Magnus vs. Joe: Kurcze, strasznie dopasowany feud jeśli chodzi oczywiście o zestawienie, dwóch członków Main Event Mafii, oczywiście Nowej, chociaż Joe był za starej, w której skład wchodzili Booker T, Steiner itp. itd. Ale ..Dla mnie po prostu ta walka powinna być najdłuższą i najlepszą na gali, za długo podbudowa trwała, by to zepsuć, tyle powiem.

Team Dixie vs. Team MVP: Zdecydowanie jestem za Team'em MVP, dlaczego? Myślę, że przez moją nieubłagalną miłość do American Wolves, czy The Wolves, jak to ich w TNA zwą. Philips i Edwards to po prostu jedna wielka poezja, szkoda tylko, że Richards doznał tej kontuzji, nw czy to storyline, czy faktycznie doznał ciężkiego urazu, tak czy siak wielka szkoda, bo to pewnie będzie decydowało o wyniku starcia.

Walkę div omijam, bo je po prostu przewijam.. może jak tą Niemkę doprowadzą do tytułu to się zainteresuję.

6-man Interpromotional: Więc tak się zaczyna współpraca TNA z Wrestle-1, nie powiem, podoba mi się to, że TNA inwestuje trochę w ten przepiękny indenpendent wrestling i robi coś innego niż WWE, to wychodzi na plus i pewnie podwyższy Rating głównie z audiencji z Azji. Great Muta, będzie moc!!

Gunner vs. Storm: Ten feud się strasznie szybko zaczął ale nie chcę żeby się on tak szybko skończył, chyba, że licząc ich współpracę jako feud no to inna sprawa. Wiadomka, że Storm jako heel wygra i jako heel się utrzyma na długi czas, przynajmniej mam taką nadzieję.

Tigre Uno vs. Manik: Boże, to Manik jeszcze żyje?! Obaj mają skilla, bo Manik to o ile pamiętam to jest TJ Perkins, a TJ w PWG nie raz zrobił na mnie wrażenie. Ale i tak uważam, że debiutujący Tigre Uno zwycięży swoją walkę.

Bully vs. EC3: Szkoda, że ten Kurt doznał kontuzji, no ale zawsze chciałem widzieć jak EC3 zbiera baty, ale czy to oznacza Face Turn Bully Ray'a? Mam nadzieje, że tak.. Jest równie dobrym face'm jakim heelem.

Anderson vs. Shaw: If Anderson loses, we riot, tyle mam do powiedzenia, zajawa na Hemme mi się nie podoba.

Magnus vs. Samoa Joe

Najważniejsza walka w karcie, ME i nic dziwnego, że najbardziej wypromowana. TNA poszło troche złą drogą bo wypromowali Magnusa na mistrza, który sam nie umie wygrać pojedynku. Troche może poprawili sytuacje na ostatnim Impaccie, ale brakowało tego potwierdzenia jakimś wygranym meczem. W wyniku takiej promocji Magnusa mamy dwie możliwości. Ktoś pomoże mistrzowi i obroni pas, a druga to wygrana Joe. Ja sam osobiście skłaniam się do wygrania Joe. Powody? Po pierwsze budują go na typowego killera, po drugie fajnie wygląda w tej roli, po trzecie takie małe uprzedzenie po sposobie promowania tej walki.

Team Dixie vs. Team MVP

Walkę tego rodzaju mamy co roku, a mimo to ja dalej chce to oglądać. Tym razem drużyna inwestora spróbuje odsunąć od władzy Dixie. Tutaj wynik jest kompletnie nie do przewidzenia, ponieważ trzeba sobie najpierw odpowiedzieć na pytanie czy MVP ma podpisany kontrakt.Jeśli tak to wygra, jeśli nie to przegra. Jak dla mnie podpisał kontrakt, a TNA dodaje małego smaczku takim gadaniem. Nie będe się wypowiadał na temat składów, bo mam takie samo zdanie co inni. Pozostała jeszcze kwestia Bobby'ego Roode'a. Jak dla mnie bardzo prawdopodobne jest wyrolowanie Dixie przez jego osobę i tym samym przejście face turnu. To by było nie dobre, ponieważ nie zobaczylibyśmy reaktywacji Beer Money, na którą wszyscy liczą w tym ja.

Walka Knockoutek omijam, bo ta dywizja leży i kwiczy. Włącze ją chyba tylko dlatego, że by zobaczyć piękne panie (nie, nie chodzi mi o Lai'D Tapę).

6-Man Interpromotional

To jest dobra wpółpraca TNA z Wrestle-1. Pierwsza gala wyszła bardzo obiecująco i fzekamy na więcej. Co do samej walki to ringowo na pewno ona da radę, ponieważ no to wkońcu Bad Influence z jednej strony, i Japońce z drugiej (Great Mute pomijam z racji wieku). Tutaj wynik raczej typuje na Japończyków, że by pokazać fanom TNA, że ta wpółpraca niej jest z jakąś podrzędną federacją, która im wogóle nie pomoże. Dwa przydałoby się podpromować nowego mistrza X Division, Sanadę.

Gunner vs. Storm

Nie wiem co mam myśleć o tej walce. Z jednej strony jestem zadowolony, że Gunner wkońcu dostał swoją szansę, bo go lubie. Z drugiej strony jestem prawie pewny, że przegra , bo Storm jako heel musi wygrać, że by podkreślił turn. Co do walki ringowo to ta stypulacja ma nam powiedzieć: to nie będzie match wrestlingowy, to będzie czysta napierdalanka. Na coś takiego liczę. Wolę, że by wygrał Gunner, ale pewnie TNA jak zwykle będzie promowało przeszłość, a nie prsyszłość.

Manik vs. Tigre Uno

Manik aka TJ Perkins to iest gwarancja dobrej walki, a jak mu się da jeszcze świetnie wyszkolonego luchadora, którym jest bez wątpienia Tigre Uno, to ta walka może skraść show. Walka nie była podbudowana, ale to nic nie szkodzi. Wszyscy i tak się skupią na tym co pokażą w ringu. Tutaj zwycięży raczej Tigre Uno. Trzeba lromować nowego, pokazać, że opłacało się go ściągać. Poza tym, słyszałem, że to właśnie pierwsslzy luchador w TNA (nie licząc Sangriento) ma feudować o pas X Division z Sanadą.

Bully Ray vs. EC3

Szkoda troche, że Kurt doznał kontuzji, bo na pewno zobaczylibyśmy dobrą walkę, a tak to nic nie wiadomo. Walka dodana tak z dupy, że by obydwaj się pokazali, że są. Ciekawsze jest jak rozwiąża to, że to jest heel vs. heel. Faceturn EC3 zdecydowanie odpada, jest za dobry w roli heela, więc tylko zmiana charakteru u Ray'a wchodzi w grę. Przynajmniej wg mnie. Nie da się ukryć, że pewniakiem jest Ethan, ale i tak się ciesze, że nie zobaczymy walki EF3 z kimś pokroju Norva Fenuma.

Anderson vs. Samuel Shaw

Jeżeli miałyby być realizowane przez Dixie moje chęci,l to tą walkę wygrałby na pewno Samuel, jednak TNA przyzwyczaiło już, że nie wszystko jest takie oczywiste. Feud jest budowany od 3 tygodni i jakoś się to udało dobrze zbudować. Ringowo raczej ten pojedynek nie będzie rewelacyjny, ale tragedii też nie ma.

Ogół karty wygląda bardzo imponująco i może TNA wykorzysta cały swój potencjał wkońcu. Czas pokaże. Ja licze na bardslzo dobre walki.

Ostatnio edytowany przez Yarexon (2014-03-10 06:49:02)

Walka TNA vs. Wrestle-1. Już same wejście BI było bardzo fajne z tymi maskami. Dla nich zawsze coś w tym stylu wymyślą. Japońcy też się pokazali z dobrej strony w ringu (no może z wyjątkim Muty, ale od niego nie ma co wymagać za wiele w tym wieku). Wiele przyjemnych spotów, fajne akcje tag teamowe drużyny TNA. Japońce bardziej się pokazali solowo, ale ogół walki wyszedł bardzo dobrze. No i Great Muta z tą swoją miksturą też fajnie wyszedł.

Anderson z Samuelem Shawem. Bałem się, że TNA postawi na Kena, ale na szczęście na obawach się skończyło. Może Shaw w ringu nie zachwyca, ale gimmick fajnie odgrywa. Anderson jak zawsze fajnie wyszedł no i jeszcze ta historia z Andersonem. Fajny motyw z powrotem na pomoc Christy, ale mógł przeż wyjść razem z nią. Troche popsuli, ale można przymnąć oko.

Teraz czas na Ethana Cartera. Jak usłyszałem, że Kurt nie walczy to się troche zawiodłem, bo ta walka mogłaby skraść show. Potem informacja, że walczy z nim Bully Ray i znowu się powoli napalałem na niezłą walkę, ale już nie tak bardzo, brakowało podbudowy pod feud. Carter gada po swojemu, American Icon itd. i tu nagle wychodzi Bobby Lashley, a Ethan oczywiście obsrany mówi, że Bobby nie jest w rosterze. Jak zobaczyłem, że idzie Lashley to oczy miałem jak 5-złotówki. To jest coś na co liczyłem. Te totalne zaskoczenie.

Manik i Tigre Uno. Dwaj zawodnicy X'ów i odnosiłem wrażenie jakby klatka ich troche dusiła. Ograniczała ich możliwości jednak mimo to wykręcili świetną walkę i ten finisher Tigre. Poprostu jest zajebisty. Wkońcu chyba Dywizja X pójdzie do przodu.

Last Man Standing w Steel Cage. Ta walka mnie zdecydowanie nie zawiodła. Powiem więcej była zajebista. Właśnie na to liczyłem. Połączenie dwóch tak hardkorowych stypulacji=rozpierdol w ringu. Wszystkie spoty z krzesłami i klatką mi się podobały zwłaszcza Superplex na krzesła. This is Awesome. Znowu się obawiałem, że postawią na lekko już zbliżającego się ku końcowi kariery Storma, ale znowu się myliłem na szczęście. Gunner idzie cały czas w górę zobaczymy co pokaże dalej.

Pas Wagi Ciężkiej na szali też się znalazł. Cipkowaty Magnus kontra killer Joe. Wynik powinien być prosty do przewidzenia. Zasady Joe, klatka, zero pomocy. Joe teoretycznie powinien rozjebać mistrza. Jednak tak się nie stało. Magnusowi jak zawsze ktoś pomógł, ale tutaj mamy kolejne zaskoczenie, bo był to Abyss. Nie sądziłem, że pozwolą zajebać mu tą maczugą, ale jednak. Fajnie to sprzedał Joe. Magnus udusił już nieprzytomnego rywala i wygrał starcie.

Lethal Lockdown zawsze jest zajebiste. The Wolves, Aries, Roode, MVP, Willow zajebiście. Nawet Bromans się postarali. Wszystko było fajnie git aż tu przychodzi lora na Hardasa, któremu zakazała Dixie się pojawić. No i tutaj mamy idealny moment na Willowa, a wejście poprostu zajebiste. Brak słów. Gaśnie światło i nagle jest na klatce. Skacze i zjeżdża dach razem z itemami. Były fajne spoty, fajnie że to Willow skończył walkę, bo podkreślił swoje pojawienie się w TNA. No i sędzia specjalny Bully Ray. Dixie pewnie myślała, że jest po jej stronie a tutaj taki chuj. Wyruchał ją po całości i przyznam się, że tutaj nieźle zamarkowałem Bully'emu. TNA jednocześnie zrobiło to tak ostrożnie, że Bully może być twennerem a nie koniecznie facem co daje większe możliwości.

Lockdown wyszło zajebiście. Warto było poświęcić ten czas. Wszystkie walki były na poziomie, a niektóre wręcz zajebiste. TNA jest na najlepszej drodze, że by się wkońcu odbić od dna, w którym się znajduje. Ma bazę do następnego PPV na kolejne ciekawe feudy. Zobaczymy co z tego wyjdzie.