Ogłoszenie

Forum nieaktywne - zapraszamy tutaj!

#1 2015-11-09 21:25:51

Aigor

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-15
Posty: 276
Punktów :   
Ulubiony wrestler: David De Gea
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Manchester United
Ulubiona federacja: Barclays Premier League

SDW The Longest Day (08.11.2015)

http://i57.tinypic.com/2ik6vt2.png



Galę na samym początku otwiera video promo dzisiejszego The Longest Day, pierwszego PPV po wzmowieniu działalności SDW. Widzimy zapowiedź wszystkich walk, czemu towarzyszy oficjalny theme song - "The Longest Day" w wykonaniu Iron Maiden. Następnie mamy przejazd kamery po całej arenie, wypełnionej dziś w komplecie. Potem wstęp do gali i przywitanie widzów przez spikera SDW, Waldemara Kastę. Wreszcie kamera przenosi nas do stołu komentatorskiego.

Paweł Borkowski: Rozpoczynamy pierwszą galę PPV po reaktywacji federacji! Witają Państwa Paweł „Boryss” Borkowski…
Bob Sapp: …Bob „The Beast” Sapp…
Andrzej Supron: …Oraz profesor zapasów, Andrzej Supron.
BS: Ha, profesor… jak ten ziomek lubi się przechwalać.
AS: I mówi to ktoś, kto nie wytrzymał z Pudzianem w ringu nawet minuty…
PB: Spokojnie Panowie, przypominam jak ważnym dniem jest dla SDW dzisiejsza gala. Przecież dzisiaj dowiemy się kto zdobędzie najcenniejszy pas w federacji, ale nie tylko.
AS:Masz rację. Pa Extreme znajdzie właściciela, a dodatkowo kilka konfliktów rozwiąże się w ringu. Dokładnie oto chodzi w profesjonalnych zapasach.
BS: Patrzcie na mnie, bo zjadłem wszystkie rozumy i nauczyłem się karty na pamięć… The Longest Day nie jest po prostu zwykłą galę, ale pierwszą stacją główną na trasie rozpędzonego pociągu.
AS: Mnie przynajmniej nikt nie natłukł w pół minuty, to i pamięć lepsza…
PB: A wracając do tematu! Świetne porównanie, Bob. Nie wiem jak wy, ale naprawdę siedzę jak na szpilkach, w oczekiwaniu na wyniki każdej z walk. Co powiecie o Openerze?
AS :Gdyby Ci zawodnicy mieli chociaż odrobinę pojęcia, jak powinno się robić, to co sami robią, to może jeszcze by mnie porwali… ale tak… prezentują się jak nasz Bob w KSW.
BS: Stary, nie zapominaj się… może i byłeś sobie mistrzem świata i europy, ale to uczucie nie jest obce i mi. Wrzuć na luz, bo naprawdę moja piącha utknie w Twoim gardle…
AS: …Tak jak Pudziana w Twoim?
PB: To przekracza ludzkie wyobrażenie, uciszcie się. Na samym początku stawiałbym na Witchera, a wy?
AS: Ja zdecydowanie na Hardy’ego.
BS: Skoro on na Hardy’ego, to ja na Witchera.
PB: Ciekawe kto będzie miał rację… tymczasem przekonajmy się sami, co zawodnicy nam zaproponują? Serdecznie zapraszamy!


Singles Match
Nick Jeffers vs. Dan Dowson



Zawodnicy są już w ringu, Eric Bischoff będzie najwyraźniej się wszystkiemu przyglądał ponieważ zajął miejsce tuż przy kwadratowym pierścieniu. Wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik i zaczynamy od gongu! Dowson rzucił się na Jeffersa i zaczął go atakować serią punchów. Nick postawił włączyć wsteczny i cofnął się do narożnika, łapiąc się przy okazji lin, przez do sędzia musiał rozdzielić dwójkę wrestlerów od siebie. Jeffers postanowił wykorzystać tą chwilę, gdy sędzia wszedł między nich i poczęstował oponenta upokarzającym slapem. Rozwścieczony tym Lost Boy rzucił się bez namysłu na rywala i zaczął go atakować ciosami raz na korpus, innym razem na głowę. Sędzia znów musiał interweniować tym razem jednak z lepszym skutkiem, ponieważ skończyło się to odejściem Dana na kilka kroków od Dodgera. Wydawało się, że akcja nieco zwolni tempo i zaczniemy już walkę czysto wrestlingową. Jeffers jednak szybko rozwiał wątpliwości, ponieważ nie miał zamiaru być dłużny Cage’owi. Teraz to on rzucił się na przeciwnika, powalając go za sprawą Lou Thesz Press, dokładając do tego Ground & Pound. Dowson jednak przerolował po chwili tą akcje i to on teraz z góry zasypywał ciosami Jeffersa. Sędzia znów miał ręce pełne roboty i oddzielił ponownie w krótkim odstępie czasu obu zawodników. W końcu wszystko się uspokaja, Dan czeka aż jego oponent wstanie na nogi po czym gdy tylko ma to miejsce widzimy Irish Whip na liny, Jeffers odbija się od nich i inkasuje Powerslam. Jeffers postanowił ewakuować się z ringu i po przyjęciu tej akcji po prostu go opuścił. Dan jednak nie miał zamiaru dać odpocząć rywalowi, więc postanowił działać. Odbił się od lin i wykonał Suicide Dive prosto na Jeffersa! Fani zdecydowanie się ożywili po tej akcji. Dan wrzucił do kwadratowego pierścienia swojego rywala, by tam mógł się z nim rozprawić. Dowson wrócił do ringu za swoim rywalem, jednak ten już zdążył wstać i zaatakował jako pierwszy Dana, wykonując soczysty Superkick! The Future momentalnie padł na matę po tej akcji. Nick przeszedł do przypięcia. 1! 2! Kick Out! Jeszcze zdecydowanie za wcześnie na zakończenie tego pojedynku. Ice J teraz ma swoje pięć minut. Odbił się od lin i wykonał Knee Drop na leżącym oponencie. Co dalej ma zaoferowania SDW Original? Wchodzi on na narożnik i czeka aż Dan wstanie na nogi. Czy ryzyko związane z akcją z narożnika się powiedzie? Dowson wstaje i… próba Diving Clothesline od Jeffersa jednak Lost Boy kontruje wykonując Standing Dropkick. Obaj zawodnicy padają na matę. Sędzia zaczyna ich wyliczać. Eric Bischoff próbuję pobudzić jakoś Dowsona do wstania i przejęcia inicjatywy w tym pojedynku. 1! 2! 3! 4! 5! 6! Zarówno Jeffers jak i Dowson wstają niemal w tym samym czasie, odwracają się w swoją stronę i mamy walkę punch na punch. Który z nich wygra to starcie cios za cios? Jeffers wydaje się był sprytniejszy, zamiast ciosu wyprowadza… Enzuigiri! Nie powala to jednak Dowsona. Lost Boy chwieje się na nogach, a gdy Nick wstaje po dobrze wykonanej akcji… The Future zaskakuje wyprowadzając Pele Kick! Co za akcja! Teraz to Dowson przypina. 1! 2! Kick Out! Było blisko. One and Only powoli wchodzi na fale. Spogląda na leżącego Jeffersa i wykonuje świetny Lionsault! Dowson podnosi powoli przeciwnika i wykonuje Irish Whip do narożnika. Po chwili usadza on Jeffersa na trzeciej linie dokłada serię punchy które miały za zadanie zamroczyć przeciwnika. Sam Dan wchodzi na drugą linę i przygotowuje sobie rywala pod wykonanie Superplex’u. Nick chwyta się jednak ręką liny, blokując tym samym rywalowi, możliwość wykonania tej akcji. W tym momencie jednak pomógł Dowsonowi, Bischoff odklejając jego rękę od liny, czego nie zauważył sędzia, a my dzięki temu widzimy Superplex! Mamy przypięcie. 1! 2! Kick Out! Dowson nieco rozczarowany, że walka ta jeszcze nie dobiegła końca, wstaje na nogi i zaczyna tauntować. Szykuje się chyba któraś z jego akcji kończących. Jeffers niczego się nie spodziewa… wstaje na nogi i… mamy próbę zapięcia Walls of Dan! SDW Original próbuje się wydostać jednak Dowson zapina ten submission! To może być koniec! Nick szuka desperacko lin i w końcu mu się to udaje gdy kładzie nogę na dolnej linie. Sędzia nakazuje przerwać tą akcje, mimo tego że nie doprowadziła ona do zwycięstwa Dana, znacznie osłabiła prawą rękę jego rywala. Co dalej przygotuje dla nas Lost Boy? Najwyraźniej czeka aż jego oponent wstanie i wtedy wykona jakąś akcje. Jeffers wstaje na nogi i atakuje pierwszy! Kolejne Enzuigiri w jego wykonaniu w tej walce jest na tyle skuteczne by powalić rywala. Nick był już gotowy do wykonania kolejnego ataku. W tym momencie jednak Eric Bischoff staje na ring apronie i wdaje się w dyskusje z sędzią. Odwraca to również uwagę samego Jeffersa. Wykorzystuje ten fakt dochodzący już do siebie Dowson który wykonuje Roll-Up! 1! 2! Kick Out! Obaj wstają niemal równocześnie i wykonują sobie wzajemnie Clothesline i powalają się oboje! Sędzia znów musi wyliczać zmęczonych już i odczuwających trudy tego coraz dłuższego pojedynku zawodników. 1! 2! 3! 4! 5! 6! Który z nich wstanie pierwszy? 7! 8! Wstają powoli i powinni zdążyć przed doliczeniem sędziego do dziesięciu. 9! Dowson na nogach i rusza w stronę rywala. Chwyta go pod Suplex i wykonuje Fisherman Suplex z przypięciem. 1! 2! Kick Out! Dan usiadł przy leżącym na macie rywalu wyraźnie zrezygnowany, najwyraźniej nie miał pomysłu jak zakończyć tą walkę. W końcu po chwili Dowson podnosi przeciwnika, jednak Jeffers po raz kolejny w tym pojedynku był sprytniejszy i gdy tylko wrócił na nogi wykonał Dowsonowi, Gut Kick po którym dołożył błyskawiczny Snap Suplex. Bischoff znowu miał pretensję do sędziego i z tego powodu wszedł na krawędź ringu, jednak tym razem na dyskusji z sędzią się nie skończyło, ponieważ sprawy w swoje ręce wziął sam Nick Jeffers wykonując Enzuigiri, Ericowi! To by chyba było na tyle, jeżeli chodzi o Bischoffa w tym starciu. Moment tego zamieszania wykorzystał Dowson który w tym czasie doszedł do siebie i gdy tylko Jeffers odwrócił się w jego stronę, Dan wykonał Flapjack! The Cage wyraźnie zdenerwował się z powodu zaatakowania Erica, przez jego rywala. Podniósł go błyskawicznie, nie dając mu ani chwili na odpoczynek i wykonał Irish Whip do narożnika. Następnie wziął rozbieg jednak nadział się na kontrę, gdyż Jeffers wystawił nogę w którą trafił Dan chcąc wykonać Corner Splash. Nick postanowił wykorzystać chwile zamroczenia Dowsona i wszedł na narożnik, z zamiarem wykonania akcji wysokiego ryzyka. Jeffers wstaje na trzeciej linie jednak nie skacze, ponieważ błyskawicznie zareagował Dan wskakując na trzecią linę tego samego narożnika, tylko po to by wykonać End of Game! Co za akcja! Lost Boy zaczyna krążyć wokół rywala co jakiś czas częstując go kopnięciami w charakterystyczny dla siebie sposób. Dan ustawia się w narożniku, przygotowuję się do wykonania swojej kolejnej akcji, co to będzie tym razem? Jeffers wstaje na nogi, czy spodziewa się tego co go może za chwilę czekać? The Future podchodzi do oponenta i wykonuje Flipping Armbreaker! Dźwignia zapięta, to może być początek końca dla Nicka. Widać wyraźnie, że Jeffers walczy z bólem, sędzia pyta się go czy się poddaje, ten jednak zaprzecza i próbuje desperacko dosięgnąć drugą ręką liny. Z każdą upływającą chwilą był tych lin bliżej jednak i ból w ręce, która wcześniej została naruszona przez Walls of Dan był większy. W końcu się udało! Lina została dosięgnięta nogą jednak niewiele zabrakło by Jeffers się poddał. Dan sygnalizuje, że będzie chciał zakończyć ten pojedynek. Czeka aż jego rywal wstanie i znów próbuje wykonać Walls of Dan, jednak tym razem mamy kontrę ze strony Jeffersa który wykonuje Spinebuster! Obaj leżą na macie. Ten który wstanie pierwszy będzie miał większą szanse na to, by wykończyć rywala i wygrać pojedynek. Pierwszy na nogi wraca Dan, który czeka aż na nogi wróci Jeffers, następnie wynosi go pod The Last Bite, jednak Nick atakuje łokciami głowę rywala i zdołał się wydostać i wrócić tym samym na nogi. Teraz to Nick atakuje, mamy Gut Kick i Package Piledriver! Jeffers krzyczy do Dowsona aby ten wstał i gdy w końcu The Future wraca na nogi, inkasuje Light of Shadow! Nick zamierza przypinać ale co to? Chairshot od Erica Bischoffa! Sędzia automatycznie ogłasza dyskwalifikację na korzyść Jeffersa, który leży obolały na macie!


Kamera przenosi się na Backstage, na którym widzimy przechadzającego się Wiedźmina, z kapturem na głowie, z rękami założonymi za plecami. Jest wyraźnie zamyślony, nieobecny w realnym świecie, jakby błądził głową w chmurach.

The Witcher: Powierzam Ci się w całości, Ojcze Niebieski. Tobie zaufałem i wypełnię zadanie, które mi powierzyłeś. Tylko Ty znasz mój los, a ja mogę jedynie podążyć ścieżką, którą mi wyznaczyłeś. Możesz być pewny, że z niej nie zboczę. Polowanie na kolejnego potwora już niedługo się rozpocznie... tak... pojmę go i bezlitośnie poskromię. Pokażę ludziom co dzieje się, gdy zaprzedają duszę diabłu i jak skończą, gdy ten przyjdzie po swoją zapłatę. Dzisiaj będę jego największym koszmarem... gorszym niż wizja wieczności spędzonej w piekle. Zadam mu niewypowiedziane cierpienia, aby zrozumiał swój błąd. Nie pozwolę mu krzywdzić niewinnych, chociaż sam miałbym skonać. Do ostatniej kropli krwi pozostanę wierny Tobie i celom, jakie mi powierzyłeś. Teraz proszę Cię o siłę, abym mógł bezpiecznie kroczyć ciemną doliną, gdzie roi się od plugastwa. Wszystko sprawdziłem, nie wywinie mi się. Rano naostrzyłem klingę srebrnego miecza, jest gotowa ciąć i przekłuwać gadziny na wylot. Załadowałem też broń, mam nowe, specjalne kule, którym nie oprze się choćby i lucyfer. Spędziłem długie godziny kontemplując metody walki, których używa. Jestem naprawdę dobrze przygotowany. Nie zawiodę Cię. Czym bym się stał, tracąc kolejną ofiarę? Marnym prochem i pyłem, a ciało wystawiłbym na spalenie. Stałbym się bezużyteczny i musiałbym usunąć się w cień... a tego bym nie przeżył. Nie mógłbym patrzeć na świat, który powoli spowija mrok, a zło i grzech tryumfują. Brzydzę się każdym niegodnym czynem, który mógłby przez to zostać popełniony. O nie... demony mogą co najwyżej pomarzyć o takim luksusie, jak brak Anioła Zagłady... przyniosę im śmierć... powolną i bolesną, aby zapłacili za wszystkie krzywdy wyrządzone ludzkości, te dokonane i jeszcze planowane. Zasady walki będą mnie ograniczać, będę walczył czysto, według zasad, aby Cię nie obrażać, Panie. Nawet Normal Match wystarczy, abym pokazał niedowiarkom, że Jeffreya Nero Hardy'ego czeka już tylko płacz i zgrzytanie zębów. Dzięki temu zwycięstwu zwrócę oczy wszystkie na Twoje oblicze i rozpalę w ich sercach ogień miłości i bojaźni wobec Ciebie. Każdy będzie chciał już tylko wielbić Twoje Imię, aby nie zakręcić się wokół czeluści piekielnych. Dołożę wszelkich starań, aby nic nie zachwiało ich wiary. Dopilnuję, aby oczyścić dom z wszelakich węży. Obiecuję, że znajdę odnajdę wszystko co jest złe i zepsute... wypełnię Twoją wolę. Moim zadaniem jest siać spustoszenie w szeregach armii diabła i już za chwilę tego dokonam. Skrócę czas dany mu na Ziemi i obniżę moc złego.

Nagle Łowca przerwał swoją wypowiedź, popatrzył przed siebie zdziwiony i zdjął kaptur. Wykonał znak krzyża świętego i szybko zniknął w swojej szatni, jakby jeszcze musiał coś przygotować.


Singles Match
The Witcher vs. Jeff Hardy



GONG rozpoczyna pojedynek! Obaj zawodnicy krążą wokół ringu i po chwili obserwujemy klasyczny klincz, który bez większych problemów wygrywa Witcher, zawodnik pochodzący z Bydgoszczy momentalnie przechodzi w boczny Headlock, lecz zostaje odepchnięty na liny i inkasuje Clothesline... Jednak nie Łowca Potworów się uchyla odwraca i mamy piękny Dropkick od Jeffa, który uprzedził swojego rywala! Hardy momentalnie odbija się od lin i mamy próbuję Leg Dropu... Nie trafia Tropiciel momentalnie wstaje na nogi odbija się od lin i wykonuje Clothesline... Po raz kolejny mija się z celem, Miecz Boga odbija się ponownie i piękne Running DDT! Nie! The Antichrist ponownie odpycha przeciwnika próba Spinning Heel Kick... Przeszywa powietrze, Tropiciel wykorzystuje chwilę nieuwagi przeciwnika i sprowadza go do parteru pięknym Body Slamem, a następnie dokłada serię stampów na jego ciało, Wiedźmin nie ma zamiaru poprzestawać czeka aż jego przeciwnik się podniesie próba Suplexu... Jeff blokuje nogę i sam próbuje podnieść przeciwnika.... Udaje mu się! Cóż za przepiękny Suplex w jego wykonaniu! The Charismatic Enigma wchodzi na narożnik czeka aż jego rywal się podniesie będzie Splash z narożnika... Nie! Anioł zagłady przechwytuje lecącego przeciwnika i wykonuje przepiękny Piledriver! To nie wszystko, co ma dla swojego przeciwnik cóż za piekielnie mocny Knee Drop! To musiało boleć Hardy, jednak bardzo szybko się podnosi pędzi na rywala i trafia na Big Boot... Nie! Jeff chwyta nogę przeciwnika odpycha go i przepięknym Dropkickiem posyła na liny, sam również odbija się przy pomocy lin i wykonuje potężne Tornado DDT z rozpędu mamy przypięcie 1...2... Kick Out! Jeff nie daje się podnieść przeciwnikowi i wykonuje mocny Jumping Elbow Drop, który dodatkowo osłabia rywala, teraz to Antychrist jest na fali odbicie od lin i spotkanie ze ścianą, jaką okazał się być Łowca Potworów, ten momentalnie wykręca rękę swojego przeciwnika i wykonuje Pendelum Backbreaker, Zimnokrwisty Zabójca czeka aż jego ofiara się podniesie rozpędza się i wykonuje mocne Running High Knee! Ku zdziwieniu Hardy pada w taki sposób, że odbija się od lin i pół przytomny trafia na Samoan Drop od swojego przeciwnika mamy przypięcie 1...2... Shoulder Up! Hardy lekko zamroczony wstaje na nogi i inkasuje potężny European Uppercut! Hardy twierdzi, że z trybun lecą jakieś przedmioty, sędzia na chwilę się odwraca, a w tym czasie Jeff wykonuje Low Bow na swoim przeciwniku! Charismatic Enigma wykorzystuje okazję, że jego rywal zwija się z bólu i prawie pada i wykonuje przepiękny Sideslam Backbreaker! A następnie wchodzi na narożnik skacze i przepiękny Senton Bomb... Prosto na kolana przeciwnika! Obaj panowie liczą, a sędzia rozpoczyna liczenia, nie dolicza do 4, a obaj zawodnicy już stoją na nogach rozpoczyna się brawl, w którym lepiej prezentuje się Wiedźmin bez problemu spycha swojego rywala w okolicę narożnika, WHisper in The Wind znikąd! Cóż za przepiękna akcja to musi być koniec 1...2... Rope Break! Łowca Potworów musi się otrząsnąć w przeciwnym razie na pewno nie wygra tego pojedynku. Zły Jeff nie ma zamiaru przestawać wykonuje Knee Drop... Prosto w matę, Czy to jest moment powrotu Wiedźmina? Nic bardziej mylnego to Hardy zasypuje swojego rywala Low Kickami i Tropiciel zaczyna uginać się na nogach, Jeff IrishWhipuje swego oponenta i otrzymuje Jumping Lariat! Wojownik podnosi swego oponenta i prezentuje przepiękny Back Suplex! Teraz to Anioł Zagłady nie daje chwili wytchnienia swojemu przeciwnikowi podnosi go i wykonuje Inverted DDT! Hardy wyturluje się z ringu sędzia rozpoczyna liczenie 1...2...3...4... Jeff ponownie wskakuje do ringu rozpędza się i trafia na Powerbomb.... Nie! Przepiękna Hurricanrana od Hardego.... Jednak Nie! Jakimś cudem Witcher kontruje to na Scoop Powerslam mamy przypięcie 1...2... Kick Out! Jak nie teraz to kiedy? Pewnie o tym myśli teraz Miecz Boga, lecz nie ma czasu, ponieważ jego rywal sprytnie go podcina i przechodzi do Boston Crabu! Czy Tropiciel wytrzyma? Udaje mu się dotknąć lin, jednak Hardy nic sobie z tego nie robi i czeka dopóki sędzia nie zaczyna liczenia! Antichrist idzie za ciosem i wykonuje przepiękny Spingboard Dropkick na wstającym przeciwniku! Jeff czeka, aż jego przeciwnik się podniesie chwyta go za głowę i mamy Twisted Fate.. Nie! Łowca Potworów odpycha swego oponenta i wykonuje Srebrny Pocisk bez przeładowania, co zupełnie zaskoczyło Hardego, który padł jak ścięty mieczem. Zimnokrwisty zabójca zaczyna tauntować widzi, staje w narożniku rozpędza się i mamy Włócznie Łowcy! Nie! Jeff przeskakuje nad przeciwnikiem i ląduje za nim Enzuigiri dla przeciwnika! Jeff widząc, że jego rywal stoi jeszcze na nogach podchodzi wynosi go na barki i podejmuje próbę Gut Bustera... Nie udaje mu się teraz to Wiedźmin ląduje za nim i mamy Uwolnienie! To musiało boleć Charismatic Enigma wylądował w drugim końcu ringu! Jednak bardzo szybko się podnosi tak jakby wstąpiły w jego nowe siły. Charismatic Enigma zaczyna zasypywać swojego przeciwnika gradem ciosów, pod których naporem Wiedźmin aż się ugina kopnięcie w brzuch i szybkie Jumping DDT! Hardy wspina się na narożnik czeka aż jego przeciwnik się podniesie skacze i obserwujemy kwintesencję stylu High Fly przepiękny Frakensteiner z narożnika i momentalne przypięcie 1...2... Kick Out! Jak on to zrobił? Jeff nie może uwierzyć i zaczyna spierać się z sędzią ten szybko przywołuje go do porządku. Moment nieuwagi swego rywala wykorzystuje Tropiciel, który wykonuje Roll Up! 1...2... Kick Out! Obaj zawodnicy są już na nogach i rozpoczyna się szalona bijatyka, w której lepiej prezentuje się Wiedźmin! Anioł Zagłady wynosi swojego rywala pod Samoan Drop, ten jednak bardzo szybko się uwalnia i wykonuje błyskawiczny Snap Suplex, jest już jednak bardzo zmęczony i pada na matę zaczyna sygnalizować sędziemu, że doznał urazu, sędzia po raz kolejny daje się nabrać i chce przywołać pomoc medyczną, a w tym czasie Hardy się podnosi i wkłada palce w oko wstającego przeciwnika Twisted Fate! TO musi być koniec 1...2... Kick Out! Hardy nie może w to uwierzyć wskakuje na narożnik i wykonuje Swanton Bomb! Prosto na kolana przeciwnika! Antichrist zwija się z bólu, a jego przeciwnik z trudem, ale jednak staje na nogi szybko podnosi obolałego przeciwnika i wykonuje potężny Powerbomb wciskający przeciwnika w narożnik! Miecz Boga momentalnie wsadza swego oponenta na narożnik i będzie chciał wykonać Superplex... Hardy rozpoczyna jednak walkę z oponentem oboje stoją na najwyżej linie, ale co robi Jeff! Kopie swego rywala w brzuch i mamy Twisted Fate z narożnika! To musi być koniec obaj panowie leżą, jednak to Hardy podnosi się szybciej idzie do rywala, który ostatkiem sił wyturluje się z ringu. Sędzia rozpoczyna liczenie, jednak Jeff nie chce czekać rozpędza się i mamy Suicide Dive na wstającym rywalu... Zupełnie nietrafiony Hardy uderzył głową w bandy oddzielające ring od publiczności! To musiało boleć sędzia liczy 1...2...3...4... Wiedźmin powoli się podnosi i widzi rywala słyszy również, że sędzia dolicza do 6, momentalnie chwyta rywala i wrzuca go do ringu widać, że chce to zakończyć tam gdzie to wszystko się zaczęło, Hardy nie do końca wie gdzie się znajduje, a Withcer postanawia to bezwzględnie wykorzystać wynosi swojego przeciwnika i wykonuje Oskórowanie! Mamy momentalne przypięcie 1...2... Shoulder Up! Skąd oni mają siły na tak morderczy bój? Tropiciel momentalnie podnosi swoją ofiarę i Iriwshipuje ją do narożnika! Anioł Zagłady się rozpędza i mamy Corner Clothesline.... Nie! Jeff zdążył uniknąć tej akcji i teraz sam się rozpędza wykonując przepiękny Clothesline sprowadza rywala na ziemię! Dokłada do tego Diving Leg Drop! Widać, że ma już dość tego wchodzi na narożnik i zdejmuje koszulkę, jednak chce zaskoczyć rywala wyskakuje i wykonuje Diving Blockbuster, a następnie momentalnie przechodzi do Boston Crabu czy tym razem mu się uda... Nie! Wojownik szybko się uwalnia, staje na nogi i mocnym Big Bootem ścina z nóg Hardego! To jednak nie wszystko, Zimnokrwisty Zabójca się rozpędza i wykonuje Running Senton! Hardy jest bardzo blisko narożnika i stara się podnieść za pomocą lin, jednak Tropiciel ładuje już swoją pięść rozpędza się i trafia Srebrnym Pociskiem... Nie! Whisper In The Wind nietrafione!  Jeff ląduje na nogach rozpędza się i ma zamiar wykonać Spinning Hell Kick… Wiedźmin wykonuje unik i mamy Zasadzkę w jego wykonaniu! . Hardy stara się podnieść, jednak inkasuje Ostatnie Cięcie! To musi być koniec 1…2…3!


6 Man Ladder Match for SDW Extreme Championship Title
Josh Trick vs. Pentagon Jr vs. Brock Lesnar vs. Silas Young vs. Akira Tozawa vs. Big E



Szóstka zawodników stanęła w ringu, a sędzia pouczył ich jeszcze o zasadach panujących w tym starciu. Każdy wlepiał swe oczy w pas zawieszony ponad ringiem, oraz spoglądał na rozstawione wokół niego drabiny. Każdy miał jeden cel... ściągnąć go z góry! Gdy rozbrzmiał gong uśmiechnął się Brock Lesnar, przekręcił kark do boku i z dziką furią ruszył do ataku. Jego pierwszą ofiarą stał się Akira Tozawa. Nie tracąc czasu Bestia wykonała Lou Thesz Press, a nastęnie zasypał go gradem potężnych punchy na twarz. Nie znał litości, a arbiter był bezradny, nie mógł w żaden sposób pomóc biedakowi. W tym samym czasie stworzyły się trzy pary walczących - Pentagon Jr. i Josh Trick, oraz Sillas Young i Big E. Mroczny Smok nie próżnował. Okładał on pięściami i kopnięciami swoją jeszcze stojącą ofiarę, aby w końcu dołożyć European Uppercut i płynnie powalić oponenta Roundhouse Kickiem. Wtedy to odkopnął go na brzuch i całą rozpoczął nawałnicę stompów na jego plecy i szyję. Zaczęło się dość brutalnie, choć pozostała dwójka chyba chciała zachować więcej sił na resztę pojedynku. Weszli oni bowiem w tradycyjny klincz, w którym górował Big E. Czarnoskóry zawodnik najpierw zepchnął rywala do narożnika, a tam rozerwał uchwyt i przeszedł do wykonywania Chopów. The Last Real Man cierpiał, a to wciąż nie był koniec... za pomocą irish Whipa został wysłany do przeciwległego kąta, gdzie rozpędzony osiłek staranował go Running Turnbuckle Thrust. Walka zaczynała nabierać rumieńców, zwłaszcza dla Japończyka, ponieważ z każdą sekundą był w coraz większych tarapatach. Brock podniósł go bowiem niczym szmacianą laleczkę, przeszedł za jego plecy i niesamowitym Extreme German Suplexem wysłał w długo lot poza "kwadratową konstrukcję"! Potwór momentalnie wyskoczył za swoją ofiarą, aby nie dać jej odpocząć choćby przez chwilę. Good Guy próbował jeszcze się podnieść i złapać równowagę, ale to tylko rozśmieszało siłacza. Tozawa w końcu złapał równowagę i postanowił znaleźć szansę na ratunek, wykonując szybki Lariat... który nie zrobił absolutnie żadnego wrażenia na Lesnarze! Rozwścieczony oplótł go tylko w pasie i potężnym Belly To Belly Suplexem wcisnął w bandy oddzielające ring od fanów. Pentagon również nie próżnował. Wszedł bowiem na narożnik, razem ze swoim przeciwnikiem i zaskoczył wszystkich wykonując Superplex na twardą podłogę! Sam również nieco ucierpiał przy wykonywaniu tak hardcoreowej akcji, lecz spustoszenia, jakie zasiał w ciele adwersarza było wręcz niewyobrażalne. W tym czasie nastąpiła zmiana lidera w ostatniej parze zawodników. Sillas skontrował jedną z akcji Big E i teraz to on dominował nad nim. Najpierw powalił go Forearm Smash'em, a zaraz po nim wykonał jakże efektowny Moonsault. Był znacznie szybszy, dlatego udało mu się dołożyć jeszcze kilka naprawdę solidnych kopnięć w klatkę przeciwnika. W końcu czarnoskóry zawodnik złapał za nogę i podciął Younga wyrównując szanse. Coraz goręcej robiło się w pozostałych parach. Pentagon Jr zdążył się już zebrać i zdemolować stół komentatorski. Niemiłosiernie obijał Tricka, aż w końcu wykonał na nim Double Knee Backbreaker. Kręgosłup Josha cierpiał katusze i zapewne odbije się te szerokim echem na jego zdrowiu, a wciąż nie był to koniec. Oczywiście Brock również nie próżnował. Zdążył już zniszczyć ciałem rywala barierki w kilku miejscach, po czym upodobał sobie stalowe schodki, jako narzędzie tortur. Najpier wykonał na nie Fisherman Suplex, a zaraz potem, nie dając odpocząć oponentowi choćby przez sekundę, uwięził go w odpowiednim uścisku i wykonał Triple Powerbomb na owe schodki! Wtedy kamera momentalnie przeniosła się do stolika komentatorskiego! Mroczny Smok wrzucił tam bowiem Josha i z zimną krwią wykonał Fear Factor na stole komentatorskim! Ciało Kanadyjczyka spoczęło w szczątkach stołu i w jednej chwili zajęły się nim służby medyczne, z całą pewnością jest to dla niego koniec pojedynku, a być może i kieriery. Nakręcony i zadowolony z siebie namierzył jedną z drabin i wrzucił ją do ringu, po czym sam do niego wszedł. Brock Lesnar jednak skradł mu show, przechwytując ledwo przytomnego Japończyka na barki, wchodząc na apron i zeskakując z niego wykonał F-5! Truchło Good Guya grzmotnęło jeszcze w stalowe schodki... chyba i on porzegna się z pasem, gdyż lekarze momentalnie zapakowali go na nosze i usztywnili kark, podobnie, jak zrobili z Trickiem. Gdy Bestia weszła do ringu ujrzała straszny widok. Zarówno Young, jak i Big E byli niemiłosiernie okładani drabiną, którą w The Reaper w końcu rozstawił i chciał wstpiąć się po pas... tego było za wiele dla Potwora! Nie tracąc czasu natarł na rywala, niczym nosorożec i staranował go potężnym Spearem! Zaczęła się prawdziwa jadka. Obaj zawodnicy turlali się po całym ringu, okładali pięściami i kopnięciami, przez cały czas zmieniając lidera tejże batalii. Sytuację postanowił wykorzystać przebiegły Sillas. Wrestler bowiem jako pierwszy doszedł do siebie i wdrapał się na szczyt drabiny! Wyciągnął ręce do pasa i już miał go odpiąć, kiedy nagle stracił grunt pod nogami! To czarnoskóry oponent przewrócił drabinę, udaremniając próbę swego pierwszego celu. The Last Real Man upadł poza ringiem, lecz wykorzystał swą zwinność, aby wylądować na tyle bezpiecznie, aby zbytnio nie odczuć upadku. Zadowolony z siebie Big E nie miał o tym zielonego pojęcia, dlatego też postanowił wyczyścić "kwadratową konstrukcję". W brawlu pomiędzy Pentagonem i Lesnarem, akurat ten drugi zdobył chwilową przewagę, wykonując niespodziewany Spinebuster. Zawodnik nie spodziewał żadnego ataku od tyłu, co dało znaczne fory Wielkiej Lokomotywie. Dopadł on bowiem do brutala, aby szybko wykonać na nim Side Belly To Belly Suplex! Szczęśliwy Big E chciał już się zabierać to wyniszczenia obu panów, lecz w tym momencie zjawił się lotnik! Sillas wparował do ringu z zaskakującą prędkością i pokazał jak prawidłowo wykonać Dropkick. Dzięki temu wepchnął w róg "Billy'ego" i tam wykonał Running Knee! Wszystko ułożyłoby się po jego myśli, gdyby nie fakt, iż zarówno Brock, jak i Mroczny Smok odzyskali siły. Tym razem zaatakował Fear Factory, który zaskoczył Younga Superkick'iem znikąd! Lotnik zatoczył się, a potem w jednej chwili upadł... choć nie pozwolił mu na to Jr! Przechwycił go w odpowiednią pozycję, a następnie wykonał jeszcze Pentagon Driver! Rozwścieczony Reaper wykopał znokautowaną ofiarę poza "kwadratowy pierścień", jakby po prostu przestała istnieć. Tym razem skupił się na Big E... lecz kiedy schylił się po niego, Brock odwrócił go za ramię, aby wykonać Overhead Belly To Belly Suplex! Nie było szans, aby Wielka Lokomotywa gdzieś uciekła. Bestia wyniosła ją na barki i pełna spokoju wykonała F-5!To już chyba koniec... czyżby w grze pozostała już tylko dwójka? Potwór zrobił dokładnie to samo, co przed chwilą jego rywal i pozbył się "zwłok" z ringu. Kiedy zwrócił się do środka, Pentagon już stał i na niego czekał. Pobudzony Lesnar zdjął swoje rękawice, nie spuszczjąc celu z oczu, a następnie wystrzelił jak z procy! Dopadł do Fear Factory i momenltanie wyprowadził kilka punchy. Reaoer nie był dłużny i odpłacił dokładnie tym samym! Sytuacja zaczęła się zaostrzać coraz bardziej. W końcu jednak Brock wyprowadził Clothesline, którym sprowadził zmęczonego już przeciwnika do parteru. Kiedy schylił się po niego z zamiarem wykończenia, Mroczny Smok sprytnie wykonał kopnięcie prosto facjatę Bestii! W tym momencie złapał on wiatr w żagle i przy pomocy sprężynki poderwał się na równe nogi. nie tracąc ani chwili ruszył na opoenta i tym razem to on sprowadził go na glebę, wykonując Running Crossbody! Next Big Thing odczuł uderzenie, lecz nie poddawał się! Przerolował się na rywala i to on był z góry! Wyprowadził całą nawałnicę ciosów z gołych pięści, a na szczęce Reapera pojawiła się krew! Podjarany tym faktem Brock podniósł go i posłał na liny, co jednak okazało się być błędem. Fear Factory poczęstował go bowiem szybkim Dropkick'iem, aby uratować się od zainkasowania kolejnej akcji. Lesnar nie upadł, a Mroczny Smok ponownie rozpędził się, aby tym razem pomyślnie przewrócić ofiarę. Niestety tym razem to on popełnił błąd i wpadł bezpośrednio na Scoop Powerslam od Niszczyciela! Zadowolony z siebie Brock podniósł drabinę, która oparta była o liny po pierwszej próbie sięgnięcia pasa i ustawił ją na samym środku ringu. Powoli wdrapał się na sam jej szczyt. Wynik był już przesądzony... ale jednak nie! Pentagon Jr. resztką sił zerwał się na równe nogi, aby odepchnąć drabinę! Lesnar spadł na twardą powierzchnię poza ringiem! Cóż za zwrot akcji! Bestia zdaje się być nieprzytomna! To czas dla Reapera, który jeszcze raz podniósł drabinę. Ustawił ją w odpowiednim miejscu i bardzo powoli wdrapał się na jej szczyt. To on wrzucił ją do kwadratowej konstrukcji, a teraz niczym niezagrożony wyciągnął ręce do pasa Extreme! Nie miał kto go powstrzymać! Udało mu się! Pentagon Jr. ściągnął pas Extreme!


Światło na arenie powinno już rozbłysnąć, jednakże kamera pokazuje prawdopodobnie jakieś ciemne pomieszczenie. Jedyne, co widać, to kontur pewnej postaci. Na głowie ma ona kaptur. Po chwili go zdejmuje i oczom wszystkim okazuje się...Ralf! Wygląda na to, że będzie chciał przekazać kilka słów ze swojej "demonicznej" strony.

Ralf: Cieszycie się? Dobrze, być może jest to wasza ostatnia okazja do uciechy. Nawet, jeśli dziś jesteście na szczycie, to nie ma żadnego znaczenia - jutro możecie znaleźć się na samym dnie. Dzień trwa 24 godziny, dla was to może być bardzo niewiele, jednak ja uważam, że to wystarczająco długo, aby z pucybuta stać się milionerem i odwrotnie. Dzisiejszy dzień nie bez powodu zwie się najdłuższym dniem. Dzisiaj wszystko się zmieni. Możecie zapomnieć o tym, co do tej pory się zdarzyło. Liczy się to, co jest tu i teraz, a także to, co przed nami. A co jeszcze przed nami? Przed nami najdłuższy dzień w historii, dzień, który sprawi, że zapomnicie o wszystkim, co do tej pory pamiętaliście. Dzień, który zmieni wasze postrzeganie tego świata! Nie lekceważcie tych słów, ponieważ dzisiaj wszystko ostatecznie się zmieni. Bracie! Oddziel, proszę, przeszłość grubą kreską, ponieważ dzień dzisiejszy jest jednocześnie nowym początkiem. Początkiem czegoś lepszego. Początkiem czegoś, o czym będzie się mówiło za sto, dwieście, a może i tysiąc lat. Nie bój się, po prostu uwierz!

Obraz gaśnie.


Singles Match
Ralf vs. Kevin Owens



Wszyscy uczestnicy następnej walki są już w ringu, więc sędzia każe zabić w gong. Ralf i Kevin patrzą na siebie w skupieniu i w końcu ruszają na siebie w klincz, ale Owens wykorzystuje swoją przewagę fizyczną i szybko sprowadza rywala do parteru rzutem przez biodro i kontroluje to trzymając na macie. Quasi-Normal Guy zaczyna się szarpać i próbuje wydostać się z uchwytu, ale KO jest wyraźnie silniejszy i nie daje się uwolnić przeciwnikowi. Demon zaczyna powoli wstawać i w końcu znalazł się na nogach. Chciał odbić się od lin, ale The Prizefighter spostrzegł się w tym i zaciągnął go za włosy na matę. Kanadyjczyk z uśmiechem spojrzał w stronę trybun za co zebrał spore buczenie, ale dalej nie traci czasu i atakuje rywala Running Sentonem, ale El Demente w ostatniej chwili zrobił unik. Teraz to Flying Dutch ma przewagę i wykorzystuje przewagę wykonując wstającemu oponentowi Corkscrew Calfkick, a potem kończąc kombinację dokłada Standing Moonsault i utrzymuje w przypięciu...1...kickout. Holender spodziewał się tego, więc od razu wyprowadza Low Kick na klatkę piersiową siedzącego Kevina, ale ten zrobił unik i zaciągnął Ralfa School Boy'em, ale nie utrzymał oponenta i teraz obaj są na nogach, ale to Owens pierwszy wyprowadza Double Knee Facebreaker, po którym rywal pada na matę, a KO wykorzystuje to dokładając Elbow Drop. The Prizefighter śmieje się ze swojego rywala zbierając przy tym solidne buczenie, a następnie podnosi przeciwnika i Irish Whipem posyła go w narożnik i wypłaca mu całą serię ciosów do momentu, w którym rywal usiadł na macie oparty o narożnik, a potem wziął rozbieg i wykonał Cannonball wbijając oponenta w narożnik. Następnie wyciągnął przeciwnika na środek ringu, a sam wszedł powoli na narożnik i wykonał High-Angle Senton Bomb, ale trafia na kolana Demona. Teraz to El Demente wykorzystuje okazję dokładając jeszcze Gut Kick i Snap Suplex dla podnoszącego się oponenta. Mr. Wrestling leży na macie, a Flying Dutch wykorzystuje okazję i wchodzi na narożnik, aby wykonać Diving Elbow Drop i trafia oraz przypina...1...2...kickout. Ralf jest lekko zaskoczony brakiem końca tego pojedynku. Wstaje i przez chwilę się zawahał jakby walczył ze sobą w środku, ale wogóle nie wybucha złością tylko z wielkim spokojem zakłada przeciwnikowi Octopus Stretch. Kanadyjczyk długo walczy z bólem jaki zadaje mu tą dźwignią, ale w końcu dał radę zsunąć nogę rywala za siebie i wbił go w matę za pomocą Go Home Drivera, a następnie stanął na środku ringu i zawahał się. Złapał się za głowę parodiując uwolnienie demona u Ralfa i za chwilę rzuca się na przeciwnika ze wściekłą serią ciosów w Ground&Pound, ale sędzia szybko na to reaguje odciągając go od rywala. Kevin spokojnie wstaje i lekceważąco śmieje się z Holendra, który siedzi teraz oparty o narożnik, a KO nie traci czasu i dobija to Cannonballem, a następnie wyciąga na środek ringu i przypina...1...2...only 2 count. The Prizefighter zaskoczył się brakiem końca tego pojedynku, więc odbił się od lin i zaatakował siedzącego na macie Demona Big Bootem, ale ten zrobił unik i zaciągnął oponenta School Boy'em...1...2...to jeszcze nie koniec. Obaj wstają w tym samym momencie, ale to Owens rusza pierwszy z atakiem, jednak to El Demente powala go Arm Dragiem, a potem zakłada Armbar. Mr. Wrestling wyraźnie cierpi, ale powoli przesuwa się w stronę lin. Centymetr po centymetrze już jest coraz bliżej. Kevin krzyczy aż z bólu, bo Quasi-Normal Guy puścił dopiero, gdy sędzia doliczył do dwóch. Teraz Flying Dutch biegnie na wstającego przeciwnika i wyrzuca go z ringu za pomocą Hurricanrany. Nakręca fanów, aby dali mu wsparcie, odbija się od lin, a potem ląduje na rywalu świetnym Suicide Divem. Holender przybija teraz piątki swoim fanom, których wbrew pozorom nie jest wcale tak mało, ale już nie chce dłużej tracić czasu i wraca z oponentem do ringu tylko po to, aby dołożyć mu Gut Kick oraz Snap DDT, ale Kevin wykorzystuje swoją siłę i wynosi rywala ciskając nim klatką piersiową o matę. Rywal aż złapał się za nią z bólu, ale Owens nie daje mu ani chwili spokoju i podnosi go, aby dołożyć jeszcze Sidewinder Suplex. Widać, że KO już nie jest pierwszej świeżości, ale to mu nie przeszkadza w tym, żeby unieść rękę w geście zwycięstwa w stronę fanów za co zbiera solidne buczenie, ale on tylko śmieje się z fanów i ze swojego rywala, którego po chwili podnosi, aby wykonać mu Suplex i już ma go nad głową, ale Ralf staje za jego plecami na nogach i szybko wypłaca rywalowi Pele Kick w tył głowy. The Prizefighter pada nieprzytomny na matę, a Quasi-Normal Guy wykorzystuje okazję wykonując Springboard Moonsault prosto na przeciwnika i od razu przypina...1...2...break. Demon łapie się za głowę, ale to nie z powodu jego przebudzenia tylko martwi go brak końca tej walki, więc od razu bez zastanowienia wypłaca siedzącemu oponentowi Low Kick na klatkę piersiową. Mr. Wrestling poczuł to wyraźnie, ale El Demente nie daje mu spokoju, ponieważ odbija się od lin i przeskakuje nad nim wykonując Neckbreaker. Flying Dutch chce teraz wykorzystać chwilę przewagi nad przeciwnikiem i zaczyna wchodzić na narożnik, ale widać robi to zbyt wolno, ponieważ Kanadyjczyk zdążył do niego doskoczyć i oszołomić go Headbuttem. Holender zachwiał się mało nie spadając z narożnika, ale Kevin dołożył kolejny Headbutt i teraz ma wystawionego nieprzytomnego Ralfa na narożniku. Owens wie jak to wykorzystać i od razu wykonuje oponentowi Avalanche Fisherman Buster. Potem powoli, ale pewnie wchodzi na narożnik. Jeszcze jeden uśmiech w stronę fanów i mamy Diving Somersault Leg Drop, po którym przypina...1...2...kickout. KO niezbyt zadowolony jest obrotem spraw, więc podnosi rywala, odbija go od lin, a następnie wynosi pod Sit Out Scoop Slam Piledriver, ale oponent zsuwa się za jego plecy, wchodzi barkiem w jego kolano, a następnie na tej samej nodze zakłada  Single Leg Boston Crab. Widać, jak na twarzy The Prizefightera maluje się wielki ból, ale nie zamierza odpuszczać i powoli czołga się do lin, ale w połowie wpadł na lepszy pomysł. Wykorzystuje swoją przewagę fizyczną i z trudem, ale udaje mu się przekręcić na plecy, a wtedy już bez problemu daje radę odepchnąć przeciwnika nogami. Oboje szybko wstają, ale to Mr. Wrestling jako pierwszy wyprowadza zaskakujący Superkick, ale Quasi-Normal Guy nie pada tylko chwieje się na nogach, a Kanadyjczyk wyprowadza jeszcze Steenalizer. Cóż to była za akcja, ale Kevin nie wpada w zachwyt i od razu przypina...1...2...only 2 count. Owens nie wierzy w to i czeka aż rywal wstanie, a gdy to się w końcu dzieje wyprowadza mocny prawy, ale Demon blokuje to i już widać wściekłość w jego oczach. W jednym momencie KO został zasypany całą nawałnicą ciosów, ale to jeszcze nie koniec, ponieważ El Demente wykonuje Lou Thesz Press sprowadzając oponenta do parteru i tam kontynuuje ciosy. Sędzia nawet nie próbował go powstrzymać tylko rozpoczął liczenie. Zdołał dojść do czterech i Flying Dutch w ostatnim momencie się powstrzymał. Holenderski zawodnik podnosi się i czeka aż to samo zrobi jego oszołomiony rywal, a gdy tak w końcu się dzieje powala go sprawnie Step-up Enzuigiri. Ralf chce wykorzystać okazję i dosyć szybko wchodzi na narożnik, aby wykonać Diving Moonsault, ale trafią na kolana The Prizefightera. Teraz to on ma przewagę i pośpiesznie podnosi przeciwnika, aby wykonać mu Steen Breaker, po którym już chyba pozostało tylko przypiąć...1...2...to nie koniec! Mr. Wrestling nie może w to uwierzyć, ale musi kontynuować walkę. Emocje teraz biorą nad nim górę i wynosi rywala pod Pop-Up Powerbomb, ale Quasi-Normal Guy w porę zauważył co się szykuje i zsunął się za jego plecy wykonując mu Sunset Flip Powerbomb utrzymując w przypięciu...1...2...break. Oboje szybko wstają i to Kevin pierwszy rusza z atakiem, ale Demon robi unik Baseball Slidem i wynosi rywala rzucając na matę Electric Chair Dropem. Teraz to El Demente sygnalizuje swoim fanom chęć zakończenia tego pojedynku. Holender szybko wskoczył na narożnik i wzniósł ręce w górę. Fani oszaleli z radości! Oh my God!... Akcja kończąca ich ulubieńca nie doszła do skutku, bowiem Owens pchnął sędziego w stronę przeciwnika! Arbiter tego starcia wypadł z ringu, a Quasi-Normal Guy spadł z cornera na matę. Wycieńczony Mr. Wrestling wstał za pomocą lin i podszedł do rywala. Spróbował podnieść jego postać łapiąc go za głowę. Co się dzieje?! Ralf przechwycił jego rękę i zapiął Hell's Gate! Z tego nie ma ucieczki. KO próbował znaleźć dłonią liny ale im bardziej się szarpał tym mniej tlenu miał w swoim organizmie. Nic go już nie uratuje. Ale zaraz... Światło na arenie zgasło na kilka sekund. Gdy znów światło pojawiło się, tajemniczy człowiek znalazł się w kwadratowym pierścieniu. Mężczyzna odziany w maskę najpierw wyprowadził potężne kopnięcie w Holendra, a gdy ten upadł już na matę, zamaskowany człowiek wykonał... Salvation Will! Tajemniczy zawodnik przeciągnął bardzo zmęczonego i obolałego Kevina na Demona. Sędzia wówczas poobijany wszedł do ringu. 1...2...3, KO zwyciężył swój kolejny pojedynek i to na PPV! Tymczasem na rampie tajemniczy napastnik zdejmuje maskę i... OMG! To Danny Murillo! A więc wygląda na to, że chciał się zemścić na swoim wcześniejszym oprawcy.


Na arenie rozbrzmiał theme song Williama Regala, na co publiczność zareagowała w większości cheerem. Ubrany w ciemny garnitur Generalny Mananger Burn pojawił się na rampie z mikrofonem w ręku, stanął w miejscu, więc nie zamierza iść już do ringu, tylko załatwić to prosto z wejścia zawodników na ring. W końcu przykłada mikrofon do ust i zaczyna mówić...

William Regal: Mimo że gala powoli zbliża się ku końcowi a przed już tylko walka wieczoru to chciałbym się z wami przywitać na pierwszym w historii SDW the Longest Day! *cheer* Też się ciesze, że tu jestem. Łódź, nie powiem, piękne miasto, w sam raz do organizacji tak wielkich gal jak ta dzisiejsza. *cheer* Przejdźmy do rzeczy. Na gali odbyły się już cztery walki, obfite w emocje i adrenaline, która nie jednemu z nas towarzyszyła przez dotychczasowy przebieg gali. Poznaliśmy pierwszego w historii SDW Extreme Championa, którym został Pentagon Jr, The Witcher uporał się z Jeffem Hardym, Nick Jeffers wygrał z Danem Dowsonem, jednak walka nie skończyła się tak jakbyśmy tego chcieli, podobnie jak walka Kevina Owensa z Ralfem, w którą ingerował Danny Murillo. Obiecuje wam, że wszystkim się zajme i wyjaśnie powody takich roztrzygnięć. Tymczasem chciałbym ogłosić cos ważnego, coś co odmieni przebieg wydarzeń kolejnych tygodniówek a nawet i gal PPV. Otóż od następnego Burn ruszamy z turniejem League of Titans, którego triumfator otrzyma szanse na walke o pas mistrzowski SDW Global razem ze zwycięzcą Royal Rumble matchu i ówczesnym mistrzem na największej gali roku w SDW, Pulse of Life! *cheer* Ośmiu uczestników przez najbliższe tygodnie będzie toczyć bój w walkach jeden na jeden a będą to... Big E *cheer/heat*, Robert Porter *cheer*, Mattias Cortez *heat*, The witcher *cheer*, Dan Dowson *heat*, Silas Young *heat*, Nick Jeffers *cheer* oraz Jeff Hardy! *heat* Za chwilę rozpocznie się długo wyczekiwana przez każdego z was, w tym mnie walka wieczoru, w której o główny tytuł tej federacji powalczą Einar Hallvard *cheer* oraz Joker! *heat* Zatem nie przeciągając czasu... Show must go on!

William po wypowiedzeniu ostatniego zdania usuwa się na Backstage a tymczasem czas na najważniejszy pojedynek na tej gali.

Offline

 

#2 2015-11-09 21:26:42

Aigor

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-15
Posty: 276
Punktów :   
Ulubiony wrestler: David De Gea
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Manchester United
Ulubiona federacja: Barclays Premier League

Re: SDW The Longest Day (08.11.2015)

60 Minute Iron Man Match for SDW Global Championship Title
Einar Hallvard vs. Joker



A więc mamy gong i rozpoczyna się odliczanie od 60 minut - pojedynek o tytuł SDW Global Championship oficjalnie rozpoczęty! Zarówno Joker, jak i Einar Hallvard przystępują do walki w sposób dość wolny, widać, że żadnemu z nich się nie spieszy. Po około pół minuty bez żadnej akcji, po wymianie spojrzeń i bezcelowym krążeniu po ringu, Joker postanawia zaprosić rywala do klinczu. Hallvard, lekko zaskoczony, podchodzi do niego, jednakże w tym momencie Manipulator ucieka z ringu. Einarowi się to nie podoba i po krótkiej chwili rusza za nim. Pościg nie trwa jednak długo, po minięciu jednego narożnika Joker z powrotem wsuwa się do ringu, a zaraz po nim robi to jego oponent. Mr.Evil sprytnie to rozegrał, ponieważ nim Hallvard zdążył się podnieść z maty, on szybko rzuca się na niego i atakuje go prostymi ciosami w parterze. Sędzia stara się odciągnąć go od przeciwnika, jednak Joker szybko wraca i zaczyna wciskać szyję przeciwnika w najniższą linę. W tej walce nie może zostać zdyskwalifikowany, więc trwa to przez dłuższą chwilę, ale w końcu decyduje się odpuścić. Einar dość mocno odczuł skutki tej nieczystej zagrywki Jokera, dlatego nie wstaje od razu z maty. Pomaga mu w tym jego przeciwnik, który po podniesieniu od razu umieszcza go w narożniku. Następnie wykonuje mu serię punchy w głowę, samemu stojąc na najniższej linie. W końcu odchodzi kilka kroków, bierze rozbieg i wykonuje Corner Clothesline. Alaskian Madman jednakże nie upada na matę, a stoi oparty o liny, lekko zamroczony. Joker postanawia nadal korzystać z okazji i posyła go Irish Whipem w przeciwległy narożnik. Hallvard jednak w ostatniej chwili chwyta się lin, w porę zatrzymując się przed bolesnym spotkaniem z rogiem. Kątem oka zauważa nadbiegającego rywala i wymierza mu silny Elbow, po którym Joker odwraca się plecami do Einara. Hallvard oczekuje na kolejny ruch przeciwnika. Ten odwraca się z powrotem, otrzymuje silny podbródkowy, a następnie zostaje złapany i inkasuje Belly-to-belly Suplex. Joker po raz pierwszy w tej walce ląduje na deskach, na czym korzysta Einar, który zaczyna się znęcać nad nim w parterze. Po dłuższej serii Punchy i jednym Headbutcie Hallvard podnosi rywala z maty i wykonuje Irish Whip. Joker jednak w porę chwyta się lin i dzięki temu unika ataku. Tak mu się jednak tylko wydaje, ponieważ Einar reaguje dość szybko, szarżując na oponenta i Clotheslinem wyrzucając go z ringu! Przy okazji sam wypada poza kwadratowy pierścień i zaczyna się walka obok ringu. W początkowej fazie dominuje Hallvard, który po kilku uderzeniach w głowę i tułów obolałego rywala najpierw ciska nim w bandę oddzielającą ring od widowni, a następnie podnosi go i wbija w stalowe schody. Widzimy, jak Einar dwukrotnie uderza twarzą Jokera o schodki, jednak przy trzeciej próbie Master of Manipulation wydostaje się silnym łokciem, a następnie wykonuje rywalowi Gut Kick i uderza jego twarzą o krawędź ringu. Po chwili wrzuca go z powrotem do środka kwadratowego pierścienia, a przed swoim wejściem dokłada jeszcze efektowny Running Dropkick w wystającą głowę Hallvarda! Joker pozostaje na apronie i szybko wślizguje się do ringu, po czym przesuwa oponenta na środek ringu i próbuje go odliczyć. 1....2..nic z tego, Einar odkopuje. Manipulator wstaje, po czym pomaga również podnieść się rywalowi. Irish Whip, Hallvard odbija się od lin, Joker przeskakuje nad nim, kolejne odbicie, Hallvard wraca do rywala i otrzymuje Flapjack! Dość mocno uderzył w matę i teraz trzyma się za twarz. Tymczasem jego oponent szykuje się do kolejnego ruchu. Staje za Hallvardem, a gdy ten podnosi się i odwraca w jego kierunku, Joker wymierza mu Gut Kick, a następnie widzimy Sitout Facebuster. Kolejna próba przypięcia, znów zakończona niepowodzeniem. Joker nie poddaje się i postanawia spróbować akcji wysokiego ryzyka. W tym celu wdrapuje się na narożnik i spogląda jeszcze raz na Einara. Widząc, że ten wciąż leży na macie, staje tyłem do ringu i wykonuje Diving Moonsault! Jednak Hallvard w porę się odsuwa i Joker spada na matę! Po kilkunastu sekundach wygląda na to, że Alaskian Madman doszedł już do siebie, co może oznaczać trudny moment dla jego rywala. Einar na równych nogach, łapie podnoszącego się przeciwnika i zakłada mu Abdominal Stretch! Czy to może oznaczać pierwszy punkt dla Hallvarda? Chwyt trwa już dobre kilkanaście sekund, Joker jednak nie zamierza się poddawać. Hallvard dokłada kilka ciosów w tułów w celu osłabienia, to jednak na nic się nie zdaje, więc puszcza w końcu chwyt. Joker osuwa się na ziemię, a Hallvard łapie go za głowę. Przypomina to nieco dwuręczny clawhold, jak u The Great Khaliego, jednakże nie trwa to długo, ponieważ Hallvard ciska rywalem w narożnik. Joker pada na matę, a Madman podchodzi do niego, ustawia go z powrotem w rogu i wymierza kilka Backhand Chopów. Publika żywiołowo reaguje na te akcje, a Einar odchodzi kilka kroków od rywala i chce go zaatakować, jednak nadziewa się na Big Boot. Joker wykorzystuje lekkie zamroczenie Hallvarda i po kilku sekundach wykonuje mu Roundhouse Kick! Hallvard ląduje na deskach, a jego rywal...postanawia opuścić ring. Wygląda na to, że będzie chciał skorzystać z jakiegoś przedmiotu. Zagląda pod ring i zauważa kij do kendo! Publika od razu reaguje głośnym heatem, co jednak nie zniechęca Mistrza Manipulacji. Powolnym krokiem z powrotem wchodzi do ringu i z kijem w ręce oczekuje, aż jego rywal podniesie się z maty. Hallvard powoli wstaje, a gdy odwraca się, od razu otrzymuje silny cios w głowę kijem! Przedmiot łamie się w pół, Einar mocno zamroczony ledwo stoi na nogach, a Joker dokłada mu Spin Kick. Hallvard ląduje na macie, a jego przeciwnik chyba oczekuje na możliwość wykonania kolejnej akcji! Przez chwilę stoi w bezruchu i patrzy na podnoszącego się rywala, a gdy ten odrywa twarz od maty, Joker atakuje go i wykonuje Curb Stomp! Próba przypięcia. 1....2....3! Joker zdobywa pierwszy punkt! Publika reaguje negatywnie, co jednak nie rusza Supervillaina. Do końca pozostało niespełna 50 minut. Joker chce nadal atakować przeciwnika i wykorzystać swoją przewagę, jednak sędzia uniemożliwia mu to, gdyż Einar musi się podnieść. W końcu Alaskian Madman wstaje i rywalizacja może być kontynuowana. Zawodnicy wchodzą w klincz, w którym w pierwszym momencie przewagę zyskuje sobie Joker, jednak wkrótce siła Hallvarda daje o sobie znać. Powoli przepycha swojego przeciwnika w stronę lin, a gdy ten jest już o nie mocno oparty, Hallvard wykonuje mu silny Punch, po którym Joker zostaje lekko zamroczony. Einar niemalże od razu wynosi go w górę, kładzie na swoim barku i wykonuje Body Slam. Po chwili podnosi go z maty za włosy i ustawia w narożniku. Najpierw bombarduje go całą serię uderzeń w głowę, po której Joker jest mocno oszołomiony, a następnie usadza go na szczycie i sam wchodzi na liny. Będąc na górze Szaleniec z Alaski osłabia rywala kolejnymi uderzeniami, a następnie widzimy wspaniały Superplex! Przez dłuższą chwilę zawodnicy nie wstają. Sędzia zaczyna ich wyliczać, jednakże nie będzie mowy o nokaucie, ponieważ Hallvard pinuje Jokera. 1.....2.....nie ma mowy! Joker nie poddaje się. Wciąż jednak nie podnosi się z maty, a Hallvard postanawia sięgnąć po radykalne środki. W tym celu opuszcza ring i zagląda pod matę, spod której już po chwili wyciąga stalowe krzesło! Wdrapuje się na apron, następnie przechodzi przez liny i staje nad leżącym rywalem. Wykonuje zamach i...stalowy przedmiot ląduje na plecach Jokera! Einar ponawia atak i Joker znów obrywa! Einar szykuje się do trzeciego ataku, jednakże tym razem nie trafia, gdyż Joker w porę ucieka z dotychczasowej pozycji! Zbiera się w miarę szybko, jednakże znajduje się teraz w narożniku. Hallvard idzie w jego stronę, ten prosi, by go nie atakował, co jednak chyba nie przekonuje Einara, który bierze zamach i...trafia w pusty narożnik, gdyż Joker szybko uciekł, a teraz wykonuje Roll-up Einarowi! 1.....2.....było blisko drugiego punktu dla Jokera! Hallvardowi wypadło z ręki krzesło, teraz znów po nie sięga, jednak to był błąd, Joker tylko na to czekał. Wymierza silne kopnięcie w krzesło tak, że to uderza w twarz Einara! Ten ląduje na linach zamroczony, a krzesło upada obok niego. Korzysta na tym Manipulator, który wymierza mu Chairshot w plecy, po którym Einar ląduje na kolanach. Joker kładzie przed nim stalowy przedmiot, a następnie bez skrupułów wykonuje na niego DDT. Z twarzy Einara zaczyna płynąć krew, a Joker postanawia dołożyć Senton Bomb z krzesłem na plecach i tak też czyni. Próbuje odliczyć Einara, jednak ten znów odkopuje! Joker wstaje z maty, podnosi z niej także swojego przeciwnika i wykonuje mu Suplex. Po chwili wstaje i dokłada Standing Double Foot Stomp. Joker staje przy narożniku i oczekuje, aż jego rywal również wstanie z maty. Po dłuższym momencie oczekiwania Einar w końcu wstaje, jednak nie bardzo wie, co się dzieje. Korzysta na tym Mr.Evil, który rozpędza się i wyprowadza Explosive!!! Czy to będzie drugi punkt dla Jokera? 1....2....3! Tak jest! Joker prowadzi 2-0, ale do końca mamy jeszcze około 40 minut i wszystko może się jeszcze zmienić. Joker tym razem nie rzuca się na przeciwnika, pozwala mu wstać i walka toczy się dalej. Tym razem jednak nie mamy klinczu, za to zawodnicy stają przed sobą i wymieniają spojrzenia. Pierwszy cios wyprowadza Joker, jednak po chwili Einar odpowiada silniejszym uderzeniem. Manipulator próbuje uderzyć po raz kolejny, jednakże zostaje zablokowany, a po chwili otrzymuje Headbutt, który powala go na matę. Hallvard powoli podnosi rywala z maty, wykonuje mu Gut Kick, a następnie wynosi na barki. Przez chwilę trzyma oponenta na plecach, przechodzi kilka kroków po ringu i wykonuje Samoan Drop. Widać wyraźną przewagę Einara, który po kilku sekundach dokłada rywalowi także Leg Drop. Joker po otrzymaniu tej akcji przetacza się do narożnika. To jednak tylko utrudnia jego sytuację, ponieważ Alaskian Madman przystępuje do Corner Foot Choke. Dość długo to trwa, w końcu nie ma DQ, a Hallvard chce najwidoczniej zemścić się na rywalu za poprzednie nieczyste zagrania. Gdy Joker jest już wyczerpany, Einar odpuszcza. Nadal ma jednak pełną kontrolę nad swoim rywalem. Podnosi go z maty i Irish Whipem posyła w przeciwległy narożnik. Joker wpada w róg z dużą siłą, a następnie inkasuje Corner Clothesline, które sprowadza go na matę. Hallvard następnie obraca go na plecy i wykonuje Corner Slingshot Splash, po którym próbuje spinować przeciwnika. 1....2....blisko było, ale wciąż musi się starać. Chwyta za włosy rywala i podnosi go, następnie wynosi w górę, prostuje ręce i wykonuje Military Press Drop, wyrzucając Jokera poza ring! Ten przez dłuższą chwilę leży obok kwadratowego pierścienia, ale w końcu Einar sam decyduje się opuścić ring w celu dalszej walki. Podnosi rywala i ciska nim prosto w stalowe schodki! Master of Manipulation znów upada, ponieważ schody się odsunęły. Einar podnosi go i wbija w stalowy słupek. Przewaga zawodnika z Alaski jest w tym momencie ogromna. Gdy rywal leży obolały, Einar wspina się na apron i czeka na jakiś ruch Jokera. Temu chwilę zajmuje podniesienie się, a gdy to robi, Hallvard chce go zaatakować poprzez Double Axe Handle, jednakże Joker w porę się odsuwa, przez co były SDW Hardcore Champion nie trafia. Master of Manipulation widzi, że rywal wciąż jest w lepszej sytuacji, dlatego szybko kieruje się w stronę ringu. Po chwili Hallvard czyni to samo i chce szybko powalić Jokera Clotheslinem. Ten robi jednak unik, Einar zatrzymuje się na linach, a Psychopath wykonuje Roll-up. 2 count, ale blisko było niespodziewanego trzeciego punktu. Zawodnicy wstają, Einar chce zaatakować rywala, jednak ten robi unik, a następnie odbija się od lin i wykonuje Hallvardowi Tornado DDT. Ten pada na matę i jest lekko zaskoczony, na czym korzysta Joker, który wykonuje mu Bicycle Kick! Wspaniała akcja! Czyżby Supervillainowi udało się zdobyć trzeci punkt? 1....2....nie! Hallvard odkopuje! Joker jednak ma przewagę. Gdy obydwaj wstają, chwyta Hallvarda w pół i wykonuje mu Backbreaker. Jednak...co to? Czyżby Joker chciał wykonać Spear? Staje przy narożniku, podobnie jak niegdyś Edge i czeka, aż jego rywal podniesie się z maty. Trwa to około 10 sekund, jednak Einar w końcu się podnosi. Wtedy Joker rusza i...nie trafia! Hallvard chyba przewidział ten ruch, ponieważ szybko się odsunął i Joker wpadł w narożnik! Lekko obolały Alaskian Madman odzyskuje inicjatywę w tym pojedynku. Wyciąga Jokera spomiędzy lin i od razu posyła mu European Uppercut. Po chwili widzimy kolejne uderzenia i kopnięcia, które sprowadzają psychopatę do parteru, a tam Einar dokłada mu Fist Drop. Po tej akcji postanawia...opuścić ring! Hallvard kieruje się w stronę stolika komentatorskiego. Od razu zrzuca z niego płachtę i pozbywa się komputerów, które należą do komentatorów. Ci próbują protestować, co jednak nie rusza Hallvarda. Cała zabawa zajmuje mu dłuższą chwilę, z której skorzystał Joker, który podniósł się już z maty i teraz również opuszcza ring. Hallvard zauważa nadbiegającego przeciwnika i powala go ładnym STO. Następnie podnosi go i kładzie na przygotowanym stole komentatorskim. Sam również tam wchodzi, podnosi przeciwnika, a następnie wkłada go między swoje nogi. Po chwili wynosi rywala w górę i widzimy Powerbomb na stół komentatorski! Ze stolika niewiele zostaje, a po tej akcji szanse Einara znacznie wzrosły. Akcja na chwilę zamiera, jednak Hallvard nie zamierza odpuszczać. Łapie rywala, wyciąga go z ruin stołu komentatorskiego i wrzuca z powrotem do ringu. Tam próbuje odliczyć, jednak nic z tego, Joker w ostatnim momencie podrywa bark. Hallvard nie może uwierzyć, jednak musi walczyć dalej. Wstaje, podnosi rywala za włosy i wpycha go w najbliższy narożnik. Tam wykonuje mu jeszcze jeden Backhand Chop, a następnie usadza na górze. Czyżby szykował się Alaskian Powerbomb? Szaleniec z Alaski po kilku sekundach ustawia sobie rywala pod Powerbomb i za chwilę będzie rzut. W tym momencie Joker jednak wyciąga spod ubrania młotek i dwukrotnie uderza nim w głowę Einara! Ten pada nieprzytomny na matę razem z rywalem. Na dłuższą chwilę akcja zamiera, obydwaj zawodnicy są zbyt poturbowani, żeby walczyć. Sędzia zaczyna ich wyliczać. Dochodzi już do pięciu, jednak w tym momencie Jokerowi udaje się podnieść. Powoli wdrapuje się na narożnik, szykując się do wykonania swojej akcji kończącej. Fani reagują na tę sytuację z ogromną dezaprobatą, pamiętając wcześniejszą sytuację z młotkiem. Joker jest już na szczycie, pozostaje tylko czekać, aż Hallvard podniesie się z maty. Ten wstaje po kilkunastu sekundach, a gdy jest na równych nogach, otrzymuje Game Over! Świetna akcja Jokera! 1....2....3! Tak! W tym momencie Supervillain wychodzi na prowadzenie 3-0 i wyraźnie komplikuje sytuację Hallvarda, tym bardziej, że do końca pojedynku mamy jeszcze niewiele ponad 20 minut. Po wznowieniu walki dochodzi do krótkiego klinczu, po którym Einar szybko przechodzi do bocznego Headlocku, a następnie sprowadza przeciwnika do parteru. Kilka sekund chwytu, jednak Einar wyraźnie odczuwa ból głowy po uderzeniu, dlatego staje przy linach, żeby na chwilę odpocząć. W tym czasie Joker podnosi się z maty i chce zaatakować Hallvarda, jednak nic z tego - Alaskian Madman wykonuje mu Big Boot. Następnie podnosi Jokera z maty i zakłada mu Bearhug! Czy to wystarczy, by Mr.Evil się poddał? Trwa to przez dłuższą chwilę, jednak nie zanosi się na to, by Joker odklepał. Wręcz przeciwnie, uderza w tułów Einara, co tylko rozwściecza Madmana, który zaczyna biec i z całym impetem wbija się z rywalem w narożnik! Co prawda akcja submissionowa zostaje przerwana, ale Einar dzięki temu utrzymał kontrolę nad swoim rywalem. Ten obecnie stoi w narożniku, a Hallvard bierze rozbieg i wykonuje mu Corner Body Avalanche! Po tej akcji od razu wynosi rywala i wykonuje mu Sidewalk Slam. Próba przypięcia i znowu nic z tego. Hallvard jest już wyraźnie zniecierpliwiony. Podnosi rywala z maty, wynosi go na barki i po kilku sekundach widzimy Samoan Drop! Na tym się chyba jednak nie skończy, ponieważ Einar staje przy linach i oczekuje, aż Joker podniesie się z maty. Temu udaje się podnieść po kilkunastu sekundach, a Einar wbija jego głowę między swoje nogi i po chwili widzimy Northern Piledriver! Czy to będzie wreszcie udany pinfall? 1....2....3! Nareszcie - Einar odrobił jeden punkt straty. Wciąż jednak Joker przeważa dwoma oczkami, a do końca pozostaje około 18 minut. Gdy tylko Joker podnosi się z maty i sędzia daje znak do wznowienia walki, Hallvard znów rusza na Jokera z ofensywą. Silne punche zmuszają Evila do coraz głębszego wycofywania się, w końcu ląduje w narożniku, Einar chce go zaatakować, jednak Joker unika i Einar wpada w pusty corner. Daje to chwilę czasu Supervillainowi. Hallvard szybko ogarnął się i rusza w stronę rywala, jednak otrzymuje Elbow Smash, który lekko go oszołamia. Następnie Joker odbija się od lin i...zostaje złapany za szyję przez Einara! Czyżbyśmy byli świadkami Chokeslamu? Joker zostaje wyniesiony w górę i...znów w jego ręce pojawia się młotek! Czyżby po raz kolejny chciał zaatakować Einara w ten sposób? Joker bierze zamach i...jego ręka zostaje przechwycona przez wolną rękę Einara, który wyrywa mu młotek z ręki i wyrzuca go poza ring! Joker jednak i tak korzysta z sytuacji, ponieważ Alaskiam Madman puścił chwyt, a ten korzysta z okazji i wyprowadza Jumping DDT! Joker chyba jest wyraźnie zmęczony, ponieważ znów chce odliczyć rywala. 1...2...kickout. Master of Manipulation jest zły i jednocześnie wyczerpany pojedynkiem, więc decyduje się znów sięgnąć po niedozwoloną pomoc. Opuszcza ring i znajduje leżące nieopodal krzesło. Wraca do kwadratowego pierścienia i wymierza leżącemu rywalowi Chairshot. Einar zwija się z bólu, a Joker chce wyprowadzić Senton Bomb z krzesełkiem na plecach, jednakże Hallvard unika nieprzyjemnego spotkania, przez co Joker ląduje na pustej macie. Teraz obydwaj leżą, jednak szybciej podnosi się z maty Hallvard. Nie decyduje się sięgnąć po krzesło, tylko podnosi rywala z maty i zapina mu Cobra Clutch! Kolejny submission w wykonaniu Einara! Czy uda mu się zmusić Jokera do odklepania? Mija 10 sekund, 15, jednakże Manipulator nie chce się poddać, więc Einar rzuca nim z powrotem o matę. Ten upada i przez chwilę nie ma siły, by wstać. Mija kilka sekund i Jokerowi udaje się w końcu wstać, jednakże tylko po to, żeby potem otrzymać silnego Chairshota! Z twarzy Jokera zaczyna płynąć krew, a on sam bez życia pada na matę. Hallvard chyba szykuje dla niego coś specjalnego. Widzimy, jak wsuwa stalowe krzesło pod głowę leżącego na brzuchu przeciwnika! Publika już w tym momencie reaguje dość żywiołowo, chyba wyczuwa, co za moment się stanie. Hallvard opuszcza ring i po niedługim czasie znajduje drugie krzesełko. Wraca, bierze zamach i...tak jest! Con-Chair-To! Joker po otrzymaniu uderzenia przewrócił się z powrotem na plecy, jednak nie zanosi się, by się teraz podniósł. Mamy pin. 1.....2.....3! I jest już tylko 3-2 dla Jokera, Einar szybko odrobił 2 punkty straty! Do końca mamy niespełna 13 minut, jednak Joker nadal nie podnosi się z maty. Mija już prawie minuta, czyżby to miał już być definitywny koniec Jokera? Gdy Hallvard traci koncentrację, w tym momencie....Joker jak gdyby nigdy nic staje na równych nogach i walka zostaje wznowiona. Zaskoczony Hallvard odwraca się i inkasuje Double Knee Facebreaker! Cóż za akcja! Joker jednak na tym nie poprzestaje. Chwyta za krzesło i uderza nim dwukrotnie próbującego wstać Einara. Ten znów ląduje obolały na macie, a Joker odpuszcza krzesło i zaczyna okładać rywala w parterze pięściami. Przesuwa rywala trochę dalej od lin i wykonuje Jumping Knee Drop. Hallvard lekko zaskoczony wstaje, a Joker kontynuuje ofensywę. Gut Kick, potem wyniesienie na barki i Fireman's Carry Double Knee Gutbuster! Hallvard wytacza się poza ring, a Joker rusza za nim. Przechwytuje go i wbija w stalowy słupek! Einar ląduje na kolanie oparty o róg ringu, a Joker łapie jego rękę i uderza nią w słupek. Po chwili robi to po raz drugi. Zachęcony próbuje trzeciego podejścia, jednak Einar uwalnia się, a po chwili sam uderza jego głową o apron! Następnie wrzuca rywala do środka ringu i bez zbędnego oczekiwania sam również wchodzi do środka. Wie, że nie ma wiele czasu, więc podnosi rywala, zakłada mu Half Nelson i po chwili widzimy Half Nelson Bulldog! Nie ma co czekać, znów szybkie podniesienie rywala, Gut Kick, DDT Clutch, wyniesienie w górę i mamy Drop Suplex! Einar nie chce się przeliczyć, dlatego postanawia znów podnieść rywala i dołożyć kolejną akcję. Łapie go za szyję oburącz i po krótkiej chwili widzimy Double Hands Chokeslam! Teraz chyba Alaskian Madman będzie chciał wykonać swoją akcję kończącą. Kolejny raz podnosi rywala za włosy z maty, wynosi na barki i postanawia usadzić Jokera na narożniku. Tym razem prawdopodobnie nie będzie już młotka w użyciu, a zatem....Alaskian Powerbomb wykonany! Tak jest! 1.....2......3! I mamy remis! 3-3! Wszystko zaczyna się od nowa! Niecałe 8 minut do końca, obaj już na nogach i wznawiamy ten pojedynek! Zawodnicy zaczynają krążyć wokół ringu, po chwili wchodzą w klincz, w którym zaczyna przeważać Einar, jednak nie na długo, gdyż Joker szybko przeskakuje za jego plecy, a następnie wykonuje German Suplex! Mamy bezpośrednią próbę przypięcia, jednak nic z tego. Trzeba walczyć dalej. Joker postanawia wspiąć się na narożnik. Mija kilka sekund, Hallvard wstaje i Joker wykonuje mu Diving Crossbody. Podnosi się i...postanawia znów opuścić ring! Pomimo, że w środku są już dwa krzesła, to Joker poszukuje kolejnej broni. Po chwili wyciąga spod ringu stół! Co on planuje? Po znalezieniu przedmiotu od razu wsuwa go do ringu i po sekundzie sam również znajduje się w środku. Decyduje się ustawić stolik na środku ringu. W międzyczasie Einar powoli podnosi się z maty, jednak nie na tyle szybko. Joker przechwytuje go i ciągnie w kierunku stolika. Chce położyć Hallvarda na blacie, jednakże ten nie zamierza łatwo odpuszczać. Rozpoczyna się wymiana ciosów. Z wymiany zwycięsko wychodzi Einar, który zaczyna wyraźnie dominować nad rywalem. Kolejne uderzenia padają na korpus Jokera, który wkrótce zostaje oparty o drewniany stolik. Alaskian Madman dokłada mu jeszcze kilka uderzeń, a następnie układa go na stoliku i być może za chwilę będziemy świadkami widowiskowej akcji. Hallvard jednak decyduje się przydusić nieco leżącego na stole Jokera, który po próbach wydostania się w końcu spada ze stołu. Einar od razu podnosi go i wrzuca do narożnika. Czyżby chciał wykonać jeszcze jeden Alaskian Powerbomb? Na to się zanosi, ponieważ po krótkiej chwili Joker znów znajduje się na szczycie narożnika. Tam otrzymuje jeszcze kilka uderzeń, a następnie Einar wynosi go w górę, odchodzi od narożnika, odwraca się i.....Alaskian Powerbomb prosto na stół! Stolik zostaje doszczętnie zniszczony, a Hallvard pinuje Jokera! 1.....2.....3! Nieprawdopodobne - czwarty punkt dla Einara! 4-3!! Raczej nie ma szans, by Joker na to odpowiedział. Została zaledwie minuta, a Supervillain dosyć powoli zbiera się z powrotem do walki. Sędzia wznawia tę walkę już prawdopodobnie po raz ostatni. Joker rzuca się z pięściami na Einara, który po krótkiej chwili znajduje się w narożniku. Manipulator chce zaatakować go jeszcze fragmentem stołu, który pozostał na ringu, jednak nie trafia - Hallvard się odsunął. Po chwili...zostaje przez Einara złapany za szyję! Do końca mamy 10 sekund! Hallvard wynosi rywala i widzimy jeszcze Chokeslam! 5......4......3......2......1......0! Koniec! Koniec! Zwycięzcą i pierwszym SDW Global Championem zostaje.....EINAR HAAAAALVAAAAAAARD!!!


Najważniejsza walka tego wieczoru dobiegła końca. Zmęczony Einar Hallvard długo dochodzi do siebie, aż wreszcie podnosi się na nogi. Po chwili podchodzi do niego arbiter i podaje mu pas mistrzowski. Co Hallvard musi teraz czuć w głębi siebie. Unosi on swój pas do góry i tym widokiem...

SDW The Longest Day schodzi z areny!

Offline

 

#3 2015-11-10 22:14:54

Mr.Michaels

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-06
Posty: 183
Punktów :   11 
Wrestler w E-fedzie: Einar Hallvard
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Rockers
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW The Longest Day (08.11.2015)

Nie umiem oceniać walk, postaram się jakoś to przełamać ale chyba więcej miejsca poświęcę wnioskom dotyczącym dalszych losów w federacji (Edit: wcale tak nie zrobiłem ). Dla pewnej przejrzystości tego komentarza pozwolę sobie podzielić go na kilka mniejszych segmentów.



KOMENTATORZY
Szczerze mówiąc zawiedli mnie, myślałem, że skoro tak króciutki wstęp to będą się pojawiali przed każdą/większością walk. Tymczasem to ich jedyny wyskok, i każdy z nich dostał zaledwie kilka (krótkich - dodajmy) wypowiedzi. Kilka tygodni temu zainicjowałem mały konflikt między Supronem i Sappem, ale szczerze mówiąc trochę żałuję, bo teraz już kłócą się o największą głupotę i zaburzają cały porządek karty. Takie wstawki powinny być incydentalne albo być uzupełnieniem reszty a nie głównym tematem. Nie było tutaj omówienia ANI JEDNEGO pojedynku w sposób należycie wyczerpujący, a i z tego co widzę niektóre walki w ogóle nie doczekały się atencji komentatorów. Kolejna sprawa, opis sugeruje, że Hardy i Witcher mieli rozpoczynać show, tak się nie stało. Nie wiem co tutaj więcej dodawać, mi się nie podobali tacy komentatorzy, zdecydowanie za słabi jak na PPv. Nie obraziłbym się o krótkie wstawki przed każdą z walk, ale jeżeli robimy to na początku - spoko, ale fajnie by było jakby w jakiś konkretny sposób ta gala została nam zaprezentowana. Tutaj tego nie było - minus, spory.

DOWSON VS JEFFERS

-SPOSÓB ROZPISANIA WALKI-

Osobiście zauważyłem tylko dwa większe minusy, z tym, że oba są mocno subiektywne a jeden z nich nie jest na 99% w ogóle winą bookera piszącego tę walkę (tak btw.nie zaszkodziłoby napisać pod koniec gali kto jest autorem której walki, bym wiedział kogo chwalić/opier*olić). Mianowicie, po pierwsze - rola Bischoffa w tym starciu. Ja wiem, że ten feud był od początku mocno nakierunkowany na postać Erica a Dan Dowson był w zasadzie uzupełnieniem konfliktu jaki nawiązał Jeffers i Bischoff ale mam wrażenie, że poszliśmy po najmniejszej linii oporu. To walka na PPv, i raczej takich rzeczy się nie kończy przez DQ. Myślę, że rolę Managera można by było rozwiązać w jakiś bardziej subtelny sposób, WWE często z tego korzysta więc nie musimy szukać daleko w szukaniu sposobów na ingerowanie w walki osób trzecich. Po drugie, tutaj rozgrzeszam bookera, to raczej do Aigora - umieszczenie starcia w openerze. Raz, że nie współgra z komentatorami, którzy chyba jakieś tam wytyczne mieli, a po drugie, spodziewałem się tej walki raczej później w karcie. Tutaj aż się prosi o Ladder Match na początek. No ale to drugie to w sumie drobiazg. Trochę skrytykowałem, więc teraz pozytywy. Cóż, w zasadzie wszystko inne było dobre, walka nie jest zbyt długa. Dobrze zostało to napisane, jest w tym pewna konsekwencja bookera, nie ma tu takich absurdalnych sytuacji (które się czasami zdarzają także i na tym forum) w których kontra pogania kontrę i przez dość długi pojedynek zawodnik nie jest w stanie wyprowadzić kombinacji 3 ciosów. Tutaj czytało się to przyjemnie, dlatego ogólnie pozytywnie oceniam ten pojedynek. Skupiłem się na błędach, bo tak łatwiej, jednakże ogólnie to dostaliśmy dobrze napisany opener.

-CO DALEJ?-
Cóż, zakończenie nie daje raczej innej drogi jak kontynuacja feudu i zaognienie konfliktu na linii Jeffers - Bischoff/Dowson. Pewnie po Burn wiele się wyjaśni. Nie wiem czy do najbliższego PPv będą w stanie prowadzić ciekawą rywalizację, ale myślę, że tak - postaci te są prowadzone przez zdolnych userów - dadzą radę.

WITCHER

Remik zadał mi pracę domową pod ostatnim Burn, żebym sobie ogarnął film "Van Helsing", żeby zrozumieć na czym bazuje jego postać. Wywiązałem się połowicznie (przeczytałem opis na filmwebie xDD) no ale przynajmniej w jakiś tam sposób zaczynam rozumieć to połączenie chrześcijaństwa, fantasy i czegoś, co nazwałem neopogańskimi elementami, chociaż być może trochę bezpodstawnie, bo nie jestem specjalistą od tego. Co do samego proma, fajnie, że jest coś co nie jest walką, zwłaszcza, że Aigor chyba dał dowolność w pisaniu swoich segmentów na galę a więc Remik wyszedł z własną inicjatywą napisania tego proma. To promo zaliczam do jednych z lepszych wypowiedzi Wiedźmina. Pokazał tutaj tą unikalność swojej postaci i może nie tyle podgrzał feud co po prostu wprowadził fajny klimat przed swoją walką. Nawiązał tutaj do polowania na potwory. Nie wiem czy to celowe, ale nawiązywanie do Apokalipsy św.Jana (Anioł Zagłady i motyw finalnej kary za grzechy) - KOZAK! Naprawdę spory plus jak dla mnie. Jestem religijny, ale dopóki taki poziom będziesz trzymać to cię za obrazę uczuć religijnych nie pozwę A Antoni by już się zaopiekował xDDDDDDDD


THE WITCHER VS JEFF HARDY


-SPOSÓB ROZPISANIA WALKI-
Wiedźmin pochodzi z Bydgoszczy? Śmieszna trochę lokalizacja dla zawodnika tego typu, taka mało....egzotyczna, jak dla nas, Polaków. Na początku rzuciło mi się w oczy trohę błędów interpunkcyjnych (brakuje kilku przecinków) lub np. po wykrzyknieniu nie ma wykrzyknika a następnie jest przejście do następnej wypowiedzi. Także tu na minus ten chaos, który się niestety wkradł. Bardzo dużo nieudanych ataków, kontra za kontrę, to jest fajny motyw ale na jakiś spotfest, a nie dłuższy fragment dosyć obszernej walki. Pojawiają się takie akcje jak Piledriver, który z uwagi na swoją specyfikę raczej powinien na dłuższy czas wykluczyć rywala, tutaj jest szybka kontynuacja wymiany akcji. No ale tyle narzekania z mojej strony. Sama walka nie jest napisana w jakiś szczególnie zły sposób, jest przyzwoita (zaznaczam - nie umiem oceniać walk, nie sugeruj się jakoś bardzo tą opinią) po prostu dla mnie odstaje od openeru właśnie tą ciągłością myśli, spójnością i konsekwencją. Hype na walkę nie był jakiś szczególny. Wiedźmin wygrywa - wg.mnie sprawiedliwie.

-CO DALEJ?-
Jak dla mnie ten feud nie wymaga dalszej kontynuacji. Został zakończony w czysty sposób, poprzez przypięcie, w dosyć klarownych warunkach. Dla mnie - powinni pójść każdy swoją drogą. Nie chcemy chyba, żeby kolejna gala była Rematchmanią. Rewanże powinny być tam, gdzie one rzeczywiście są konieczne/wskazane. Tutaj myślę, że można to sobie odpuścić.

LADDER MATCH


-SPOSÓB ROZPISANIA WALKI-
Potraktuje autora trochę ulgowo, wszakże miał niewiele czasu na przygotowanie tego starcia przez Zimnego, który nie oddał materiału na czas i teraz się nie pokazuje (ciekawe co z nim swoją drogą, nie sądzę, żeby się wstydził pokazać). Na początku coś, co w sumie jest moją winą, ale...ale nie znam wszystkich ksywek wszystkich zawodników i się zwyczajnie gubię gdy jest ich tylu i trzeba dopasować pseudonimy do konkretnych postaci. Wyklarowały nam się pary walczących zawodników, to dobrze, na pewno bookerowi łatwiej się to pisało. No i jak dla mnie ta walka została napisana bardzo dobrze, nie wiem czy nie najlepiej z dotychczasowych starć. Zwłaszcza, że walki 6-osobowe nie należą do najłatwiejszych. W zasadzie poza moim zdaniem zbyt częstym używaniem pseudonimów (dało się tego uniknąć bez ryzyka powtórzeń) nie mam tu się do czego dopierdzielić. Wygrał Pentagon, szczerze mówiąc stawiałem na Brocka Lesnara, zwłaszcza po ogarnięciu postów na BSie, no ale Ryse też był tutaj jednym z faworytów i nie ma co się oszukiwać - jego zwycięstwo nie jest niespodzianką.

-CO DALEJ?-
Jak dla mnie możliwość jest jedna - Pentagon Jr. i Brock Lesnar będą feudowali o pas w ciągu najbliższych kilku tygodni. Wskazuje na to nie tylko sam potencjał graczy, którzy zostawili poziomem w tyle resztę, a także sposób rozpisania końcówki, z którego wynika, że Pentagon bezpośrednio odebrał szanse na zdobycie pasa Lesnarowi. Jak dla mnie dostaniemy feud tej dwójki.

RALF


Podobało mi się to promo, tak samo jak podoba mi się ogólnie demoniczna strona Ralfa. Widać, że chyba sam Raptor zdecydowanie lepiej się w niej czuje. Dużo łatwiej się pisze ciekawe proma gdy gimmickowo ma się coś do zaoferowania a Ralf w wydaniu klasycznym, mimo dobrego stylu prezentowanego przez Raptora ma mniej do zaoferowania, zdecydowanie mniej. Sytuacja analogiczna co w przypadku Witchera - podgrzanie atmosfery przed walką z Owensem. Fajne nawiązanie do nazwy gali PPv, szczerze mówiąc czytając pobieżnie pierwszy raz nawet tego nie zauważyłem, teraz dopiero, opisując galę to widzę. Więc naprawdę dobrze to zrobiłeś, nie nachalnie. Trochę takie BOlieve na koniec, uśmiechnąłem się. Ogólnie druga wstawka zawodnika i druga na plus. Gdybym miał coś ciekawego Einarem jeszcze do przekazania to sam bym pewnie napisał ale przed 60-minutowym Iron Man Matchem czytać pewnie długaśny segment (bo z reguły mi takie wychodzą) to może być za dużo Einara jak na jeden raz. Podobało mi się. Plus.

RALF VS KEVIN OWENS


-SPOSÓB ROZPISANIA WALKI-
Bardzo dużo "ale" w tym starciu, co przywodzi mi skojarzenia z walki Jeffa Hardy'ego z The Witcherem. Troszkę za dużo tego. No ale nie jest to aż tak uwypuklone, da się przeżyć. Jest psychologia ringowa - super. To jest jedna z dwóch walk (drugą jest Main Event) w której moim zdaniem jest ona co najmniej wskazana. Ogółem, podobało mi się to, w jaki sposób został napisany ten pojedynek. Wiadomo, można się przyczepić do zbyt częstych zwrotów typu "ale", "jednakże" itd. które, jak już pisałem parokrotnie w kontekście tej gali - moim zdaniem używane zbyt często wpływają negatywnie na płynność starcia. Nie zmienia to jednak faktu, że osoba która to pisała postarała się. I, co ważne - znała losy tych zawodników. Motyw parodiowania Ralfa przez Kevina pojawiał się na tygodniówkach i o ile tej walki nie pisał Raptor ani ShowOff to brawa za nawiązanie do tego. Dostajemy powrót Murillo, Aigor ratuje nam sytuacje po czystkach w rosterze. Jak dla mnie dobrze, że tak się stało. Może i jest to trochę niekonsekwencja z mojej strony patrząc na to jakie błędy wytykałem przy pierwszej walce ale tutaj po prostu mi ta interwencja pasowała.

-CO DALEJ?-
Ja tutaj wyczuwam Triple Threat na kolejnym PPv. Niby mogłaby być to singlowa walka Ralfa z Murillo, no ale Owens w gruncie rzeczy nie wygrał czysto tego pojedynku. Co więcej, jak wynika z opisu starcia - był na straconej pozycji i bliski poddania walki. Więc jak dla mnie walka 3 osób na kolejnym PPv.

WILLIAM REGAL

Krótkie podsumowanie tego co wydarzyło się tej nocy, zapowiedź podjęcia kroków w sprawie zakończeń dwóch walk (sprawa Bischoffa i Murillo) oraz wprowadzenie do League of Titans. Typowa przemowa GM-a, konkretna, zwięzła, nie przynudzała bo niosła za sobą trochę ważnych treści. Na Pulse of Life turniej znajdzie swój finał...miejmy nadzieję, że forum przezwycięży kryzys i wyda jeszcze parę gal PPv, żeby to jakoś rozwinąć. Dostaliśmy lisyę zawodników walczących w Lidze Tytanów. Głównie midcarderzy ale jest kilka mocniejszych nazwisk, które będą się tłukły między sobą. No i krótkie, bo jednozdaniowe wprowadzenie do Main Eventu. Tyle się spodziewałem po GM-ie, nie narzekam. Fajna wypowiedź.

JOKER VS HALLVARD


-SPOSÓB ROZPISANIA WALKI-
Dobry początek, pokazana tutaj ringowa inteligencja Jokera, który unika wejścia w otwartą wymianę z większym od siebie rywalem. Po kilku linijkach wstępu przystępujemy do części właściwej pojedynku. Tak mniej więcej od pierwszej kontry Hallvarda zaczyna nam się otwarty pojedynek. Pierwsza część walki to dosyć wyraźna dominacja Jokera, z przebłyskami tylko ze strony Einara. Znowu motyw unikania otwartej walki, Joker ucieka z ringu, używa przedmiotu i mamy finisher i 1:0. Przyszedł czas na moment dominacji mojej postaci, jednak Joker wychodzi z tego, wyprowadza serię ataków (znowu z pomocą przedmiotu) i 2:0. Bardzo konsekwentny jesteś Raptor jak do tej pory w pisaniu tej walki, podoba mi się to. Po dłuższym okresie mamy oto 3:0. Einar lata jak idiota poza ringiem za Jokerem a ten go punktuje. Jest 3:0 i mniej więcej połowa walki za nami. 3:1 i 3:2 przyszły dosyć szybko, Einar debiutuje swoją nową akcją kończącą i i powoli odrabia straty. Tutaj w tym momencie Joker cofnięty do defensywy. Częste użycie przedmiotów tej walce, to dobrze, pasuje to do obrazu tych zawodników. Jak do tej pory nie widzę większych błędów w tej walce. To na co mógłbym jedynie narzekać z punktu widzenia neutralnego obserwatora to fakt, iż Joker na przestrzeni 10 minut stracił wszystko na co pracował cały pojedynek co trochę koliduje mi z jego gimmickiem, nie wiem nie za łatwo dał to sobie odebrać. Końcowe miuty to już otwarta wymiana, z której zwycięsko wychodzi Hallard zdobywając 4 punkt a później jeszcze kładąc rywala na deskach na końcowe sekundy starcia. Brawo za chęci i wykonanie, długaśny Main Event, wszystko utrzymane w ryzach, nie było widocznych przeskoków czasowych (a tego się obawiałem), były pokazane gimmicki obu zawodników, momentami Einar trochę się miotał jak niegdyś Mike F'N Brutal i dawał się sprowokować co nie pasuje trochę do jego gimmicku, ale miał Jokera za rywala więc bookowanie walki w ten sposób jest uzasadnione. Najlepszy pojedynek na gali pod względem pracy jaka została włożona w jego wykonanie. Brawo Raptor, szósteczka w skali szkolnej się należy.

-CO DALEJ?-
Yebać to, jestem mistrzem

PODSUMOWANIE
Dobre PPv, bez fajerwerków, ale się rozkręcało z walki na walkę. Po kiepskich komentatorach dostaliśmy 5 walk, z których wszystkie były co najmniej przyzwoite, a większość mi się naprawdę bardzo podobała. Aż 2 walki zakończone w niekonwencjonalny sposób, trzeba to uszanować, było mało czasu na feudy i wypada je dokończyć. Dam 4 w skali szkolnej za całokształt. Dzięki za wydanie tego PPv, wiadomo że to sporo roboty, jest to pewna klamra zamykająca te 5 pierwszych tygodni, udanych tygodni dla SDW. Jeżeli ktoś dotrwał do tego momentu w komentarzu to dzięki.

Ostatnio edytowany przez Mr.Michaels (2015-11-11 00:10:40)



http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/161/a/c/shawn_michaels_signature_by_rated_gfx-d531fc2.png
http://i.imgur.com/ftQFkb5.png

*User Miesiąca - kwiecień 2014
* 1x SDW Hardcore Champion
* Current SDW Global Champion


Offline

 

#4 2015-11-11 00:18:11

Raptor

http://oi58.tinypic.com/168ahbd.jpg

37607244
Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 476
Punktów :   10 
Wrestler w E-fedzie: Ralf
Ulubiony wrestler: El Torito
Ulubiona federacja: SDW

Re: SDW The Longest Day (08.11.2015)

No to lecimy z komentarzem do PPV. Małe opóźnienie, cóż, zdarza się, nie można mieć pretensji do Aigora, bo on wywiązał się ze wszystkiego. Nie wiem nadal, co z Zimnym, ale szczerze mówiąc martwi mnie to nieco.

Plakat na galę podoba mi się, może nie ma on zbyt wiele wspólnego z czystym wrestlingiem, mimo iż przedstawia jednego z zawodników SDW, ale mimo to fajnie komponuje się z motywem przewodnim, a przede wszystkim samą nazwą gali i za to plusik. Theme też mi siada, sam zdecydowałem się oddać głos na opcję Ryse'a i cieszę się, że została ona wybrana.

Komentatorzy: Pierwsze, co rzuca się w oczy, to długość ich występu. To jest gala PPV, więc uważam, że tutaj stolik komentatorski powinien dostać więcej czasu. Na moich galach Adrenaline jakieś pół roku temu (np. numer 16) dostawali oni 2 razy więcej czasu, więc tutaj bardzo krótki występ. Tradycyjnie zaczynamy od przepychanek między Supronem i Sappem. Dobrze przynajmniej, że już Supron nie zaczepia, bo to do niego zupełnie nie pasuje. "Mnie przynajmniej nikt nie natłukł w pół minuty" ja jednak nie wyobrażam sobie takiej kwestii wypowiadanej przez Andrzeja podczas gali. Wychodzi brak synchronizacji Headbookera z piszącym komentatorów. Openerem została walka Dowsona z Jeffersem, a ci prawią o pojedynku, który w karcie jest dopiero drugi. To już nie jest małe niedopatrzenie, a wyraźny błąd, który sugeruje, że panowie ze stolika dostali inny plan gali, niż przygotował zarząd SDW. Proszę Aigora o uważne czytanie tego, co dostaje, zresztą wiem z autopsji (xD), że lepiej jest przeczytać dokładnie, o czym oni gadają, bo inaczej wychodzi chaos i wprowadzenie czytelnika w błąd. Z tego, co widzę, to jedyny występ komentatorów na tej gali, mimo, iż omówili ledwie jeden pojedynek, w dodatku nie ten, który odbywa się bezpośrednio (bo nie widzę żadnego przerywnika w postaci reklam czy jakiegoś segmentu) po ich gadce. Pod względem poziomu i gimmicku wypowiedzi podoba mi się jedynie Sapp, jego kwestie wyglądają sensownie. Supron znowu wygląda tutaj jak jakiś kogucik, na szczęście nie aż tak bardzo, jak na ostatnim Burn. O ile same dialogi wyglądają lepiej, niż wtedy, gdy stolikiem zajął się Haris, to muszę powiedzieć, że nie tego oczekuję od komentatorów na gali PPV. Słabe 3/10.

Nick Jeffers vs Dan Dowson: Ten Superkick po kilku akcjach to chyba odrobinę za wcześnie, nie? Dowson po zebraniu Einzuigiri (po którym większość zawodników pada na ziemię jak wieże WTC 11 września 2001 roku) nagle wyprowadza Pele Kick, a następnie jak gdyby nigdy nic próbuje odliczyć rywala i przystępuje do kolejnej akcji? Sorry, ale jakoś sobie tego nie wyobrażam. Dobra, może i to jest Dowson, renomowany zawodnik, ale nie róbmy z niego terminatora większego niż Cena, który po spadnięciu z dachu 30-metrowego budynku prosto pod TIR-a wstaje jak gdyby nigdy nic i wykonuje kierowcy Attitude Adjustment. Jeśli już, to po tym Pele Kicku Dowson też powinien leżeć przez chwilę, a nie od razu przypinać rywala, tak, jakby zapomniał o tym, że przed chwilą dostał z buta w łeb. Teraz wiem, czego brakuje w moich walkach. Takich akcji, jak ten obustronny Clothesline. Mały plus, bo dzięki temu zauważyłem, o czym zapominam. Co mi się nie bardzo tutaj podoba? Zbyt duża ingerencja w pojedynek Erica Bischoffa, mimo wyraźnej przewagi Dana przez większość czasu. Jeffers wykonuje Spinebuster, a potem jako pierwszy wstaje Dowson? Bez sensu jak dla mnie. Nick musiałby zajebać przy tym ostrego Headbutta prosto w matę, ale osobiście trudno mi jest to sobie wyobrazić. Końcówka wg mnie powinna wyglądać tak, że po Spinebusterze Jeffers szykuje się do swojego finishera, a ten fragment z próbą zakończenia walki przez Dowsona bym wyjebał, bo tylko mąci. Koniec walki i mamy dyskwalifikację. Ja się w takim razie pytam - po co była Dowsonowi ta dominacja, skoro przegrywa walkę przez DQ? Jeffers chyba nie ma move-setu jak Roman Reigns, żeby w trakcie walki posiłkować się Bischoffem (i to 2 razy), aby możliwie jak najdłużej kontrolę w pojedynku miał Dan. Widać, że niedociągnięć jest sporo, jednak mimo wszystko sam przebieg walki czytało się raczej przyjemnie, nie było jakiegoś większego zamulania, booker wywiązał się z zadania całkiem dobrze. Hmmm, jaką ocenę by tu można dać? Za sam przebieg walka mogłaby dostać siódemkę, jednak przez to wszystko, co wyżej opisałem leci 6/10, czyli nieźle/dobrze.

Promo Witchera: Widzę, że mamy speech wprowadzający odpowiedni nastrój do walki Wiedźmina z Hardasem. Nie zamierzam się zagłębiać w te wszystkie książki, czy gry o Wiedźminie, żeby porównywać to z postacią Remika, ponieważ nigdy z tym styczności nie miałem, a na tego zawodnika patrzę tak, jak na pozostałych. Co tu mówić - przemowa zasługuje na bardzo duży plus. Wygłosił promo? Wygłosił. Przygotował nastrój przed walką? A no przygotował. Zaciekawił tym przemówieniem? Mnie jak najbardziej. Trzymał się gimmicku? Trzymał się. Przemowa poprawnie napisana? Błędów nie zauważam. Język nie był zbyt ubogi? No nie był. Nie wiem, czy o czymś jeszcze nie zapomniałem, ale tego za pewne też nie brakowało, a więc - wywiązał się ze swojego zadania? Jak najbardziej się wywiązał, przynajmniej według mnie. Props, props i jeszcze raz props. 9,5/10. Jakby Reigns tak się wypowiadał w WWE, to myślę, że nawet ci prymitywni Amerykańcy by go propsowali.

The Witcher vs Jeff Hardy: Witcher przygotował odpowiedni nastrój do swojego pojedynku, mam nadzieję, że samą walką również się nie zawiodę. Początek walki i mamy raz, dwa, trzy, cztery, PIĘĆ! Aż pięć razy zawodnicy kontrowali siebie nawzajem. Chaos jak chuj już na start. No dobra, przetrawię to, ale raczej nie na samym początku walki, bardziej by to pasowało gdzieś w środku pojedynku. Za wcześnie ten Piledriver, zdecydowanie. To jest jeszcze potężniejsza akcja od Superkicku i osobiście jestem przeciwny temu, by używać movesów typu Spear czy właśnie Piledriver jako normal moves, bo to są raczej akcje kończące, bądź przynajmniej sygnaturowe. Przestrzegam autora walki przed tymi przecinkami, które czasami pojawiają się nie w tych miejscach co trzeba, a czasami po prostu ich brakuje. Całkiem ciekawy pomysł z tymi skargami Hardasa na przedmioty z trybun, dość rzadko się to pojawia. Ten Low Blow chyba też odrobinę za wcześnie, wg mnie powinni się nieco bardziej rozkręcić. Widzę kolejne z lekka dziwne kontry. Srebrny pocisk to Superman Punch? Nie dość, że wygląd Reignsa, to jeszcze te same ruchy co on Ile w końcu tych Twist of Fate było? Zakończenie równie chaotyczne jak początek, nawet bardziej niż w WWE. Walka w miarę OK, ale jak mówię - za dużo tych wszystkich kontr, przez to pojedynek stał się mocno chaotyczny. Wygrana Witchera jak najbardziej zasłużona wg mnie, zwłaszcza po tym segmencie. 5,5/10 za walkę.

Walka o pas SDW Extreme Championship: Walka, z tego co widzę, odrobinę za krótka, w końcu to pojedynek sześcioosobowy o tytuł Extreme Championa, więc można by chociaż te 10 linijek machnąć, ale z tego, co mi wiadomo, to awaryjnie musiał pisać to Remik w związku z nieoczekiwaną absencją Zimnego. Od początku podoba mi się booking postaci Lesnara i Pentagona w tej walce, widać, że są to główni faworyci i to widać już od początku. Trochę szkoda, że Trick był tutaj traktowany jak szmata, ale skoro Krychol olał e-fed (nie podając żadnego powodu), to nie było innego wyjścia. Takie łączenie zawodników w pary to z pewnością ułatwienie dla bookera, jednak realizm walki na tym traci. Poza tym dość późno w użycie poszła drabina, w WWE zwykle w tych walkach drabiny używane są przez cały czas i stanowią lwią część walki. Mimo tych błędów za walkę, a w szczególności za jej końcówkę należy się props. Chaotycznie to zakończenie wyglądało, ale bez wątpienia nie brakowało emocji. 7,5/10.

Promo Ralfa: Chujowe, ale i tak lepsze od posta na BS. Jak wspominałem na czacie, miało się ono znaleźć przed rozpoczęciem właściwej gali, aby "wprowadzić odpowiedni nastrój", zresztą tematyka wypowiedzi i krótki opis sytuacji przed nią na to wskazują. Aigor wspominał, że coś między walkami musi być - tutaj właśnie powinno się znaleźć coś od komentatorów, albo chociaż skrót wydarzeń z tygodniówek, który stanowi wprowadzenie do pojedynku.

Ralf vs Kevin Owens: Słusznie Majkels zauważył, że tych "ale" itp. jest odrobinę za dużo. Ładnie zachowane gimmicki zawodników, zarówno Ralfa, jak i Owensa, brawo Yarek (o ile ty tę walkę pisałeś). Szczególnie naśladowanie Ralfa przez Owensa na plus, to zdecydowanie nadaje kolorytu pojedynkowi, jednocześnie zaostrzając rywalizację. Końcówkę oceniam na plus, mimo, że wiedziałem o interwencji Danny'ego. Z przebiegu jestem raczej zadowolony, może to nie była jakaś porywająca walka, ale w gruncie rzeczy nie ma się do czego przyczepić (albo ja już oślepłem od czytania czwartej walki długości około 9 linijek). Na zdecydowany plus gimmicki zawodników podczas pojedynku. Dobra robota, 7/10.

Speech Williama Regala: Kim byłby Regal, gdyby nie wyciągał konsekwencji z najdrobniejszego ataku na zawodnika? Takiej dyscypliny nie ma chyba w żadnej innej federacji Przedstawił uczestników League of Titans, mam nadzieję, że na kolejnym Burn pojawi się szczegółowe wyjaśnienie, jak owa liga ma działać i jak mają być punktowane pojedynki. Patrząc na zawodników uczestniczących w lidze, to liczę oczywiście na mojego drugiego ulubieńca w SDW, czyli Jeffersa, aczkolwiek największe szanse daję jednak Dowsonowi. Ale to jest jednak odległa przyszłość, obyśmy w ogóle dotrwali do najważniejszej gali roku 2016 Przemowa jak najbardziej poprawna, nie ma się co specjalnie rozpisywać. 6,5/10.

Ogólna ocena gali: Jaka gala jest, każdy widzi. Aigor póki co nie zawodzi jako Headbooker, co potwierdza solidna gala PPV. Pod względem poziomu jest nieźle, może być lepiej, ale już teraz wygląda to przyzwoicie. Jeśli zaś chodzi o kąt wizualny tych gal, to wygląda to, niestety, kiepsko. Żadnej grafiki, matchcardów, nawet odnośników do theme songów (wiem, że dla HB to może być mozolne, ale użytkownicy również mogliby wstawiać do segmentów takie drobiazgi, jak link do theme. Druga sprawa to komentatorzy. Moim zdaniem podczas takiej gali jak PPV ich występ powinien być znacznie dłuższy, a nie zaszkodziłoby, gdyby pojawili się także w trakcie i na końcu gali, choćby w miejscu, w którym brakuje segmentu, np. pomiędzy walkami. A oto i moja średnia ocena (średnia ważona - 1 pkt przy kolorze żółtym, 2 przy zielonym - walkach).

6,45/10


http://i.imgur.com/CHKHGRn.gif

Offline

 

#5 2015-11-11 10:12:23

 osti12

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

52530012
Zarejestrowany: 2014-03-09
Posty: 207
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Big E
Ulubiony wrestler: Daniel Bryan , Sasha Banks
Ulubiony Tag Team/Stajnia: A New Day
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW The Longest Day (08.11.2015)

Komentatorzy: Okey jakoś nie lubię komentować komentatorów i całe ppv jakoś mi nie leży. Ale wracając do panów dwóch to już była  lekka przesada z Supronem i Sappem. Fajnie, że autor chciał połączyć  z poczuciem humoru, ale co znów bójka niedługo to oni będą prowadzić feud między sobą co wg mnie to mało prawdopodobne. Co do treści zabrakło mi konkretów i omówienie szczegółowe karty , co niestety w tym nie zostało zawarte.

Dan Dowson vs Nick Jeffers: Walka mogę powiedzieć, że tu była całkiem nieźle rozplanowana. Na początek mieliśmy mały wstęp, który był zamulający. A później mieliśmy niezłe tempo, które tylko nabrało kolorów. Walka jak widzieliśmy zakończyła się DQ co mnie po trochu cieszy i mam nadzieję, że kontynuacją feudu na linii Dowson & Jeffers nie tylko będzie rywalizacja, ale może zobaczymy ciekawsze oblicze postaci Bless'a co po trochu na to czekam.

The Witcher: Tutaj mam wiele zastrzeżeń, ale zaraz do tego dojdę. Zacznę może od proma, które nam wygłosił Remik. To na pewno był napisany jeden z najlepszych segów. Mimo że nie jestem fanem muszę pochwalić autora no tekst był wyrazisty i fajnie się czytało. Super, że  z dokładnością Remik napisałeś w jakim miejscu się znajdujesz co jest to ważne jak się chce przedstawić gimmick swojej postaci. Na początek czytając myślałem o kuwa co taki długi te promo, ale wystarczyło wczytać się i jakoś samo to czytało. Teraz przejdę do mniej przyjemnych spraw,  a mianowicie to co mój poprzednik Michaels czemu akurat Witcher pochodzi z Bydgoszczy?? No trochę jego polskość z dupy wcisnąłeś, a wystarczy spojrzeć na jego kolor skóry. Ale to jest mniejszy problem no nie podoba mi się zakończenie tego pojedynku i uważam , że to jest krzywdzące dla Hardasa. Mam takie pytanko okey dzisiaj Remik napisał zajebiste promo przyznam to. Ale na miłość boską trochę tu logiki panowie Yarexon przez cały ten okres się angażował i pomagał w pisaniu gal. Jego postać przeszła odnowienie, a co do Remika jego aktywność na forum nie było, a ni grama. No może trochę to przesadziłem, że  a ni grama. Więc jak na mnie wynik nie sprawiedliwy no walka powinna się zakończyć przez DQ lub odliczenia, któregoś z panów. Mam nadzieję, że weźmiecie to do serducha no tak nie może być tak.

Ladder: Cóż oczekiwałem, że ta walka może być ciekawa. Ale jak każdy wie całe zamieszanie zrobił Zimny, który nie napisał walki. Może i jak by napisał walkę to byśmy ujrzeli w dobrej jakość. A tak to ktoś musiał na szybko pisać walkę na szybko więc hyle tutaj czoła no to nie jest łatwa sprawa. Wiadomo, że jak chodzi o samą treść był ten chaos kto był w ringu, ale także sam przebieg. Na mnie ta walka mogłaby być ciut dłuższa no i bym dodał jakiś motyw extremalny, czyli jakieś kombinację ze stołami, kijkami, krzesłami itp.

Ralf vs Kevin Owens: Wrócę jeszcze może do nie najdłuższego proma Raptora. Sama wypowiedź była na poziomie czytało się jak najbardziej przyzwoicie. Boli na pewno, że  do końca Ralf nie ma do kształconego gimmicku tak. Ale tutaj Raptora rozumiem no facem nie jest łatwo prowadzić. No to wrócę jeszcze do walki w której Fight Owens Fight odniósł zwycięstwo i jak widać streak jest dalej przytrzymany. Na pewno była to dobra decyzja no zdecydowanie Show pokazał, że dobrze czuje postać Owensa to muszę mu przyznać. Wracając do rozwoju walki myślałem, że sama walka singlowa będzie ciut zanudzała, ale okazało się. Że dostaliśmy porcję interwencji w postaci wracającego do gry Murillo, który na pewno w nie dalekiej przyszłości ujrzymy program pomiędzy Murillo vs Ralf.


William Regal:
Mieliśmy tutaj zwykłą wypowiedź menagera, która podsumowała co wydarzyło się na gali ppv. Fajewerków tutaj nie było no wiadomo Brytyjczyk ma taką rolę. Jak mogliśmy dowiedzieć się mieliśmy zapowiedziany turniej o predetenta do pasa SDW. A finisz odbędzie się na gali Pulse Of Life.

Joker vs Einar:
No i jakimś cudem doszłem do main eventu. Uwierzcie mi nie lubie ppv komentować. Ale wracając do feudu pomiędzy panami to chyba jeden z najciekawszych. Walkę tak naprawdę mógłbym podzielić na trzy części. Początek mieliśmy zdecydowanie dominację Jokera, który pokazywał swoje szaleństwo w ringu i swoją nie obliczalność co muszę tutaj Raptora pochwalić za napisanie no jak się czyta coś to czytało z emocjami tak. Druga część już zaczął się przebudzać człowiek z Alaski, ale to nie było to i dalej Joker stosował sowje brudne zagrania. No i mamy trzecią część, gdzie  zdecydowanie moment należał do pana Einara Raptor pokazał tutaj nie tylko siłę postać Michaelsa, ale też gimmick i determinację, że nie warto się poddawać. I tutaj w tej walce ten motyw został użyty przy tych postaciach to fajnie wyglądało i nadał tylko ten smaczek. Więc pozwólcie, że postawie
wisienkę na torcie w postaci Einara jako mistrza SDW!!! Tyle ode mnie.

Więc czas na małe wnioski jak widzicie przechodzimy kryzys i to jakoś przechodzimy i galę lecą dalej, co aż serducho cieszy. Mam nadzieję, że jakoś do trwamy do następnego ppv, a sami userzy nie będą się zrażać swoimi postaciami, że przegrywają, a to nie o to chodzi. Postacie nasze tak naprawdę ciągle się rozwijają więc nie traćmy weny i róbmy takie galę, co będą lepsze od dablju. No więc tyle ode mnie widzimy się na Burn baj..

Ostatnio edytowany przez osti12 (2015-11-11 10:13:29)


Big E



                                                                                                               

Streak



1-0-1







                                                                                                                               

                                                             

http://pa1.narvii.com/5738/c533cb4bc447e0cf4718dda60ec57d59dce9fba2_hq.gif

http://38.media.tumblr.com/e667a363126b6d924436b8715d444d78/tumblr_nli1irZcNH1tszqifo2_r1_400.gif



http://www.voicesofwrestling.com/wp-content/uploads/2015/10/SashaNXT-578x420.jpg

Offline

 

#6 2015-11-11 11:40:45

mathias136

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2015-09-30
Posty: 36
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Brock Lesnar
Ulubiony wrestler: Brock Lesnar
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW The Longest Day (08.11.2015)

Komentatorzy: Kolejna gala i znów to samo – Supron i Sapp kłócą się już praktycznie o wszystko. Ogólnie jest to fajny pomysł, ale trzeba by to jakoś rozwinąć, a tak to mamy praktycznie co tydzień to samo. W związku z tym najbardziej podobał mi się Borkowski, który jako jedyny zachowuje się jak profesjonalista. Szkoda tylko, że komentatorzy pojawili się tylko na początku gali i słuch o nich zaginął. Trochę za mało o samej gali i walkach jakie nas czekają.

Nick Jeffers vs Dan Dowson: Walka opisana bardzo poprawnie i dobrze się ja czytało. Zarówno jeden jak i drugi zawodnik pokazali nam co nieco w ringu. Sytuacja często się zmieniała i nie było sytuacji w której jeden zawodnik dominowałby nad drugim. Nick miał cięższą sytuację bo Eric Bischoff wtrącił się kilka razy przez co walka nie była do końca uczciwa. Samo zakończenie walki uważam za dobry pomysł, dzięki temu będziemy mieli kontynuację ich feudu. Poza tym uważam, że lepiej dla Nicka, że skończyło się to w taki sposób niż jakby miał wygrać Dowson wspierany przez Erica.

The Witcher: Fajne promo przed jego walką w którym wygłosił dość długi monolog. Podkreślił w nim swój charakter, wspomniał o misji jaką wykonuje i przekonywał, że jest do niej w pełni przygotowany. Bardzo mi się to spodobało i jak dla mnie duży plus.

The Witcher vs Jeff Hardy: O ile pierwsza walka była dobra to ta jest bardzo dobra. Widać, że booker bardzo się przyłożył. Opis walki bardzo ciekawy i czytało się to bardzo dobrze. Sam przebieg walki taki jaki powinien być – troszkę dominacji z jednej strony, potem z drugiej. Obaj mieli szansę pokazać swoje najlepsze ataki i dali z siebie wszystko. Ciężko było przewidzieć kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia, tym bardziej gratuluję Witcherowi.

Ladder Match: Jak wszyscy wiemy walka pisana na szybko więc ciężko było oczekiwać że będzie to arcydzieło, ale jest całkiem dobrze. Walka toczyła się w taki sposób, że stworzyły się trzy pary, dzięki czemu czytało się to dobrze, a booker miał łatwiejsze zadanie przy pisaniu. Trochę za mało było drabin, a szkoda bo przecież można było wykonać kilka akcji przy ich udziale. W porównaniu z poprzednimi walkami ta jest za krótka, ale przymykam na to oko z oczywistych względów. Jeśli chodzi o sam rezultat to byłem pewien że wygra Pentagon lub Lesnar i miałem rację. Końcówka walki stwarza solidne podłoże pod feud między tymi dwoma zawodnikami.

Ralf: Krótka, ale mocna wypowiedź Ralfa, która naprawdę mi się spodobała. Wspomniał parę słów o The Longest Day i było to bardzo fajne.

Ralf vs Kevin Owens: Walka przebiegała naprawdę wyrównanie, mimo iż były momenty że raz jeden prowadził pojedynek, raz drugi. Nie znalazłem żadnych błędów i czytało mi się to naprawdę dobrze. Końcówka walki bardzo kontrowersyjna i Kevin miał ogromne szczęście, że udało mu się wygrać. Atak Dannego Murillo może wskazywać na jakiś feud z Ralfem co byłoby bardzo ciekawe. Jeszcze fajniej byłoby zobaczyć walkę trzech rywali i do wspomnianej dwójki dołączyć jeszcze Kevina Owensa.

William Regal: Wspomniał o walkach jakie już za nami oraz o walce wieczoru, która rozpocznie się już za chwilę. Poza tym ogłoszenie turnieju League of Titans jest naprawdę fajnym pomysłem. Poznaliśmy od razu uczestników tego turnieju, a nagroda za zwycięstwo w nim jest naprawdę obiecująca. Segment jak najbardziej na plus.

Einar Hallvard vs Joker: Długość walki naprawdę satysfakcjonująca. Byłem ciekaw jak zostanie to opisane i wyszło to naprawdę bardzo dobrze. Jak się można było spodziewać sytuacja ciągle się zmieniała, zawodnicy nie wahali się używać różnego typu przedmiotów dzięki czemu walka wyglądała jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o sam rezultat to cieszę się, że wygrał Einar, który ostatnio prezentuje poziom nieosiągalny dla innych. Ciężko będzie mu odebrać ten tytuł.

Podsumowując gala wyszła naprawdę bardzo dobrze, mieliśmy ciekawe walki, parę segmentów i całość czytało się bardzo przyjemnie.
Moja ocena: 9/10


http://gifrific.com/wp-content/uploads/2014/09/Brock-Lesnar-Wink.gif

Noc jest ciemna i pełna strachu.
Bestia żywi się tym strachem.


STREAK NA BURN:
2-0-3
STREAK NA PPV:
0-0-1
https://sandpaperblues.files.wordpress.com/2012/05/stannis.gif?w=620

Offline

 
~Kontakt~ ~Wymiana/Współpraca~ ~Top PBF/Games~

Aigor
HeadBooker


Raptor
Założyciel Forum


Eronics
Administrator

pbfy.topka.pl

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bakowyt2.pun.pl www.admopole.pun.pl www.pbfowo.pun.pl www.robaki.pun.pl www.justynian.pun.pl