Komentatorzy bardzo obszernie napisani co powinno cieszyć i cieszy. Raptor jest chyba zadowolony, że nie ma aż tyle pajacowania co przez ostatnie tygodnie chociaż mi to osobiście akurat nie przeszkadzało Dobre wprowadzenie do gali przez Andrzejów i Williama ( wygodniej zmienić mu imię na Andrzej lub dobrać zamiast niego jakiegoś trzeciego Andrzeja ;p )

Pierwszy segment pisałem w całości sam, zawsze miałem problem z wczuciem się we władzę co tutaj widać aż do przesady. Do tego pogubiłem słowa w dwóch momentach jeśli dobrze liczę. No trudno, Koper miał jakiś tam zajazd obowiązkami więc wziąłem to na siebie i wyszło, jak wyszło.

Wywiad bez polotu. Ostatnio mieliśmy szablon heelowego wywiadu, teraz mamy szablon face'owego wywiadu. Niestety, ze skrajności w skrajność co też nie jest dobre. Proponuję bardziej się rozgadać w wywiadzie i niezależnie od charakteru - tchnąć coś w ten segment dającego poczucie, że ten zawodnik to madafaka, a nie ciota "yy szanuję rywali, yyy no to będzie moje marzenie jak zdobędę pas" wiecie o co mi chodzi

"Kiedyś walczyłem z gościem o imieniu Dave. Wiesz, co mu zrobiłem? Odebrałem tytuł mistrzowski." Harley Generalnie ten segment był trochę dziwny, to znaczy takie dobranie zawodników nie dało efektu w postaci zajebistego segmentu jeżeli chodzi o otoczkę. Ale kogo obchodzi otoczka jeśli mamy dalej taką rozmowę! Okej, na początku Burnley wypadł lepiej od Edgara ( wow ) bo ten drugi zabrzmiał fatalnie mówiąc, że Dave jest nikim. Dalej Edgar parł do przodu, ale nie udało mu się przegadać rywala w znaczącym stopniu. Wątek rozmowy strasznie kiepski bo mniej więcej chodziło o to, że żaden z nich nie zna drugiego i są dla siebie nikim. Mimo to Burnley wiedział, że Edgara nie stać na zrobienie mu krzywdy nożem. Błąd logiczny, zdecydowanie. Kiedy podrzuci się im jakiś bardziej przystępny wątek to może być bardzo dobrze, póki co jest... dobrze.

Zabłocki w jednym speechu zgasił Teda biorąc pod uwagę wszystkie tygodnie, w których mówił dotychczas o wykupieniu federacji. Na następnej gali spodziewam się seniora z poważniejszą ofertą. Ted już chyba sam nie wie co mówić bo zaczepił tylko o oczywistą kwestię tego, że do tej pory Zabłocki nie stanął z nim twarzą w twarz. Teraz stanął... no i proszę.

Gdyby speech Reznova odbywał się na Raw to fani dosłownie zagłuszyliby go "WHAT?!". Nie kapuję co ta postać pokaże nam dalej, mam nadzieję iż nie gadkę o komunizmie taką, jak teraz. Szczerze, zaskoczył mnie ten segment. Umiejscowienie go na gali, która zbiera w jedno miejsce raczej młodych fanów... ciekawe Chociaż można teraz zwrócić uwagę, że młodzi Polacy malutko wiedzą na temat historii i taki Ivan mógłby im zrobić mętlik w głowie

Krótki segment u lekarza tak, jak już wyżej zostało to powiedziane - informacyjny. Trochę przesadziłem w heroicznej odpowiedzi Riddla bo tak w istocie to nic poważnego mu się nie stało. Uznałem, że takie coś powinno mieć jednak miejsce w środku gali przed Main Eventem. Liczyłem jednak, że zostanie to wykorzystane i w samej walce Kenneth jakoś sprzeda swoją kontuzję, a on wykonywał takie akcje, że głowa mała

Początek speechu Wyatta bardzo mi się spodobał. Generalnie wyobrażam sobie jego głos czytając słowa napisane przez Wiatera. To będzie mocna postać. Dalsza część nie mogła być lepsza bo nie miał o czym mówić. Traktuję ten segment bardziej jako zapowiedź dalszych, świetnych rzeczy z Brayem. Nie mogę powiedzieć, że ten konkretny segment powalił mnie na kolana bo bym skłamał. Trzeba jednak odróżnić serwowane czasami kiepskie segmenty od wstępu do świetnych

Moim zdaniem nie jest to segment doskonały, ale Brutal i Hallvard ponownie pokazali klasę i to, że dopełniają się w każdym stopniu. Są razem świetni, to dobry program. Zestawienie mimo wszystko lekkoducha Brutala z Hallvardem, który trochę słusznie jest nazywany przez Mike'a Einsteinem Tak jak Wiater - sądzę że przegięciem było napisanie iż Einar był w stanie zgiąć krzesło gołymi rękoma.

Kiepski moment na "odrodzenie" Dowsona bo było wiadomo, że w tej walce zwycięstwa nie odniesie. Cóż, nie mogę się zbytnio wypowiedzieć o tym segu bo widać, że bardziej jest to Mist niż Dan Dowson.