Ogłoszenie

Forum nieaktywne - zapraszamy tutaj!

#1 2015-03-19 19:18:39

 Bless

http://oi57.tinypic.com/2e3z59u.jpg

Call me!
Skąd: WLKP
Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 190
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Nick Jeffers
Ulubiony wrestler: Barreta, Jericho, CM, DB, DZ
Ulubiony Tag Team/Stajnia: DX, Hardy Boys,
Ulubiona federacja: WWE, TNA, ROH

SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

http://i62.tinypic.com/2hd5m2q.png



Na arenie rozbrzmiewa theme song Adrenaline! Wybucha mały pokaz pirotechniczny przy stage'u i kamera okręca się wokół własnej osi ukazując wszystkich zebranych fanów SDW w Łodzi. Na sam koniec zatrzymuje się przy komentatorskim trio.

Andrzej Supron: Łódź, to piękne miasto jest świadkiem po raz kolejny walk pod szyldem SDW.
William Regal: Fakt, jednak nie zapominajmy, że roster różni się diametralnie od tego, jaki kiedyś był. Kwestia czasu, jak się rozwinie, jednak należy wystartować na tyle dobrze aby zachęcić innych zawodników do podpisania kontraktu.
Andrzej Supron: Gala startuje z wysokiego C. Będziemy mieli starcie czterech rywali. To może być dla nich trampolina o szczebel wyżej w hierarchii.
William Regal: Julio Dominguez, Marvin Jones, Quentin Birre i Alex Riley, kto według ciebie będzie zwycięzcą? Stawiam na Alexa, ma doświadczenie w ringu.
Andrzej Supron: Doświadczenie to jedno, jednak trzeba udowodnić, że jest się sprytnym. Mój typ pada na Quentina.
William Regal: Ahh wy Polacy. Amerykanie i Brytyjczycy znają się na wrestlingu. Tak samo jak w kolejnej walce Ted udowodni swoją wyższość w ringu.
Andrzej Supron: Błąd, Europa udowodni, kto jest lepszy. Mój typ w walce jeden na jednego pada na Maxa. Niemiec pokaże, że może walczyć o najwyższe laury.
William Regal: Myślałem, że po II wojnie nieco inaczej jesteście nastawieni, jednak cóż. To połowa karty, a najlepsze starcia czekają na nas w walce poprzedzającej walkę wieczoru. Tag Team Match, wyraźnie czuję, że to pierwsza drużyna złożona z Brutala i Dowsona wygra. Byli bardzo wysoko w hierarchii, chociaż Dowson nieco odpuścił potem walczenie na rzecz rozrywki...
Andrzej Supron: Ja okażę się patriotą i uważam, że Nick Jeffers poprowadzi do zwycięstwa siebie i Einara.
William Regal: Dobra, znasz się nieraz na bukmacherce, jak na komentowaniu wrestlingu w telewizji. Bez urazy <uśmiech Regala> W Main Evencie dopiero będzie się działo. Seth Rollins kontra Bray Wyatt całkowicie walka nie do przewidzenia. Pora zaczynać show.

Kamera przenosi się na ring, gdzie widzimy ubranego w drogi garnitur prezesa SDW Piotra Zabłockiego.

Piotr Zabłocki: SDW! SDW Universe! Wow, nie sądziłem, że zbierze się was aż tak wielu. Naprawdę kochacie wrestling, prawda? *cheer* Na wstępie pragnę wszystkich uroczyście przeprosić za zawieszenie działalności SDW w czerwcu 2014 roku. Niestety, funduszy brakowało, zawodnicy za nic nie godzili się na zmniejszenie pensji, koniec końców mieliśmy za mało pieniędzy nawet na opłacenie hali, w której ma odbywać się kolejna gala. Na całe szczęście te problemy mamy już za sobą i mogę z dumą wypowiedzieć zdanie, na które czekałem przez tyle czasu - SDW is back! *cheer* W ostatnim czasie udało mi się zgromadzić wystarczającą ilość pieniędzy na odbudowanie federacji, a do tego pewna spółka zza oceanu postanowiła dorzucić się do interesu, dzięki czemu Strefa Dobrego Wrestlingu rozpoczyna wszystko od nowa. Jak być może pamiętacie, poprzednio w tym ringu omawiane były kwestie, które na dobrą sprawę nie powinny oglądać światła dziennego, a już na pewno zabierać show, w końcu to jest federacja wrestlingowa. Ludzie oczekują tutaj walki, emocji, krwi, potu, a tymczasem wszystko to zeszło na dalszy plan, a wszystko przez kwestie biznesowe. Mam nadzieję, że tym razem tematem przewodnim gal Adrenaline nie będą pienią...

Słyszymy charakterystyczny dla kasyn dźwięk, a to oznacza tylko jedno - na arenie pojawia się Ted DiBiase! Ubrany jest również w ekskluzywny garnitur, bardzo pewny siebie podąża w stronę ringu, witamy gromkim buczeniem.

Ted DiBiase: Drogi prezesie, Piotrze Zabłocki, widzę, że nie wyciągasz wniosków z wcześniejszych złych decyzji. Jak sam powiedziałeś, ludzie nie mają ochoty słuchać ciągle na temat biznesu, a co robi Piotr Zabłocki? Oczywiście sprowadza swoją przemowę właśnie na te tory. Nie będę się kłócił, czy słusznie, czy nie, ale znając ciebie, to zapewne, jak zwykle, zapomnisz o poinformowaniu o tym, co jest najistotniejsze. Obydwaj doskonale wiemy o tym, że nie byłbyś w stanie wystartować z tą mikrofederacją na nowo, gdyby nie pomoc z zewnątrz. Obydwaj również wiemy, dlaczego tutaj jestem i dlaczego przerywam twoją przemowę.

Piotr Zabłocki: Jeśli chodzi o kwestie biznesowe, to przypomnę ci, Ted, że gdyby nie ty, to żadna sprawa związana z finansami nie byłaby omawiana na ringu SDW. Nie rozumiem twojego toku myślenia. Przerywasz moją wypowiedź w połowie, żeby skrytykować mnie dlatego, że zaczynam mówić o pieniądzach, wchodzisz na ring i nie mówisz o niczym innym! Tak, DiBiase, wiem, dlaczego postanowiłeś wejść na ring, nie rozumiem jednak jednego - czego w tym momencie ode mnie chcesz?

Ted DiBiase: Sprawa jest bardzo prosta. Chcę, żebyś osobiście ogłosił tym wszystkim ludziom, kto pomógł wydostać się twojemu biznesikowi z dołka. Chcę, żeby wszyscy ci ludzie przejrzeli na oczy i zobaczyli, że Piotr Zabłocki nie jest w stanie funkcjonować bez pomocy z zewnątrz.

Prezes SDW spogląda na DiBiasiego z litościwym uśmiechem, po czym bierze głęboki oddech.

Piotr Zabłocki: Naprawdę? Wydawało mi się, że każdy już wie o tym, jaki tajemniczy inwestor zgodził się pomóc SDW, w końcu odpowiedź na to pytanie sama postanowiła pofatygować się na ring przed kilkoma minutami.

Słyszymy żywiołową reakcję na trybunach.

Piotr Zabłocki: Ted, obydwaj doskonale wiemy, że gdybym podniósł tę federację z kolan w pojedynkę, to twoja osoba nigdy więcej nie pojawiłaby się w tym ringu. Na co komu potrzebny zawodnik, który nie potrafi wygrać żadnej walki, a jego największym sukcesem w życiu było przyjście na świat w bogatej rodzinie? Tak, zgadza się, za korporacją, która przejęła 40% udziałów w Strefie Dobrego Wrestlingu kryje się oczywiście postać Million Dollar Mana, Teda DiBiasiego seniora. *heat* Nie zmienia to faktu, że to ja wciąż jestem na czele tej organizacji i nie zamierzam pozwalać na to, żeby każdy bogaty dzieciak mówił mi, co mam robić.

Ted DiBiase: Nie przyszedłem tutaj po to, żeby mówić ci, jak masz postępować. Jesteś dorosłym mężczyzną i sam wiesz najlepiej, co powinieneś. Jestem tutaj jednak po to, żeby przestrzec cię przed pochopnymi decyzjami. Twój biznes raz już się rozpadł, właśnie przez twoje nieprzemyślane zachowanie i niewłaściwe decyzje. Rodzina DiBiase pomogła ci odbudować twój biznes, ale uważaj. Obydwaj wiemy, na jakich warunkach została zawarta umowa pomiędzy tobą i moim ojcem, wiesz także o tym, że w przypadku niewywiązania się jednej strony z warunków umowy, to umowa ta może zostać rozwiązana. Szczegółów przytaczał nie będę, bo, jak sam powiedziałeś, nie chcesz omawiać kwestii finansowych w kwadratowym pierścieniu.

Po tych słowach Ted odkłada mikrofon i zadowolony z siebie opuszcza ring, pozostawiając na nim osamotnionego Zabłockiego.

Na arenie rozlega się ten theme song, lecz nikomu on nic nie mówi. Po chwili na rampie pojawia się postać w masce a jest nią nowy nabytek federacji SDW Julio Dmoniguez. "Latino Heart" rozgląda się wokoło, po czym zaczął iść w stronę ringu. Gdy już w nim się znalazł, wziął za mikrofon i zaczął mówić:

Julio Dominguez: Blue Demon Jr.. El Hijo del Santo.. kojarzycie ich może? Ach, przepraszam, zapomniałem że jestem w Polsce, gdzie przeciętny fan poza masą Amerykańskich pseudo wrestlerów kojarzy tylko jednego Meksykańskiego zawodnika a jest nim ulubieniec dzieciaków Rey Mysterio. *cheer* Tak, oklaskujcie go, skandujcie jego imię ale on i tak ma to w dupie. *heat* Dla was, dla Amerykańskiego wrestlingu jest on ikoną tego sportu, jednak dla mnie czy prawdziwych zawodników wywodzących się ze stylu Lucha Libre jest on zwykłą, sprzedajną suką, która za pare dolarów była skłonna zdjąć swoją maske. Dla was to może być kolejny gadżet do kolekcji, jednak dla nas, reprezentantów Lucha Libre maska to coś więcej. Symbolizuje ona szacunek, godność oraz honor. Wracając do zawodników, których wymieniłem na początku to nie są to pierwsi lepsi, których wymieniłem od tak. Są to legendy całego Meksykańskiego pro wrestlingu, dla których najważniejsze nie były pieniądze, lecz walka o honor nie tylko swój, lecz również Lucha Libre. Dlaczego nigdy nie przeszli do którejś z federacji w USA? Bo doskonale wiedzieli co by ich tam spotkało. Rozczarowanie, zejście na drugi plan czy co gorsze brak radości z tego, co się wykonuje. Ja również wiem, co by mnie tam spotkało, dlatego też nigdy nie walczyłem i nie zawalcze w żadnej federacji Amerykańskiej. A jednak pojawiłem się w Europie a dokładniej w waszym kraju. Dlaczego? Otóż ten kontynent dopiero raczkuje w tym sporcie i nie ma on określonej drogi, którą by mógł podążyć. Z tego też względu pojawiłem się w SDW, by poprowadzić tą federacje właściwą drogą. Jest jeszcze szansa, ze nie zawładną nią zawodnicy, którzy zamiast dbać o umiejętności w ringu dbają bardziej o własny wizerunek. Zadbam oto, żeby na szczycie byli ci, co coś potrafią a wy będziecie świadkami budowy nowej ery w tej federacji.

Na arenie osobiście pojawia się Alex Riley, jak zawsze w swoim stylu energicznie wychodzi przed publicznością Łódzką. Amerykanin śmiało się wyłonił spod dymu, co dodało tylko atrakcyjności. RY powoli zmierza do kwadratowego pierścienia witając swoich fanów. Wszedł do niego wykonał kilka tauntów na, które ludzie pozytywnie reagują zbliżył mikrofon do swoich ust i zaczął przemawiać.

Alex Riley: Witajcie na gali Adrenaline, gdzie się znajdujemy to wiadomo w Łodzi. Jak zawsze publika na mnie robi wrażenie. Jak leci fani SDW !!! Dzisiaj ze Stanów Zjednoczonych przeleciałem kawał drogi. Właśnie RY przyleciał do was tak, że by wam dać rozrywkę na taką jaką zasługujecie. Wszyscy fani SDW, na całym świecie mają różne charaktery niektórzy są źli, a niektórzy doceniają to, co my robimy w ringu my jako wrestlerzy. Pewnie byście chcieli się dowiedzieć skąd taki Alex się pojawił ?? na to pytanie mogę wam odpowiedzieć. Nazywam się Alex Riley i pochodzę z dumnego rodu jakim są Stany Zjednoczone w Virginii. Moja przygoda z wrestlingiem nie była obiecująca miałem trudną sytuacje finansową, a to mi nie pozwalało mi na dalszy rozwój. Matka moja była bezrobotna, a ojciec miał mnie totalnie w dupie. Los mnie tak upokorzył, że trafiłem do ośrodka gdzie trafiłem niestety musiałem pewne rzeczy zrozumieć co na mnie jest ważne, a co nie po kilku latach jak zrozumiałem zerwałem kontakt z ojcem, który możliwe znalazł sobie inną kobietę przy swoim boku. Kiedy dorosłem miałem wtedy tak ok 18 lat wyszedłem z ośrodka i zacząłem własne życie. Ale szybko postawiło mnie pod ścianą roboty nie mogłem znaleźć przez 8 miesięcy przez cały ten okres mieszkałem u kumpla dawał mi wyżywienie, ale także mogłem zakładać jego ciuchy naprawdę to było niesamowite. Kiedy znalazłem prace, a pierwszą jaka to była to zmywak. Ale jak popracowałem to zainteresowałem się wrestlingiem zacząłem oglądać WWE stała się moja pasją ta rozrywka i pomyślałem, czy taki RY by się nie sprawdził w ringu albo przy mikrofonie powiedziałem sobie czemu nie. Zapisałem się do klubu, gdzie treningi były cholernie ciężkie nigdy nie zapomnę pierwszego treningu. Po trenowałem rok i od razu wszyscy zaczęli się do mnie stawiać kolejkami jak chodzi o federacje między innymi właśnie: WWE, TNA, ROH, a nawet z zagranicy jakim jest Meksyk. Moja przygoda szybko się rozpoczęła i szybko rozumiałem, o co tu chodzi. Trafiłem ostatecznie do WWE, gdzie wszyscy widzieli, że pomagałem Mizowi co później doprowadziło do konfliktu walczyliśmy ze sobą, ale okazało się, że WWE nie ma konkretnych planów wobec mojej postaci więc postanowiłem odejść. Wtedy właśnie poczułem się niedoceniony, a na dokładkę dostałem kontuzji moja kariera się zastopowała i musiałem przechodzić rehabilitacje nogi. Dokładnie miałem coś z kostką. Ale zabawa się skończyła tak jak leserka zacząłem znów ostro trenować, że by kontynuować karierę jako wrestler no i cóż udało się moje starania nie poszło na marne wypatrzył mnie Pan Prezes Piotr Zabłocki to dzięki niemu tu jestem on mnie wypatrzył. Jak widać życie mi dało nieźle w dupę ale nie przejmujmy się tym na czym nie mam wpływu zawsze trzeba być sobą !!! Na dzisiejszym Adrenaline mam trudną walkę  Fatal Four Way, a moimi rywalami będą  Julio Dominguez vs Marvin Jones vs Quentin Birre w Łodzi co ma o tym myśleć uważam, że dam sobie rade jest jeden luchador, który pochodzi z Meksyku drugi to zwierzyna, która na wszytkich poluje, a drugi co ma pochodzenie z Rumunii. Mam na was złe wieści niestety dla każdego was na Adrenaline w Łodzi to ja na was zapoluje, a szczególnie na pana myśliwego Marvina Jonsa więc twoje polowanko nigdzie nie wyjdzie  czy tego chcesz czy nie. Say it to my face!

Alex w swoim stylu skończył swoją wypowiedź rzucając mikrofon. RY czeka na swoich rywali, a do tego czasu tauntuje do publiczności.

Publiczność na arenie nie wiedziała o co chodzi, bo na arenie rozbrzmiało “The Hunt”. Publiczność nie wiedziała czyje to pojawienie zwiastuje, ale po pewnym momencie ich ciekawość została zaspokojona, bo na rampie pojawia się Marvin Jones. Idzie do ringu przybijając piątki z fanami, a następnie wchodzi do ringu I odbiera mikrofon.

Marvin Jones: The Hunter w końcu zawitał do SDW! <cheer> Teraz reagujecie na mnie pozytywnie, ale już niedługo będziecie mieli więcej powodów, aby mnie dopingować, bo ja nie jestem jak większość zawodników przymilających się wam. Nie muszę tego robić. <chwila przerwy> Adrenaline trzynaste już na dobre ruszyło, a zaczniemy je od razu bardzo mocno, bo już w pierwszej walce wystąpię ja. The Predator na samym wejściu do federacji dostał trudne wyzwanie, bo musi się przejść po trzech zawodnikach, aby odnieść zwycięstwo. Trzech rywali zostanie mi wystawionych jako potencjalne ofiary i trzeba to przyznać, że żaden z nich nie ma takiej niszczycielskiej postury jak ja. Mógłbym połamać ich wszystkich jednym rzutem, ale po co to wszystko? Nie lepiej, aby wszystko działało według wcześniej założonego planu? Czterech osobników rozpocznie dzisiaj walkę do ostatniego tchu w środku tego ringu, który zweryfikuje, który z nas jest największym drapieżnikiem w SDW. Nie jest na pewno nim Quentin Birre. Sądząc po jego posturze i wadze może on nawet nie wchodzić do ringu, bo nie jest przystosowany do tego, aby przetwać w dżungli zwanej SDW. Najcenniejszą zdobyczą w tej walce byłoby dla mnie pokonać Alexa Riley'a. Człowiek, który już zaistniał w wrestlingowym main streamie może być dobrą trampoliną do rozpędzenia mojej kariery. Ostatnim z nich jest imigrant z Meksyku, który nie mógł sobie poradzić za oceanem i postanowił uciec do Polski, bo tam nie miał żadnych szans na osiągnięcie sukcesu, ale muszę ciebie zmartwić kolego. Tutaj nie będziesz miał łatwiej, bo na twojej drodze stanie Marvin Jones. The Hunter już jest gotowy do działania, a to oznacza, że czas rozpocząć polowanie.

Fatal Four Way Match
Julio Dominguez vs Marvin Jones vs Quentin Birre vs Alex Riley



Wracamy do pierwszego dzisiejszego pojedynku. W ringu sytuacja przedstawia się następująco: w jednym narożniku Quentin Birre dominuje nad Julio Dominguezem, a po przeciwnej stronie widzimy rywalizację między Alexem Rileyem i Marvinem Jonesem. Póki co przewagę ma ten pierwszy, który wymierza myśliwemu całą serię ciosów w narożniku, a następnie postanawia wykonać Irish Whip prosto w przeciwny narożnik, gdzie stoją pozostali rywale! Cała trójka mocno uciepiała po tej akcji Rileya, który postanawia kontynuować ofensywę w stronę Huntera. Od razu wykonuje mu Back Suplex, po którym próbuje spinować. Liczenie szybko przerywa Quentin Birre. Mołdawianin bierze odwet na Rileyu po poprzednim ataku i okłada go szybkimi kopnięciami w parterze. Następnie bierze rozbieg, chce zaatakować rywala Clotheslinem, jednak ten unika, po chwili kolejne odbicie od lin i mamy Swinging Neckbreaker na Alexie Rileyu! Mister QB traci jednak na chwilę czujność, co wykorzystuje Julio Dominguez, który wykonuje mu Spinning Wheel Kick. Birre pod wpływem tego ciosu przesuwa się powoli w stronę lin, co Dominguez natychmiast wykorzystuje, wykonując Baseball Slide i wyrzucając oponenta z ringu. Inicjatywa należy teraz do Meksykanina. El Ninho zauważa wstającego z maty Marvina Jonesa. Chwyta go, wymierza mu Gut Kick, wchodzi w DDT Clutch i po chwili widzimy Tornado DDT. Dominguez zostawia na chwilę w spokoju Jonesa i postanawia zająć się Rileyem. Podnosi go z maty i od razu wpycha w narożnik. Bierze rozbieg i wbija się w rywala Running Turnbuckle Dropkickiem. Riley osuwa się na matę, a Dominguez wychodzi na narożnik i za chwilę będziemy świadkami akcji wysokiego ryzyka. 3...2...1...Diving Elbow Drop! W tym momencie na ring powraca jednak Quentin Birre, który od razu powala Domingueza Clotheslinem. Ten szybko wstaje i inkasuje kolejny Clothesline! Znów szybko się podnosi, zostaje jednak złapany w Irish Whip, odbicie od lin i...Spinebuster! Niesamowite! Spinebuster od tak małego zawodnika! Birre wchodzi na obroty i wygląda na to, że za chwilę będzie chciał kończyć tę walkę. Dominguez powoli wstaje, a King of Moldova wykonuje mu Handspring Cutter! Czy to koniec? 1...2...nie! Liczenie przerywa Alex Riley! Obaj wstają, Birre biegnie i otrzymuje Spinebuster od Rileya! A-RY jest zdeterminowany, by zakończyć ten pojedynek na swoją korzyść. Pochyla się nad rywalem i po chwili mamy już zapięty Riley Lock! Czy to już koniec? Czy Quentin się podda? 5 sekund mija, Birre jest gotów odklepać...W TYM MOMENCIE NA RINGU POJAWIA SIĘ MARVIN JONES I WYKONUJE SPEAR RILEYOWI! Nieprawdopodobne! Pozostał już właściwie tylko on! Dla pewności podnosi Quentina i wykonuje mu German Suplex. Powraca do Rileya, podnosi go z maty, chwyta, po czym wynosi w górę i mamy Hunting Edge! To musi być koniec. 1...2...3! Tak jest! Marvin Jones zwycięża ten szalony pojedynek!

Widać ciemną kapliczkę, gdzie zebrało się dużo ludzi. Siedzą wyczekując niecierpliwie, jednak stukot butów oznajmia im, że już za moment na podium wyjdzie ten, na którego czekali. Kapelusz oraz płaszcz wyraźnie wyróżniał go z tłumu, a on trzymając "Psałterz Proroków" otwiera go i staje na podium.

Dan Dowson: Drodzy bracia i siostry. Dzień odkupienia jest bliski. Grzesznicy, którzy szerzą się wśród nas niedługo przestaną istnieć. To jest mój cel, pokazanie wszystkim drogi właściwej. Św. Jan w swoim objawieniu już raz wspominał o Fałszywym Proroku, który odnajdzie się wśród ludzi, przeciągając ich na swoją stronę, na zatracenie. Dlatego musimy walczyć z tym wszystkim, musimy pokazać, że nie damy się omamić ładnym słówkom. One nie dadzą niczego, oprócz poczucia stracenia części siebie. Wiara to wszystko, czym możemy walczyć, jesteśmy niczym młot, który ma ukarać grzeszników, jesteśmy czymś, czego świat potrzebuje. Każde odstępstwo, każdą herezję musimy tępić w zarodku. Jeden cel już się pojawił przed nami, na to wyczekiwano. Fałszywy Prorok jest blisko, już niedługo może nastąpić to, co zostało przewidziane. Naszym zadaniem jest to powstrzymać, dlatego ruszę. Inkwizycja nastąpi już dzisiejszego dnia, a nawrócenie go ze złej ścieżki będzie jedynie następstwem. Bracia i siostry, nie będziemy zabijać. Naszym celem jest nawrócenie wszystkich grzeszników na drogę ku zbawieniu.

Obraz gaśnie.


Kamera przenosi nas na korytarz zaplecza, gdzie po chwili widzimy uchylone drzwi szatni jednego z zawodników federacji. kamerzysta wchodzi do środka i możemy zobaczyć, że tyłem do kamery zwrócony jest Nick Jeffers! Odwraca się siedząc na swoim fotelu, po czym zaczyna mówić do kamery.

Nick Jeffers: Widzicie mnie, Nicka Jeffersa, który siedzi w swojej szatni i kieruje te słowa do ludzi znajdujących się na arenie, ale też dla osób, które nie zdołały się pojawić na samej gali i muszą oglądać ją przed odbiornikiem telewizyjnym. Zmieniło się coś w moim wyglądzie? Chyba od razu widzicie, że wszystko  pozostało bez zmian, nie wstrzyknąłem sobie botoksu, ani nie poprawiałem nosa. Cała przebudowa odbyła się tutaj <wskazuje na swoją głowę> milimetr po milimetrze dokładnie starałem się zrealizować projekt swojego wewnętrznego "JA". Jesteście ciekawi jaki wyniknął z tego rezultat? Na pierwszy rzut oka zobaczyliście zwykły dom, czyli moje ciało, ale nie jesteście w stanie dojrzeć, co w jego środku się dzieje. Jestem ostatnio krytykowany za swoją "robotę", ale myślicie, że zbudowałem swój charakter po to, aby złe warunki pogodowe jakimi są opinie innych ludzi, były w stanie zniszczyć moje schronienie. Stałem się odporny na słowa innych, od teraz działam według swojego planu, bez oglądania się za innymi, bez brania pod uwagę tego co mówi ktoś. Stworzyłem nowego siebie dla fanów, bez których bym nie mógł istnieć. Czy będziecie mnie szanować czy nie, to nie jest istotne, bo dla każdego z nas, szacunek ma swoją inną definicję..

Nick Jeffers opuszcza szatnie zostawiając kamerzystę, po chwili obraz gaśnie..

Singles Match
Max Büttner vs Ted DiBiase



Kilka minut walki za nami: Widzimy jak DiBiase okłada w narożniku Buttnera serią mocnych punchów na twarz, po czym odchodzi na kilka kroków w tył i wbija rywala z jeszcze większą energią mocnym Back Elbow. Max padł na mate a Ted nie tracąc czasu wspiął się na narożnik, rozejrzał się wokół siebie i wykonał Diving Senton Bomb. Nic z tego! Zawodnik z Niemiec w ostatniej chwili odsunął się w bok i syn Milion Dollar Mana zajebał plecami o deski, co musiało go mocno zaboleć. Buttenator widząc w tym okazje dla siebie szybko wstaje na nogi i wyskakując do góry wykonuje Jumping Elbow Drop. Próba pinu, 1..2.kick out ze strony Teda! Niemiec nie traci czasu na kłótnie z arbitrem i podnosząc przeciwnika do stójki wykonuje rish whip w liny. Gdy on wraca, szykuje nam się Back Body Drop, jednak... Amerykanin kontruje go na swój Spinning wheel Kick! Ależ zwrot akcji w walce! Pricelles Man zyskuje ponownie inicjatywe i gdy Max wstał na nogi, ten chwyta go od tyłu za nogi wykonując bolesny Inverted Atomic Drop. Patrzy z szyderczym uśmieszkiem jak opponent cierpi a następnie odbija się od lin i mamy Juping DDT. Nie! German Warrior odskakuje w bok a następnie wymierza mu mocny Dropkick! Co to byłoby za starcie bez ani jednego Dropkicka? Też nie mogę tego pojąć. DiBiase mimo to szybko podniósł się na nogi i.. był to błąd, gdyż Buttner wykonał mu znienacka Baclstabber! Po zaaplikowaniu akcji Niemiecki Wojownik udaje się przez liny na apron, skąd szykuje się do wykonania akcji z grubszej rury. Chwyta się lin, naciąga je i wybija się w powietrze wykonując Senton Bomb z górnej liny! Jednak Ted to nie ułomek i prędko wyturlał się w bok unikając tym samym akcji przeciwnika. Max zaś cierpi leżąc na deskach, toteż Fortunate Son znany ze swojego nieeleganckiego zachowania szybko wdrapał się na narożnik, z którego wykonał Diving Double Foot Stomp. Udane! Mamy przejście do pinu, 1..2..Buttner w ostatniej chwili odrywa barki od maty! Million Dollar Son chwyta się za głowę niedowierzając, że jego rywal zdołał odbić po jego akcji. Po chwili jednak wstał na nogi i chwycił rywala za głowę, oplątał ją rękoma i unosząc rywala do góry wykonał Dream Street! Nic z tych rzeczy. Max wykorzystał luki, które pozostawił Ted i wydostając się z pod sidł Teda skontrował jego akcje kończącą na swoją, czyli Hamburgian Honour! Mamy to! Hamburczyk szybko przechodzi do pinu. 1..2..3! Mamy pinfall! Zwycięzcą drugiego starcia wieczoru zostaje Max Buttner!

Widzimy Mike'a Brutala z pasem Hardcore na ramieniu, idącego przez backstage w stronę swojej szatni, jednak zatrzymuje go.. Eric Bischoff!

Eric Bischoff: Mike.. Jak zapewne wiesz, mamy nową erę w SDW. A to też oznacza, że wszystko zaczyna się od początku, a co za tym idzie.. Musisz oddać mi swój tytuł. Nie przedłużaj tego, ani nie stawiaj oporu bo tylko pogorszysz swoją sytuację.
Mike Brutal: Że co, proszę?! Słuchaj ... Nie Ty zdobyłeś ten tytuł. Nie Ty dawałeś skopać swoją dupę na środku ringu, przy olbrzymiej publiczności skandującej Twoje imie. Nie Ty wylewałeś na tym ringu swoje łzy, pot oraz krew. Jakim prawem chcesz mi odebrać moje ekstremalnie ciężko zapracowane złoto? Może jeszcze krzesło mam Ci oddać?! Over my F'N dead body! Możesz mi odebrać pas tylko i wyłącznie pokonując mnie... A na to bym nie liczył staruszku... Zejdź mi z oczu starcze! Zanim użyję krzesła..

Brutal odchodzi, zostawiając Bischoffa. Obraz gaśnie..

Tag Team Match
Mike Brutal & Dan Dowson vs Nick Jeffers & Einar Hallvard



Kilka minut walki za nami: Hallvard dominuje w starciu z Danem Downsonem. Brutalnymi uderzeniami w czaszkę sprowadził swojego przeciwnika do pobliskiego narożnika gdzie kontynuował swoją krucjatę. Około piętnaście ciosów wylądowało na twarzy Lost Boya. Podczas ataku, Dowson próbował bronić się gardą jednak była zbyt słaba, aby go uchronić. Einar przerwał wreszcie bestialską serię punchów i odszedł kilka kroków w tył, by zrobić sobie miejsce do biegu. Dan jakby był pijany poszedł w prosto wskutek czego zainkasował potężnego Big Boota. Huk z jakim padł na matę rozegł się na całej arenie sprawiając, że nawet nastolatki przestały wgapiać się w swoje smartfony. Alaskian Madman nie odpuścił i od razu zalał Dowsona gradem kopnięć wymierzanych najczęściej w splot słoneczny. Widać, że Amerykaninowi zależy na tym, by zwyciężyć dzisiejszy pojedynek ale czy Jeffers będzie chciał współpracować? Einar sam nie potrafił się opanować, zrobił to dopiero sędzia, który odciągnął olbrzyma od jego ofiary. Wówczas publika natychmiastowo ożyła, bowiem Dan powstał z martwych! Wykorzystał ten moment kiedy Hallvard był trzymany rękoma przez sędziego i wykonał perfekcyjny Dropkick, który powalił jego przeciwnika. Wreszcie pojedynek przestał być jednostronny! The Future nie zwlekał i korzystając z okazji, iż znajduje się blisko swojego narożnika wybił się  w górę z pozycji leżącej i zmienił się z Brutalem, który stał w cornerze z pokerową miną bowiem nie obchodzi go los swojego partnera, a obchodzi go możliwość niszczenia! Alaskian Madman również zdążył się zmienić toteż dwóch wypoczętych zawodników znalazło się w jednym ringu! Oboje stali po dwóch stronach kwadratowego pierścienia, każdy jednak nawet przez gesty bardzo się różnił od drugiego. Table-Man przegryzł wargę i własnymi pięściami uderzył w swoje czoło, natomiast Nick pokazał sławny gest "Suck It", który wprawił w jeszcze większy gniew Brutala co też miało swoje efekty! Brutallity ruszył na swojego przeciwnika, lecz on swój rozum ma i uniknął sprytnie Clothesline'u sam wyprowadzając perfekcyjny Superkick powalający bestię! Dodger spostrzegł, iż jego przeciwnik znajduje się w siadzie. Odbił się więc od lin i wyprowadził Low Angle Big Boot!... Nie! Mike uniknął kopnięcia poprzez położenie się na macie. Gangster nie wiedział co się stało i kręcił się wokół własnej osi co wykorzystał Brutal! Szybko podniósł się na nogi i wyprowadził dewastujący Bicycle Kick! Brutal jest gotowy- "Wstawaj ci*to!" rozbrzmiało z jego ust. Einar wiedział co w tym momencie zrobić! Extrememaniac stał bowiem przy linach. Alaskian Madman natychmiast wszedł do ringu opuszczając narożnik i wykonał Running Clothesline wyrzucający ich obu z ringu! Dan od razu wskoczył do ringu przez trzecią linę próbując zaatakować swojego przeciwnika. Zamroczony Nick nie wie co się dzieje! The Cage wynosi rywala pod The Last Bite!.. Jeffers kontruje uderzając łokciem w tył głowy Dowsona! Tak! Wydostał się! Mamy kopnięcie w brzuch! Twis Of Fate connected! Zmęczony Nick upadł na kolana, to musi być koniec! Wystarczy przypiąć! OMG! Mike jest już w ringu! Rozprawił się z Hallvardem i biegnie w stronę Pitbulla znajdującego się na klęczkach! Tak jest! Mamy That's Gonna Hurt, nie ma już szans, aby ktoś zabrał im zwycięstwo! Zaraz! Ktoś jeszcze jest w ringu! To Hallvard! Rozpędzonego Alaskiana Madmana nikt już nie zatrzyma! Spear! Spear! Spear connected! Einar wykonał swoją akcję kończącą na jego przeszłym wielkim rywalu. Mamy pin na środku ringu, nieprzytomny Dan nic nie może zrobić! 1...2...3.. Mamy zwycięzców! A są nimi Einar Hallvard i Nick Jeffers!

Kamera przenosi nas na zaplecze do miejsca przeznaczonego do przeprowadzania wywiadów. Renee Young jest już gotowa do działania.

Renee Young: Panie i panowie, moim kolejnym gościem będzie...

Renee nie mogła dokończyć zdania, ponieważ ktoś jej wyrwał mikrofon z ręki. Kamera przesuwa się na bok i okazuje się, że tą osobą był Max Buttner.

Max Buttner: Dawaj to. Wy reproterzy zawsze zadajecie te same, nudne pytania. Idź i odpocznij, a ja sam przeprowadzę ten wywiad.

Renee jest zawiedziona, ale odchodzi. Max szybko zajmuje jej miejsce i odwraca się do kamery.

Max Buttner: Max, jak się czujesz po swoim wielkim zwycięstwie nad Tedem DiBiasem?

Buttenator wraca na swoje miejsce i wygląda to tak, jakby co chwila zmieniał swoją rolę między reporterem, a prawdziwym Maxem.

Max Buttner: Właśnie tak! Wszyscy na arenie na pewno są rozgrzani do czerwoności, bo ich ulubiony German Warrior powrócił do akcji i to z mocnym akcentem, bo już na samym starcie wygrałem z Tedem DiBiasem. <cheer> Zawsze lubiłem jak tak na mnie reagowaliście. No właśnie. Lubiłem. Czas przeszły. <heat> Czemu jesteście tacy zdziwieni? Myśleliście, że Niemiec przyjedzie do Polski i będzie was zabawiał do samego końca swojej kariery durnym lataniem po ringu jak małpa? Nic z tego. <heat> Teraz walczę tylko dla siebie i dla mojego wspaniałego kraju, bo tylko te dwie rzeczy na to zasługują.

German Warrior znowu się przemieszcza i staje na miejscu reportera.

Max Buttner: Jak to, Max!? Czemu tak nagle się zmieniłes i to na gorsze?

Niemiec ponownie wraca na swoje pierwotne miejsce

Max Buttner: Ja tego tak nie uważam, że na gorsze. Od początku dusiłem się tutaj w roli waszego ulubieńca. Wystarczy pomyśleć na zdrowy rozum. Niemiec szanujący Polaków? To wyglądało conajmniej dziwnie, ale teraz już z tym koniec. Żaden podrzędny kraj już nigdy nie wyprzedzi mnie ani mojego kraju w mojej karierze i już ja o to zadbam, ponieważ to ja i mój kraj jesteśmy tutaj najważniejsi. Tak będzie lepiej dla mnie i dla ojczyzny.

Max znowu wciela się w rolę reportera.

Max Buttner: No dobrze, Max, ale jaki jest twój obecny cel w federacji?

German Warrior znowu zmienia miejsce.

Max Buttner: Przede wszystkim moim głównym celem jest udowodnienie każdemu z was, nie ważne czy jesteś gruby czy chudy, wysoki czy niski, bogaty czy biedny, każdemu z was chce udowodnić, że to Niemcy są najwspanialszym krajem na świecie, ale nie oznacza to, że przy tym nie mogę zostać kolejnym SDW Heavyweight Championem, bo kto mnie może zatrzymać? Amerykanie, którzy cały czas wtrącają się w nie swoje sprawy? Czy może Polacy, którzy cały czas kradną? Uciekinierzy z Meksyku? Żaden z nich mnie nie zatrzyma, bo nie są tego warci. Chcę dać mojemu krajowi powód do dumy z mojej osoby, a zacząłem już dzisiaj i nie przestanę dopóki nie uwierzą wszyscy w to, że Niemcy to najlepszy kraj na świecie.

Max ponownie przemieszcza się na miejsce reportera.

Max Buttner: Dzięki za wywiad, Max. To był zaszczyt przeprowadzić go z taką gwiazdą jak ty.

Buttenator ponownie wraca na swoje pierwotne miejsce.

Max Buttner: Nie ma za co. Z tak dobrym reporterem mogę współpracować co tydzień.

Max odchodzi, a obraz z kamery gaśnie.



Cała monotonność ringowa została zagłuszona chaotycznym theme songiem, który postawił do pionu całą halę. Wielki, czarny ekrany zwany potocznie telebimem wyświetlił ogromny i złoty napis "Seth Rollins". Radość ogarnęła każdego fana SDW, który już rozpoczynał zdzierać gardło dla swojego ulubieńca. Z dymu, który wydobył się przed samą rampą ujawniła się postać w czarnym stroju. Blond włosy a zarazem brunet, wyszedł przed siebie pojawiając się na rampie. Wolnym krokiem ruszył w stronę kwadratowego pierścienia. Dumny niczym paw rozglądał się po publice, próbując dostrzec plakaty z jego osobą w roli głównej. Gdy ów zawodnik znalazł się dość blisko barykad, zauważył ręce swoich najwierniejszych kibiców. W ich oczach można było ujrzeć zachwyt, a tym samym radość jaka im przyszła, dotykając dłoni Setha. Rollins wdrapał się na najwyższy szczyt metalowych schodków, po czym przeniósł się na apron. Po chwili ulubieniec fanów znalazł się w kwadratowym pierścieniu. Podszedł on bliżej lin, które znajdowały się na przeciw stołu komentatorskiego. Ruchem swej dłoni dał znak, iż prosi o mikrofon. Urządzenie te momentalnie wpłynęło do jego zimnych jak lód rąk. Ów osobnik skierował się ku środku ringu i przyłożył przetwarzacz głosu bliżej swych czerwonych i wąskich ust.

Seth Rollins: Witajcie moi drodzy! Jak zapewne już wiecie dziś zmierzę się w pojedynku solowym, jeden na jeden z Brayem Wyattem! Nazywany jest Zbawicielem, gdyż próbuje zbawić cały grzeszny świat. Teraz w mojej, a raczej w naszych głowach nastaje jedno bardzo ważne pytanie.. "Czy to tak naprawdę jest potrzebne?" Ludzie, którzy grzeszą nadal będą grzeszni, a Ci którzy darzą miłość do Boga, będą mu wierni po wieki. Bray, ty naprawdę wierzysz w swój dar przekonywania? Nasza planeta posiada około 7,125 miliarda osobników. Czy jesteś w stanie nawrócić choćby nawet 1/4 tych osobników? Nie! <cheer> Jednakże nie przyszedłem tutaj, aby ględzić na Twój temat! Jestem tutaj po to, aby coś ogłosić, a nawet może zakomunikować. Przekroczyłem próg tej federacji nie po to, aby zgnić w najniższej sferze SDW! Jestem tu, aby wspiąć się na sam szczyt, zdobywając wszystko co jest tylko możliwe. Moje doświadczenie może nie jest jakieś duże ale wiem, że posiadam ogromny talent i jestem wstanie zrobić to. Dzisiejsza walka, będzie jedynie przedsmakiem tego, co czeka większości zawodników SDW. Ty poczujesz ten smak jako pierwszy i  już niedługo... gorzki smak porażki! Mam wyrafinowaną psychikę, dlatego Twoje gierki oraz gadki, które będziesz próbował mi wmówić są do niczego! JA walczę dla siebie i dla nich! <Seth wskazał palcem na publikę, która momentalnie zalała go oklaskami.> To właśnie im chcę udowodnić, iż jestem najbardziej naelektryzowanym, niebezpieczny a w dodatku pokręcony.<cheer> Wiesz co Bray, jeszcze jedno.. <chwila zamyślenia> Najważniejszy pas federacji zawiśnie na mym biodrach, a Ty jedynie będziesz mógł rozkoszować się jego wyglądem siedząc wtulony w swój bujany fotelik przed telewizorem, oglądają PRZYSZŁOŚĆ WRESTLINGU! Nic ani nikt tego nie zmieni.. Przez całe swoje życie zadawałem sobie miliony pytań, na które już dziś znam odpowiedź, jednak bardzo dużo czasu zajęło mi na odnalezienie tej jednej odpowiedzi.. Przez prawie dwadzieścia lat się nimi dręczyłem, dziś mogę wyjawić Ci tę odpowiedź! Brzmi ona "......



Utalentowany młodzik był bardzo pewny siebie i każde słowo, które wypowiadał docierało do głów tysięcy fanów zasiadających dziś wokół ringu. Wydaje mu się, że przemówił do ich rozsądku ale na arenie nie pojawił się jeszcze ten, który diametralnie zmienia stan rzeczy w przeciągu kilku minut i to nie czynami, a słowami.... Wypowiedź blondyna przerwał krótki urywek kilku scen, który przez króciutki moment widoczny był na titantronie...

http://i.imgur.com/tInqPE2.gif
He's got the whole world in His hand
He's got the whole wide world in His hand
He's got everybody here right in his hand
He's got the little bitter baby in His hand
He's got the whole wide world in His hand


Ciemność nadal powiła halę jedynie smuga światła z sufitu padała na twarz przestraszonego Setha Rollinsa, który słysząc ową pieśń w wykonaniu dziecka cofnął się do narożnika i usiadł w nim z wrażenia. Mówił, że posiada inną psychikę niż wszyscy, lecz tak naprawdę jest taki sam jak my wszyscy, a blask tego, który właśnie nadchodzi w tym momencie przeszył jego ciało. Wraz z ostatnimi słowami krótkiego wprowadzenia na arenie rozbrzmiał psychiczny śmiech charakterystyczny dla Wyatta, który już niebawem powróci.

http://i.imgur.com/tInqPE2.gif


Przerywane sceny zakończyły się, a wraz z owym wydarzeniem na arenie nadal było ciemno jednak na titantronie zobaczyliśmy Braya Wyatta. The Eater Of Worlds odziany w koszulę i kapelusz, siedział na swoim bujanym fotelu, a obok niego stała zapalona lampa naftowa nieustannie mu towarzysząca. Była jedynym źródłem oświetlenia. Prorok zaczął przemawiać, a Seth wreszcie wstał na nogi i zaczął wpatrywać się w titantron....

Bray Wyatt: Zawitaliście do mojego królestwa bracia i siostry. Ludzie idący na rzeź jak owce... Tak jak u zwierząt wasza nieskazitelnie biała dusza została zdruzgotana już podczas porodu i zalana została czerwoną krwią.. <śmiech> Wiecie o co mi chodzi?.. Nikt nie wiedział kim jestem, byliście oślepieni tak jak ja darując w wasze ręce ten świat.. Moje królestwo. Mieliście kroczyć w przód, a nie iść w tył. Byliście posadzeni na samym końcu taśmy, a kilka wyrzeczeń postawiłoby was w miejscu gdzie bylibyście bezpieczni.. A teraz zastanówcie się czy tak jest? <śmiech> Sny i marzenia nie istnieją, a wasze słowa rzucane są na wiatr. Uważacie siebie za nawigatorów świata ucząc własne dzieci jak żyć, a te same polecenia przekazywane są z pokolenia na pokolenie.. i to one coraz bardziej niszczą wszystko wokół. Człowiek nie potrafi pociągnąć za sobą kilka miliardów ludzi... Masz rację Seth. <śmiech> Wierzysz w Boga, Colby... W Boga, który tyle razy cię zawiódł i to on na samym początku twego istnienia poplamił twoją białą duszę krwią.. to przez ludzi Seth... To przez twoich rodziców i przekazywanie kolejnych racji z pokolenia na pokolenie zostałeś ochrzczony i sprowadzony na sam koniec taśmy, która prowadzi cię do rzeźni... Jesteś jedną z owiec, Rollins... Jedną z owiec... Jesteście zbyt słabi, aby prowadzić ten świat. Człowiek nie potrafi poprowadzić świata liczącego kilka miliardów innych, takich samych przecież ludzi..... Ja nie jestem człowiekiem. Jestem lwem wśród owiec i Achillesem wśród żołnierzy... Jestem stwórcą i kowalem, który wykuwa stal (metaforyczny człowiek), aby powstała z niej broń przebijająca wszelkie bariery... <śmiech, Wyatt wstał z krzesła i rozłożył ręce w bok> Dołączcie do mnie... Daję wam jeszcze jedną szansę bracia i siostry, uleczcie ten świat i wyjdźcie przed mur... <śmiech, a na jego końcu poważna mina> Follow The Buzzards!

http://i.imgur.com/tInqPE2.gif



Main Event: Singles Match
Bray Wyatt vs Seth Rollins


Kilka minut walki za nami: Wracamy do dzisiejszej walki wieczoru! Widzimy stojącego w narożniku Braya Wyatta, oraz Setha Rollinsa, który raz po raz obija swojego oponenta. Postanawia wziąć rozbieg i zaatakować przeciwnika, jednak Wyatt w porę unika ciosu i Rollins trafia w narożnik. Sytuację wykorzystuje Bray, który natychmiast wykonuje rywalowi Fisherman Suplex, po którym próbuje bezpośredniego przyłożenia. 1...2..nic z tego. Wyatt nie traci czasu. Widząc, że jego rywal się podnosi, szybko łapie go, wykonuje Irish Whip, a gdy Rollins wraca po odbiciu od lin, inkasuje potężny Flapjack. The Eater of Words ukazuje swoją wyższość nad rywalem w każdym calu, jednak traci czujność, na czym korzysta Rollins, który wykonuje Roll-up. Wyatt odkopuje po 2 i podnosi się z maty, jednakże szybko otrzymuje Blockbuster od Setha. Reprezentant Iowa postanawia spróbować swoich sił w powietrzu. Wdrapuje się na narożnik i, nie tracąc czasu, wykonuje Wyattowi Flying Elbow. Po tej akcji następuje pin, jednak po raz kolejny mamy 2 count. Seth podnosi się i staje przy narożniku, czekając na oponenta. Wyatt wstaje, Rollins biegnie w jego stronę i próbuje wykonać Einzuigiri, jednak Bray okazuje się sprytniejszy i unika ciosu. Nie traci czasu, tylko od razu przechodzi do ofensywy. Chwyta obróconego do niego plecami rywala i wykonuje mu Russian Legsweep, po czym dokłada także Fist Drop. Rollins łapie się za twarz, przesuwa w stronę lin i wstaje z ich pomocą. Wyatt jednakże nie odpuszcza. Irish Whip, Rollins odbija się od lin i widzimy Spinebuster! Po kilku sekundach Bray wykonuje także Splash i po raz kolejny próbuje odliczyć przeciwnika. 1....2....3! NIE! W ostatniej chwili Rollinsowi udaje się poderwać. Jest jednak mocno zmęczony, a Wyatt powoli traci cierpliwość. Podnosi rywala z maty i wrzuca go w narożnik. Podchodzi do przeciwległego narożnika i wykonuje swój charakterystyczny chód pająka, a następnie biegnie w stronę opartego o narożnik Setha i....nie trafia! Rollins w ostatniej chwili unika zmiażdżenia w narożniku przez swojego przeciwnika! Wyraźnie odczuwa trudy tego pojedynku, jednak postanawia przejść do dalszej ofensywy. Chwyta Wyatta za głowę, czyżby szykował się Skywalker? Seth wyskakuje w górę, jednak Bray w porę zrzuca go z siebie! Rollins chce szybko zaatakować, odbija się od liny, jednak Bray robi unik przed Clotheslinem, Rollins odbija się kolejny raz i...zostaje złapany! Czy to koniec? Tak! Sister Abigail! Pinfall jest tylko formalnością. 1...2...3! Tak jest! Bray Wyatt odnosi zwycięstwo!

Światła przygasają, zaczyna grać theme song Braya Wyatta. Sam zawodnik podnosi się powoli z maty...nagle światła ponownie się zapalają. Entrance song zostaje zakłócony przez jednolity szum a na titantronie pojawiają się jaskrawe postaci. Przewijające się cienie przysłaniają cały obraz, ale po chwili możemy dostrzec dość wyraźnie zaznaczone kontury jednego z zawodników. Einar Hallvard pojawia się na titantronie!

Einar Hallvard: Miesiące nostalgicznego wyczekiwania wykreowały zupełnie nowy obraz tego co nastąpi. W dzień ostateczny - Rangarok stanęły naprzeciw siebie obie formacje. Armią olbrzymów z hellańskich czeluści dowodził Loki. Siły Porządku uosabiały rozlewające się za horyzont oddziały rodu Asów. Dwie armie uderzyły w siebie w dzień zagaszenia najdumniejszej z Gwiazd. Rozdarły się sklepienia niebiańskie zrywając łańcuchy upadłych przed wiekami potworów. Naprzeciw siebie stanęli odwieczni wrogowie, aż świat pochłonęły płomienie wojny. Bogowie starej daty dotarli do kresów swoich dni, a Świat miał się odrodzić jako miejsce lepsze i wolne od zła...obłuda...jestem ostatnim przedstawicielem Starego Porządku, i otrzymawszy ostatnie błogosławieństwo Lokiego dotrzymam przysięgi odrodzenia struktur piekielnych. Bray...Bray, tęskniłeś za mną? Wiele się zmieniło, ale rachunki krzywd zostaną wyrównane dopiero gdy ostatecznie staniesz się częścią mojej przepowiedni. Wypełnić ją może jedynie odrodzona wielka armia piekielnych mar prowadzona przez Einara Hallvarda. Tylko w ten sposób można dokończyć niemal doskonałe dzieło Lokiego. Bray, iskry w twoich oczach świecą jasnym blaskiem, ale wielu już takich było, którzy porywami emocji nasyłani byli na wysłannika Hellandu. Gdy zakończę to co sam zacząłeś i zagaśnie ostatni ognik w Twoich źrenicach staniesz za mną w szeregu, wyzbyty z emocji, wyprany ze swojego ślepego fanatyzmu. Dokona tego człowiek Północy a ty, Bray...ty sam, osobiście pomożesz mi odbudować to co zostało pogrzebane. Dopadnę Cię Bray, dopadnę i osobiście dopilnuje abyś pozbył się tego balastu na którym kreujesz swój wizerunek. Jesteś tylko tworem Bray. Sztucznym, wykreowanym przez swoje własne ego. Po obdarciu Cię z tego co widoczne, odsłoni się pustka i bezsens Twoich działań. A potem...potem niczym marionetka staniesz w szeregu z innymi najemnikami. Wypranymi z duszy, człowieczeństwa, emocji. Dopadnę Cię Bray...pamiętaj...

Titantron gaśnie zostawiając Bray'a Wyatta samemu sobie.

TYM WIDOKIEM ADRENALINE SCHODZI Z ANTENY!


http://www0.xup.in/exec/ximg.php?fid=17105818
.:Character Card:. :
Nick Jeffers

.:Streak:. :
3/0/1
Po reaktywacji.

.:Achievements:. :

Offline

 

#2 2015-03-19 20:26:30

 Yarexon

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

48524231
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 315
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Jeff Hardy
Ulubiony wrestler: Seth Rollins
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Tyson Kidd & Cesaro
Ulubiona federacja: TNA

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy
Federacja dopiero co wznowiła działalność, ale komentatorzy w tym tygodniu nie wykazali się niczym odkrywczym. Nie dodali nic ciekawszego od siebie. Poprostu zwykłe przedstawienie karty, które ja akceptuję.

Zabłocki/DiBiase
Czyli znowu zobaczymy konflikt na tle władzy między tymi fanami. Po tak długiej przerwie naturalnym się wydawało, że to prezes powinien otworzyć Adrenaline i tak się stało. Fajnie, że odniósł się do powodów przerwy i moim zdaniem fajnie to wyszło, bo wszystko się idealnie wpasowało. Był problem z finansami, który został rozwiązany sprytnie i zarazem zostało stworzone podłoże do feudu. Piotr mi się podobał jak na prezesa. Tedzik tez dobrze gadał. Trochę nie trafił z tępieniem prezesa za wyciąganie kwestii finansowych, bo on w końcu chciał tylko wszystko wyjaśnić fanom. Później było już lepiej i fajnie to wyglądało jak DiBiase nie powiedział wprost kto jest inwestorem, a tylko podpuszczał cały czas szefa, aby on to zrobił. Fajny segment na rozruszanie federacji.

Dominguez/Riley/Jones
Muszę przyznać, że byłem trochę sceptycznie nastawiony do heelowego luchadora, ale wyszło to naprawdę dobrze. Fajnie mówił o legendach i o tej nienawiści do Ameryki. Aigor jak zawsze dobrze wpisał się w gimmick postaci. Później mamy Alexa i znowu zostałem zaskoczony. Speech trochę dłuższy niż innych uczestników sega, ale mimo to przyjemnie mi się czytało. Widać u mojego brata znaczną poprawę w pisaniu segów i fajnie przedstawil gimmick Riley'a. Trochę za dużo tego gadania o przeszłości, ale segment naprawde zjadliwy jak dla mnie i kupuję go w tym gimmicku. Później Jones, czyli ja. Cała trójka się wykazała i za to plus. Zabrakło trochę wypowiedzi czwartego uczestnika F4W, nie wiem czym to było spowodowane. Jak dla mnie na chwilę obecną: Julio Dominguez>Alex Riley, ale niewiele i po za tym nie liczę mojej postaci.

Speech Dawson
Kolejny zawodnik, który mi się podobał na gali. Działam już trochę na e-fedach i widziałem, że ciężko jest taki gimmick przedstawić, ale Mistowi się to udało. Brzmiał momentami jak ksiądz, ale tylko momentami. Przyjemnie mi się to czytało i przede wszystkim nie nudziłęm się, czyli można powiedzieć, że gimmick trafiony.

Speech Jeffers
Fajny speech ukazujący charakter Nicka, ale mam wrażenie jakbym już gdzieś to widział Dużo mówił o włąsniej osobie i nie skupiał się na dzisiejszych rywalach co również zasługuje na plus, bo nie każdy to potrafi. Pamiętam jak Bless pisze i jest to kolejna osoba. Która nie zawiodła mnie na tej gali.

Bischoff/Brutal
Muszę przyznać, że ciekawie to wyglądało. Mike się stawia i dobrze, bo to wpisuje się w jego hardkorowy gimmick. Później może wyniknąć z tego coś więcej. Sam segment chyba trochę za krótki i nie ma co zbytnio oceniać.

Wywiad Buttner
Ja pisałem. Oceniajcie nowy gimmick.

Rollins/Wyatt
Speech Rollinsa jakoś jak dla mnie niczym się nie wyróżnił. Niby był dobrze napisany, ale nie było w nim nic zawarte co mogłoby mnie zaciekawić. Taki kolejny zawodnik mówiący o swoich ambicjach. Tutaj lekki zawód, ale tylko lekki, bo widać możliwość poprawy. Później wszedł Wyatt i tutaj muszę szczerze napisać: jaram się Bray'em w wykonaniu Ero. Naprawdę to fajnie wygląda i czasem jak zamykam oczy to wręcz wyobrażam sobie tego Wyatta z WWE stojącego w ringu i przemawiającego do mnie. Bray na pewno na plus i widać, że będzie mocnym punktem Adrenaline. W tym segu zdecydowanie lepiej wyszedł Eronics.

Speech Hallvard
Einar jak zawsze w swoim stylu. Widać, że Majkels nie wyszedł z wprawy w pisaniu tym zawodnikiem. Zawsze podobał mi się jego gimmick I teraz nie jest inaczej. Fajnie znowu wprowadził mitologię nordycką to speecha i gratulację, bo jego potencjalny feud z Wayttem zapowiada się mocarnie.

Ogólna ocena gali
Widać, że wszyscy się przyłożyli do gali. Każdy zawodnik miał okazję się pokazać i chyba nikt nie zmarnował okazji. Każdy dał dobry speech, trochę odstawał Rollins, ale wszystko do poprawy jest. Kilka feudów ciekawie się rozwija i widać, że przed SDW świetlana przyszłość. Dzięki za galę.


Max Büttner
STREAK:
WINS:4  DRAWS:1  LOSTS:5

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
ADRENALINE #16: DAN DOWSON def. MAX BUTTNER


Marvin Jones
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:0

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:0
LAST FIGHT:
ADRENALINE #13: MARVIN JONES def. JULIO DOMINGUEZ, ALEX RILEY & QUENTIN BIRRE



https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS6SQuH_oB6U1WSfKCna53VEAQdRj2vcd4JZZxIAspmfzh30EH_Qw
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:3

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
THE LONGEST DAY: THE WITCHER def. JEFF HARDY

Offline

 

#3 2015-03-19 20:49:17

Mist

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 72
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Dan Dowson
Ulubiony wrestler: Edge, AJ Styles
Ulubiony Tag Team/Stajnia: E&C, Hardyz, Fortune
Ulubiona federacja: WWE, TNA

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentarzy - moja robota

Zabłocki and diBiase - w sumie rozpoczęcie proma takie normalne, zwyczajne, jak to w momencie, gdy federacja powstaje, jest reaktywowana. Dopiero w sumie przybycie Teda spowodowało rozruszenie tego segmentu, który do tej pory był zwyczajny. Czyżby ponownie coś było w deseń szantażu, względnie czegoś, co spowodowałoby feud Zabłocki - Ted diBiase? Nie byłbym sceptyczny dla tego pomysłu, ale na to trzeba poczekać. Zdecydowanie za wcześnie.

Julio - Hmm gimmick ciekawy, ja chętnie będę oglądał osobę, która ma taki charakter. Kwintesencja Lucha Libre w jednym kawałku, który jest bardzo dobry, wręcz zaciekawiający. W sumie przydałby się Rey, który by spowodował ciekawy program zawodników z Meksyku. Czy bym chciał? Jak najbardziej tak!

Alex - nie zaskoczył mnie, jakoś tak zwyczajnie powiedziane promo, typowego face'a który szedł po trupach do celu, względnie ujmując inaczej jego historię. Liczyłem na nieco lepsze promo, bo z tej postaci można coś więcej wyciągnąć, tylko należy się postarać. Na razie taki mały plus, zobaczymy, co będzie z nim dalej. Potencjał jest, tylko składniki to wyzwolenia są potrzebne.

Marvin - w sumie ciekawe promo, krótsze i bardziej treściwe od poprzedniego, jeśli moje skromne zdanie jest przydatne. Ciekawy gimmick, jednak z tych wszystkich prom najbardziej mi się podobało właśnie Julio, który potrafił wkręcić w swój świat i swoją logikę.

Moje - zjarany Zbyszek do oceny xD

Nick - Hmm Nicky trochę się zjarał chyba xD ale nie no, na poważnie, bez wpływu innych środków powiem, że spodobał mi się sam koncept tego proma, jednak reszta to taka niedociągnięta, jednak Bless miał sporo zajęcia. Pomimo tego promo na taki plus dla mnie.

Mike - nie wiem sam, krótkie to straszne i w sumie... Nie wniosło za dużo, oprócz tego, że nie odda pasa.

Nasza walka - okay okay nie wnikam w wynik.

Wywiad - no dobra, dobra, przemyślmy. Sama koncepcja nieco oklepana, jednak przekazanie gimmicku takiego najconalistycznego było zjadliwe. Nie wiem, może nie doczytałem wszystkiego tak, jak miałem, ale tak to wyglądało. Że po prostu Niemiec i nie lubi Polaków.

Seth - hmm przebrnąłem przez to i widać, że osoba go prowadząca musi nieco dopracować promo. nie chodzi o to, że jest złe, czy cokolwiek, jednak czegoś mi w tym zabrakło. Jakiegoś "puncha", który by mógł powalić jego rywala i odebrać mu argumentację. Tego mi brakuje tutaj, jakoś tak miękkie podejście do tematu.

Bray - ahh, zaczytałem się... Zajebiste promo, poważnie. Świetnie przedstawione wszystko, cały wątek został wyczerpany. Na proma jak dla mnie Bray>Seth

Einar - o ile mitologią nordycką w miarę się interesowałem, o tyle akurat to promo uświadomiło mi jedynie, że feud się rozpoczął. Pierwszy program na odrodzonym SDW. Co do samej konstrukcji jest to odpowiednio ubrane w słowa, wyzwanie słowne padło. Teraz tylko czekać na to, jak to się wszystko potoczy dalej.

Dobra zjarany oddał koment, żeby nie było.


http://media.tumblr.com/tumblr_m5dryrMUUt1rqmypj.gif

The Priest streak

2W 0D 2L

Offline

 

#4 2015-03-19 21:55:28

Raptor

http://oi58.tinypic.com/168ahbd.jpg

37607244
Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 476
Punktów :   10 
Wrestler w E-fedzie: Ralf
Ulubiony wrestler: El Torito
Ulubiona federacja: SDW

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy: Kostyrze mikrofon wyłączyli? Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie było ani jednej kwestii Kostyry. Zresztą nie było nawet przedstawienia się i to mały minus. Jeśli chodzi o dialogi, to kwestie Regala dobre, natomiast na Supronie się zawiodłem, bo wypadł po prostu...nijak. 6/10 za komentatorów, dalej nie wiem co z tym Kostyrą, tym bardziej, że przed dialogami jest wstawka "komentatorskie trio", czyli teoretycznie Kostyra też powinien być przy stole.

Pierwszy segment na gali był w całości pisany przeze mnie. Zapraszam do oceny.

Speech Julio Dominguez: Widzę, że z tego pana wychodzi taki trochę Real American, a może raczej Real Mexican. Naprawdę bardzo mi się spodobała przemowa tego zawodnika. Jeśli tak ma wyglądać gimmick nowej postaci Aigora, to jestem jak najbardziej za. Tematykę wybrał sobie bardzo dobrą, ładnie opisana specyfika walk wrestlingowych w Meksyku, a także powód pojawienia się zawodnika w federacji. Myślę, że temu zawodnikowi będzie można pociągnąć całkiem ładne story, bo zasługuje na to. 8/10.

Speech Alex Riley: Dużo lania wody już na początku. Dodatkowo styl pisania ostiego jeszcze bardziej utrudnia czytanie. "pochodzę z dumnego rodu jakim są Stany Zjednoczone w Virginii" kompletnie nie podoba mi się to zdanie. Jak już, to powinno brzmieć to raczej "pochodzę z dumnego narodu, jakim są Stany Zjednoczone, a konkretnie z Virginii". W tamtej wersji brzmi to raczej tak, jakby Stany Zjednoczone były jakąś rodziną z tradycjami, która mieszka gdzieś w Virginii. Nie wiem, czy powinien tak ochoczo wyliczać federacje, które ustawiły się po niego w kolejce, no ale dobra, jesteśmy fedką niezależną, nie ma tu banicji na występy gdzie indziej. Generalnie ta przemowa nie przypadła mi do gustu, zdecydowanie za dużo lania wody z tą historią, publika wtedy chyba zasnęła, a czy showman ma doprowadzać do zasypiania fanów? Chyba nie. Ostatnie zdania wydają się bez sensu, z przemowy właściwie nic nie wynikło, a składanie przez ostiego zdań, jak już wielokrotnie wspominałem, leży i kwiczy. 4/10 za chęci.

Speech Marvin Jones: Można powiedzieć - niezła wypowiedź. Początkowo byłem mało zainteresowany drugą postacią Yarexona, ale teraz widzę, że można z niej wyciągnąć naprawdę sporo, kwestia tylko - czy Yarexon podoła? Potencjał w gimmicku jest, trzeba go tylko wyzwolić i porwać publiczność speechem. Póki co tego powera nie ma, ale przemowa wyszła całkiem nieźle, oczekuję postępów u Yarexona w kwestii ciekawości speechów tego zawodnika. 6,5/10, tak na zachętę.

Słabo generalnie, że zestawiono te trzy przemowy razem na ringu, zawodnicy mogli się wypowiadać oddzielnie, a tak to Jones wszedł, mając na ringu dwóch rywali, a mówił tak, jakby był sam na ringu, czyli tak jakby napisał sobie tekst na kartce i w ringu z niej czytał. Patrząc na wejście Rileya, to on mógł gadać pierwszy, a Dominguez mógł wejść na ring ostatni. Szkoda, że nie pojawił się Quentin Birre, mam nadzieję, że mrwolek po słabych początkach w SDW nie zniechęci się, bo jego postać również ma potencjał, tylko trzeba go z niej wykrzesać (sytuacja analogiczna z Marvinem Jonesem).

Walka pisana przeze mnie, na ostatnią chwilę, no ale to tylko walka, a one na tygodniówce nie mają większego znaczenia. Liczy się głównie wynik, a ten jest, jaki jest, pewnie głównie dlatego, że Aigor nie napisał posta.

Segment Dowsona: Tajemnicze promo Dana, gimmick na pewno jest specyficzny. Ciekaw jestem, co będzie prezentował na kolejnych galach, w SDW nie było chyba jeszcze księdza, więc to z pewnością coś nowego, jednakże mam obawy, że Dowson tym gimmickiem będzie nieco zanudzał. Mnie osobiście przemowa się podobała, Mist się postarał i wywiązał z zadania, no ale nie porwał tłumów, może to właśnie przez ten gimmick, no ale zobaczymy, jak sobie będzie radził w jakimś feudzie, bo wiem że gadanie do siebie i o niczym nie jest łatwe i ciężko jest w ten sposób zrobić OMG Moment of the Year. Dla Dowsona 7,5/10.

Jeffers: No tak, czekałem na niego. W poprzednim gimmicku był jedną z moich ulubionych postaci, dlatego jestem ciekaw, co Bless będzie prezentował teraz. Bardzo podoba mi się w tej postaci ta autentyczność, która wciąż w nim jest. Ładnie opisana przemiana Jeffersa przez niego samego. Podobają mi się te porównania. 8/10, brawo Bless.

Bischoff i Brutal: Za krótkie to jest. Ja podałem Michałowi pomysł na ten segment, liczyłem że wstawi coś dłuższego. Tak to bez oceny, niby coś wynikło, no ale to trochę za mało, więc bez oceny.

Segment Max Buttner: Niekonwencjonalnie to zrobił i za to props. Szkoda, że zaczął gadać w prmitywnym stylu a'la Mike F'N Brutal. Atak Niemca na Polskę? Idealny moment na powrót Mario Petardy Z Maxa Buttnera zrobił się nam działacz NSDAP, tylko bez poglądu o rasie aryjskiej. Zobaczymy, co będzie dalej, ale drugi lokalny patriota to odrobinę za dużo na jedną federację, która liczy sobie 13 zawodników. Max zaciekawił mnie swoją wypowiedzią, dlatego daję mu ocenę 7,5/10, co zrównuje go dzisiejszym poziomem z Dowsonem (o dziwo).

Speech Rollinsa: Na wstępie chcę powiedzieć, że to opis wejścia jest zdecydowanie za długi jak na standardy e-fedu, proszę Granda, żeby bardziej skupiał się na samej wypowiedzi, a mniej na jej otoczce. Nie mam ochoty czytać tego wejścia, no ale obleciałem tak po krótce, no i nic z tego nie wynikło, także proszę zaniechać tak długich wstępów, które i tak nic nie wnoszą do gali, poza większą ilością tekstu. Jeśli chodzi o samą przemowę, to specjalnie mnie nie porwała, no ale jest lepsza niż post Granda na BS przed galą, także plus za progres. Trochę głupio, że rzucili mu od razu Wyatta, no ale sam chciał. Dam 6/10, mam nadzieję na dalszy rozwój Setha Rollinsa za majkiem w SDW.

Bray Wyatt: Nie będę się po raz kolejny czepiał opisu, bo tutaj to jest łatwiejsze do zrozumienia, w końcu to Wyatt. Prawdę mówiąc, bałem się o tego Wyatta po przejęciu go przez Eronicsa, ale teraz widzę, że to było niepotrzebne, bo w tej wypowiedzi spisał się znakomicie. Trudno tutaj cokolwiek dokładnie oceniać, po prostu konkretnie zbeształ Setha i koniec. 8,5/10, na razie najwyższa ocena na gali.

Einar Hallvard, czyli powrót na titantron: Tyle razy widziałem speeche Hallvarda, no ale nie ma opcji, dalej się nimi jaram. Niby tak podobny styl mówienia, jak Wyatt, ale jednocześnie tak bardzo odmienny. Ta wypowiedź wydaje mi się nieco bardziej konkretna, aniżeli pozostałe, ale liczę jeszcze na bardziej tajemnicze segmenty w wykonaniu Mr.Michaelsa i Einara Hallvarda. 8,5/10, na remis z Wyattem.

Ogólnie galę oceniam jako udaną, udało się obyć ze spóźnień mimo wąskiej obsady na stanowisku bookerów. Ogólnie galę mogę ocenić na siódemkę w dziesięciostopniowej skali, czyli po prostu dobrze. Oby tak dalej, Bless i pozostali, jednakże bookerów mamy za mało.


http://i.imgur.com/CHKHGRn.gif

Offline

 

#5 2015-03-20 09:35:00

Michal

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

42421940
Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 257
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Mike F'N Brutal
Ulubiony wrestler: CM Punk
Ulubiony Tag Team/Stajnia: nWo
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy: Zauważyłem to samo co Raptor. Kostyra nie wypowiedział od siebie ani zdania, a szkoda bo jak dla mnie nijako ci komentatorzy wypadli, po prostu przedstawili kartę, co w sumie jest ich zadaniem. Dziwne nawiązanie do drugiej wojny apropo zwycięstwa Maxa Buttnera (czyli Niemca), no ale dobra, nie będę tutaj narzekał. Nw czemu ale mi temu trio czegoś brakuje, nie wiem może ktoś czwarty by się przydał? Sam nie wiem. Nie było tak źle.

Zabłocki/DiBiase: Przywitanie prezesa tuż po "odrodzeniu się" federacji było tradycyjne, jak na każdym innym, nowym fedzie.. Jednak ani jeden każdy i inny fed nie był "dofinansowywany" przez ojca jednego z wrestlerów, który swoją drogą sam nim kiedyś był. I tu się zaczynają schody, bo nie do końca zostało powiedziane co było w tej umowie ale na 75% był to title-shot na pas SDW na najbliższym Pay-Per View, swoją drogą ciekawi mnie co to za PPV będzie. Faktycznie interwencja Teda nabrała tutaj kolorów, miałem cichą nadzieję, że ujrzymy seniora, ale tak po głębszym namyśle lepiej będzie jak pojawi się on na późniejszych galach. Za szybko by to szło moim zdaniem i dobrze, że się tak nie stało. Mam nadzieje, że wkrótce dowiem się co w tej umowie jest zawarte, bo to co napisałem to był czysty, "logiczny strzał" o ile coś takiego w ogóle istnieje.

Dominguez: Mam dziwne odczucia, niby taki luchador i wgl. a jednak jako heel dla mnie jest on dziwny. Może to dlatego, że rzadko co widuję luchadorów jako heelów (Tak kurde nie oglądam LU, a tam pewnie takowy jest.). Zobaczymy jak to dalej wyjdzie ponieważ dla mnie gadka luchadora taka heelowska jest conajmniej dziwna. Co nie znaczy, że Aigor zrobił to źle.. Nie, nie skąd. Ja mówie o całym zamyśle tej postaci, nie lepiej by Ci było zrobić z niego face'a? Wiem, że monotonnia bo każdy inny znany luchador był face'm, no ale.. Sam nie wiem. Jednakże spodobało mi się jak zjechał Reya Mysterio, który zdjął maskę za pieniądze i wytłumaczył czym jest maska dla luchadora, za to wielki plus.

Riley: Panie Drogi, nie jest to trochę za długie? Jakby to jeszcze nie było naciągane to spoko ale... no nie tą drogą ostiś. " a drugi co ma pochodzenie z Rumunii" a on nie jest przypadkiem z Mołdawii? Z drugiej strony jakby na to spojrzeć fajnie że zrobił takie coś, ale jakby każdy opisywał swoją historię od obejrzenia pierwszej walki? Byłoby to nie smaczne na swój sposób. I tak ostiemu się dobrze trafiło, że ta postać co nieco wpasowała się w ten temat, bo u Brutala czy Hallvarda wątpie,by to miało jakiś sens, to tak apropo pojawiania się takich motywów u innych charakterów. Jak dla mnie zdecydowanie za długie.

Jones: No i Jones całkiem ładnie wypadł. W e-fedach najbardziej mi się podoba właśnie postać która trzyma się pewnych tematów, jak np. Brutal - Extreme.. Hallvard - mitologia.. DiBiase - pieniądze i tak dalej.. Najgorsze jest to ze byl taki moment w ktorym wszyscy zakladali karty postaci takich aroganckich cwaniaczków, których było już w piździec.. Monotonia i zero pomysłów na postacie. A widzę, że na Jonesa jest jakiś zamysł i ja swoją drogą mógłbym mu wiele programów ciekawych wymyślić, trzeba tylko ten gimmick myśliwego dobrze wykorzystać, a to już pokazane zostało właśnie w tym speechu, który dla mnie jest ciekawy.

F4W: No i najbarwniejsza postać według mnie wygrała, bardzo zasłużenie. Dynamiczna końcówka, a to według mnie w walkach jest najważniejsze, nie zapominając oczywiście o zasłużonym wygranym, który jest "The Hunter". Chociaż spodziewałem się wygranej luchadora. Byłoby fajnie zobaczyć rywalizację ich 1 na 1 na następnym Adrenaline, wypromowałoby obu, nawet przegranego. Swoja droga ciekawy bylby ich program. Łowca luchadorów czy coś.. To miałoby sens. A Riley? Mam nadzieje, że będzie z nim lepiej.

Dowson: Nie podoba mi się ten gimmick, już wolałem ten stary. Ale jak już się tego podjął i napisał segment to nie będę taki sknera i ocenię. To by było fajne jakbym siedział w kościele... i w sumie się tak poczułem. Jakbym siedział w pierwszym rzędzie jak Ci ludzie, zobaczymy co z tego będzie, całkiem spoko, ale ... do wrestlingu myślę, że to ma małe szanse na przejście.

Jeffers: A ta postać jest dla mnie bezbarwna. Nie trzyma się żadnego tematu poza sobą, takie zwykłe gadanie. Czym się różni Jeffers od Riddle'a, który postacią bezbarwną też był, bo też gadał tylko o sobie i o swojej menadżerce o ile dobrze pamiętam. Trzeba znaleźć konkretny gimmick, a ten jest taki bezbarwny, nie różni się jakby od innych. Co do samej przemowy to taka mała zapowiedź tego jak Jeffers się zmienił i jak inny jest on od ostatniej gali Adrenaline. W sumie ten gimmick nie jest taki zły bo drugiego takiego na ten moment w SDW nie mamy. Poczekam dalej to może tej krytyki będę miał o wiele mniej do napisania.

Buttner vs. DiBiase: Wow, myślałem, że DiBiase tutaj wygra, jak widać Yarexon to całkiem godny przeciwnik, którego lekceważyć nie wolno na Backstage'u. Chociaż sam nwm, czy Raptor skrobnął coś na Ringu, nawet nie sprawdzam, piszę z pamięci także jeżeli coś napisałeś to nie bij. Fajnie, że Niemiec wygrał, pnie się w górę chłopaczyna.

TT match: Całkiem fajna walka, gimmick odegrany i przy Brutalu i przy Jeffersie. Brutal mało inteligentny, wkurwiony całą walkę i sprytniejszy od niego Jeffers który momentami przeczuwał Table-Mana. Walka na BS'ie była z każdej strony, nie można powiedzieć, że któryś z naszej czwórki się opierdalał cały tydzień, także cieszy mnie to, napięcie było przetrzymane do samego wyjścia gali, bo tak naprawde to nikt poza Blessem i bookerem (chyba że 2 końcówki wysłał) nie wiedział kto wygra to starcie.

Buttner : Robi się nam taki mały Real Germanian ( ;x ) widziałbym Buttnera w programie z Dominguezem (Niemcy vs. Meksyk) to byłoby coś, aczkolwiek na miejscu Yarexona porzuciłbym Buttnera, a bardziej się skupił na Jonesie, którego gimmick ma świetlaną przyszłość i olbrzymi potencjał.

Rollins/Wyatt: O speechu Rollinsa mam dokładnie to samo zdanie co Yarexon. Nie porwał mnie jakoś, Rollinsa trzeba dobrze wykorzystać, nie mówię, że Ty to robisz źle właścicielu Rollinsa (Nie wiem kto go prowadzi nawet ;x), ale nawet jakbyś go idealnie przeprowadził, to sam nie wiem, czy na e-fedzie ktokolwiek byłby mnie nim w stanie zaciekawić. Swoją drogą Wyatt to już jest wyższa półka. Z niego da się wyciągnąć bardzo dużo i robi to właśnie eronics. Widać, że tą postacią już gdzieś indziej grał, gdyż wczuł się prawie idealnie.

Rollins vs. Wyatt: Dla mnie walka ta powstała tylko po to, aby Wyatt mógł kontynuować program z Hallvardem zaczęty przed rozpadem forum. Wyatt wygrał jak najbardziej zasłużenie.

Hallvard: 3 ostatnie zdania bardzo mi się spodobały. Wyzwanie słowne padło, pytanie tylko znowu się nasuwa jakie Pay-Per View jest najbliżej. Mnie obie te postacie jakoś nie jarają specjalnie dlatego dla mnie ten program będzie mało ciekawy i mam nadzieję, że nie będzie on toczony o pas w przyszłości czy coś, chociaż z drugiej strony można spróbować, ciekaw jestem jakby to wyszło. W każdym razie Wyatt mnie bardziej kręci od Hallvarda, gdyż jego wypowiedzi są dla mnie ... bardziej zrozumiałe.

Ostatnio edytowany przez Michal (2015-03-20 15:20:36)


http://i62.tinypic.com/23jldt2.png



Streak as Mike F'N Brutal : 7/1/8



Achievements:


2x Hardcore Champion



http://wrestlinglol.com/images/3a511b4aa4883ea6fbff3fd092d23871.jpg

Offline

 

#6 2015-03-20 12:22:12

 osti12

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

52530012
Zarejestrowany: 2014-03-09
Posty: 207
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Big E
Ulubiony wrestler: Daniel Bryan , Sasha Banks
Ulubiony Tag Team/Stajnia: A New Day
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy: Zbytnio mnie nie zaciekawili swoją wypowiedźią. Jedynie, co dobre to przedstawienie sytuacji jak wygląda karta.

Zabłocki I Ted: Tradycyjnie otwarcie gali przez prezesa no I mowa o odrodzeniu się federacji. Ale kiedy wszedł Ted to sytuacja się zmieniła I bardziej akcja była ciekawsza. Słyszałem, że ma być feud pomiędzy oba panam, ale w to wątpię chyba, że prezes wybierze swojego wybrańca np. Setha Rollinsa I będzie feudował z Tedem, a story może być ciekawe.

Julio: Jak na początek Aigor dobrze przedstawił nowego meksykanina w SDW I też gimmick. Jak już, ktoś wspomniał przydał by sie drugi Rey. Ale bardziej postać Aigora mi przypomina takiego ignoranta I pyszałka coś w stylu Ruseva, a nawet Alberto Del Rio.

Marvin: Mi się podoba ten gimmick I go kupuje, czy szykuje się drugi Brock Lesnar w SDW. Co do prom I pisanie na BS idealnie wykorzystany jego charakter jako myśliwy no I w terenie też się odnalazł

Segment Dowsona: Bardzo fajnie pokazał Mist obraz swojej postaci oraz w pomieszczeniach w, których się znajdował. Jak na mnie najciekawsza postać w SDW, ale gimmick chrześcijańskiego pasterza ?? może być ciężko utrzymać dobry poziom segmentów, ale nie liczę źle podoba mi się postać to co wspomniałem i trzymam kciuki za kreatywność I pomysłowość.

Bischoff/Brutal: Tutaj wszystko ładnie wyglądało te emocje przedstawione jak chodzi o postać Brutala, ale także Bischoffa. Co do segmentu to ciut za krótki, ale muszę pochwalić kreatywnych  no widać, że zaczyna się dziać jak chodzi o pas Hardcore co mi brakowało tego na starym SDW czyli bez żadnych story ciekawych jak chodzi o ten tytuł.

Wywiad Maxa: Co ja mogę tu powiedzieć ??? Gimmick ciekawy, a także mówca bardzo dobrze mój brat odzwierdziedlił jego narodowość co można to zouważyć i ta nie nienawiść do polaków. To prawie jak bym słyszał Lane tylko, że w wersji męskiej.

Speech Setha Rollinsa: Jak na mnie to przemowa dupy nie porwała. Trzeba przede wszystkim zastanowić się, czy Seth pasuje jako face z tym gimmickiem. Jak na mnie nie pasuje góra co można zmienić to gimmick, że by coś dodać od siebie I pokazać on ten Seth jest zajebisty jako face no albo niech Grand sobie doda menadżera oo.

Bray Wyatt: I tu się zastanawiałem jak Eronics będzie prowadził postać jakim jest prolog  Bray Wyatt, a co wcale nie jest łatwa do prowadzenia. Jednak okazało to strzałem w dziesiąteczke piękne się wczuł no I o co się czepiać zajebista przemowa, ale najbardziej mogło się spodobać promo eronicsa na BS.

Bray Wyatt / Einar Hallvard: I tutaj mnie ździwiło wypowiedź Einara w stronę Braya. Jak chodzi o przemowę to wyszło naprawdę dobrze, a na  BS to kompletnie niezrozumiały slogan jakim używa Micheals, ale to dobrze tajemniczość w wrestlingu jest wskazana czekał  będem jak dalej sytuacja się rozwinie I jak widać szykuje nam się feud. Bray vs Einar jestem ciekaw co oni będą pisać BS no proma łatwe to nie będą  do napisania.

Jak chodzi o gale w Łodzi to mogę powiedzieć, że zalicza federacja na plusik. Bardzo fajnie napisane walki, nieprzewidywalność I zwrot akcji to co w wrestlingu jest ważne. Wszyscy userzy na pewno się starali dobrze wypaść na speechach jak chodzi o gale, ale także na BS. Widać już jak kształtuje nam się hierarchia SDW brakuje tylko story I to co każdy mówi brakuje jakiej kol wiek stajni albo grupy, która  mogła by wstrząsnąć federacją. Galencje oceniam na 7,5 na 10.

Ostatnio edytowany przez osti12 (2015-03-20 12:37:42)


Big E



                                                                                                               

Streak



1-0-1







                                                                                                                               

                                                             

http://pa1.narvii.com/5738/c533cb4bc447e0cf4718dda60ec57d59dce9fba2_hq.gif

http://38.media.tumblr.com/e667a363126b6d924436b8715d444d78/tumblr_nli1irZcNH1tszqifo2_r1_400.gif



http://www.voicesofwrestling.com/wp-content/uploads/2015/10/SashaNXT-578x420.jpg

Offline

 

#7 2015-03-20 20:28:50

Mr.Michaels

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-06
Posty: 183
Punktów :   11 
Wrestler w E-fedzie: Einar Hallvard
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Rockers
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Zawsze myślałem, że te nazwy własne albo inne niezrozumiałe określenia da się wyczytać z kontekstu. Jeżeli nie, to będę musiał rzeczywiście uprościć przekaz. Muszę się wczuć.

Komentatorzy nieźle, aczkolwiek jak Raptor słusznie zauważył, pominięto jednego z nich. Wiadomo, pierwsza gala, nie ma o czym mówić bo większość feudów uległa zresetowaniu. Na przyszłość jednak wolałbym bardziej subtelne wrzucanie krótszych przemyśleń komentatorów w środku gali a na początku powitanie i np.przypomnienie zeszłego tygodnia, zapowiedzenie Main Eventu etc

Nie podoba mi się postać Piotra Zabłockiego. Dla mnie jest mdła i tu nie chodzi za bardzo o ten segment a ogólnie o jej wizerunek. DiBiase lepiej. Sam segment mi się podobał, był dobrze napisany, ale feud DiBiasego z prezesem w sytuacji kiedy pisze to wszystko jedna osoba (w tym wypadku Raptor) będzie raczej mdły. Inaczej by było gdyby prezesa wzięła jedna osoba i sie tego trzymała, ale nie wiem czy jest sens. W innym przypadku będzie to raczej jednowymiarowa postać.

Dominguez bardzo fajnie. Widać, że Aigor czuje ten gimmick. Heelowego luchadora dawno nie grali, i myślę, że z tygodnia na tydzień ta postać będzie umacniała tu swoją pozycję. Proopsy. Riley...ciężko się to czyta. Mam spore zastrzeżenia do stylu pisania tych prom. Nie piszemy tu co prawda dzienników ustaw, ale te zdania są tak złożone, że to trochę boli. Co do "przesłania" tego proma - też nie powala. Jones lepiej. Nie czułem wyrazistości jego gimmicku tak jak w przypadku Aigora, natomiast na pewno treściwe, dobrze ubrane w słowa i zawierające co zawierać powinno. Jak dla mnie luchador wygrał ten segment.

Dowson. Na miejscu Mista zrobiłbym tą postać bardziej "mistyczną" Jakieś egzorcyzmy, kontakty i układy z zaświatami.  To było dobre promo, ale tak naprawdę na razie tylko przedstawiające po krótce postać. Poczekamy na feudy. Na pewno Dowson może być jedną z ciekawszych postaci tutaj.

Nick Jeffers, czyli metamorfoza Jacka Soplicy Zobaczymy co z tego wyjdzie, jakieś modelowanie tego gimmicku może dodać Jeffersowi wyrazu. Czekam na kolejne segmenty, ten jest fajny, zostawił po sobie sporo niedomówień, zobaczymy.

Brutal i Bischoff. Można się przyczepić do tego, że to bardzo krótki segment ale nie krytykowałbym tak tego. Tak też można to rozwiązać a Brutal jest dosyć lakoniczną postacią i nie w jego stylu są dłuższe wywody. Na razie nie ma feudu więc spokojnie można takie segmenty robić. Na plus.

Wywiad z Buttnerem. Poprawił się jak dla mnie od poprzedniej edycji forum. W tym wypadku uważam, że Yarexon zasługuje na pochwałę i radziłbym w następnych promach być jeszcze ostrzejszym w słowach. Polskie obozy zagłady etc. A na poważnie, wiadomo o co chodzi, relacje polsko-niemieckie to grubszy temat i można go fajnie rozwinąć. Czekam na więcej. Dobry segment.

Rollins. Taki epickie i szczegółowe opisy a promo jakby tak trochę bez polotu Od przyszłości wrestlingu oczekiwałbym troszkę lepszych prom. Natomiast widać na pewno potencjał w Grandzie, wyrobi się wg.mnie. Kwestia odnalezienia postaci z którą w jakiś sposób będzie się dało identyfikować i ubranie myśli w słowa.

Wyatt super. Jak dla mnie najlepszy speech na gali. Cieszę się, bo postać Wyatta była jedną z tych, której proma na starym SDW czytało mi się super i szkoda by było jakby ktoś to zniszczył. Tutaj było to naprawdę dobre. Wyatt ze swom stylem prowadzenia postaci jest idealny do efedów, a w tym promie było wszystko czego oczekiwałem. Dobrze kontynuowana postać i liczę że będą nam wychodzić fajne wspólne segmenty.

Ogólnie dobra gala jak na reunion, jednak mam wrażenie że tak naprawdę jakiś progres/regres w stosunku do starego SDW będzie można wyczuc ok. 3-4 gali po reaktywacji jak juz feudy się na dobre rozwiną. Postaci które chciałbym wyróżnić szczególnie to Dominguez, Buttner i Wyatt. Brawa dla nich, szczególnie dlatego, że w przypadku dwóch pierwszych widać progres, a ostatni rozwiał moje obawy zwiazane z tą postacią.



http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/161/a/c/shawn_michaels_signature_by_rated_gfx-d531fc2.png
http://i.imgur.com/ftQFkb5.png

*User Miesiąca - kwiecień 2014
* 1x SDW Hardcore Champion
* Current SDW Global Champion


Offline

 

#8 2015-03-20 22:38:05

eronics

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2015-03-13
Posty: 120
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Joker
Ulubiony wrestler: Bray Wyatt
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Wyatt Family
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy- Pierwsze co się rzuca w oczy to brak Kostyry. Z tego co czytałem na poprzednich galach był on wiodącą postacią spośród ich trójki, a dziś magicznie zniknął. Czemu? Kolejną sprawą jest sam opis tego co nas czeka. Troszkę humoru nikomu jeszcze nie zaszkodziło, a nawet pomogło, bo miło poczytać sobie coś z uśmiechem na ustach. Zapowiedź gali jest jak najbardziej prawidłowa. Nie mówię, że jakaś fenomenalna ale zwykła- podobało mi się. Czuć, iż Regal wyrasta na guru wśród komentatorów + znając Suprona z komentowania tygodniówek na Extreme Sport wypowiada się nieco inaczej niżeli tutaj aczkolwiek rozumiem- różnica musi być, bo to w końcu nasz fed i nasze zasady. Ogółem nieźle komentatorzy się spisali. Szkoda, że nie ma wśród nich Kryspina, bo uśmiech pojawił się na mej twarzy gdy czytałem komentatorów pośród, których on był. W tym zestawieniu przeważał zdecydowanie Regal. Nie chodzi tutaj o to, że go nie lubię, lecz to od Suprona tutaj więcej wymagam. Federacja jest polska, Andrzej jest Polakiem, William to Brytol. Chciałbym widzieć chociaż malutką przewagę Suprona nad Rogalem. Na razie jest odwrotnie. Logicznie rzecz ujmując Andrzej wypadł z lekka kijowo. Niczym się nie wyróżniał i sprawiał wrażenie jakby przeszkadzał zamiast trzymać większe brzemię niżeli jego brytyjski kumpel po fachu. To się musi zdecydowanie zmienić. Myślę więc, iż 6/10 jest oceną sprawiedliwą. Nie jest idealnie ale nie jest również źle.

Zabłocki & Ted DiBiase- Nie powiem, zaciekawił mnie ten segment. Co jak co ale ciekawość co ma do powiedzenia sam prezes jest u mnie zawsze i tym razem nie zniknęła. Widać tutaj ostre podkreślenie gimmick'u Teda jako arystokratę, który ma nieco władzy w federacji. (przynajmniej według niego samego) "Nie przyszedłem tutaj po to, żeby mówić ci, jak masz postępować. Jesteś dorosłym mężczyzną i sam wiesz najlepiej, co powinieneś."- ten fragment wypowiedzi juniora bardzo mi się nie spodobał. Jak na początku myślałem, że to będzie coś mega, tak po przeczytaniu tego zdania niestety muszę pomyśleć inaczej. Raptor, nie możesz z Teda robić takiej lekkiej "cioty", bo jest arystokratą, a od arystokraty przynajmniej ja i myślę, że nie tylko ja oczekuję trochę skur*ysyna. Oprócz tego ważnego dość aspektu jest dobrze ale wiesz, iż mogło być lepiej. To nie to, że nie lubię Twojej postaci, bo bardzo jestem ciekaw co z niej powstanie, gdyż ciekawa jest ale musisz zastosować się do mojej krytyki. Komentarze mają na celu pomóc userowi wykryć błędy, ponieważ człowiek uczy się najlepiej na błędach. Zobaczyłem- Ted DiBiase i od razu pomyślałem- "to będzie coś wielkiego". Do pewnego momentu nadal tak myślałem ale to powyższe zdanie nie pozwala mi sądzić, iż wypowiedź ta naprawdę była godna Main Eventu.  Ogólna ocena segmentu to mocne 6/10. Jest wielki potencjał ale z Teda nie można robić podwładnego, a należy robić władcę. :)

Julio Dominguez- Czytałem komentarze dotyczące tego segmentu i odnoszę wrażenie, iż ta postać nie tylko teraz jest kontrowersyjna ale kontrowersyjną pozostanie. Odniosę się tutaj do krytyki poszczególnych graczy, którzy uważają Dominguez'a za luchadora, który jest heelem jako zły wybór. Ja uważam przeciwnie. Czytając ten segment poczułem w pełni tą postać przez co bardzo się nią zainteresowałem. Właścicielem jest Aigor, który mnie tu sprowadził (za co dziękuję :D) więc mogę oczekiwać postów na poziomie. Nie rozumiem krytyków. Co w tej postaci jest nie tak? Wolicie rutynę czyt. Reya Mysterio bądź Sin Carę. Swego czasu w WWE występował Sin Cara Negro, któremu kibicowałem w owym feudzie ale wiedziałem, że skończy się na zwycięstwie tego dobrego w ostateczności. W największej federacji świata przydałby się luchador heel, który odświeżyłby WWE ring skillowo i mic skillowo, bo mnie osobiście taka forma wypowiedzi odpowiada. Świetne zjechanie Reya i szacunek dla maski. Segment ten bardzo mi się spodobał. Ocena to 7,5/10- w pełni zasłużona. Aigor- osobiście gratuluję Ci doboru postaci, bo już na początku Julio stał się jednym z moich ulubieńców. Oby było jeszcze lepiej.

Alex Riley- Słaby segment, nie ma się co oszukiwać. Nie będę pisał tutaj rzeczy pozytywnych po nie na tym rzecz polega. Osti, musisz popracować przede wszystkim nad składnią zdań, bo z polskim to jesteś troszkę w tyle. Nie będę podawał tutaj przykładów, bo jest ich wiele. Niepotrzebnie też przeciągasz segment. Promo jak sama nazwa wskazuje ma być promocją zawodnika. Należy przez to rozumieć, że mamy odnieść się do swoich rywali oraz oprzeć się o gimmick. Ty opowiedziałeś natomiast historię życia Alexa. Po co? Start jest nadzwyczaj ważny, bo na tej pierwszej gali przy reaktywacji mamy dokładnie opisać kim tak naprawdę nasza postać jest, a twój Alex wychodzi na to, że BYŁ nastolatkiem, którego tato miał w dupie. Myślę, że jak to czytasz to wiesz o co chodzi. Nie załamuj się, bo krytyka dobrze działa na człowieka. Nie zawsze jesteśmy na wozie, czasem jesteśmy pod wozem. Określ swojego Alexa szczerze mówiąc t o na BS'ie nawet czułem tą postać. Taki przystojny luzak, którego lubi publika. I bardzo dobrze. Tak chciałeś i tak masz. Twój gimmick wcale nie odstaje od reszty i nie jest gorszy po prostu w tym segmencie go nie opisałeś co jest według mnie rzeczą karygodną (tym bardziej przy pierwszym Adrenaline) i należy się takowych na przyszłość wystrzegać. Napisałem wszystko co należy poprawić. Począwszy od budowy zdań i zarysowaniu gimmicku, skończywszy na długości sega- nie należy go bezsensownie przeciągać. Z racji, iż chcesz pisać i sprawia Ci to przyjemność + chcesz się rozwijać to dostaniesz ode mnie 3,5/10 za ten segment. Mam nadzieję, że nie przestaniesz rozwijać swojej pasji i zobaczymy w Twoim wykonaniu segment godny co najmniej Upper Mid Cardera.

Marvin Jones- Segment jest ok, bez żadnych cudowności bądź okropności. Marvin jest czystym myśliwym i gimmick jak najbardziej jest zawarty w przemowie przez co promo jest promem. Znalazło się w owym segu również coś na temat walki, którą postać ta odbędzie. Rzecz jasna została spełniona kolejna kwestia, którą w promie należy zawrzeć. Niestety ale nie bardzo jaram się tą postacią. Na razie nie przemawia do mnie ten rodzaj gimmicku. Naprawdę chciałbym napisać inaczej ale być może za mało to miało przekonania, abym sądził inaczej. Myśliwy jest gimmickiem o wielkim polu manewru przez co Yarexon może wpłynąć na moją ocenę i zmienić moje zdanie dotyczące tej postaci. Na razie nie zaciekawił mnie aczkolwiek w przyszłości nie mówię tej postaci nie. Jak najbardziej chciałbym, aby Marvin również mnie porwał ale na ten moment to za mało. Ja osobiście starałbym się pisać Jonesem może nieco trudniejszym językiem polskim, a nie podstawowym jego odwzorowaniem jakie zaprezentował nam Yarek. Chodzi tutaj po prostu o bogatsze słownictwo, którego tutaj nie było. Być może było to za krótkie. Owa długość segmentu jak najbardziej byłaby dopuszczalna gdyby tak jak mówię, napisana została bogatymi słowami. Możesz wplatać w swoje segmenty coś o zwierzętach i dżungli. Idź w kierunku czegoś w deseń- połączenia zwierza Batisty z bestią Brockiem Lesnarem. Chcę, aby ta postać przemówiła do mnie w całej okazałości na kolejnej gali. Wypowiedź była dobra, bez żadnych zarzuceń prócz tego podstawowego polskiego, bo wiem, iż potrafisz pisać bogatszym językiem. Ten segment oceniam na 6,5/10. W pełni zasłużenie.

Dan Dowson- Klimatyczny dla takiego gimmicku segment. Krótki i na temat. Najważniejsze jest to, że napisałeś go bez zbędnego przedłużania i bardzo zrozumiale. Gimmick został zarysowany perfekcyjnie. Czegoś mi jednak tutaj zabrakło. Chodzi o to, że cały czas czytałem to samo. Po prostu od początku do końca była coś ala- "jestem księdzem i nawracam grzeszników" no i tyle. Przypominam, że Dowson miał na tej tygodniówce również walkę i było o czym pisać w tym segmencie. Spodobało mi się to, iż nie zaczerpnąłeś cytatów z Biblii. Uwierz mi, że gracze źle to przyjmują i ja również nie trawię gdy ktoś ma gimmick powiedzmy o tematyce czysto religijnej i połowa tego obrana jest w cytaty lub nawet pisanie cytatów bez cudzysłowu w nadziei, że nikt nie zczai tego kogoś, że zacytował a przywłaszczył dla siebie- to już w ogóle jest karygodne. Tak czy inaczej segment mi się spodobał ale na przyszłość łącz wątki z walką z wątkami religijnymi (jeśli o takowej tematyce nadal będziesz miał gimmick). Wypowiedź oceniam na 7,5/10. Krótkie, tematyczne, dobrze dobrane słowa, brak opisu przyszłej walki.

Nick Jeffers- Świetny segment. Jeffers jako tajemnicza postać na początku bardzo mnie zaintrygował. Szkoda, że wiemy jaki gimmick on posiada, bo gdyby tak nie było do kolejnej gali żyłbym w niepewności. Mam jednak nadzieję, że Bless w kolejnych segmentach coraz bardziej będzie nakierowywał nas na prawdziwe JA jego postaci, a nie powie nam wprost- "Tak. Jestem tym i tym.". Uwielbiam takie tajemnicze wejścia zawodników w gimmick tuż na samym początku. W WWE takim przykładem był CM Punk. On od samego początku nakierowywał nas na ten gimmick Straight Edge aż na końcu wypowiedział sławne już słowa- "Jedyne od czego jestem uzależniony to wrestling.". Mam nadzieję, że Nick również będzie nadal skryty, a na koniec kiedy jego gimmicku będzie można się domyśleć rąbnie jakieś super zdanie podkreślające całą jego postać. Obyśmy te słowa zapamiętali na długi czas. Niestety minusem jest brak opisu walki, która przecież była jedną z ważniejszych na tej gali. Czworo weteranów tej federacji znalazło się w jednym ringu i w Waszych segmentach po prostu musiał znaleźć się choć malutki opis tego co nas czeka (w oparciu o gimmick rzecz jasna). Gdyby nie ten dość ważny szczegół, segment mógłbym ocenić nawet na 9/10, bez tego muszę jednak postawić ocenę mocne 8/10. Jaram się Jeffersem chociaż przed tym nie miałem do niego przekonania, tym segmentem Bless sprawił, że zainteresowałem się jego postacią. Poczekamy, zobaczymy. Oby było jeszcze lepiej.

Bishoff/Brutal Uwielbiam Brutala! Chociaż segment był stosunkowo krótki dał jasny przekaz dotyczący Mike'a. Widać, że jest drugim Kevinem Steenem. Nikt nie będzie mu mówił co ma robić i to on tutaj rządzi- po prostu jest niezależny. Wiem niestety, że generalny manager Adrenaline dopnie swego i pas do niego ostatecznie trafi. Segment ten to być może przedsmak kolejnego feudu na gali. Może być tak, że Brutal będzie walczył na słowa z GM'em, a jakiś babyface wstawi się za niego co nakieruje nas do powstania kolejnej rywalizacji. Tutaj może być powrót Petardy jako face'a. Mario był przed reaktywacją niepokonany zatem dobrze byłoby gdyby Brutal go zniszczył, bo F'N'a uwielbiam natomiast Petardy nie znam. Zostawię ten segment bez oceny, bo przecież maxa za taką długość nie dam, a błędów się nie dopatrzyłem.

Max Buttner- Hahaha. super segment. :D Nieźle się przy tym uśmiałem szczególnie przy ostatnich zdaniach. Jeśli Max nadal będzie takim sku*wysynem ja jak najbardziej go kupuję! Cudowny ruch z Twojej strony, Yarek. Widać, że ta zmiana gimmicku wyszła Ci na dobre. Pisałeś, iż masz nadzieję na zdobycie najważniejszego pasa federacji.. i wiesz co? Chciałbym żebyś go zdobył. Max w takiej roli bardzo odpowiadał by mi jako mistrz. Jeszcze ten jego wygląd.. Apperance dodałeś perfekcyjnie. Popatrzyłem się na niego raz i od razu pomyślałem, iż nadaje się na Niemca jak nikt inny. Chciałbym, aby w WWE zagościł taki Buttner, który sam ze sobą przeprowadzałby wywiady. Może na Wrestlemanii to on walczyłby z Lesnarem, a nie Roman.. Chociaż co ja się oszukuje. Przecież Max nie jest tak muskularny jak Reigns.. O czym my mówimy jak dla Vince'a liczy się wygląd.. Nie mniej jednak, zakochałem się w Maxie i będę uważnie śledził jego losy co tygodniówkę. Segment oceniam na 8,5/10. Jeden z lepszych na gali. Był gimmick, był sku*wysyn, był częściowy opis walki, było śmiesznie i genialnie! :D Oby tak dalej, Yarek. Ja od czasów NWE wiedział, że masz wielki talent, który trzeba rozwijać.

Seth Rollins- Grand... Ile ja już mu dałem porad. :D Można by rzec, że jest moim uczniem. xD Segment mnie nie porwał ale wiem, iż Grand dopiero rozpoczyna przygodę z fedami i niedawno rozpoczął również z pbfami także jest to zrozumiałe. Znam go i wiem, że drzemie w nim niesamowity potencjał i ja staram się, aby był on wykorzystany. Kurczę.. Rollins jest dość ciężką postacią. Przyszłość świata wrestlingu jeszcze jako face to już kompletnie. Ja na Twoim miejscu jednak nie zmieniałbym go, a zrobiłbym drugą postać, gdyż wiem, iż czas masz. Poleciłem Ci założyć swój własny zeszyt i tam również pisać w wolnym czasie jak Ci się nudzi, głównie dzięki temu i systematycznemu odpisywaniu powoli wyrastasz nam na Main Eventera na pbfach. Tutaj będzie tak samo, także się nie łam. :) Ja bym poprawił tutaj głównie pierwsze zdania. Nie przechodzi się od razu do tego z kim będę walczył. Najpierw opisuje się gimmick, a w środku jego opisu wplata się wątki o rywalach bądź rywalu. Wiem, że to trudne do ogarnięcia tym bardziej na początku swojej przygody z fedami aczkolwiek w przyszłości kiedy już wejdziesz na ten wyższy poziom, zobaczysz, iż musisz tak pisać, by otrzymywać pochwały. Odbyłem walkę z Tobą i rywalizowaliśmy ze sobą na te proma i szczerze Ci przyznam, że mnie nie zjechałeś jakoś specjalnie. xD Widzisz.. tutaj chodzi o argumenty. Jak piszesz drugi i przeczytasz segment przeciwnika można łatwiej wysnuć właśnie argumenty, które pozwolą Ci zamknąć się przeciwnikowi. Ciszę się, że podjąłeś wyzwanie i zacząłeś z nami tutaj grać. Mam nadzieję, iż nadal będziesz z nami grał i rozwijał się przede wszystkim. Segment oceniam na 5/10. Nie było tak masakrycznie i wiesz jakie błędy popełniłeś. Dostosuj się do wskazówek. Jakby co, zawsze możesz mi napisać na GG- postaram się rozwiązać wszelkie problemy związane z pisaniem segów. :)

Einar Hallvard- Już to na CB pisałem i tutaj to powtórzę- mój ulubieniec tutaj. Czytając ten gimmick w Twojej karcie postaci, Michaels od razu pomyślałem- "to jest ten, któremu będę kibicował". Nie wiem ile Ci zajęło wymyślenie tego gimmicku ale jesteś bardzo kreatywny, bo ja bym osobiście raczej tego nie wymyślił. Twoje segmenty są jednak nawet dla mnie co ja piszę innym świrem- są niezrozumiałe. Pierwsza połowa wypowiedzi dotyczy mitologii nordyckiej. Nie powiem, jest to jak najbardziej interesujący temat ale ja nie zrozumiałem z tego ani słowa, a to bardzo źle. Segment musi być zrozumiały dla każdego jednego usera. Druga połowa natomiast była świetna. Wyzwanie padło i zrobiłeś to perfekcyjnie. Hallvard jako ten wojownik- nie pasuje mi w jego postaci nutka tajemniczości ale wybaczam Ci to. Bardzo cieszę się, że z moim ulubionym zawodnikiem będę miał program swoją postacią. Miejmy nadzieję, że program zrobimy świetny, a nasze segi będą po prostu najlepsze tak jak teraz. (tak wynika z komentarzy) Segment nie był zły, a bardzo dobry. Pierwsze połowa strasznie mi się nie spodobała ale druga połowa była fenomenalna. Oceniam post na 8/10. Jeden z najlepszych na gali. Wiem jednak, że stać Cię na więcej i będę śledził Twojego Hallvarda, bo wiem, że warto.

Ogólna ocena gali- Pierwsze Adrenaline wypadło dość dobrze. Komentatorzy wypadli w miarę okej chociaż wiem, że można było zrobić to lepiej. Gracze postarali się, aby wyszło jak najlepiej i za to bardzo im dziękuję. Szczerze mówiąc przychodząc tutaj, myślałem, że przy takiej ilości osób forum po prostu nie ruszy ale aktywność jest wręcz zadziwiająca i oby tak dalej. Galę oceniam na 7,5/10. Czekamy teraz na 14 edycję Adrenaline. :)


http://orig03.deviantart.net/8dda/f/2013/117/6/9/joker_banner_by_sweetpoison01-d638x48.gif
Joker is coming..

Offline

 

#9 2015-03-21 15:17:27

Aigor

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-15
Posty: 276
Punktów :   
Ulubiony wrestler: David De Gea
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Manchester United
Ulubiona federacja: Barclays Premier League

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy: Bardzo dobry wstęp w wykonaniu komentatorów. Nie było to aż takie długie, co również na plus, bo nie lubię za długich wstępów, chyba że chodzi o PPV. Panowie zwięźle i na temat, czyli to, czego się od nich oczekiwało. Niewiem czemu zabrakło Kostyry, skoro był on dobrym komentatorem a na tej gali go po prostu zabrakło. Liczę, że pojawi się już na kolejnej gali.

Zabłocki/DiBiase Jr: I na sam początek gali mamy konfrontacje prezesa Zabłockiego z DiBiase Juniorem, czyli powrót do przeszłości. Zaczynając od Piotra to ten nie wypadł źle, wypadł całkiem dobrze. Początek był taki, jaki powinien być, czyli nawiązanie do upadku SDW w ubiegłym roku i to się też znalazło. Dalej mamy Teda, który wypadł równie dobrze, może i nawet lepiej. Widać że miał coś na prezesika i postanowił to wykorzystać. W dalszej części już wiadomo co. Wiadomo już, że DiBiase Senior wsparł finansowo federacje i teraz młody Ted będzie to wykorzystywać na każdym kroku, co już w tym segmencie podkreślił. Podejrzewam nawet, że znajdzie się w walce o pas SDW. Sam segment bardzo mnie zaciekawił, szczerze. Lepiej według mnie wypadł DiBiase, jednak należy zauważyć, że miał więcej argumentów po swojej stronie i to głównie zadecydowało o tym, kto wypadł lepiej. Czekam na rozwój sytuacji między nimi, może jakiś feud?

Riley: Ojojoj, zbyt długi speech jak na debiutanta w federacji. Takie wypowiedzi ciężko się czyta, zwłaszcza tą Rileya. Wyszło to naprawdę słabo, ja rozumiem że face, że dobry ale takie wchodzenie fanom w dupe w niczym mu nie pomoże. Sama historia w nim przedstawiona.. powinna znaleźć się w zapisie zawodnika a nie tutaj. Za dużo tego było, zresztą to o rodzicach Rileya to nieprawda, bo sam pamiętam jak A-RY opowiadał w drugim sezonie NXT, że jego matka była niegdyś Miss a ojciec był chyba sportowcem. Czyli przysłowiowy strzał w stope. Co do historii to był taki moment, który mnie rozbawił ale już zostawie go dla siebie. Rozumiem jak ktoś coś wspomni o swojej przeszłości w segmencie, jednak tutaj padło tego zdecydowanie za dużo. Osti musisz się poprawić w kolejnej swojej wypowiedzi, tą ciężko było strawić.

Jones: Powiem tak. Speech sam w sobie nie był zły, jednak do dobrego poziomu też trochę zabrakło. Na wstępie znów mamy lizanie dupy jak u poprzednika a przy takim charakterze jak mi Jones no cóż, po prostu tego nie wypada robić. Dalej próbował on ratować swoją wypowiedź, jednak na wiele się to nie zdało. Fajnie jednak skierował się do rywali, gdzie wykazał chęc zniszczenia swoich rywali i tu już poczułem trochę tą postać. Postać Yarka ma ogromny potencjał do bycia takim bad assem, którego publiczność lubi właśnie za to, jaki on jest zły. Jeśli Yarek pójdzie w tym kierunku a wiem, że stać go na to, to Marvin może być jasnym punktem Adrenaline. Sam pomysł na gimmick ciekawy, mi osobiście odpowiada taki łowca w SDW.

Tutaj muszę na chwilę przerwać, by przeprosić te osoby, które postawiły na mnie w typerze. Wiem, zawiodłem, nie napisałem posta, jednak pewne rzeczy po prostu nie pozwoliły mi na to. Liczę że był to mój pierwszy i ostatni raz.

Dowson: No więc tak, z samym pomysłem na gimmick spotykałem się już pare razy i szczerze powiem nie powaliły mnie postacie o podobnym charakterze. Tutaj jednak mamy doświadczonego jak nikt inny na tym fedzie Dowsonsa, więc daje mu kredyt zaufania. Sam segment nawet dobry, przypadł do gustu. Fajnie przekazał to, co chciał powiedzieć i czekam na dalsze jego wypowiedzi, zwłaszcza w konfrontacjach z innymi rywalami.

Jeffers: Wydaje mi się, że gdzieś już ten segment widziałem. Zresztą nieważne. Segment na dobrym, nawet bardzo dobrym poziomie. Fajnie Nick przekazał w nim treść o swojej przemianie wewnętrznej oraz w dalszej wypowiedzi nawiązał do swojego nowego charakteru, które też porównał ze swoim wewnętrznym schronieniem, co też wyszło dobrze. Nie był to długi seg, jednak fajnie się go czytało i czekam na więcej, jeśli chodzi o tego zawodnika.

Bischoff/Brutal: Za krótki segment, by móc go ocenić. Można było to rozegrać lepiej, rozwinąć bardziej i wtedy można by zabrać się za ocene. Sama sytuacja jednak sama w sobie ciekawa. Wygląda na to, że Mike pasa nie odda i zrobi się z tego storyline, w którym Eric zapewne wystawi od siebie kogoś, kto stawi czoło Brutalowi. Bo wątpie, by sam miał przeciw niemu walczyć.

Buttner: Ciekawy wywiad z Maxem, który przeprowadził... go sam ze sobą. I wyszło to bardzo ciekawie, nie powiem, pierwszy raz coś takiego czytam i mi się spodobało. Jeśli chodzi o samą treść to wypadło to nieźle, fajnie Max wszedł w zły charakter, myślę że jako heel lepiej się sprzeda, tym bardziej że jest Niemcem a wiadomo jakie oni podejście mają do Polski. Tak sobie myślę czy nie byłoby dobrze, jakby zrobić feud między nim a Jeffersem. Polak vs Niemiec, byłoby ciekawie, tylko obaj userzy muszą tego chcieć.

Rollins/Wyatt: Zaczynając od Rollinsa to ten nie wypadł źle, jednak dobre to też nie było. Coś tam napisał, skierował się do rywala, do publiczności ale ciekawe to według mnie nie było. Może to dlatego, że nie ma on określonego gimmicku. Bo jeśli on jakiś ma, to jest on.. nijaki. Pogadał coś tam o tym, że chcę być przyszłością federacji ale nie wyszło to dobrze. Co nie znaczy, że nie może iść w tym kierunku. Wręcz przeciwnie, może na tym oprzeć swoją postać i pod tym kątem zbudować swój gimmick. Póki co blado to wygląda. Co do Wyatta to ten... zmiażdżył rywala swoją wypowiedzią. Wyszedł on świetnie, czuć było tą postać na każdym kroku jego wypowiedzi. Fajnie odpowiedział Rollinsowi na temat Boga, ogólnie świetnie się go czytało. Propsy dla Eronicsa za ten speech.

Hallvard: Na sam koniec gali mamy świetny speech ze strony Hallvarda. Bardzo mi się podobała jego wypowiedź, czuć było jego gimmick. Fajnie skierował się do Wyatta, z którym przecież mają rachunki do wyrównania. Już zacieram rączki na ich konfrontacje słowne a ich feud powinien być najmocniejszym punktem na Adrenaline.

Ostatnio edytowany przez Aigor (2015-03-21 22:47:29)

Offline

 

#10 2015-03-21 23:07:28

Ryse

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-12
Posty: 118
Punktów :   

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy + Zabłocki/Ted Dlaczego oceniam to razem? Otóż uważam że te 2 jakby nie patrzeć segmenty to początek gali. Dwójka komentatorów spisała się poprawnie, ale to tyle, brakło mi jakiegoś polotu ciekawszego wprowadzenia w nastrój gali. Podobnie zresztą do wypowiedzi pana Zabłockiego, zwykła wypowiedź o wróciła federacja- fajnie. Prezes powinien być postacią bardziej charyzmatyczną, taka która coś wnosi a nie zgorzkniałym dziadem na jakiego tutaj wyszedł. Początek nie podobał mi się w cale, później było już lepiej. Ted mimo że wygłosił dość słabą wypowiedź to wypadł lepiej od swego poprzednika, mam jednak nadzieję że ta postać zacznie robić coś ciekawszego, bo gimmick milionera na e-fedzie po prostu ssie.

Dominguez Ciekawe wprowadzenie w gimmick luchadora muszę przyznać że było to dość oryginalne i dobre. Podobnie jak jeden z moich poprzedników nie rozumiem fali krytyki, ponieważ wypowiedź była lekka do czytania, tak jakby autorowi pisanie jej przyszło tak łatwo jak oddanie moczu w toalecie. Ładny szybki i przyjemny speach.

Riley Za długo, matko jaki tasiemiec na promo to szok.  Wyszło słabo a właściwie tak jakbym pisał to ja gdybym nie miał pomysłu na daną postać jak to stało się z Tedem po kilku latach prowadzenia. Speach słaby wszystko zlane, ogólnie takie masło maślane nie było ładu, jedyne co zauważyłem to takie lizusiarstwo czy jak to tam się pisze. Cóż na razie nie widzę dla niego większej przyszłości.

Jones Mimo że długością odbiegał od swego poprzednika, to poziomem całkowicie go zmiażdżył. Pokusze się nawet o stwierdzenie, że jest to najlepsza wypowiedź z pośród tych których do tej pory byliśmy świadkami. Fajny speach czytało mi się go podobnie jak do naszego Luchadora, jednak uważam że to Jones wypadł lepiej, co spowodowało jego zwycięstwo.

Dowson Dobrze, zwięźle i na temat. Do tego cała otoczka wokół samej wypowiedzi, przyjemnie się to czytało, jednak czekam na dłuższe wypowiedzi Dowsona. Co z tego będzie? Myślę że coś ciekawego jak to zawsze ma miejsce przy postaci prowadzonej przez Mista.

Jeffers Poprawne, szczerze mówiąc nie do końca podobała mi się gadka o całej przebudowie, to nie jakieś dzienniczki gimnazjalistki tylko wygłaszanie przemowy do wielu ludzi, którzy znajdują sie na arenie. Później było już trochę lepiej, ale według mnie wypowiedź powinna być nieco dłuższa a może wtedy moje zdanie byłoby inne.

Biszkopt/Brutal  Krótkie, ale jednak pokuszę się o ocenę. Jak się domyślam segment ten miał na celu pokazanie charakteru Mike'a i wyszło to bardzo dobrze. Myślę, że wokół pasa hardcore może zacząć się dziać i to w najbliższej przyszłości, wydaje mi się że Gm był zbyt mało agresywny, powinien być bardziej zdecydowany i to tyle jeśli chodzi o minusy.

Rollins/Wyatt Zacznę od tego pierwszego według mnie był to zwykły niczym nie wyróżniający się speach plus to co zobaczyłem niedługo po gali czyli porzucenie postaci to nie mogło się podobać. Myślę, że użytkownik nawet nie był zmotywowany pisząc swoją wypowiedź, była poprawna ale nic więcej, a nie takich wypowiedzi oczekuje się przed najważniejszą walką na gali. Natomiast co do Wayatta, to klasa sama dla siebie. Uwielbiam jak użytkownicy piszą posty tą postacią i potrafią właściwie oddać klimat jaki towarzyszy jej wypowiedzią, tutaj udało się to osiągnąć w 100%  i późniejsza wygrana to tylko formalność, myślę że Bray szybko może zawalczyć o najważniejszy pas federacji, ale czy tak będzie dowiem się pewnie w niedalekiej przyszłości

Einar On wrócił! Szczerze mówiąc, zawsze byłem jego zwolennikiem, a po tej wypowiedzi utwierdzam się w przekonaniu, że może stać się twarzą federacji. Chciałbym zobaczyć rywalizację pomiędzy nim a Wyattem, bo byłoby to coś niesamowitego, wracając jednak do wypowiedzi, to pełne oddanie gimmicku. W tym przypadku widać ogromne zaangażowanie i wczucie się w odgrywaną rolę, wielki plus for you panie Mr.

Ogółem Gala jak na pierwszą po powrocie wypadła dobrze, nie było rewelacji pojawiły się słabsze momenty, ale to normalne, wierzę że maszyna będzie się powoli rozpędzać, a federacja będzie się trzymać przez lata. Dzisiejsza ocena to 4/6

Ostatnio edytowany przez Ryse (2015-03-22 08:12:34)


Pentagón Jr.

Bilans:

3-0-1

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12108263_834720133292411_1593453256642054007_n.png?oh=da6c26080732dcd5c3625ba34b1abdb6&oe=569F19A8

Offline

 

#11 2015-03-24 17:43:29

 Grand

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

52357121
Zarejestrowany: 2015-03-13
Posty: 17
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Bray Wyatt

Re: SDW Adrenaline #13 - 19.03.2015 (Łódź, Polska)

Komentatorzy: No tak średnio bym powiedział.. W sumie to takie lanie wody, nic ciekawego.

Zabłocki i Ted: Ciekawy segment! Na początku dowiadujemy się dlaczego federacja upadła i kto jej pomógł. Problemy finansowe federacji, to był dobry pretekst, aby zamknąć interes. Dobrze ogarnięty segment, w którym dobrze użyty został Ted oraz jego ojciec..

Julio Dominguez: Ciekawie przedstawiony gimmick, nie było zbędnej gadki. Czytało mi się fajnie i przyjemnie, bez żadnego zatrzymywania się i zastanawiania o co chodziło. Cały speech na ogromny plus, podobało mi się.

Alex Riley: Dość długi speech.. Ogólnie polegał on na przebiegu Twojego całego życia.. Nie wiem czy w realnym wrestlingu, chciałbym tego słuchać. Zbyt dużo faktów podanych na raz. Ogólnie wyglądało to jak Twoja cała życiowa historia, pisana na Wikipedię.

Marvin Jones: Fajny speech. Szybko się go czytało i przyjemnie, gimmick ukazany. Podobał mi się i to nawet bardzo.

Dan Dowson: Czułem tutaj Twój gimmick, fajnie mi się to czytało. Ogólnie duży plus za to, że nie przynudzałeś.

Nick Jeffers: Ładnie opisany nowy charakter Nicka. Czytało mi się szybko, przyjemnie.. Ty również nie przynudzałeś

Erick i Mike: Dość fajny segment. Dobrze opisany charakter, jakim dysponuje mistrz Hardcoru.

Buttner: Gdybym zobaczył taki wywiad w telewizji, to na pewno na mojej twarzy pojawiłby się uśmiech(jak czytałem to tak właśnie było). To musiałoby wyglądać komicznie, Max prowadzący wywiad z Maxem. Wywiad był spoko, podobał mi się, zresztą jak prawie wszystko jak do tej pory.

Wyatt: Ero, sam wiesz jak jest. Wyatta to Ty masz w najmniejszym palcu swojej ręki. Speech idealny i na wysokim poziomie, zresztą sam to pewnie wiesz .

Ostatnio edytowany przez Grand (2015-03-24 22:36:13)

Offline

 
~Kontakt~ ~Wymiana/Współpraca~ ~Top PBF/Games~

Aigor
HeadBooker


Raptor
Założyciel Forum


Eronics
Administrator

pbfy.topka.pl

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.sunnycraft.pun.pl www.bractwo-mroku-margonem.pun.pl www.stoneguard.pun.pl www.inteligentnydom.pun.pl www.magicznyszczecin.pun.pl