlepsza postać na gali, i to właśnie te postaci chciałem wyróżnić. Przeczytałem Wasze opinie nt.swojej postaci i chyba borykam się z podobnymi problemami co duża część rosteru tj.trudności z wejściem na nowo w rytm pisania. Ostatnio też pierwsze Adrenaline oceniliście mi chyba najsłabiej, więc u mnie to cykliczne. Mam nadzieję, że się poprawie. Gala ogólnie na 3+ w skali szkolnej.



http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/161/a/c/shawn_michaels_signature_by_rated_gfx-d531fc2.png
http://i.imgur.com/ftQFkb5.png

*User Miesiąca - kwiecień 2014
* 1x SDW Hardcore Champion
* Current SDW Global Champion


Offline

 

#7 2015-10-10 20:20:57

ShowOff

http://oi57.tinypic.com/2e3z59u.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 81
Punktów :   

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

-> Theme mi jakoś nie podchodzi, ta piosenka mi nie pasuje po prostu... no ale nie będę się czepiał. To w sumie tylko mały szczegół.

-> Komentatorzy okej, pierwsza gala więc nie było się nad czym rozwodzić. Ani na plus ani na minus, byli... powiedzieli swoje i tyle.

-> Czyli że tylko mi się nie podobał speech Regala? Za dużo nawiązywania do przeszłości i w efekcie wyszło to średnio. 3/4 speechu dotyczyło tego jak wyglądały losy federacji w przeszłości, co nie jest odpowiednią proporcją do tego co nas czeka. Sam wybór Regala na GM'a, jestem za, był już w SDW więc nie jest to postać wyciągnięta od tak. Mimo wszystko na mały minus jego wypowiedź.

-> Przemowa Ralfa to pierwszy pozytywny akcept tej gali. Gimmick został przejrzyście przedstawiony, w taki sposób, że to kupiłem. Jasne, można z tego wykrzesać zapewne jeszcze więcej jednak powoli, wygrał walkę i odpowiednio poprowadzony może być jedną z głównych gwiazd federacji.

-> Skoro mamy pierwszą walkę, to odniosę się do walk jako do całości. Dość długie jak na tygodniówki (mówię tu o openerze, tag team matchu i walce wieczoru) bo jednak 600-700 słów to nie jest kwestia 10 minut i masz napisane. Jasne to nie są jakieś himalaje i można to spokojnie napisać, ale to mimo wszystko tygodniówka. Można ciut to skrócić, a na PPV dać dwa rady dłuższe pojedynki. Same walki przeczytałem pobieżnie i nie mam zastrzeżeń do treści.

-> Ciekawa postać ten Silainen, to że jest niedoszłym skoczkiem dodaje mu kolorytu. Sama przemowa, bez szału ale fajerwerków się od czegoś takiego nie oczekuje, bo nie ma się o co zaczepić, by napisać niesamowity speech. Jest dobrze.

-> Średnie to promo Browna. Usprawiedliwmy to pierwszą galą, bo postacie przy debiutach powinny być traktowane ulgowo, jest to pierwsza gala więc każdy ma czyste konto i "margines błędu" co do tego, że Aigor dobrał sobie tak rywala, nie mam nic przeciwko. Brown pewnie będzie niszczył jeszcze przed jedną-dwie gale i na kimś się zatrzyma... ot tak mamy program na PPV. Oby jednak sama postać stała się ciekawsza.

-> Co do Siwiec, zwykle osoba przeprowadzająca wywiady na e-fedach jest mało ważną postacią i nieważne czy byłaby to Natalia czy Renee Young i tak powiedziałaby to samo (jeżeli rozumiecie o co mi chodzi) więc nie przywiązuje do tego szczególnej uwagi. Co do samego wywiadu, postacie Yarexona były dość solidne, to było daleko od Main Eventu ale mimo wszystko nie było źle. Co do tego Jeffa... 100% face długo nie pociągnie, on musi zacząć się czymś wyróżniać, ewentualnie przejść heel turn bo czeka go jobberka. Sam wywiad nie zachwycił.

-> Przepraszam ale speech Lashely'a to porażka. Po pierwsze masakra składniowa. Po drugie, Lashey nigdy nie był w UFC. Ciężko sie to czyta, czasami trzeba się zastanowić co autor miał na myśli. Na ten moment największy minus gali. Żeby nie było, też mam ulubiony fragment: "I jak widzicie ta droga mnie sprowadziła do wrestlingu do federacji jaką jest SDW Universe !!" Nasza federacja nazywa się SDW Universe? Coś mnie ominęło?

-> Wywiad z Danny'm lepszy niż ten z Jeffem. Bardzo Wyattowy klimat, nie ten poziom ale sam klimat podobny. Nie byłoby złym pomysłem złączenie ich w Tag Team na stałe, bo inaczej mogą się od siebie zbyt wiele nie różnić, a są przecież dwiema osobnymi postaciami.

-> Dobry ten Joker, jest w nim potencjał na główną gwiazdę federacji. Zdecydowany plusik, bardzo fajnie napisane i nie mam zastrzeżeń.

-> Speech Pentagona był na dobrym poziomie, można go spokojnie zaliczyć do plusów gali. Długość niemal identyczna co Lashley, a całkiem inna jakość. Dobrze się to czytało, zobaczymy jak postać będzie się rozwijać na przestrzeni tygodni, bo pierwsze gale mają to do siebie, że jest dużo przemówień a to kto naprawdę się liczy... okaże się w przeciągu następnym dwóch-trzech gal.

-> Segment Hallvard-Dowson. Plus numer jeden theme Dana... co poradzić, lubię tą piosenkę. Plus drugi wypowiedź Einara, zanim przyszedł Dan, bardzo dobra. Plus trzeci cały segment. Plus czwarty, mamy zalążek pierwszego (poprawcie mnie jeżeli się mylę) programu, bo do tej pory była to gala speechy. Jedyne czego mi tam zabrakło to jakiegoś... zakończenia bo była kwestia Dowsona i koniec. Tylko do tego mogę się przyczepić. Największy plus gali.

-> Cała gala, było sporo minusów. Praktycznie od całkowitej masakry, Burn uratował ten segment przed Main Eventem. Lashley i Hardy do poprawy. Zachwytów nie ma, ale to pierwsza tygodniówka, więc potraktuje ulgowo w ocenie. 5/10

Ostatnio edytowany przez ShowOff (2015-10-10 20:37:43)


http://img4.hostingpics.net/pics/751903Sanstitre2.jpg

Streak:
5/0/0


Last fight:
SDW Longest Day (Łódź, Atlas Arena)
Singles Match

Kevin Owens def. Ralf

Next fight:
---

Offline

 

#8 2015-10-10 21:47:32

ItsMatti

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

12671395
Zarejestrowany: 2015-09-27
Posty: 15
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Matti Silainen
Ulubiony wrestler: Cage & Chavito & ADR
Ulubiona federacja: LU

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Na początku mamy komentatorów, Bobby ożywił właśnie te ich przemowy, od razu mnie rozśmieszył gdy siebie zapowiadał + fajnie, że ktoś z "Ameryczki" pojawił się tutaj, gdyż fedka jest dość międzynarodowa.

Regal Speech - Klasyczny opener na pierwszej gali, Regal nie owijał w bawełnę, powiedział wszystko co powinien powiedzieć na początku. Opowiedział początki federacji, jak inni sobie nie poradzili. Teraz właściciel jest nieznany i ciekawe jest to kto to będzie.

Ralf - Ciekawy pomysł na postać, dobry taki segment początkowy. Ralf jest bardzo tajemniczy, ciężko stwierdzić co można się po nim spodziewać. Myślę, że segment na solidne 7/10. Utrzymałeś go gimmickowo, a sama postać prezentuje się ciekawie.

Matti Silainen - No to tu nie mogę nic powiedzieć, bo to ja

Steve Brown - Aigor, Aigor, Aigor coś ty tu najlepszego odwalił? Wiem, że stać cię na dużo więcej, ten segment to się nawet zbytnio kupy nie trzymał, widać, że pisane na szybko, a szkoda, może to wina tego, że miałem za duże wymagania od tej postaci, gdyż śwetnie wymyśliłeś gimmick "One Man Army" i bardzo czekałem, jak to rozwiniesz. W tym segmencie na moje oko próbowałeś być takim Badassem w stylu SCSA, ale nie do końca to ci wyszło. Myślę, że mogę to ocenić na 5/10, musisz się postarać następnym razem.

Hardy - Po pierwsze to ja tam nie wiem co wy macie do Natalki Siwiec, jak dla mnie dobry wybór, tymbardziej, że ona ze sportami była kojarzona (Euro). Co do samego wywiadu był on fejsowy, bardzo przyjemny (xD), trochę brakło tu tego pazura, którego mógłbyś dodać, jednak nie było to złe. 7/10

Lashley- wiesz nad czym masz pracować, nie chce mi się rozpisywać. 5/10

Danny - w sumie, w każde fedce musi być taki dziwny gościu co wierzy w nie wiadomo co i jest jakimś tajemniczym "potworem". W sumie o Bogu Śmierci to jeszcze nie słyszałem, więc dobry pomysł na gimmick. Sam wywiad całkiem dobry, ale dość skryty był w nim twój zawodnik. 8/10

Joker - Ero ty jesteś chory! Naprawdę jesteś chory! xDD Czułem się jakby opowiadał to prawdziwy Joker, bardzo dobry wstęp, opis początku, wybrania nowej drogi, a wszystko pozostawione w tym chorym tajemniczym świecie. Oby tak dalej! 9/10 za segment.

Einar i Dan - Po pierwsze zacznę od tego, że Einar ma najlepszy gimmick o jakim kiedykolwiek słyszałem. Ogromny props ode mnie za sam pomysł. Po drugie Dan Dowson też jest ciekawą postacią, na której poczynania czekam. Sam segment był dość... mocny. Był ciekawy, jednak oboje mówili dosyć zawile, spodziewałem się, że chociaż jeden ME będzie bardziej "luźny" no, ale trudno. Treściowo było dobrze. Nie znam was, ale podobno stać was na więcej, tak więc czekam. Za ten segment 8,5/10.

Ogółem gala, jak na początek wypadła dość dobrze. To była dopiero pierwsza tygodniówka, więc ciężko z niej było wyciągnąć coś więcej. Pozostaje tylko czekać na więcej. Ocena ogólna gali: 7/10


Matti Silainen!


#PłockScrewjob

Offline

 

#9 2015-10-11 11:54:43

mathias136

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-30
Posty: 36
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Brock Lesnar
Ulubiony wrestler: Brock Lesnar
Ulubiona federacja: WWE

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Wybaczcie, że tak późno komentuję galę, ale ostatnio miałem mało czasu, a poza tym jestem zdania, że lepiej późno niż wcale.

1. Komentatorzy dobrze spełnili swoją rolę – kilka słów o nowej gali, powrocie SDW, a także krótkie przedstawienie walk jakie się dziś odbędą.

2. Speech William Regala całkiem ciekawie napisany, przyjemnie mi się go czytało.

3. Następnie przenieśliśmy się na backstage, gdzie mogliśmy zobaczyć Ralfa – naprawdę podoba mi się ta postać.

4. No i doszliśmy do pierwszej walki, która była rozpisana w bardzo czytelny i przejrzysty sposób. Jeśli chodzi o sam wynik walki to gratuluję Ralfowi, który według mnie zdecydowanie na to zwycięstwo zasłużył.

5. Promo Mattiego Silainena także mi się spodobało. Powiedział trochę o kraju z jakiego pochodzi, a także zaprezentowała swoją osobę.

6. Następnie przemowa Steve`a Browna, który zaczął obrażać fanów, powiedział parę słów o sobie i rzucił otwarte wyzwanie. Nie miałem złudzeń, że wygra swoją pierwszą walkę i się nie zawiodłem.

7. Wywiad Natalii Siwiec z Jeffem ciekawie się czytało i niczego w nim nie brakowało. No, może tylko tego, że wolałbym kogoś innego do przeprowadzania wywiadów, bo pani Siwiec po prostu nie lubię.

8. Najsłabszy według mnie element gali czyli promo Lashley`a. Jakoś tak źle mi się to czytało.

9. Walka z moim udziałem więc może nie będę się przy niej rozpisywał – cieszę się, że moja postać nie odklepała i choć przegrała to zachowała twarz.

10. Kolejny wywiad i poza dziennikarką wszystko było ok.

11. Joker, który według mnie był najjaśniejszym punktem dzisiejszej gali zaprezentował się w bardzo fajny sposób.

12. Kolejna walka to starcie tag teamowe, które czytało się bardzo dobrze i wynik również nie jest dla mnie zaskoczeniem.

13. Wypowiedź Pentagona Jr. również fajnie napisana i czytało się ją z dużą przyjemnością.

14. Rozmowa między Danem i Einarem bardzo mi się podobała, chociaż gdybym miał oceniać to zwycięsko z tej rozmowy wyszedł raczej Dan Dowson.

15. Walka wieczoru na którą czekałem przez całą galę spełniła moje najśmielsze oczekiwania. Była świetnie rozpisana i czytanie jej nie nudziło mnie ani przez chwilę. Gratuluję Jokerowi zwycięstwa.

Ogólnie oceniam galę na 7/10, ponieważ gala była dobra, ale zawsze może być jeszcze lepiej. Nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejną tygodniówkę.


http://gifrific.com/wp-content/uploads/2014/09/Brock-Lesnar-Wink.gif

Noc jest ciemna i pełna strachu.
Bestia żywi się tym strachem.


STREAK NA BURN:
2-0-3
STREAK NA PPV:
0-0-1
https://sandpaperblues.files.wordpress.com/2012/05/stannis.gif?w=620

Offline

 

#10 2015-10-11 15:06:14

Arktos

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-28
Posty: 2
Punktów :   

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Z góry powiem tylko że pierwszy raz gram na forum tego typu.


Komentatorzy - muszę przyznać że naprawdę solidnie napracowaliście się nad całą tą galą, komentatorzy spełnili swoje zadanie wspaniale wprowadzili wszystkich. Nawet ci którzy grają pierwszy raz mogą zorientować się od razu o chodzi, nie zabrakło tu niczego mogli by być jedynie trochę bardziej dowcipni. Głupi żarcik nigdy nikomu nie zaszkodził.

William Regala - Dość często widujemy tą postać jako GM, więc nic dziwnego w tym że na tym forum też zajmuje to stanowisko. Z tym człowiekiem można bardzo wiele zdziała, co do samego segmentu to fajnie jest to wszystko opisane nie ma się do czego przyczepić.

Ralf - Naprawdę fajny pomysł na postać, ciekawe jakie będą dalsze losy.

Fatal 4 Way Match - Walka ciekawa co mogę więcej powiedzieć chyba nic jak dla mnie na plus, dobrze się czytało ale ja wolę oglądać ;D

Ogólna ocena tej gali to gdzieś 8/10, jak dla mnie trochę przesadziliście mogło by to być wszystko odrobinę krótsze. Skoro zwykła gala jest tak długa to co wy zrobicie z PPV.


Offline

 

#11 2015-10-12 13:41:56

Ryse

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-12
Posty: 118
Punktów :   

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Zacznijmy od tego, że ta nowa nazwa tygodniówki nie do końca przypadła mi do gustu, jednak jak doskonale wiemy najważniejsze jest to co dzieje się na gali, jednak zanim zacznę zwrócę uwagę na theme song, który według mnie nie nalezy do jakiś szałowych, warto byłoby przeprowadzić głosowanie w tej sprawie. Przechodzimy jednak do głównego wydarzenia czyli otwarcia SDW Komentatorzy Widać, że podobnie jak i wielu użytkowników osoba pisząca komentatorów nie jest jeszcze w najwyższej formie, co nie oznacza, że są oni napisani źle, myślę że jest to poprawne wprowadzenie do gali, jednak brakuje tego czegoś co sprawiłoby, że będą to wypowiedzi które na zawsze zapadną w naszej pamięci(a właśnie tak powinno być po 1 gali) . Jest i Sir William Ciekawa wypowiedź przede wszystkim zrobienie z niego postaci pozytywnej, co według mnie zupełnie do niego nie pasuje, jednakże jak na pierwsze promo spisał się on nadzwyczaj dobrze, oby więcej takich wypowiedzi, jednak jak już wspomniał Mr. Lepiej, żeby nie otwierał każdej gali bo stanie się to nudne i monotonne. Ralf Cóż niby taka krótka wypowiedź i większość pomyślała, że będzie to coś słabego, jednak na całe szczęście jakość rzadko idzie w parze z jakością i mimo tak krótkiego proma ta postać zrobiła na mnie na prawdę wielkie wrażenie widać że Raptor czuje ten gimmick i na pewno wygląda to lepiej niż DiBiase prowadzony przez niego, który ranił moją duszę(wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) Jak już wspomniałem postać ta zapowiada się bardzo ciekawie i myślę że szybko poleci w górę karty, a pierwsza walka to tylko taka przystawka i przedsmak tego co otrzymamy wkrótce, co do samego starcia to przeczytałem końcowe fragmenty i uważam, że jak na walkę w takim składzie to zostało to dobrze poukładane, każdy miał swój moment który dobrze wykorzystał, tak więc ogromne brawa dla bookera. Matti Silainen Trochę dziwne to, że miał być skoczniem itp, ale rozumiem taka już jest jego historię, co do samje wypowiedzi to według mnie była ona poprawna, ale nic więcej, nie było efektu WOW, wprawdzie nie spodziewam się tego na pierwszych galach, ale mam wrażenie że można było wyciągnąć z tego nieco więcej. Kolejny element Walka z każdym kto przyjmie jego wyzwanie, zapewnia to postaci dobry start, jednakże w późniejszym rozrachunku nie będzie to nic znaczyć, sama wypowiedź poprzedzająca tą walkę była poprawna, widać że Aigor dopiero uczy się postaci i chwilę zajmie mu pełne wprowadzenie gimmicku, myślę że niebawem zobaczymy go w lepszym wydaniu, a sam Aigor pogodzi funkcje HB i prowadzenia postaci na przyzwoitym poziomie. Co do samego starcia to jest to mecz bez historii, ponieważ wynik był znany, co do techniki napisania nie mam większych zastrzeżeń. Dalej mamy wywiad z Hardym który był długi na tę formę wypowiedzi, jednakże był napisany na bardzo dobrym równym poziomie z reguły nie lubię tasiemców, jednak jeżeli jest to na wysokim poziomie tak jak miało to miejsce na tej gali to sprawia mi to ogromną przyjemność, wielkie brawa Yarek. Kolejny punkt programu czyli speach Lashleya, no cóż trzeba przyznać, że na chwilę obecną jest to najsłabszy punkt gali, masa błędów przez co czytało się to masakrycznie, sama treść też mnie nie zachwyciła, tak więc uważam to za ogromy minus tej gali. Przed użytkownikiem który prowadzi tą postać jeszcze sporo pracy, ale wieżę że będzie w stanie się rozwinąć. Kolejne starcie którego obsada była niesamowicie mocna, przebieg starcia na całe szczęście mnie nie zawiódł, więc jestem zadowolony, po postach na BS zanosiło się na remis, jednak uważam że zwycięzca w pełni na to zasłużył. Kolejny wywiad Nie tak dobry jak poprzedni, jednakże postać Dannego mnie zaciekawiła, myślę że jeśli będzie on osobą aktywną to może tutaj namieszać, jeśli jednak nie będzie to pojawi się problem i szybko spadnie do jobberlandu, a zapowiada się na prawdę dobrego zawodnika. Kolejny tajemniczy zawodnik choć jak się później dowiadujemy jest to postać ero, który idealnie odnalazł się w tym gimmicku, jeśli utrzyma swój poziom to innym będzie niezwykle trudno go przeskoczyć, tak dalej ero, poprawna składnia i wiele innych atutów po prostu najlepszy punkt gali. Tag Team match Mocny skład i bardzo dobra walka idealna na przedsmak tego co czeka nas w ME, to ze poprzedzona była świetnym segmentem sprawiło że czytało mi się już jeszcze lepiej, walka świetna dynamiczna, zwroty akcji czyli to w starciu powinno się znaleźć, duży plus dla bookera za dobre wykorzystanie postaci, jest good. Mój segment, widziałem że opinie są podzielone i każdy z was ma racje, prawdą jest że nie jestem jeszcze w optymalnej formie i dopiero zaczynam czuć ten gimmick, jednakże w prawdziwym życiu jestem takim ciemnym typem, który kreuje wszystko tak aby było mu dobrze, tak więc niebawem pojawią się jeszcze lepsze segmenty. [b]Einar- Dowson Pierwsze co rzuca się w oczy to, to że obaj panowie nie są jeszcze w szczytowej formie, same wypowiedzi były przemyślane i napisane w ciekawy sposób, czytało się to lekko więc za to leci już duży plus, wieże w to że Mist i Mr. szybko się rozkręcą i zaczną dorównywać ero, który był dziś poza zasięgiem. Co do samego starcia to była to walka godna ME, mocna obsada zwycięzca po przeczytaniu gali mógł być tylko jeden, więc skupię się na samym przebiegu starcia, jak na walkę wieloosobową to działo się tutaj dużo, wszystko miało swój umiar nie było przepychu jak to czasem bywa tak więc za to leic duży plus, jak już mówiłem wcześniej Joker zasłuży na wygraną, a walka o główny pas federacji będzie na pewno pasjonująca. Podsumowując Gala jak na return wypadła przyzwoicie, było kilka dobrych momentów, jednakże zdarzyły się też słabsze, tak więc moja ocena w skali szkolnej to 3/6.

Ostatnio edytowany przez Ryse (2015-10-12 22:21:03)


Pentagón Jr.

Bilans:

3-0-1

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12108263_834720133292411_1593453256642054007_n.png?oh=da6c26080732dcd5c3625ba34b1abdb6&oe=569F19A8

Offline

 

#12 2015-10-18 23:37:35

Varost

Zbanowany

Zarejestrowany: 2015-10-18
Posty: 13
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: The Miz

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Legenda:
+1 - Dobry segment/walka. Miło się czyta.
0 - Segment/walka nie był/a zła, jednak nie czułem się zbytnio zmotywowany, by go z chęcia czytać
-1 - Oj źle. Trzeba to poprawić następnym razem.

Komentatorzy - Komentatorzy w miarę porządni. Postać Boba powinna być jeszcze trochę rozwinięta, żeby czuć było w niej duszę bo najwidoczniej Supron i Boryss będą dosyć sztywni. Póki co cieszę sie z obecnosci Sappa w srodowisku komentatorów. Także tutaj punkt. +1

Przemówienie Williama - Tutaj duży plus za dobrą, rzeczową wypowiedź postaci. Z roli komentatora przejsć do Generalnego Menedżera, całkiem nieźle. William sprawdzi się w tej roli doskonale, w końcu był kiedys generalnym menedżerem Raw. Gratuluję bookerowi, ponieważ wypowiedź brzmi naprawdę na poziomie. Leci punkt! +1

Segment Ralfa - Tutaj mam mieszane uczucia. Z jednej strony ciekawie jest, że pojawia się jakas opętana postać, jednak z drugiej strony nie było to na wystarczającym poziomie, by wczuć się w klimat jego psychiki. Wierzę, że z kolejnymi tygodniami ta postać zarysuje się jeszcze bardziej i z czystym sumieniem będę mógł dać punkta. Tym razem jednak : 0

Opener - Fatal 4 Way nie wydaje mi się niestety dobrym pomysłem na początek gali, tymbardziej na pierwszą galę, także pomysł wydaje mi się nietrafiony. Co do budowy walki to wiem, że ciężko jest napisać Fatal 4 Way jednak końcówka nie podoba mi się, ponieważ Ralf po Big Ending nie jest w stanie zrobić Comebacku, trochę naciągane. Reszta raczej w porządku, ale pozycja w karcie oraz ta końcowa akcja... Nie kupuję jej. 0

Segment z Silainen.. em? Jakos tak to sie odmienia - Po pierwsze lepiej by było, żeby ten segment poprzedzały reklamy lub komentatorzy, ponieważ zawodnicy nie zebrali się jeszcze z areny, a tu na titantronie mamy juz segment. Może czepiam się szczegółów, ale chodzi tu o wyobraźnię tak? Sam Matti wypadł całkiem wporządku, ładnie opowiedzial o swoim kraju i wprowadził dosyć klimatu, aż przypomniał mi się Jon Snow w zimowych krajobrazach. Nie pytajcie czemu, schiza. Tak czy siak ten segment rozbudził moją wyobraźnię, więc piszący zyskuje jednego punkta. +1

Przemowa Browna - Całkiem niezły theme song. Na pierwszy rzut oka nasuwa się mysl, iż jest to wrestlingowa postać Testovirona oraz copy-pasta o żołnierzu, który roz***uje łeb z odległosci ilus tam set metrów. Przez pierwszą połowę byłem nastawiony srednio, niby cos jest, ale srednie, jednak druga połowa już poprawiła ocenę tej przemowy i jednak daje szansę tej postaci i stawiam jej plusika. Całkiem dobra kreacja twardziela z jajami, który ma ochotę skopać trochę tyłków. Radzę isć drogą Stone Colda, wtedy z tej postaci może wyjsć całkiem niezły zawodnik. +1

Steve vs Birre - Walka troszkę za krótka moim zdaniem. Trochę mało opisów emocji zawodników, większosć to suche akcje, bez przemyslen. Wstawka z pompkami juz zwraca na siebie trochę zainteresowania, ale ogólnie mecz wypada srednio. Cieszy mnie jednak wygrana Browna, ponieważ to jemu kibicuję. 0

Wywiad z Hardym - Wywiad był sredni. Natalia Siwiec mówi?! Znam ją tylko z jej... popularnosci. Reporterka z niej jest raczej srednia, ale szanuję tą decyzję. Jeff powiedział to co typowy face, który zaczyna karierę także szału nie ma. Mógł wtrącić cos innowacyjnego jednak po co wychodzić za przyjęte normy. "Zgoda i bezpieczeństwo" if you know what i mean. Zero panie Twardy. 0

Wypowiedź Lashley-a - Lashley wypadł również srednio. Mało zainteresowany byłem czytając jego wypowiedź. Przydałoby się trochę więcej zarysu jego charakteru, niz samego oklepanego tekstu niczym człowiek bez twarzy. Trochę więcej interesujących zwrotów by się przydało, tak to 0 punktów. 0

The Witcher vs. Brock Lesnar - Walka swietna. Tak to się robi chłopaki! Takie walki chcę czytać! Brawa dla bookera. O takie co mi chodzi. Plus dla gali. Nie spodziewałem się, że wygra Wiedźmin, ale gratulacje dla niego. +1

Wywiad z Murillo - Już teraz wiem, kto stanie sie moją ulubioną postacią na Burn. Z pewnoscia bedzie to ten gosc! Duzo bylo tajemniczych, demonicznych postaci, ale tą jako jedną z niewielu kupuje, swietnie odegrany gimmick, wreszcie ktos kto potrafi wzbudzic klimat gimmicku. Leci punktt! +1

Segment z ??? - Joker w miarę dobrze zagrany. Trochę było tu niejasnosci, ale wiadomo, to Joker i niewiadomo o co mu wgl. chodzi. Generalnie to wypowiedź była dobra i budowała klimat szalonego, niepoczytalnego Jokera. Jeżeli ta postać będzie dalej tak kierowana to wróżę mu swietlaną przyszłosć. Na ten czas, bardzo dobry segment. +1

Tag Team Match - Walka srednia, dlatego tutaj pozostawiam 0. Nie byla tragiczna, ale brakowalo tych opisow emocji. Suche akcje. Jestem wybredny w walkach, ale musze wyciagac bledy, żeby można było się z nich uczyć. Zwycięstwo Rey-a i Jeffa mnie dziwi. Bardziej pasowaliby mi tu Bray i Danny, tymbardziej, że Jeff wypadł słabo w wywiadzie. 0

Przemówienie Pentagon. Jr - Nie wiem co o tym powiedzieć. Mało szczegółów. Postać wydaję się być wporządku jednak.. tylko wporządku. Nie ma w niej póki co nic strasznie interesującego jednak może jeden speech nie wystarczy na przedstawienie się. Czekam, aż postać pokaże się w akcji, wtedy ocenimy czy ją hejcić, czy podziwiać. 0

Dowson i Hallvard - Bardzo ciekawa wymiana zdań pomiędzy dwójką starych wyjadaczy. Dowsona kojarzę jeszcze z NWE. Oj gdzie tego człowieka nie było. Tego drugiego tak srednio także cieszę się, że zaczynamy od nowa bo bym się nie połapał. Dowson ładnie odpowiada rywalowi także ma on duży wkład do mojej oceny. Podsumowując segment na plus. +1

Dowson vs Hallvard vs Joker - Walka srednia jak na Main Event. Wiekszosc to same akcje. Koncowka to takie lekkie WTF?! Naprawdę sposobem na wygranie dla Jokera było wyrzucenie rywala trzymając go za.. włosy? Dosyć idiotyczne. Sędzia nie pinuje w niesamowitym tempie, żeby Hallvard nie zdązył wrócić do ringu i przerwać pin, ale co ja tam wiem... Tak czy siak Joker zasłużył sobie na wygraną i gratuluję. Ocena walki w sumie na plus bo ratuje to zwycięstwo Jokera, choć budowa słaba. Wiem, że to trochę idiotyczne ale to moja subiektywna ocena. +1

Suma gali:

Gala wyszła naprawdę bardzo nieźle jak na pierwszą galę. Mam trochę uwag do pojedynków, niektórych zawodników, jednak większosć wypadła nieźle, a przy niektórych wypowiedziach naprawdę poczułem klimat gali i spodobały mi się. Także ocena ogólna:

Punty : 8/15

Ocena : 3+/4-

Ostatnio edytowany przez Varost (2015-10-18 23:38:10)


http://orig12.deviantart.net/e8b3/f/2011/125/c/7/the_miz_signature_by_d4m_d3signz-d3fmxee.png


Streak:
0/0/0


http://i.imgur.com/HimBX.png

Offline

 

#13 2015-10-26 01:26:20

 Zimny

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 22
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Johnny Turn
Ulubiony wrestler: Dolph Ziggler
Ulubiony Tag Team/Stajnia: D-generation X
Ulubiona federacja: WWE

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

Wziąłbym i skomentowałbym galę, które już wyszły jako, że mam jako tako powrócić.

Czołówka gali: Breaking Benjamin zawsze spoko. Kiedyś chyba któraś z gal WWE miała taki theme song, ale nie pamiętam. Nie jestem aż takim fanatykiem WWE. No niby wcześniej SDW dwie gale PPV wydało z pełnym powodzeniem. Żałuję, że odszedłem tak szybko. No ale ja to tak już mam czasami. Borkowski, Supron i Bob Sapp, wow. Ten trzeci mnie zaskoczył. Śmiesznie mi jest go sobie wyobrażać takiego kurwa ogromnego człowieka za stolikiem komentatorskim . No ale zawsze spoko. Wszystko ładnie, tylko jednego mi brakuje. Logo. No jakiejś plakietki, wiecie o co chodzi.

Komentatorzy: Tak a propos porównywania postury Sappa i Big E, to ciekawie by wyglądał w przyszłości ich jakiś feud albo coś w tym stylu. Polecam nad tym pomyśleć, bo może być z tego interesujące story, jeśli zostanie dobrze rozpisane. W ogóle Wiedźmin xD. Co postać, to nie pytam, jednak spoko. Zawsze coś nowego, ciekawszego. Cieszę się z różnorodności gimmicków. Takie na normalnym poziomie te komentatory so. Więc spokojnie. Czytało się ok.

Speech Regala: O proszę, taka niespodziewanka. Ale pasuje on na jakiegoś właściciela federacji czy tam GMa. Nie wiem jeszcze jaką ma rolę. Świetne przytoczenie polskiego przysłowia. Bardzo przyzwoita przemowa, taka wstępna. Szkoda, że jeszcze nie znamy właściciela i w ogóle, bo ciekawe jest to bardzo. I wszysc y będą pewnie oczekiwać tego, jak niczego innego. Przyzwoity wstępniak.

Segment Ralfa: ”Czy jestem gotowy” i „czy czuję się na siłach”, to takie bardzo podobne do siebie zdania, wręcz mówiące o tym samym. Dlatego taka, jak dla mnie, trochę monotematyczna przemowa, bo generalnie widać o to w tym gimmicku chodzi. A taka końcówka… jakby alter ego? Zakończenie naprawdę ciekawe mimo tego, że dosłownie chwila przemowy. Początek słabawy, bo można było to trochę inaczej rozegrać.

Pierwsza walka: Widzę, że e-fed już dawno odszedł od tego, że na tygodniówki pisze się pełne walki. Ehh… stare dobre czasy. No ale nic. „New Day Rocks”? Właściciel postaci jest fanem tego prawdziwego New Day z WWE i w ogóle? Bo nie rozumiem dlaczego tak to jest, że w SDW, które pewnie w tym świecie konkuruje z WWE, jest takie coś. Chociaż pewnie to jakiś Cachphras tej postaci i tak ma być. Ale przydałby się jakiś speech wyjaśniający to. Chyba, że to starszy zawodnik i już tak ma z publicznością, albo coś takiego przerabiane było w dziale Ring. No ale nic. Da się zauważyć powtórki wyrazów w niektórych zdaniach, ale jest ich mało. Wiele dzieje się „za plecami” i jest to strasznie często powtarzane. Co za dużo, to niezdrowo. Ogólnie cieszę się, że nie ma tak, iż bije się dwóch i czasem tylko pojawi się jakiś trzeci, który tam jednego z tej dwójki eliminuje i później inna dwójka się bije. Miło, jednak trochę chaosu również jest w tym pojedynku. Końcówka ciekawa. Szybka wymiana finisherów i pin ostatniego. Wygrana Ralfa pewnie zasłużona, nie mam pojęcia jak tam wtedy na ringu ludziki pisali.

Segment Matti’ego Silainena: Już widzę jak bookerzy kaleczą apostrof przy jego ringname . Nie mogę się normalnie doczekać. Fajna postać, naprawdę ciekawa. No ewolucje w powietrzu podczas skoku narciarskiego nie są zbyt… jakby to delikatnie napisać. Nie są zbyt dobrym pomysłem . Ale jest naprawdę w porządku i zapowiada się ciekawy zawodnik, jeśli będzie rozwijać jakoś gimmick w stronę tego skoczka narciarskiego, bo czegoś takiego jeszcze nie widziałem i może być nieźle. I do tego Fin. Pewnie miałby ciekawy akcent angielski o polskim nie wspominając .

Znaczky zapytania: Sporo niewiadomych ludzików na gali, jednak wiadomo. Pierwszy epizod, pierwsze wystąpienia. Fajnie ma taki znak zapytania, który najpierw jest jakimś skoczkiem narciarskim, a później przychodzi na galę wyglądając inaczej i zachowując się jak typowy heel. Pan Steven Brown na początku strasznie mi się nie spodobał, bo był właśnie takim typowym średniakiem. Zarozumiałym helem, który widzi tylko swoje ego, jednakże później, od kiedy wyjechał z tym żołnierzem itp., było o wiele lepiej. Jednakże niech to nie wygląda zawsze tak, że on wychodzi, pierdoli, jaki to nie jest zajebisty itp., bo nie jest to dobre. Dla mnie tacy zawodnicy są po prostu średni.

Druga walka: Mołdawianin, wow. Jakaż różnorodność narodowa. Myślałem, że będzie to taki naprawdę typowy w chuj Squash, jednak nie zawiodłem się, że tam tenQuentin po dwóch punchach i odbiciu od lin znowu przejdzie do defensywy. Zwycięzca był znany przed walką, jednakże pojedynek wyglądał ok. Ciężko się czegoś takiego nie bookuje. Zwyklak.

Wywiad Hardyego: Siwiecowa jako dziennikarka? Jeny xD. No ale to nic. Jeff w tym wywiadzie wypadł po prostu zwyczajnie. Nie porwał mnie niesamowicie, ale rozumiem, że to dopiero początek. Jednak jeśli ma być takim zwyczajnym facem, to nic dziwnego. Jak dla mnie bardzo zwyczajny, bo w konfrontacji, w sensie segmencie z kimś innym, nie wypadnie jakoś niesamowicie. Także polecam się nad tym zastanowić.

Segment Lashleya: Naprawdę cieszę się, że taka postać jest w tej federacji, bo naprawdę od zawsze ją jakoś tam lubiłem. Mimo tego, że często prezentuje tylko i wyłącznie siłę. Tak gwoli ścisłości, to „Punishera”, ale pewnie nie tylko ja Cię poprawiłem, więc będziesz wiedział. Umyślnie dałeś to UFC, bo chcesz stworzyć swoją postać, czy po prostu chciałeś zabłysnąć i nie wyszło Ci za bardzo? Bo Lashley nigdy w życiu nie walczył dla UFC. Także jeśli to nie było zamierzone radzę się douczyć. A propos. Nie polecam naprawdę używać czegoś, co w dobitny sposób jest odwołaniem do innych federacji, ani nie używać skrótów innych federacji, nawet MMA, bo to jest trochę mijające się z celem. Feud Lesnar - Lashley. Naprawdę gitesik feud. Polecam, bo można zrobić z tego wiele. Aha, koniec przemowy mnie zbiła z tropu xD. Czyli jednak taki feud nie ma miejsca, chyba, że w przyszłości jakby się panowie pokłócili. Chociaż jeden heel, drugi face, więc dziwne takie sojusze. Ale spoko. Ogólnie bardzo fajna przemowa, widać, że wie czego chce i taki face przy okazji. Podoba mi się. Niech będzie tak dalej.

Trzeci pojedynek: Jedno Running DDT i taki rozpierdalator padł niemal nieprzytomny? Po czym pin prawie doprowadził do zwycięstwa? Słabo szczerze mówiąc. Nie mówię, że po takiej akcji Brock miałby od razu wstać, jakby nic się nie stało, ale nie aż tak reagować, żeby prawie odpływać. W ogóle „wstać na nogi” no szkoda, że nie wstał na ręce. Tak śmierdzi trochę od tego pleonazmem. Końcówka wcale nieściągnięta, ale zawsze spoko. Szkoda, że w ten sposób zostało to zakończone, a nie poprzez pin, bo to jednak zwykła tygodniówka, a skończyło się, jakby była to walka co najmniej o pas Global. Ogólnie nie było tragedii.

Wywiad Dannyego: Fajny wygląd zawodnika w ogóle. Spoko można sobie to wyobrazić. Może nie zaprzestać ciszę, tylko zakłócić raczej? Taka wskazóweczka. Natalia Siwiec,widać xD. Przecież wiadomo kim jest Azrael. No i wywiad naprawdę spoczko. Serio. Myślałem, że też będzie to taki heel lub face, który będzie się tylko żalił, iż miał źle w domu i tym podobne słabe tekściki. Jednakże było spoko, kupuję tę postać jak na razie. Genialna końcówka z tą maską, serio . Jest klimacik, jest nutka czegoś, czego nie wiemy, czyli będzie ciekawie.

Tajemnic ciąg dalszy: Tak pomyślałem, jak zobaczyłem kolejne znaki zapytania. Wygląd podobny do Jokera, tego z Batmana. Jednak tak tylko przypuszczam. Przemowa w ogóle jakby Jokera podstawił, a jest to moja ulubiona postać z tego filmu, więc zajebiście, naprawdę. Końcówka też świetna, trochę ściągnięta z filmu, jednak nie ma problemu. Fajnie to wygląda. Czekam na ciąg dalszy. Jeden psychol w federacji musi się znaleźć.

Czwarty pojedynek: Wdarło się parę powtórzeń. Czasem nawet nie w jednym zdaniu, ale tak zdanie po zdaniu powtarzając te same wyrazy, to też nie wygląda wybitnie. Wyatt otrzymał Hurricanranę i od razu tak zmiana z partnerem w ringu? Mógłby momencik poleżeć, czy coś, bo wiecie. Słabo to wygląda. Bardzo ładna i logiczna końcówka, fajnie przemyślana. Tag team to zawsze walka, którą bardzo łatwo się pisze, więc nie ma problemu, ale nie powiem. Czytało mi się to przyjemnie. Była to fajna walka, taka świetna na tygodniówkę.

Promo Pentagóna: Głupio, że tak to wyglądało, jakby ten cały Pentagón chciał zaraz po walce wygłosić jakieś promo, bo to jest tak, jakby po prostu chciał przesłać jakąś wiadomość do któregoś z uczestników walki, a śmiem stwierdzić, że to po prostu przemowa powitalna. Powinien być chociaż przerywnik w postaci napisu „reklama” i jeszcze w paru miejscach wcześniej. Strach, strach, strach i jeszcze raz przerażenie. Na tym polegał ten speech, jednak nie ma problemu, bo ewidentnie jego gimmick na tym polega. Straszna maska, dziwna twarz na niej ukazana itp. Fajne powiedzonko na koniec i przemowa była taka… średnia. Ani nie podgrzała zbyt wiele, jednak też nie zniechęciła mnie do tej postaci. Była naprawdę ok, jednak coś można jeszcze poprawić. A raczej rozwinąć, bo rozumiem, że to dopiero początki tej postaci.

Rozmowa Einara i Dowsona: Bardzo przyjemna wypowiedź Einara. Była naprawdę dobra, cofnięcie się do przeszłości. Budzi respekt oraz fajnie przemawia. Naprawdę miodzio. Dan, ile to już razy jesteśmy na tym samym e-fedzie . Serio, aż mi się przyjemnie robi, kiedy widzę Cię w szeregu graczy. Mimo tego, że nigdy chyba nie mieliśmy żadnego programu. Może z raz. No i Dowson nieznacznie, jednak lepszy od Einara i ta rywalizacja wygląda naprawdę solidnie. Naprawdę bardzo dobrze Ci zawodnicy będą się rozumieli jako przeciwnicy. Bardzo dobrze, Panie Dan. W drugiej wypowiedzi Einar bez tego samego powera co na początku, jednak wciąż jest naprawdę fajnie. Co jak co, Dowson zamiótł ostatnią wypowiedzią Einara i wygrał to lekką ręką, jednak serio. Zawodnik z Alaski nie odstępuje na wiele Dowsonowi, więc ten feud jest naprawdę bardzo ok.

Main Event: Powiem tak. Walka stała na dobrym poziomie i na plus jest to, że jeden z zawodników nie leży przez większość walki poza ringiem czy tam w narożniku, tylko co chwila coś tam dzieje się z całą trójką. Sporo zamieszania jest, jednak ogólnie walka stała na takim w porządku poziomie. Ale końcówki nie kumam za chuja. Rozumiem, Joker jest opętany i przez to czasem może mieć nadludzką siłę, jednak wziął taki leciutki, pociągnął przeciwnika za włosy do góry i wyrzucił go za ring, po czym sam przypiął. No nierealne jest to dla mnie. Raczej powinno to nieco inaczej wyglądać, jeśli już. Troszkę dłuższa byłaby to walka, jednak nie przesadzajmy. Także walka ok, a końcówka skopana.

Ogólnie: Gala była spoczko jak na pierwszą galę spod szyldu federacji SDW. Naprawdę było na czym oko zawiesić, jednakże wiele było też takich momentów, że szczerze mówiąc można naprawdę wiele poprawić, jednak jest spoczko. Oprawa gali przygotowana przez HB itp. miodzio.

Ogółem: 3+/6

Najlepsza walka: Jeff Hardy & Rey Mysterio vs. Bray Wyatt & Danny

Ostatnio edytowany przez Zimny (2015-10-26 01:27:01)


Wrestler:
Johnny Turn

Achievements:

Last match:

Offline

 

#14 2015-10-28 01:35:00

Mist

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 72
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Dan Dowson
Ulubiony wrestler: Edge, AJ Styles
Ulubiony Tag Team/Stajnia: E&C, Hardyz, Fortune
Ulubiona federacja: WWE, TNA

Re: #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)

-> Komentatorzy - o ile zazwyczaj nie brałem ich pod uwagę, o tyle tym razem bardzo dobrze. Bob Sapp może być ciekawą odmianą przy takich osobach jak Borys i Supron, których szczerze mówiąc nie trawię na Extreme i tutaj pewnie ta awersja dalej będzie.

-> Regal - w sumie jak dla mnie szału nie było. Nie było to oczywiście złe promo, wyjaśniło wiele faktów z momentu zawieszenia federacji, wypowiedź odnośnie wtedy najważniejszych osób. Nie wiem w sumie, czy wybór Regała to dobry wybór, ale jednak nie będę tak mocno krytykował. Jako GM i tak czy siak pewnie będzie w większości wypadków tłem dla reszty rzeczy.

-> Ralf - Krótkie promo... Czyżby gimmick dwie twarze? To akurat może być ciekawe podczas prom, programu czy czegokolwiek i dzięki temu ta postać dostanie wyrazistości, zamiast być mdła i szara. Zależy jednak, czy będą dalej pomysły na tego typu proma, oczywiście nie kropka w kropkę te same, można znajdować w różnych momentach odskocznie, gdzie pokazywać się będzie drugie ja.

-> Silainen - w sumie ciekawe promo, odpowiedni klimat itp, ale jednak ciut ciut czegoś mi brakowało. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy brakowało pierdolnięcia czy czegoś innego. Po prostu to była w krótki sposób przedstawiona historia + cel. Nie wiem sam, ale na pewno plus za aranżację otoczenia proma, to też ważne.

-> Steve Brown - do tego proma podchodziłem nieco ze sceptyzmem, który coraz bardziej się uwydatnił. Nie wiem sam, po prostu nie jestem przyzwyczajony do faktu, że używa się przekleństwa w ujęciu debilizmu publiki, bo jednak niektórzy z nich to inteligentni ludzie. Albo ja źle odebrałem to przesłanie, nevermind. Dalej, typowy badass w sumie nigdy takich za wiele, ale obawiam się, że po pewnym czasie niczym się nie wyróżni.

-> Hardy - muszę pochwalić go za spisanie tego wywiadu. W sumie tak powinien wyglądać odpowiedni wywiad, dobrze napisany, szczerze i typowo, chociaż jest jeden minus. NIe wiem sam, nie poczułem Jeff'a. Nie o to chodzi, że źle gimmickowo, tylko oglądając TNA widziałem innego Hardy'ego. Zupełnie innego, chociaż fakt, mogę się oswoić z tym.

-> Lashley - jak dla mnie minus tej gali. Przebrnąłem przez to wszystko, ale składnia leży i kwiczy niczym nieraz w moich promach. NIe skumałem do końca przesłania oprócz faktu, że chce wygrać debiutancką walkę. Ehh naprawdę nie chcę wyjść na hejtera, ale ten gracz musi się wziać za siebie.

-> Danny - przypomina mi mojego Lestatha i to bardzo (niektórzy wiedzą o kogo kaman). W sumie ciekawie zaczerpnięty gimmick, ale muszę przyznać, że w takim jest ciężko się odnaleźć po pewnym czasie, gdyż brakuje już tematu, a feud musi być solidnie podbudowany, aby nie było to tak pusto pisane, niczym mój Priest kiedyś.

-> Joker - ero, ty chory pojebie Kurwa mać, ten Joker jest po prostu zajebisty i widzę, że chyba minie rok, zanim będę się liczył w walce o główny pas. Co tutaj więcej dodać? NIe będę streszczał, ale najjaśniejszy punkt tej gali.

-> Pentagon - ero narobił mi apetytu w cholerę, ale cóż, nie zawsze idzie go zaspokoić. Nie oznacza to, że ten post był zły, czy cokolwiek. Nie zamierzałem tego tak ująć, było dobrze, nawet bardzo dobrze, ale to Joker skradł to show.


http://media.tumblr.com/tumblr_m5dryrMUUt1rqmypj.gif

The Priest streak

2W 0D 2L

Offline

 
  • Index
  •  » Tygodniówki
  •  » #1 Wednesday Night Burn! - 07.10.2015 (Warszawa, Torwar Arena)
~Kontakt~ ~Wymiana/Współpraca~ ~Top PBF/Games~

Aigor
HeadBooker


Raptor
Założyciel Forum


Eronics
Administrator

pbfy.topka.pl

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.shinobiwalka.pun.pl www.shinobirpg.pun.pl www.sn.pun.pl www.sampowicze.pun.pl www.asgardots.pun.pl