Ogłoszenie

Forum nieaktywne - zapraszamy tutaj!

#1 2015-03-26 19:30:02

 Bless

http://oi57.tinypic.com/2e3z59u.jpg

Call me!
Skąd: WLKP
Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 190
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Nick Jeffers
Ulubiony wrestler: Barreta, Jericho, CM, DB, DZ
Ulubiony Tag Team/Stajnia: DX, Hardy Boys,
Ulubiona federacja: WWE, TNA, ROH

SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Kamera przenosi nas na obrzeża jakiegoś bliżej nieokreślonego lasu pokrytego wysokimi i gęsto rozstawionymi drzewami. Na samym skraju lasu przechadzają się dwaj ludzie ubrani na polowanie, jeden posturny, drugi już nie bardzo. Powoli zbliżają się do kamery i fani SDW poznali kto to jest. Jednym z nich jest Marvin Jones, a drugi z nich wygląda tak I obydwoje mają w ręku strzelby.

Marvin Jones: Z kolejnego lasu kryjącego za sobą setki różnych gatunków zwierząt wita państwa Marvin Jones. Zapowiedziałem tydzień temu, że będę was uczył jak się stać prawdziwym myśliwym i dzisiaj nastąpi pierwsza lekcja, której tematem będzie tropienie zwierzyny, bo każdy myśliwy musi to opanować, aby umieć polować. Bez tego nie zrobi kroku do przodu. Tydzień temu występowałem sam, ale w tym tygodniu sprowadziłem sobie kogoś do pomocy. Na pewno go znacie, bo występuje w znanych programach uczących przetrwania w trudnych warunkach. Prywatnie jest moim przyjacielem i dobrym kumplem z lat szkoły. Panie i panowie, o to Bear Grylls.

Bear Grylls: Witam wszystkich fanów SDW. Od teraz będziecie mieli okazję częściej oglądać polujący duet w różnych częściach Ameryki. Lasy takie jak te, suche pustynie czy mega mroźne tundry. Żadna z tych rzeczy nie jest nam straszna i dlatego tutaj jesteśmy, aby przekazać wam wiedzę potrzebną do przetrwania.

Marvin i Bear ruszają do lasu, a kamerzysta podąża za nimi starając się jednocześnie nie hałasować łamiącymi się gałązkami leżącymi na ziemi.

Marvin Jones: Najważniejszą zasadą dobrego tropiciela jest zachowanie ciszy. Tylko to nam pomoże podejść do ofiary na tyle blisko, aby móc ją złapać dlatego od teraz będziemy się starali ograniczać gadanie, że by nie spłoszyć naszego celu.

Marvin z kolegą coraz bardziej zagłębiają się w las. Robi się coraz ciemniej, bo coraz mniej światła tam dochodzi. Bear rozgląda się dookoła, że by niczego nie przeoczyć, a Jones patrzy pod nogi i po pewnym czasie przykuca w pewnym miejscu. Kamera robi zbliżenie na miejsce, w którym The Predator się zatrzymał i wszyscy mogli zobaczyć wyraźny ślad jelenia odciśnięty na ziemi.

Marvin Jones: <szeptem> Polecam patrzeć pod nogi podczas spacerów po lesie, bo stąd najłatwiej jest się dowiedzieć z czym macie do czynienia i możecie szybko ocenić swoje szanse na zwycięstwo. Tutaj mamy ślad dorosłego osobnika typowego jelenia, który żyje w większości lasów Ameryki. Dobry cel do tropienia jak na początek waszej przygody z polowaniami.

Myśliwy idą dalej, a kamera cały czas za nimi podąża. Bear teraz zaczął co chwila patrzeć dookoła siebie, a potem zerkał pod nogi. Widać wziął sobie do serca rady kolegi. Idą ramie w ramie przez las, aż w końcu słychać odgłos jakby ktoś stanął na czymś miękkim. Kamera robi zbliżenie pod nogi tropicieli i widzimy, że Bear wszedł w odchody pozostawione przez jakieś zwierzę.

Bear Grylls: <szeptem> Fu. Czujesz jak to śmierdzi? To są właśnie pozostałości po naszym obecnym celu. Dla niektórych nie jest to przyjemny widok, ale dla mnie oznacza to, że jestem na dobrej drodze. Czekajcie, sprawdzę czy ciepłe. <Bear przy wielkim obrzydzeniu pewnie każdego z fanów dotyka palcem odchodów> Mam dobre wieści, Marvin. Kupa jest jeszcze ciepła, a to oznacza, że osobnik, który to zostawił był tutaj nie dawno i jest szansa, że jeszcze go możemy dogonić. Trzymaj się Marvin i nie zostawaj z tyłu.

Panowie teraz przyspieszyli kroku i wyraźnie czegoś dopatrują w krzakach. Idą przed siebie już dosyć długo, ale cały czas niczego nie widać przed nimi. Bear i Marvin rozglądają się wypatrując czegoś wzrokiem aż do momentu, w którym poruszyły się krzaki dokładnie na przeciwko ich. Oboje od razu ustawili się w pełnej gotowości i czekają na kolejny ruch aż w końcu nad krzakami ukazuje dosyć sporych rozmiarów poroże i teraz wszyscy już są pewni, że to jest ten jeleń, którego wszyscy wypatrują.

Marvin Jones: Chyba dopisało nam szczęście i naszą zwierzynę znaleźliśmy szybciej niż nam się wydawało. Teraz już poznaliście wszystkie tajniki tropienia i zostało już tylko przejść do punktu kulminacyjnego, czyli złapania zdobyczy.

Bear Grylls: Czyń honory, Marvin.

Jones podnosi strzelbę, krótki czas mierzy w stronę celu i oddaje strzał. Po chwili niepewności coś głośno upada na krzaki. Myśliwi wraz z kamerzystą ruszyli biegiem w kierunku krzaków. Kamerzysta w końcu tam dobiegł, a naszym oczom ukazał się martwy jeleń trafiony w bok na wysokości serca.

Marvin Jones: Celności cały czas nie straciłem. Zabieramy go do furgonetki i wracamy już do domu, a niestety to już koniec tego bardzo pasjonującego polowania. Widzimy się za tydzień w kolejnym odcinku polowania z Marvinem Jonesem i Bearem Gryllsem.

Obraz z kamery się urywa, ale po chwili prezentuje nam się kolejne ujęcie, tym razem w jakiejś drewnianej chacie. Przy stole siedzą Bear Grylls i Marvin Jones i piją jakieś napoje w blaszanych kubkach.

Marvin Jones: W końcu we dwóch na polowaniu jak za starych, dobrych czasów.

Bear Grylls: Zgadza się, ale już się bałem, że nie trafisz, bo tak długo celowałeś.

Marvin Jones: Mnie to bardziej rozśmieszyło jak wszedłeś w tą kupę gówna. Naprawdę jej nie widziałeś?

Bear Grylls: Każdemu mogło się zdarzyć, ale dzięki temu wiedzieliśmy, że jesteśmy na właściwej drodze, a teraz opowiadaj jak tam twoja kariera w tym całym SDW?

Marvin Jones: Chcesz mi powiedzieć, że nie oglądałeś mojego debiutu?

Bear Grylls: Nie skądże. Poprostu zapomniałem jaki był wynik. <Bear z trudem powstrzymuje się od śmiechu>

Marvin Jones: Zawsze dominowałem warunkami fizycznymi od czasu szkoły i to mi dawało nad każdym przewagę. Na ostatnim Adrenaline moją pierwszą ofiarą został Alex Riley, a dwóm innym udało się tego uniknąć, ale co się odwlecze to nie uciecze. Polowanie dopiero się zaczęło, a przed The Predatorem nikt nie ucieknie.

Bear Grylls: Zawsze też miałeś tendencje do wywyższania się nad innymi.

Marvin Jones: Bo mam do tego powody.

http://i62.tinypic.com/2hd5m2q.png



Na arenie rozbrzmiewa theme song Adrenaline! Wybucha mały pokaz pirotechniczny przy stage'u i kamera okręca się wokół własnej osi ukazując wszystkich zebranych fanów SDW w Gdańsku. Na sam koniec zatrzymuje się przy komentatorskim.. duecie!

Andrzej Supron: Z nadmorskiego Gdańska witają państwa Andrzej Supron.
William Regal: oraz William Regal. Ostatnia gala była sukcesem i ekscytująca w wystąpienia zawodników, tak samo dzisiaj wystartuje z dużego C. W pierwszej walce zmierzy się trzech debiutantów. Taka zależność, pomimo swojej przeszłości muszą pokazać umiejętności, czy są w stanie walczyć wyżej.
Andrzej Supron: Fakt, Wes, Ryback oraz Raul Drago zmierzą się w starciu trzech rywali. Kto wygra ten wybije się nieco wyżej, jednak ścieżka do chwały jest długa.
William Regal: Tak jest w każym sporcie, nawet tutaj. Zostawmy ich, bo są niewiadomymi, skupmy się nad kolejną walką. Powracający w roli niezbyt dobrze przyjętej DiBiase zmierzy się z Alexem Riley'm. W sumie tutaj wynik jest dla nas jasny.
Andrzej Supron: Alex musi się wiele nauczyć, jednak nie wykluczajmy go. Co nie zmienia faktu, że dostał niewygodnego rywala. Dalej mamy walkę czterech rywali. Każdy z nich ma jakąś przeszłość, jednak tutaj wyrasta nam nazwisko Brutala. Samozwańczy mistrz Hardcore chce świeżej krwi i ekstremalnych walk, więc dostanie trzech rywali na pożywkę.
William Regal: Ja nie byłbym taki pewien. Każdy z nich może go zaskoczyć, a on sam na trzech rywali to byłaby przesada. Liczę na niespodziankę. Są przecież Buttner, Dominguez i Petarda. Każdy z nich może wystrzelić a wynik pójdzie w świat.
Andrzej Supron: Ta walka może być jedynie przystawką, bo potem mamy otwarte wyzwanie. Nick Jeffers jest chętny do starcia z każdym, ciekawe, kto mu odpowie na wyzwanie. Jak myślisz?
William Regal: Nie mnie to oceniać, jednak pewnie będzie miał walkę w tył. Jego zadufanie zostanie skarcone i zgaszone niczym świeczka. Ja czekam bardziej na Main Event, niż przechwałki.
Andrzej Supron: Nikt się nie spodziewał, że to starcie nastanie tak szybko. Samozwańczy kaznodzieja stanie do walki z tym, który wychował się w dalekiej kulturze, tak nie pasującej mu. Dan Dowson i Einar Hallvard to starcie, które na pewno podgrzeje trybuny. Zapraszamy do oglądania.

Killers! Na hali rozbrzmiewa to theme i do ringu wchodzi nowy nabytek SDW, Raul Drago. Wchodzi do ringu pewnym krokiem i bierze do ręki mikrofon.

Raul Drago: Zapowiadałem swój występ tutaj i nie kłamałem. Stoję tutaj przed wami gotowy do walki, która za chwile się odbędzie. Jednak przed tym mam kilka słów do powiedzenia moim rywalom. A w szczególności jednemu. Tym kimś jest Ryback. Tak , do ciebie kolego, bo to ty jesteś tutaj uważany za wielkie nazwisko i zapewne to właśnie siebie uważasz za faworyta do wygrania swojej walki. Proszę bardzo, myśl sobie co chcesz, uważaj się za kogo chcesz. Ja i tak i tak wiem już swoje. Wiem swoje bo nauczyło mnie tego życie, a w szczególności mój ojciec. Nauczył on mnie bardzo wielu rzeczy, w tym też tego, że nazwiska nie grają, grają ich umiejętności. Dlatego właśnie nie obchodzi mnie to ile lat i gdzie spędziłeś, bo to jest nie ważne. I tak i tak wszystko zweryfikuje ring, w którym właśnie stoję przed wami. Jednak życia mnie nie uczył tylko ojciec. Uczyło go także więzienie w Meksyku, do którego trafiłem. Nauczyło mnie wielu ważnych rzeczy. Im większy tym ciężej upada. Nie zamierzam przed tobą klękać, oddawać ci pola tutaj i lepiej sobie to dobrze zapamiętaj. Wystarczy tylko silna wola walki, upór w dążeniu do celu i charakter, a wtedy, z pomocą tych tutaj na trybunach czy bez niej, możesz osiągnąć wszystko co tylko sobie założysz za swój cel. Jaki jest mój cel zatem? Otóż jest on banalnie prosty. Wam wszystkim jedno, ignoranci. Nie liczy się kto jest waszym złotym chłopcem, nie liczy się też kto i jak bardzo wam wejdzie w dupsko. Nie, tu chodzi o wiarę, upór w dążeniu do celu. Dlatego ja będę dążył do tego. Będę dążył do mojego celu którym jest szczyt SDW, zobaczycie przy tym upór jakiego tutaj jeszcze nikt nie wykazał. Dotre tam, po trupach czy nie, ale to prędzej czy później się stanie,a wy wszyscy, łącznie z tobą, Ryback, będziecie musieli to zaakceptować. Dlatego dzisiaj właśnie czeka ciebie ból, męki, przelane krople łez i potu, aby tylko poradzić sobie ze mną. Wszystko jednak doprowadzi tylko i jedynie do twojego większego cierpienia. Już dzisiaj usłyszycie dźwięk łamanych kości i nie będzie to przyjemny dźwięk dla moich rywali. BONES WILL BREAKING!

FEED ME MORE!
Słowa, które usłyszała publika oraz Drago nie należały do najmilszych, gdyż wchodzi arenę wchodzi nieobliczalne zwierze! Ryback wyłonił się zza ściany i szybkim krokiem podążył do ringu. Ryan wniósł na halę mikrofon, z którego zamierzał wygłosić przemowę.


Ryback: (zanim Silverback rozpoczął przemowę, fani nie mogli przestać buczeć, co lekko zdenerwowało zwierza!) Zamknąć się psy! Nie przyszedłem tutaj, aby słuchać waszych jęków.. nie obchodzą mnie, rozumiecie!<heat> Jestem tu po to, aby skopać dupsko temu cwaniaczkowi. Myślisz, że będąc w więzieniu czegoś się nauczyłeś? No chyba czytać i pisać, bo miałeś dość dużo wolnego czasu, aby to osiągnąć. Mówisz o jakiś szczytach, do których chcesz dojść, powiem Ci jedno nie dojdziesz tam! Jesteś zbyt słaby, aby móc dzierżyć jakikolwiek pas tej federacji. Szczerze mówiąc, skończysz tutaj i będziesz szorował podłogę na zapleczu, przyglądając się jak Ryback sieje spustoszenie. W tej federacji nie ma silniejszej, głodniejszej, zaangażowanej osoby jak ja! Jednak nie będę ględził, na tematy mało interesujące. Kogo obchodzi co mamy zamiar osiągnąć? Ich wszystkich interesuję tylko jedno- niesamowite emocje! <heat> ZAMKNĄĆ SIĘ! <ponownie wykrzyczał Ryback> Ty chcesz mnie połamać?<na twarzy Rybacka, zagościł uśmieszek)Nie bądź taki do przodu, bo Ci tyłu zabraknie.. Lepiej mniej mów, a więcej rób bo źle skończysz. Wiesz? Jestem głodny i to bardzo, może przejdziemy do konkretów padalcu?<Ryan rzucił mikrofon, po czym zdjął czapę wyrzucając ją po za kwadratowy pierścień. Silverback miał już atakować, jednak przerwało mu theme przeciwnika>


Na arenie rozbrzmiała nagle ta muzyka, a na rampie pojawia się pewien mężczyzna, którego większość fanów zgromadzona na widowni poznaje i nagradza solidnym cheerem! Facet z długą, czarną brodą, ubrany w spodnie do walki i skórzaną kurtkę energicznie podąża do ringu z mikrofonem w ręku, a następnie staje naprzeciw Rybacka i Drago.

???: <Mężczyzna krzyczy do mikrofonu zachrypniętym głosem> Laaadies and genteelmen, it's time for Haard Roock Huunting! <Widownia reaguje sporym cheerem, a mężczyzna po chwili mówi już spokojnym tonem> A już na starcie widzę w ringu dwóch napakowanych sterydami, wściekłych, rozgotowanych i potężnych mężczyzn, i przysięgam, że nigdy wcześniej nie widziałem takiej frustracji... Moja żona potrafi dojechać mi lepiej niż wy sobie wzajemnie, a małe dziecie kłócące się o zabawkę wykazują więcej prawdziwej, męskiej zaciekłości! Czy poza tą stertą mięśni kryje się w was cokolwiek więcej, bo charyzma to dla was wyraźnie abstrakcja... <Mężczyzna przerywa na moment przyglądając się rywalom> Kim ja w ogóle jestem, że staję naprzeciw dwum, bezlitosnym zwierzakom? Powinniście mnie teraz rozszarpać, come on! Gdzie wasz instytnkt zabójcy? Oh, co z wami? Jedyne co w was dostrzegam to szok, niedowierzanie i przerażenie, że facet taki jak ja nie boi się stanąć z wami twarzą w twarz, spojrzeć prosto w oczy i krzyknąć <podniesionym głosem> że jesteście po prostu słabymi imitacjami prawdziwych wrestlerów, zwierzaków i przede wszystkim mężczyzn! A ja? Jestem Wes Wallace, porywający w dzień i wieczorami tłumy wielbicieli rozlewu krwi, a nocami fanów ostrej muzyki! Jestem człowiekiem, który właśnie z porwanymi tlumami wyrusza na "The Hard Rock Hunting"... i upatrzył już pierwsze ofiary. To jak kotki, pokażecie w końcu pazur? <Na twarzy Wesa gości szeroki uśmiech nagradzany sporym cheerem widowni>

Triple Threat Match
Wes Wallace vs Ryback vs Raul Drago


Wracamy do starcia: Ryback wyraźnie dominuje w ringu. Wes Wallace leży poza nim trzymając się za głowę. Silverback zalał gradem kopnięć w brzuch Bone Breakera, który leży w narożniku. Ex-Skip po brutalnej serii wreszcie zaprzestał ataku. Odwrócił się do swojego przeciwnika plecami i wykonał swój sławny gest rękoma oznaczający "FEED ME MORE". Popełnił znaczący błąd i Raul doszczętnie go wykorzystał. Podszedł bowiem do Rybacka i objął go w pasie, po czym wykonał perfekcyjnie wręcz German Suplex. Mexican Destroyer zaczął uderzać się w klatkę piersiową eksponując tym samym swe nieziemskie mięśnie. Wallace jak na spryciarza przystało wślizgnął się po cichu do ringu. Stanął w niemałej odległości od Diabla i krzyknął- "Bring it on bitch!". Jego niewyparzony język znów przyniósł wyczekiwane efekty. Napakowany Drago dał złapać się w pułapkę metalowca i zaczął szarżować w jego stronę. Blackbeard cudownie zamienił bieg przeciwnika na zrównanie go z matą dzięki akcji zwanej Hurricanranna. Fani wybuchnęli gromkim cheerem, a nabuzowany Wes podbiegł do podnoszącego się powoli The Big Guya i podnosząc dynamicznie ręce w górę, krzyknął- "C'mon motherfucker! Let's do this!". Wulgarne zagrywki metala natychmiast poderwały bestię do pionu. Wallace widząc ową sytuację uśmiechnął się lekko i odbił się od lin nacierając w stronę Ex-Skipa. Zapomniał jednak o Drago, który leżał tuż obok. Blackbeard na pełnym przyspieszeniu biegł przed siebie, a Diablo łapiąc go za stopę podciął jego osobę przez co metal rąbnął łbem o matę! Agrhh.. Musiało boleć. Stało się, że Ryback jest w najlepszej sytuacji. Powoli wstający z kolan, Drago jeszcze nie stał na nogach, a Silverback owszem. Przez co opierającego się rękoma o matę Mexican Destroyera sprowadził do parteru wskutek potężnego kopnięcia w głowę. Tam stanął nad swą ofiarą i łapiąc ją za głowę wykonał siedem serii Multiple Mat Slams. Zwierz był nabuzowany. Od razu podniósł za rękę Raula i sprowadził go do pozycji stojącej. Wówczas złapał go za rękę i wykonał Irsh Whip do narożnika gdzie zgniótł go Avalanchem.... NIE! Bone Breaker w porę wystawił nogę przez co Ryback odwrócił się do niego plecami. Raul wyprowadził Clothesline w potylicę swojego przeciwnika, a ten uklęknął. Drago nadal znajdował się w cornerze. WOW! Wallace wstał i już biegnie w stronę celu! Wybił się z pleców Rybacka i wykonał "Springboard" Lariat na Diablo w narożniku! Co za akcja ze strony metala! Publiczność wpadła w szał! Ex-Skip nadal klęczał z wycieńczenia natomiast Wes był naładowany energią! Natychmiast przeszedł przed twarz Silverback i... splunął mu w twarz! Po całym zajściu wyprowadził nokautujący Big Boot, który rzecz jasna przewrócił bestię. Wallace nie zwalnia tępa, odbija się od lin i trafia na potężny Shoulder Tackle od Rybecka, którego zachodzi Drago i wykonuje mocnego Bulldoga. WW od razu się podnosi i wykonuje kilka potężnych uderzeń na tors Drago, który ugina się pod naporem ciosów. Raul łapie swego przeciwnika za rękę i IrisWhipuje go Bullet od Blackbearda! Ryback jest już na nogach biegnie z zamiarem wykonania Clotheslinu.... Nie trafia Wes się uchyla kopie swego rywala w brzuch i mamy przepiękne Heartcore! To musi być koniec 1...2...3!

Na arenie rozbrzmiewa Nieznany wcześniej utwór na ekranie wyświetlają się zdjęcia ludzi dotkniętych cierpieniem, głodujących dzieci, wojny oraz ubóstwa. Po chwili na rampie pojawia się zakapturzona postać, ma nisko spuszczoną głowę i powoli zmierza w kierunku ringu. Nikt nie wie kto to jest, po kilku minutach muzyka cichnie, a tajemniczy zawodnik zabiera głos..


???: Witam wszystkich zgromadzonych, to co przed chwilą widzieliście na ekranie to jedynie niewielka część tego co jest problemem na całym świecie. Głód, wojna, cierpienie to tylko jedne z niewielu problemów jakie dotykają codziennie część światowej społeczności. Wy siedzący na trybunach ludzie nie macie pojęcia co tak na prawdę się dzieje, to co pokazują wam media to jedynie mydlenie oczów, a Wy jak małe marionetki wierzycie we wszystko co wam się powie. Byłem typem samotnikami, żyjącym we własnym świecie, to się nie zmieniło, postanowiłem jednak zwiedzić trochę świata i muszę powiedzieć, że zobaczyłem tam wiele obrazów cierpienia. Postanowiłem pomagać tym ludziom, jednak jedna osoba nie wystarczy potrzebne są tysiące, nie nie mam zamiaru was jednoczyć, chcę tylko abyście zastanowili się kim tak naprawdę jesteście i okazali trochę serca, uciekli od poddawania się dennym manipulacją, pokazać swoje prawdziwe jak ja robiąc to przez jakiś czas w SDW. Nigdy nie byłem ofiarą systemu, nie dałem sobie narzucić czyiś zasad po prostu byłem sobą, teraz po reaktywacji federacji postanowiłem wrócić, aby udowodnić że nadal mogę być sobą. Tak ja już tutaj walczyłem pamiętacie?

Postać zrzuca kaptur to Mario Petarda!


Mario: Zaskoczeni? Niepokonany zawodnik na ringu w SDW ani w oktagonie podczas walk MMA powraca. Czy jestem kimś innym? Szczerze mówiąc to tak, obrazy które widzieliście mam przed sobą każdego dnia, to daje mi siłę, chce walczyć za tych ludzi. Postawiłem przed sobą kolejny cel jakim jest pokazania ludziom czyjegoś cierpienia, a jednocześnie walka o sprawiedliwość, nie ważne kto staje przeciwko mnie w moich oczach będzie on katem tych ludzi, osoba bez serca. Nie cierpię takich ludzi w moim świecie nie ma dla nich miejsca, użycie siły jest w tym wypadku uzasadnione, ponieważ nie walczymy o marchewkę a o los całego społeczeństwa. Wiem, że nikt nie jest w stanie ułatwić życia, a bynajmniej tak się mówić, wystarczy chcieć. Właśnie dlatego wróciłem, po kilku miesiącach walk w dawnej formule zatęskniłem, za fanami, wrzawą na trybunach i za możliwością skopania komuś tyłka. Już dzisiaj czeka mnie arcyważne starcie, chcę potwierdzić swoją pozycję w tej federacji i pozostać niepokonanym. Petarda wrócił, aby pokazać siłę polaka, który jest nie ugięty, nie zabiła mnie komuna i nie zmieni demokracja! Czas zawalczyć o swoje racje i przekonania, o to co nosi się w serca czyli o Boga i wiarę w swoją ojczyznę. Outsider powrócił, jednak tym razem inny niż wcześniej, szybszy groźniejszy i przede wszystkim niezwykle umotywowany, aby pokazać wszystko na co go stać.

Singles Match
Alex Riley vs Ted DiBiase



Wracamy do pojedynku pomiędzy Tedem DiBiase oraz Alexem Rileyem. Widzimy, jak Million Dollar Son podnosi swojego rywala z maty, wykonuje mu Irish Whip, Riley odbija się od lin i nadziewa się na Sitout Spinebuster. Ted nie zwleka z kolejnym atakiem i teraz postanawia przejść do submissionu. Mamy Surfboard! DiBiase trzyma chwyt przez około 15 sekund, jednakże widzi, że to nic nie daje i puszcza chwyt. Riley leży na macie, a Ted wykonuje mu Fist Drop. Po chwili podnosi go z maty, próbuje kolejnego Irish Whipu, jednakże zostaje skontrowany. Odbicie od lin i mamy Hangman's Flapjack! Ted trafia na liny, po czym pada na matę. A-RY nie zwalnia tempa, szybko podnosi go z maty, wykonuje po raz kolejny Irish Whip, Ted odbija się od lin, Riley przystępuje do kolejnego ataku, jednak nadziewa się na kontrę! Ted wymierza mu Knee Strike, a po chwili dokłada Russian Legsweep. Postanawia spróbwać akcji wysokiego ryzyka. Wychodzi na narożnik i po chwili mamy Diving Senton Bomb! Próba odliczenia. 1...2..kickout. DiBiase wstaje, podnosząc od razu swojego rywala. Gut Kick, następnie łapie go za obydwie ręce i próbuje wykonać Double Underhook Backbreaker, jednak Riley uwalnia się, a następnie wymierza Back Suplex. Riley podnosi rywala i postanawia usadzić go na swoich barkach. Czyżby szykował się do Electric Chair? Wszystko na to wskazuje! Alex ustawia się z rywalem na środku ringu i mamy Electric Chair! Ted ląduje na macie i wygina swój tułów, a A-RY postanawia zapiąć Riley Lock! Czyżby to oznaczało koniec tego pojedynku? Chwyt jest trzymany przez około 10 sekund, jednakże DiBiasiemu udaje się z niego wydostać. Leży jednak jeszcze na macie, a Riley postanawia skorzystać z okazji. Czeka, aż rywal się podniesie i wychodzi na narożnik. Czyżby szykowała się akcja wysokiego ryzyka? Riley wykonuje mu Diving Clothesline! Nie! Ted unika ciosu! Alex trafia w powietrze, a po chwili zostaje złapany w Million Dollar Dream! Czy to koniec? Mija kilka sekund i Riley odklepuje! To koniec! Ted DiBiase zwycięża!

Kamera przenosi nas na Backstage a dokładniej do pomieszczenia, gdzie przeprowadzane są wywiady. Widzimy już reportera Adrenaline Pawła Boryssa Borkowskiego, którego gościem jest... Julio Dominguez!

Borkowski: Panie i panowie, przed wami wasz ulubiony reporter SDW, Paweł...

W tej chwili Pawłowi przerwał Julio chcąc coś powiedzieć...

Dominguez: Hola hola amigo! To ty jesteś tym słynnym synem Andrzeja Suprona, który ponad życie kocha Reya Mysterio? Jeśli tak to nic nie mam tobie do powiedzenia.

El Ninho chcę już odejść, jednak Boryss go zatrzymuje. Widać że jest nieco zażenowany cała sytuacją.

Borkowski: Paweł Boryss Borkowski, żaden syn Suprona. Może jednak odpowiesz na kilka pytań?

Dominguez: Ok, niech stracę ale więcej mnie już nie draźnij. Inaczej drugiej szansy już nie dostaniesz.

Borkowski: Dobrze, w takim razie przejdźmy do pierwszego pytania. Twój debiut nie należał do udanych, gdyż w zeszłym tygodniu przegrałeś swoją pierwszą walke w federacji SDW, mimo rychłych zapowiedzi w swojej wcześniejszej wypowiedźi na gali. Jak się z tym czujesz?

Dominguez: Czy to ja przegrałem? Widzę że nie oglądałeś dokładnie tej walki ekspercie. Fakt, statystycznie przegrałem to starcie, jednak przypięty został Riley i to on powinien być traktowany jako przegrany, nie ja. Nie uważam się za tego, co zawalił, gdyż spisałem się bardzo dobrze, więc czuje się dobrze. I o jakich zapowiedziach tu gadasz? Nie przypominam sobie, bym przed walką gadał o tym, że pokonam swoich rywali. Widać jak bardzo przykładasz się do swojej pracy amigo.

Borkowski: Racja, nic takiego nie mówiłeś ale mi chodziło oto, że zapowiadałeś prawdziwą rewolucje na Adrenaline a przegrywając swoją pierwszą walke kontynuowanie jej może być dla ciebie bardzo trudne. Pytanie więc co dalej?

Dominguez: A ty dalej swoje amigo. Czy ty jesteś taki głupi czy płacą ci, byś takiego udawał? Nie zapowiadałem żadnej rewolucji, bo one do niczego nie prowadzą, pogarszają tylko sytuacje. Tak rok wcześniej upadło SDW, gdyż dążąc do rewolucji nie obrało właściwej drogi i wszyscy wiemy jak to się skończyło. Ja zmierzam, ale do ewolucji, by ta federacja miała swój niepowtarzalny styl, miała swoją obraną drogę, którą będzie podąrząć. Mój pierwszy pojedynek to tylko mały krok do przodu, dziś postawie kolejny na drodzę ku budowie nowej ery.

Borkowski: Apropos dzisiejszej walki. Po raz kolejny zostałeś wrzucony do 4-sobowego starcia, tym razem jednak twoi przeciwnicy będą bardziej doświadczeni od tych z ubiegłego tygodnia. Myślisz że jesteś w stanie być czarnym koniem podczas tego starcia?

Dominguez: Jeszcze jedno głupie sformułowanie a sam zostaniesz wrzucony w pierwszy lepszy kontener na śmieci, który znajde po drodzę. Co do dzisiejszej walki to nie ukrywam, że cieszy mnie fakt, że nie są to zakompleksieni Amerykanie oraz Cygan zakupiony pewnie na jakimś targu. Będą to twoi rodacy Pawełku oraz Niemiec, więc wychodzi na to, że będą to Europejczycy i to mnie również cieszy, dlatego że nie złapali oni jeszcze kompleksu Amerykańskiego wrestlingu i jest jeszcze nadzieja, że nie pójdą tą drogą. Dziś będziecie świadkami lekcji, jaką zamierzam im dać tym samym pokazując im drogę, którą będą potem podąrzać. Czy wygram, czy przegram, swoje i tak zamierzam zrobić.

Borkowski: No to jeszcze jedno pytanie na koniec. Czy zamierzasz w przyszłości ubiegać się o któryś z pasów mistrzowskich federacji SDW?

Dominguez: Na sam koniec najbardziej idiotyczne pytanie, jakie mogłeś zadać nie tylko mi ale komukolwiek. Przecież każdy zawodnik przybywszy do tej federacji wziął sobie za cel zdobycie tytułu mistrzowskiego. Ja również, nie zamierzam tego ukrywać. Jednak nie po to, by się przed publicznością i rywalami nim popisywać, że jestem mistrzem i każdy może czyścić mi buty. Zdobycie przeze mnie jakiegokolwiek pasa mistrzowskiego będzie cegiełką do budowy imperium, w którym to ja będę narzucać innym swoje zasady. Jednak obecnie o tym nie myślę.

Borkowski: Ok, to by było na tyle. Dzięki za wywiad i życzę powodzenia w dzisiejszej walce.

Dominguez: Proszę cię, jeszcze tego mi brakowało.

Fatal 4 Way Match
Max Büttner vs Julio Dominguez vs Mike Brutal vs Mario Petarda



Kilka minut walki za nami: Brutal od razu dopada do powracającego Petardy i zaczyna bombardować go ciosami, które zostają skutecznie zablokowane, Mike chce wykonać mocne wejście kolanem na tors Outsidera, jednak zostaje powalony piękny Bulldogiem od Buttnera, który od razu dopada do Petardy i trafia na Scoop Slam! Dream Destroyer momentalnie przechodzi do Domingueza i zostaje trafiony poprzez Dropkick! The Wizard się rozpędza odbija do lin i Tornado DDT dla Brutala... Nie! Mike odpycha swojego przeciwnika i wykonuje Roundhouse Kick nie trafia! Wszyscy zawodnicy są ponownie na nogach i rozpoczyna się wielka bijatyka, w której najlepiej spisuje się mający doświadczenie w MMA Mariusz. Kozłowski oddala się od rywali i wchodzi na narożnik mamy Splash w jego wykonaniu, który powala Butnera i Domingueza, wykonujący jednak również odczuł skutki swojej szalonej akcji. Petarda powoli dochodzi do siebie podnosi się, jednak trafia wprost na Shoulder Tackle od Brutala, który odbija się od lin i wykonując tę samą akcję demoluje każdego z rywali. Table-Man, jako jedyny stoi jeszcze na nogach podchodzi do Julio, który będąc na kolanach wyprowadza kilka mocnych uderzeń na tors Extrememaniaca, który lekko się ugina i inkasuje potężne Running DDT od pędzącego Butnera. German Warrior szybko się odwraca i rozpoczyna wymianę ciosów z Luchadorem, który radzi sobie nadzwyczaj dobrze, tymczasem Petarda odbija się od lin i atakuje potężnym Big Bootem na plecy Maxa, a następnie przechodzi do wymiany ciosów z Dominguezem, który tym razem przegrywa tę wymianę i zostaje złapany w bocznym Hedlocku. Mario chce obalić swojego przeciwnika, jednak nie dostrzega pędzącego Mike, który chce wykonać Spear, lecz zostaje zatrzymany potężnym kolanem od Butnera! Kozłowski w tym czasie wykonuje piękny Vertical Suplex na swoim przeciwniku...! Nie! Pędzący Max powala Petardę mocny Big Bootem na tors! Brutal w tym czasie szybko zakrada się za Maxa i mamy Roll Up! 1...2... Kick Out! W tym samym czasie Dominguez stoi już na nogach i pokazuje, że wchodzi na właściwe obroty. Mike nie ma zamiaru dać rozpędzić się swojemu przeciwnikowi odbija się od lin i trafia na Headscissors Takedown! Julio na tym nie poprzestaje podbiega do wstającego Petardy i powala go Low Dropkickiem, ale co to! Butner wynosi El Ninho na barki i chce nim rzucić, ale jego przeciwnik pokazuje swoje walory i obserwujemy świetną Hurricanranę! Tymczasem Mario jest ponownie na nogach i podchodzi do Luchadora, którym zaczyna rzucać od narożnika do narożnika, widać, że Outsider został rozwścieczony, po uprzednim osłabieniu wynosi swojego przeciwnika i mamy Fallaway Powerbomb! Tym czasem Brutal pędzi na niego z zamiarem Clotheslinu, lecz trafia na mocnego Big Boota! Teraz swoich sił próbuje Butner, lecz również on trafia na Big Boot Nie! Maxowi udaje się uniknąć tego ciosu odwraca się i inkasuje Atomic Punch od Petrady, po którym ląduje na linach! Dominguez i Brutal są już na nogach i obaj ruszają na Kozłowskiego bez trudu spychają go do defensywy i wykonują podwójny Suplex! Petarda leży na macie, a Dominquez natychmiast wyprowadza El Injecto dla Brutala! W tym samym momencie Max próbował pinu na Petardzie a ten przeszedł do Roll-Up'u. Dominguez odlicza Brutala, a Mario Petarda Maxa! 1..2..3.. Kto wygrał?! Sędzia kompletnie zwariował. Non - Contest! Jak to się potoczy? Dominguez i Petarda mają mieć prawo do rozstrzygnięcia wyniku!

Przechodzimy na backstage, gdzie widzimy Pawła Borkowskiego, obok którego stoi Ted DiBiase.

Paweł Borkowski:  Dzień dobry, Ted.
Ted DiBiase:  Jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to proszę szybko, bo nie mam czasu.
Paweł Borkowski:  Oczywiście. Jak oceniasz swój dzisiejszy pojedynek? Czy Alex Riley sprawił ci duże trudności?
Ted DiBiase:  Riley może nie jest wrestlerem z najwyższej półki, ale z pewnością potrafi znacznie więcej od tworów Piotra Zabłockiego. Niejeden raz już powtarzałem, że ma potencjał, musi po prostu się odnaleźć. Jeśli zaś chodzi o prezesa SDW, to nie chcę komentować jego zachowania. Wydaje mu się, że uda mu się pozbyć się mnie, wyznaczając mi walki o pietruszkę na każdej edycji Adrenaline. Na szczęście to długo nie potrwa.
Paweł Borkowski:  Czy mógłbyś rozwinąć tę myśl? Co chcesz przez to powiedzieć?
Ted DiBiase: Czy ja mam o wszystkim mówić podczas wywiadów? Nie jest tajemnicą, że mam teraz coś do powiedzenia w SDW i zamierzam naprowadzić tę federację na właściwe tory. Radzę z uwagą śledzić kolejne gale Adrenaline, już wkrótce nastąpią tu duże zmiany, które pomogą wyjść tej federacji z bagna, w jakie wpędził ją Zabłocki. Już za tydzień będziecie świadkami czegoś spektakularnego, co raz na zawsze zmieni oblicze tej federacji. Tymczasem żegnam, nie zamierzam tracić więcej ze swojego czasu.

DiBiase bez słowa odchodzi.

Do ringu zmierza rodowity obywatel kraju w którym powstała federacja, dumnym krokiem przy swojej muzyce wejściowej - Nick Jeffers! Przy sporym popie publiczności staje na środku kwadratowego pierścienia z mikrofonem i zaczyna mówić..

Nick Jeffers: No i czekam tutaj w tym ringu na pojawienie się chętnego do walki ze mną, kto stanie naprzeciw mnie? Kto ma w ogóle tyle odwagi by to zrobić? Wyobrażam sobie tych wszystkich czekających tam za kulisami i obserwujących moją osobę. Ciekawi są jaki będzie mój następny krok, ja jestem ciekaw kto za chwile będzie kroczył w moim kierunku po tym stage'u. Lubię to, kiedy zapada moment ciszy i skupienia, kiedy ja mówię, a wy będąc tutaj zatrzymujecie swój wzrok na mnie i mogę sobie wyobrazić tych, którym nie udało się nabyć wejściówki i muszą wpatrywać się w telewizor. Z ogromnym skupieniem i ekscytacją słuchając to co mam do powiedzenia, wiem to, że jestem czołową gwiazdą SDW i widzę również to po waszej reakcji i rozwartych ustach. Czekacie zapewne na odkrycie kart? Kocham trzymać publiczność w niepewności i potrafię to robić, właśnie za moje słowa ta federacja zarabia, a ma na co, bo nie chce po raz kolejny zniknąć z horyzontu. Może zdecyduję się odkryć jedną z kart, sam jestem zainteresowany tym kogo zobaczę tam po jej drugiej stronie. Chcę być grubą rybą w tym biznesie, chce być jeszcze lepszy niż dotychczas, udowadniam to tym decydując się na Otwarte Wyzwanie, czy je podejmiesz?

Ale co to na arenie rozbrzmiewa theme song Piotra Zabłockiego, czyżby sam prezes federacji, chciał stawić czoła wyzwaniu? Główny udziałowiec staje przed wejściem na ring i zaczyna mówić..

Piotr Zabłocki: Spokojnie Nick, to nie ja przyjmuję wyzwanie, doskonale rozumiem Twój uśmiech na twarzy, ale nie po to tutaj jestem. Wyszedłem tutaj, aby powiedzieć Ci jak bardzo ważną osobą jesteś dla naszej federacji i jak honorowo zachowałeś się decydując pozostać w SDW. Dlatego też i ja chciałbym odwdzięczyć się Tobie i specjalnie dla Ciebie, sprowadzić na ten jeden niepowtarzalny wieczór zawodnika, który na pewno miał bogatszą karierę w naszej federacji niż Ty, ale jeśli chcesz udowodnić, że masz aspiracje do bycia mistrzem, to pokonaj go! Panie i Panowie.. Pierwszy w historii SDW World Heavyweight Champion! Matthew Krinkle!

Oh my God! To Matthew Krinkle okazuje się być tym przyjmującym wyzwanie. Co za powrót, szkoda tylko że na jedną noc, czy Krinkle okaże się być przeszkodą do pokonania dla Jeffersa? To dowiemy się za kilka chwil!

Open Challenge Match
Matthew Krinkle vs Nick Jeffers



Kilka minut walki za nami: Jeffers nadal obija swojego przeciwnika przy narożniku, Bulletproof zamroczony odchodzi od narożnika i otrzymuje efektowy Pele Kick! Krinkle pada na matę, a jego rywal nie czeka i natychmiast dokłada Knee Drop. Polish Monster jak na razie nie ma jak się podnieść, więc robi to jego oponent dorzucając serię Elbow Strike'ów, po których wyprowadza Gut Kicka i wykonuje Three Amigos! Mamy próbę przypięcia 1.. 2.. Matthew Krinkle odrywa barki. Po chwili sam poszkodowany podnosi się i widzimy jak wyprowadza kilka punchy na głowę Pitbulla, następnie odcina dostęp do tlenu za pomocą Headlocka, chwilę utrzymują się w tej pozycji obaj zawodnicy. Jeffers próbuje się wyrwać i uwolnić spod uchwytu, ale jego próby spełzają na niczym. Moment później widzimy jak wykonuje Back Suplex! Krinkle pada z ogromnym hukiem na matę i trzyma się za swoją głowę, Jeffers natomiast podnosi się z maty i coś wykrzykuje do swojego leżącego rywala, podnosi go i ukazuje zgromadzonej publiczności kolejną akcję osłabiającą okolice szyi -  Russian Leg Sweep. Wykonane! Co teraz zobaczymy? The Untouchable kieruje się w stronę narożnika, na który wchodzi, spogląda w górę i po chwili skacze wykonując Cool To Face! Connected! Próba pinu 1.. 2.. 3.., a jednak nie, wpół przytomny Bulletproof w ostatniej chwili zdołał odkopać, a The Dodger już zaczyna tauntować, widzimy przypływ adrenaliny, to musi być początek końca, pierwszego w historii SDW mistrza wagi ciężkiej! Nick Jeffers pomaga wstać swojemu rywalowi, wyprowadza cios na wątrobe i chwyta pod Light of Shadow! Zastygają w tej pozycji przez kilka sekund i Dude przypieczętowuje swoją dominację w tym pojedynku. Ale co to?! Jeffers odliczając w ostatniej chwili podnosi barki oponenta i szykuje się do zapięcia Lock Of Shock! Wrestling's Worst Nightmare zmaga się z ogromnym bólem, choć i tak prawdopodobnie już nie wie gdzie się znajduje, sędzia przerywa to starcie ogłaszając jednostronne zwycięstwo Nicka Jeffersa!

Znajdujemy się w głównej części hali. Światła przygasają, a arena zaczyna świecić niebieskawą poświatą. Na titantronie pojawiają się burzowe chmury, po chwili słyszymy uderzenia piorunów. Światła ponownie gasną..."Forsaken". Zaczyna grać muzyka Einara Hallvarda, sam zainteresowany po chwili także pojawia się na arenie. Odziany w śnieżnobiałe wilcze skóry, blisko dwu-metrowy zawodnik zmierza powolnym krokiem w stronę kwadratowego pierścienia. Po dłuższej chwili zawodnik zabiera mikrofon i wchodzi do ringu, muzyka cichnie a kilkusekundową ciszę przerywa głos Alaskian Madmana.

Einar Hallvard: Wypowiedzenie wojny...chwila, w której dwie wielkie siły uderzą i przeszyją serca nawet tych najmniejszych. Gdy nadchodzi czas starcia, dwie wrogie siły ścierają się ze sobą, by na jedną z nich po chwili ze świstem opadła gilotyna wypisując wyrok śmierci i wiecznego zapomnienia. To już ta noc, to dziś. Einar Hallvard zakończy dziś kolejną poruszającą historię. Oto dzisiaj stanie przed Wami Dan Dowson. Piekielny Kat wypuszcza metalowe ostrze, a sępy którym dane będzie rozszarpać ciała zhańbionych zataczają kręgi nad areną SDW. Jeden z nas zakończy to, do czego byliśmy prowadzeni od początku naszej drogi w tym miejscu. Dan, widziałem przepowiednię. Dan! Nie będziesz tym, który stanie mi na drodzę. Ten wyrok Dan, nie jest Twoim wyrokiem. Wycofaj się Dowson! Przeklęty dewoto! To nie jest Twoja wojna! To moja droga, a mój cel jest daleko poza zasięgiem Twych ramion. Poniesiesz Tylko bezsensowną ofiarę, nie jesteś mi potrzebny. Czekam na ruch z Twojej strony, cofnij się. Za moment, gdy zadzwoni gong, będzie już za późno. Czekam, Dan. Nie graj ze mną. Nie warto...

Nagle gasną wszystkie światła, a po chwili jedyne oświetlenie płynie z pochodni od zakapturzonych postaci, które wychodzą na arenę. Na razie cicho, jednak po chwili głośniej dochodzi do nas Wyznanie wiary śpiewane po łacinie, a pomiędzy nimi przechodzi powoli Dan Dowson ubrany w długi czarny płaszcz i zasłaniający swoją twarz kapturem. Przechodzi w pobliże ringu i prosi o mikrofon, który odbiera od annoucera.

Dan Dowson: Bracia i siostry. Zebraliśmy się tutaj jednak nie po to, aby wysłuchiwać kolejnego kazania o niewierności, ponieważ jej obraz jest właśnie przed wami. Tak, to o ciebie chodzi, Einarze. Jedyny przedstawiciel właściwej wiary stoi tutaj, przed tobą i wyciąga rękę. Możesz mówić o swoich wierzeniach, mitach, które krążyły wokół nordyckich krajów, jednak... Czy nie uważasz, że bluźnisz? Nie wyznajesz wiary tej właściwej, a katem to będę ja. Sądem, katem, zbawcą. Spójrz na tych wszystkich ludzi, którzy są zebrani wokół nas. Wiesz, czym jest najważniejszy tytuł tej federacji? Wątpię. Dla ciebie to może być zaszczyt, dla mnie to symbol, ikona, która wyznaczy mi dalszą ścieżkę. Mówiono, aby wybaczać i nauczać wszystkich, jednak ty... Spójrz na siebie. Wojna wybucha, gdy ktoś napadnie na drugą osobę. Kazano takim, jak ja się wycofywać, jednak sam nie jesteś w stanie zrozumieć mojej misji. To jest oczyszczenie tej federacji, które nastąpi już za moment. Pas mistrzowski będzie dla mnie, dla moich wyznawców niczym Święty Grall, legenda, która narodzi się na nowo. To jest twój błąd, błądzenie w ciemnościach, nie potrafisz zrozumieć tego wszystkiego.

Einar Hallvard: Graal...przeklęty bluźnierco (!) Miejsce to zostanie wyczyszczone, ale Ci którzy swoją dusze przekuwają w materialne żądze spotkają Tamtą Stronę jako pierwsi. Nie jesteś godzien nazywać się tym, za kogo się podajesz. Sam zdecydowałeś, Dowson. Staniemy naprzeciwko siebie, zagrzmią gromy nad Ziemią, obie Strony zadrżą, a dwie potężny siły raz na zawsze wzniosą się ponad wszelkie dywagacje. Pas mistrzowski nie jest dewocjonalną błyskotką. Jeżeli jest to jedyna rzecz, która trzyma Cię tutaj...wiedz, że nie będzie Ci dane sięgnąć po nią. Zobaczysz jak jest naprawdę, Dowson. To nie jest wiara, Dan. To nie światopogląd. Zostały już tylko dwie rzeczy. Einar Hallvard...i misja odbudowania dawnej potęgi Bóstw Północy. I na koniec...tacy jak ty, Dan. W chwili gdy wyzbędziesz się tego co trzyma Cię po tej stronie i ostatecznie przejrzysz na oczy zauważysz, że w tej historii nie ma miejsca na takich jak ty. Me wołania o to, abyś się zatrzymał zostały zakrzyczane przez głosy i błysk w Twych oczach. Ślepa pasja sięgania po ziemskie trofea. Nie ma już miejsca na krok w tył. Nie będziesz mistrzem SDW, nie zostanie Ci nic za czym mógłbyś się ukryć. Wiara, misja, pragnienia. Ale wtedy...wtedy zobaczysz jak pusty i miałki jesteś bez tych wszystkich przebrań które na co dzień przybierasz. Niewykluczone, że zapragniesz wrócić do życia jako nieświadomy siebie ślepiec.

Dan Dowson: Einarze... Zagalopowałeś się w tych swoich chorych światopoglądach, które sprowadzają ciebie na nieodpowiednią stronę. Przyzwyczaiłeś się, że ktoś pokazywał ci nieodpowiednie wzory. Odrzuciłeś część siebie na rzecz wiary w bożki, które zostały niegdyś zdruzgotane. Spójrz na to, co było niegdyś zapisane. Ludzie czcili fałszywe bożki, odrzucając jedyną i prawdziwą wiarę. Przyszedł po nich kataklizm... To samo po ciebie przyjdzie. Uważasz, że możesz mnie powstrzymać, jednak maszyna poszła w ruch. Ludzie odwracają się od Kościoła, lecz moja misja jest ponad twój wzrok, twoje zaślepienie. Wszyscy zobaczą, gdy wznoszę tytuł mistrzowski i ty nic na to nie poradzisz. To jest ponad twoje siły, gdy ja jestem Bojownikiem Wiary. Gdy to nie ciągnie mnie moja własna pasja. To ja jestem narzędziem Kary Boskiej i to na ciebie spadnie, gdy wybije gong teraz i w przyszłości. Każde uderzenie, każdy chwyt będzie zadawany z podwójną siłą. Upadniesz niczym niegdyś potęga nordyckich bożków, a pozostanie tylko i jedynie krzyż wyznaczający krucjatę, która zostanie dokonana. Pamiętaj, Dzień Sądu jest bliski, a ja wyplenię wszelkie demony z tego ziemskiego padołu.

Main Event: Singles Match
Einar Hallvard vs Dan Dowson



Wracamy do dzisiejszej walki wieczoru. Einar Hallvard wyraźnie przeważa nad swoim przeciwnikiem. W tym momencie wymierza mu całą serię ciosów w narożniku, a po chwili wynosi go na barki i wykonuje mu Scoop Slam na środek ringu. Próba przypięcia, jednak 2 count. Hallvard podnosi rywala z maty i wykonuje mu Belly to belly Overhead Suplex, a po chwili dokłada Leg Drop. Nie spieszy się, powoli podnosi przeciwnika z maty, a następnie postanawia usadzić go na narożniku. Następnie przez chwilę jeszcze atakuje go prostymi Punchami, a potem chce przejść do Superplexu, jednakże Dowson kurczowo trzyma się liny i udaje mu się zatrzymać rywala. Po chwili Dan spycha oponenta z narożnika i natychmiast wykonuje mu Diving Clothesline. Tym razem to The Priest usiłuje odliczyć rywala, jednak jemu również się to nie udaje. Mimo to inicjatywa pozostaje w jego rękach. Wstaje, podnosząc przy okazji przeciwnika, Irish Whip i mamy Powerslam. Następnie podchodzi do lin, odbija się od środkowej i mamy Lionsault! Dan wyraźnie obolały próbuje złapać tchu, a następnie znów usiłuje odliczyć Hallvarda, jednakże kolejna próba kończy się fiaskiem. Dowson wstaje, ustawia się przy narożniku, oczekując na rywala. Einar po chwili podnosi się z maty, a Dowson błyskawicznie znajduje się za jego plecami i zakłada mu Full Nelsona, jednakże Alaskian Madman z łatwością się wydostaje, a następnie wymierza przeciwnikowi European Uppercut. Dowson odbija się od lin, następnie wraca i z marszu otrzymuje Powerslam. Wydaje się, że koniec tego pojedynku jest już blisko.  Hallvard ustawia się przy narożniku i czeka, aż rywal wstanie. Po kilku sekundach Dowson wstaje, a Madman wbija się w niego potężnym Spearem! Na tym się chyba jednak nie zakończy! Hallvard powoli podnosi przeciwnika, a następnie postanawia usadzć rywala w narożniku! Szykuje się Alaskian Powerbomb! I'm here! Einar ogląda się dookoła areny, bo wie co to może oznaczać! Został rozproszony, a tymczasem Dowson opuścił miejsce, w które wsadził go Hallvard i w tej chwili stoi za jego plecami! Gdy Einar odwraca się, The Priest bez wahania chwyta go i wykonuje mu Seventh Seal! Pozostaje tylko odliczenie. 1...2...3! Dan Dowson odnosi zwycięstwo w tym pojedynku, jednak publiczność jest wyraźnie niezadowolona z zakończenia walki wieczoru.

I'm here


Króciutkie zdanie zdołało odwrócić uwagę Einara Hallvarda. Na ostatnim Adrenaline, Alaskian Madman wyzwał do walki tajemniczego Braya Wyatta. Teraz pożeracz światów ma odpowiedzieć na jego wypowiedź. Ochrypły głos dał znać, że prorok jest gdzieś w miejscu z którego zaraz usłyszymy jego głos. Einar odszedł od swojego przeciwnika, złapał się lin i patrzył w stronę titantronu jak zahipnotyzowany. W mgnieniu oka na arenie zgasły światła, a z dachu padała tylko jedna smuga, aby wszyscy widzieli zmieszanego i przestraszonego lekko Hallvarda patrzącego w stronę największego z telebimów. Tradycyjnie dla takich sytuacji, trybuny rozświetliły blaski flashy puszczane z telefonów publiczności. Taki klimat oznaczał tylko jedno... Pożeracz światów zabierze głos..

https://33.media.tumblr.com/2ded44124d0bbb866f66672ddd8cac5f/tumblr_ne6gh4YyC81sagynlo2_400.gif


Krótkie intro z przerywającymi się zdarzeniami wyświetliło się na titantronie oraz na ekranach teleodbiorników. Każdy patrzył z zaciekawieniem na to co może się stać. Kamera cały czas skierowana była na Hallvarda bowiem przez chwilę nic się nie działo, a cała arenę nadal powił mrok. W jednej chwili oczy wszystkich skierowały się na titantron gdzie znajdował się prorok. Był on jednak w miejscu nietypowym, bo w LESIE. Nie wiadomo z jakich przyczyn wybrał akurat to miejsce ale zaraz powinniśmy się o tym przekonać...

http://awewrestling.comeze.com/tv/carnage/archive/img/081013/carnage/04wyatt/04.png


Bray Wyatt Widzisz to synu? <wskazuje na roślinność wokół siebie>.. Pewne rzeczy są dla nas odrażająca, inne zaś piękne.. Ulubione i znienawidzone, aż wreszcie spokojne i straszne.. <śmiech> Czym jest dla was las? Otchłań spokoju i ciszy. Za dnia udajecie się tam, by zażyć świeżego powietrza i zrelaksować się wśród śpiewu ptaków. W nocy boicie się tego miejsca i unikacie go jak ognia. Mrok budzi w was niepokój, a wszystko wokół staje się straszne. Wyobraźcie sobie zwisające ostrza z dachu waszego domu. Czy w nocy nie wydają wam się straszniejsze? <śmiech> Einar, na Alasce są setki lasów takich jak ten. Z pozoru niosą za sobą dobro. W rzeczywistości wkraczasz na pole diabła, który czeka aż popełnisz tylko ten jeden błąd.. <śmiech> Wtedy rozpoczyna się droga po przetrwanie. Gdy wydaje ci się, że masz na tyle silną wolę i jesteś u celu, żmije czające się w największych z roślin wstrzykują ci zębami jad i patrzą jak powoli umierasz.. <śmiech> Widzisz Einar... To moje królestwo. Byłeś w nim bardzo długo i wiele tutaj osiągnąłeś. Tydzień temu popełniłeś właśnie ten jeden błąd... Po The Lottery będę patrzył jak umierasz Hallvard.. <śmiech, po którym Bray poważnieje i przybliża swoją twarz do kamery rozkładając swe ręce w bok> Uciekaj Einar!... Uciekaj, abym na końcu twej drogi wstrzyknął jad!.. <długi śmiech>

TYM WIDOKIEM ADRENALINE SCHODZI Z ANTENY!


http://www0.xup.in/exec/ximg.php?fid=17105818
.:Character Card:. :
Nick Jeffers

.:Streak:. :
3/0/1
Po reaktywacji.

.:Achievements:. :

Offline

 

#2 2015-03-26 22:32:37

 osti12

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

52530012
Zarejestrowany: 2014-03-09
Posty: 207
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Big E
Ulubiony wrestler: Daniel Bryan , Sasha Banks
Ulubiony Tag Team/Stajnia: A New Day
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Kickoff segment Marvina: Bardzo fajny pomysł Yarexona z tym programem o polowaniu z udziałem Marvina i jego kolegi Beary Grylls. Gimmickowo postać została przedstawiona jak na mnie dobrze. Podoba mi się ten wątek super połączony z humorem i tą adrenaliną, co brakuje tych segmentów w WWE zabawnych. Mam nadzieje, że wyjdzie dużo programów może przynajmniej czegoś się nauczę.

Komentatorzy: OOO !! o to chodzi bardzo przyjemnie się czytało panów dzisiaj niż tydzień temu. Dobrze opisana sytuacja co czeka nas na  gali. Krótko było, ale treściwie.

Segment Drago/Ryback/Wes Wallace ring: Tutaj wypowiem się po kolei. Zacznę od Rybacka. Myślałem, że Grand już nie napisze nic, a dupcia. Jak chodzi o jego segment to bym zaliczył go na średni od takiego tuza jakim jest Ryback to należy prowadzić go z pomysłem to jest dosyć trudny zawodnik, a szczególnie jeszcze heel. Niestety dupy nie urwało z trudem mi się czytało, ale pochwale za pomysł. Kogo mamy Drago tutaj też wypowiem się tak wyszło przeciętnie te gimmicki są tak podobne. Troszkę są do siebie podobni co do zachowania po prostu co nie dużo to nie zdrowo. No i mamy Wallace nowa postać Pantera. Jak chodzi o jego gimmick metalowca to nie jest zły. Panter dobrze pod promował postać i pokazał też tą tajemniczość. Jak na mnie zasłużone zwycięstwo wygrane pomysłowością i kreatywnością.

Return segment Petardy: Tutaj mnie nie zachwycił trochę mi się nie podoba gimmick trochę tak bezbarwny. Ale mogę się mylić. Mam nadzieję, że następne promo będzie lepsze na gale i Ryse pokaże się z dobrej strony no i oczywiście czekam jak pokaże się w ringu.

Backstage Dominguez/ Borkowski:  Tutaj nic ciekawego Aigor dobrze pokazał gimmick Julio trochę wątek się powtórzył z ostatniego tygodnia czyli jakie ma plany, a to słyszeliśmy z ostatniego proma.

Backstage Ted/Zabłocki: Cóż co tu mogę powiedzieć lubię Teda i jego gimmick jak zawsze Raptora trzeba pochwalić za wczucie w postać. I jak widać mamy tu konflikt na linii Ted, a Zabłocki co z tego wyniknie nie wiadomo. Licz na ciekawe story, które
pewnie nastąpią niedługo.

Segment Nicka Jeffersa/Zabłocki ring: Tutaj mnie nic nie zaskoczyło dobrze pozytywnie napisany segment, którego można zrozumieć. Co można tu wywnioskować to możliwe, że pan Prezes wybrał sobie wybrańca w postaci Nicka z którym możliwe, że zmierzy się z Tedem, którego prowadzi Raptor. Taka małą stypulacje staram się przewidzieć ha...

Segment Einara/Dawsona ring: Tutaj zdecydowanie lepiej wyszedł Einar tutaj niestety poległ Mist gimmickowo

Titantron Bray Wyatt: Jak zawsze pięknie napisany segment przez Eronicsa stylowo !!! Tym razem widzieliśmy coś nowego opuszczony las w stylu Wyatta super. Co może być ciekawego to linia ognia pomiędzy eronicsem, a michealsem obaj pokazują, że świetnie czują swoją postać, kto wygra feud nie wiem najlepiej to ja liczę na remis..

Gala mi się podobała ponieważ. Zdecydowanie komentatorzy zostali poprawieni walki jak zawsze dobrze napisane i przyjemnie się czyta no i co mi brakowało to segment Brutala. Ocenka 8,5/10.


Big E



                                                                                                               

Streak



1-0-1







                                                                                                                               

                                                             

http://pa1.narvii.com/5738/c533cb4bc447e0cf4718dda60ec57d59dce9fba2_hq.gif

http://38.media.tumblr.com/e667a363126b6d924436b8715d444d78/tumblr_nli1irZcNH1tszqifo2_r1_400.gif



http://www.voicesofwrestling.com/wp-content/uploads/2015/10/SashaNXT-578x420.jpg

Offline

 

#3 2015-03-27 19:34:31

Mr.Michaels

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-06
Posty: 183
Punktów :   11 
Wrestler w E-fedzie: Einar Hallvard
Ulubiony wrestler: Shawn Michaels
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Rockers
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Na wstępie chciałem zapytać o powód braku matchcardów na gali.

Earlier this Week

Segment nie mający co prawda wiele wspólnego z wrestlingiem, ale całkiem przyjemny w odbiorze. Lekko się to czytało, i patrząc na to, że Marvin nie jest zaangażowany obecnie w żaden program, wg.mnie tego rodzaju segmenty nie są złym rozwiązaniem. Użyta postać Bear Gryllsa...okej. Nigdy nie rozumiałem fenomenu tego gościa ale został przyzwoicie rozpisany. Można by się przyczepić co do tego, że nie ma tutaj zbyt dużego nacisku na SDW, mało mamy w tym segmencie elementów stricte wrestlingowych. Z drugiej zaś strony jest to dużo lepsze niż promo Marvina z zeszłego tygodnia. Mamy taki segment złożony właściwie z dwóch scen, trochę humoru...generalnie sielanka Fajnie, że w tej konwencji zostało to rozwiązane. Na ten moment daję okejkę temu segmentowi.

Komentatorzy

W zasadzie o nich można wspomnieć tyle co w poprzedniej edycji Adrenaline. Tutaj także mam bardzo podobne zarzuty w stosunku do rozpisania ich tekstów. Po pierwsze, brakuje mi tutaj nawiązania do poprzedniej edycji Adrenaline, nie zostały poruszone zalążki feudów. Omówili kartę, ale wstrzymali się jakoś od jakiś komentarzy, opinii itd. Zrobili sobie jakiś tam wewnętrzny typer ale brakuje mi tutaj uwypuklenia osobowości Suprona i Regala. Bo z trzeciego komentatora wycofaliśmy się chyba już na dobre. Mi tam to nie przeszkadza w najmniejszym nawet stopniu, nie wiem jak inni się z tym odnajdują. Rozważyłbym wrzucanie wstawek ze stanowiska komentatorskiego w kilku mini wstawkach po kilka zdań, między walkami, po segmentach, tak jak ma to miejsce na przykład w WWE.

Raul Drago
Nie jest to zły segment, trochę za dużo lania wody jak dla mnie ale w gruncie rzeczy podobało mi się. Jest jakiś zalążek historii tego zawodnika, nie przesadził z tym, jak dla mnie mógł napisać coś więcej o pobycie w więzieniu czy o swoich więziach z ojcem. Dla mnie takie właśnie historie budują postać, którą z tygodnia na tydzień czyta się coraz lepiej i lepiej. Dla mnie speech na plus. Przeszkadza mi trochę takie nachalne heelowanie w stylu "Wam wszystkim jedno, ignoranci" bo nie ma żadnego potwierdzenia w dalszej części proma. O fanach w tym promie więcej nie było, i wg.mnie takie wstawki na zasadzie uwypuklania czy jest się heelem czy facem (a w przełożeniu na prawdziwy wrestling "wymuszanie reakcji") jest trochę słabe. Ale wszystko stopniowo do poprawy. Powtórzę to co napisałem na początku. Nie jest to zły segment.

Ryback
Według mnie słabo napisana przemowa. Czytałem tydzień temu speech Setha Rollinsa, miałem pewne zastrzeżenia ale moim zdaniem była to przemowa dużo lepsza niż Rybacka z dzisiejszego tygodnia. "fani nie mogli przestać buczeć, co lekko zdenerwowało zwierza!" - po napisaniu tego proma warto zastanowić się czy to co chcemy przekazać rzeczywiście zostało oddane. To samo w przypadku np. "Zamknąć się psy". Słowa które mają budować wizerunek Rybacka jako Monster Heela są użyte w taki sposób, że czynią tą postać komiczną. Czuć pewien chaos w tej wypowiedzi, trochę tak jakby autor nie wiedział za bardzo na czym powinien się skupić w pisaniu tego proma. Pisałem tydzień temu, że według mnie Grand powinien zostać przy postaci Setha Rollinsa i po przeczytaniu wypowiedzi Rybacka podtrzymuję to stanowisko. Jest sporo do poprawy ale jak dla mnie lepiej odnajdywał się w tamtym "wcieleniu"

Wes Wallace

Najlepsza z tych trzech wypowiedzi, zdecydowanie. Już na samym początku mocno i dosadnie wypowiedział się na temat swoich przeciwników, i to w sposób bardziej wyszukany niż "jesteś głupi, pokonam Cię na Adrenaline, tu i teraz w tym ringu, przy tej publiczności, w tym mieście, na tej planecie". Fajnie się to czytało, czuć było ożywienie po pełnej napinki wypowiedzi Rybacka. Bardzo mi się to podobało, i mimo że to dosyć krótki segment, to jak dla mnie (czytam na bieżąco) najlepszy z dotychczasowych na gali.

Mario Petarda

Nie podobał mi się sam początek tego proma. Po wypowiedzi "Głód, wojna, cierpienie to tylko jedne z niewielu problemów jakie dotykają codziennie część światowej społeczności" zastanawiałem się co to może być za gimmick i do głowy przychodził mi tylko jakiś hippis od "róbmy miłość zamiast wojen". Nie lubię takich "ckliwych" i miałkich wypowiedzi. I tak miałem przez kilka pierwszych zdań...a potem bardzo miłe zaskoczenie, bo przekaz był już coraz ostrzejszy, aczkolwiek wciąż wszystko było bardzo spójne i utrzymane w ryzach tego, co autor chciał nam przekazać. Powiedział jasno na czym skupi się w ciągu najbliższych tygodni i ja taką postać jestem w stanie kupić, ale tylko wtedy jeżeli będzie to taki Mario Petarda jak z końcówki pierwszej części i z drugiej części tego proma. "nie zabiła mnie komuna i nie zmieni demokracja" - Funky Polak, tak? No okej. Takiemu Polskiemu fighterowi nawiązania do innego znanego Polskiego fightera mogą tylko pomóc. Z linijki na linijkę coraz bardziej podobało mi się to promo i w moim odczuciu jest ono naprawdę bardzo dobre.

Dominguez

Znowu jakiś wrestler gnoi Borkowskiego. To taka uwaga na sam początek. Na samym początku przyszło wytłumaczenie się z porażki, całkiem sprawnie z tego wybrnął, aczkolwiek bez specjalnych fajerwerków. Kiedy wrócił jakby do swojego gimmicku i zaczął odnosić się do swojej walki na gali wreszcie ten segment nabrał kolorów. Po raz kolejny została uwypuklona tutaj ta niechęć Domingueza do amerykańskiego wrestlingu, podoba mi się ten motyw poruszany przez luchadora. Czy w Polsce Meksykanin może wyzywać Cyganów? To trochę tak jakby w Polsce Żyd śmiał się z Murzynów Ale to taka luźna dygresja. Przeszkadza mi to nagminne wytykanie błędów i braku profesjonalizmu Borkowskiemu. Można to było zamknąć w jednej wypowiedzi. Tak czy inaczej podoba mi się ta postać i uważam, że był to solidny segment. Może bez fajerwerków, ale gdy zawodnik przeszedł do sedna zaczęło się robić całkiem ciekawie i tutaj plusik ląduje na koncie Aigora za ten segment.

Ted DiBiase

"Jeśli zaś chodzi o prezesa SDW, to nie chcę komentować jego zachowania." - przecież nawet nie był proszony przez Borkowskiego o komentarz na ten temat Tak czy inaczej widać było, że wywiad i poruszona kwestia walki z Riley'em jest tylko pretekstem do wygłoszenia małej zapowiedzi tego co czeka nas w najbliższym czasie na Adrenaline. Pisałem już tydzień temu, że przeszkadza mi postać Piotra Zabłockiego, ale Teda w wykonaniu Raptora lubię więc ciekawi mnie co z tego wyniknie.

Nick Jeffers i jego Open Challenge

O ku*wa. Czy Matt Krinkle to nie była przypadkiem postać Kopra? Jeżeli to oznacza powrót na dniach jednego z administratorów (a innego sensu bookowania powrotu dla tego zawodnika nie widzę) to super, bo z jednej strony Krinkle był fajną postacią a Koper - jednym z lepiej wspominanych przeze mnie userów "starego SDW". Fajna przemowa Jeffersa wprowadzająca do Open Challenge'u, nie mam tu nic do zarzucenia, aczkolwiek nie ma też wiele punktów do których można by się odnieść. Zbędna wg.mnie postać Zabłockiego wrzucona do tego segmentu, jak dla mnie równie dobrze można by wrzucić tu z miejsca wejściówkę Matta Krinkle'a i było by super. Krinkle to jedna z dwóch postaci których powrotu na SDW oczekiwałem najbardziej. Teraz czekam na Kenny'ego Riddle'a Mam tylko nadzieję, że Koper serio wraca a nie dali tutaj jednorazowego występu zawodnika którym nikt na chwile obecną się nie zajmuje. zwłaszcza, że zakończenie walki stawia pod dużym znakiem zapytania dalsze występy tego zawodnika.

Bray Wyatt
Yay! Z tego proma wnioskuję, że będziemy mieli już oficjalnie pierwszą zabookowaną walkę na SDW The Lottery. Fajnie, że dostałem feud z eronicsem bo to facet którego nie znałem wcześniej i ciekawi mnie jak się nam będzie współpraca układać przy pisaniu wspólnych segmentów. Jestem dobrej myśli. Co do samego proma to bardzo mi się podobało. Mamy bezpośrednie odniesienie do mojej postaci i nawiązanie do jej gimmicku - plus. Lubię takie postaci jak Wyatt, bo mają bardzo inteligentnie rozpisane proma. Nie lubię jednowymiarowych speechy w stylu "jestem lepsiejszy i udowodnię to na Adrenaline", podoba mi się kiedy jest wyraźnie ujęta, dobrze rozwinięta główna myśl w promie, której autor się kurczowo trzyma.

Ogólnie gala mi się podobała, myślę że jestem w stanie ocenić ją wyżej od poprzedniej. Na ten moment nie mamy jeszcze zbytnio rozwiniętych rywalizacji. Są dwa w jakiś tam sposób uwypuklone wątki - Wyatta z Hallvardem i DiBiasego z zarządem. Czekam na więcej. Mam nadzieję, że po trzecim wydaniu Adrenaline dostaniemy kolejny materiał na walkę na PPv. Wyróżnić chciałem: Wesa Wallace'a, Maria Petardę i Bray'a Wyatta.



http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2012/161/a/c/shawn_michaels_signature_by_rated_gfx-d531fc2.png
http://i.imgur.com/ftQFkb5.png

*User Miesiąca - kwiecień 2014
* 1x SDW Hardcore Champion
* Current SDW Global Champion


Offline

 

#4 2015-03-27 20:05:59

Raptor

http://oi58.tinypic.com/168ahbd.jpg

37607244
Zarejestrowany: 2014-03-02
Posty: 476
Punktów :   10 
Wrestler w E-fedzie: Ralf
Ulubiony wrestler: El Torito
Ulubiona federacja: SDW

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Earlier This Week: Kurde, jak wysyłałem instrukcję Yarexonowi, to nie spodziewałem się, że wybierze sobie akurat Bear Gryllsa W sumie Jonesa na samej Adrenaline nie było, więc nie mam nic przeciwko temu, że akurat siedzą w Ameryce, ale pamiętaj Yarexon na przyszłość, że jak Jones jest przewidziany na galę, to lepiej żeby w Polsce siedział Widzę, że gimmick Bear Gryllsa nie został zachwiany, za to props. Szkoda, że tylko jeleń, mogli zapolować na coś grubszego. Dialogi trochę prymitywne, ale segment mi się podobał, szczególnie pierwsza część. 7,5/10.

Komentarorzy: Powinno być "z wysokiego C" a nie "z dużego C". Przyzwoity poziom, wywiązali się z zadania, ale fajerwerków nadal nie ma, Supron mógłby gadać w stylu zbliżonym do tego z ESC. 6,5/10, minimalnie lepiej niż poprzednio.

Raul Drago: Szczerze, to nie spodziewałem się tutaj niczego specjalnego, pamiętając poprzednie segmenty Arexandra z udziałem Heilanda. Przeczytałem i powiem tyle, że jestem pozytywnie zaskoczony. Przemowa nie była może zachwycająca, ale napisana na dobrym poziomie, lepszy niż Riley sprzed tygodnia, na początku trochę przynudzał ale druga część lepiej mi podeszła. 7/10.

Ryback: Na przyszłość proszę, żeby nie pisać kursywą kwestii, które wypowiada zawodnik, bo to wtedy się nieco rozmywa z tekstem pobocznym. Co do samej wypowiedzi, to z tego co widzę, język jest bardziej prymitywny, niż u poprzednika, ale nie czepiam, się, bo taki jest gimmick. Speech na pewno rozgrzał, szczególnie samego Rybacka, ale wyszedł przyzwoicie. Nie jestem zwolennikiem tego stylu gadania, wydaje mi się mało charyzmatyczny. Wg mnie Raul Drago odrobinę lepiej od Rybacka, ale to nie zmienia faktu, że póki co Grand radzi sobie nieco lepiej w tej nowej roli. 6,5/10.

Wes Wallace: Wow, tyle mogę powiedzieć. Znakomita przemowa, szczególnie w pierwszej części. Wszedł i dosłownie rozjebał swoich przeciwników przy mikrofonie. Szacun, Panter, naprawdę bardzo mi się ten speech spodobał. 9/10, bez zbędnego gadania, liczę na kolejne tak dobre segmenty z udziałem Wesa Wallace. Nie czytałem postów na BS, ale patrząc na te segi zwycięstwo w pełni zasłużone.

Mario Petarda: Jeden z segmentów, na które czekałem. Nowe oblicze Mario, stał się wyraźnie pokorniejszy, przemiana odrobinę a'la Nick Jeffers, ale tylko odrobinę, bo poszedł w nieco inną stronę. Kolejny seg na tej gali na plusie, ładnie panowie idziecie dzisiaj. Z postaci Petardy również można sporo wycisnąć, czas pokaże jak będzie. 7,5/10, ale literówki, Ryse, trzeba wyeliminować.

Dominguez: Trochę dziwny ten początek, ale średnio mi wszedł. Cały wywiad wygląda dość dziwnie, szczerze mówiąc więcej się spodziewałem po Aigorze, zwłaszcza po zeszłotygodniowej przemowie, która wyszła mu znakomicie. Odrobinę zaprzeczył samemu sobie, ale odpowiedź na pytanie o "czarnego konia" nawet mnie rozbawiła, szczególnie ta reakcja Koniec rozmowy dosyć zabawny, szkoda że się tam nie pobili. Ogólnie ten segment dostaje ode mnie 7/10, ale spodziewałem się odrobinę więcej.

Przepraszam za tak słaby segment, ale pisałem go na ostatnią chwilę i w dodatku kompletnie weny nie miałem. Miał on tylko zapowiedzieć pewne wydarzenie, które zostanie zmaterializowane na kolejnej gali. Jeśli mocno zjebałem poziom gali tym wywiadem, to przepraszam.

Jeffers/Zabłocki: Ciężko oceniać, bo to w zasadzie nie był jakiś znaczący segment tylko prolog do Open Challenge Jeffersa, nawiasem mówiąc jest mały błąd, bo pierwszym mistrzem SDW był Riddle, nie Krinkle. Samo pojawienie się Krinkle'a jest małym zaskoczeniem, może nie dla mnie (Bless mówił), ale dla reszty być może tak. Szkoda, że nie sprawdziła się pierwsza wersja (miał być Rollins), przynajmniej Arexander miałby jeden punkt więcej w Typerze Segment bez oceny.

Einar Hallvard: Jak zwykle, czyli rozpierdol. Pierwsza przemowa to coś wielkiego, w moim odczuciu już jest znacznie lepiej niż tydzień temu. W drugiej znakomicie skontrował przeciwnika i dalej brnął w swój tok myślenia. Jak dla mnie Hallvard jest w tym momencie nie do zatrzymania. Rzadko mi się zdarza, ale masz! 10/10 za ten występ dla Einara.

Dan Dowson: Podobnie jak Einar, znacznie lepiej niż przed tygodniem. Tym razem zaciekawił mnie nieco bardziej. Wczucie w gimmick pozostało, ale tym razem nieco bardziej interesująco się wypowiedział. Druga wypowiedź nieco lepsza od pierwszej, poziom naprawdę wysoki, tylko nieco gorzej od Einara, czekam na więcej segmentów na takim poziomie w wykonaniu Dana, tym bardziej, że Mist coraz lepiej czuje ten gimmick. 9/10.

Bray Wyatt: Jak zwykle za długi wstęp, no ale dobra. Podobnie, jak u Rybacka, wolałbym, żeby zaniechać kursywy przy kwestiach. Przeczytałem, no i kurwa jestem w szoku. Nie myślałem, że na tej gali pojawi się coś, co mogłoby przebić kwestie Hallvarda, a tu proszę! Niesamowicie się ero wczuł w tę postać i chwała mu za to. Każda gala powinna kończyć się speechem na takim poziomie jak ten. Przed tygodniem się wahałem, ale teraz mogę już to ogłosić: Eronics jest lepszy niż Wiater. W pełni zasłużona dziesiątka, liczę na powodzenie na kolejnych galach Adrenaline.

Gala ogółem wypadła lepiej od poprzedniej, niepotrzebnie się Bless martwił Trochę mało materiału, brakowało mi tego segmentu Brutala, ale jest bardzo dobrze. Nie myślałem, że w tak wąskiej kadrze będziemy w stanie robić gale na tak wysokim poziomie. Mam nadzieję, że nie spierdolę swojej pracy jako Headbooker tak, jak zjebałem segment na tę galę.


@edit by Bless - Robiłem galę jak najszybciej tylko mogłem i wjebał mi się błąd w moim segu, zależało mi na tym, aby użytkownicy mogli jak najszybciej zobaczyć Adrenaline, przez co jebnąłem się w swoim segu.


http://i.imgur.com/CHKHGRn.gif

Offline

 

#5 2015-03-28 10:11:58

 Yarexon

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

48524231
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-03-08
Posty: 315
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Jeff Hardy
Ulubiony wrestler: Seth Rollins
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Tyson Kidd & Cesaro
Ulubiona federacja: TNA

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Komentatorzy
Dobrze, że w tym tygodniu zabrakło Kostyry, bo tydzień temu i tak nic nie wniósł odkrywczego. Zrobili swoje zadanie i przedstawili kartę na to Adrenaline, czyli udało się napisać ich tak, jak powinno być, przynajmniej wg mnie.

Drago/Ryback/Wallace
Pierwszy wypowiadał się Drago i tutaj wypowiedź była taka średnia. Nic nie zepsuł w swoim speechu. Wszystko było poukładane i wogóle, ale jego speech nie wyróżnił się niczym na tle innych. Takie zwykłe heelowe grożenie przeciwnikom. Drugi jest Ryback i jego wypowiedź jest bardzo podobna do Raula. Obaj napisali na tym samym poziomie. Na koniec wszedł Wallace i tak jak przewidywałem wygrał przy mikrofonie. Napisał przyjemnie czytający się speech. Widziałem tą postać już wcześniej, ale widzę, że Panter wprowadził zmianę i ciężko powiedzieć czy teraz jest lepiej czy gorzej niż było, ale na pewno jest dobrze.

Speech Petarda
Ten zawodnik naprawdę mi się podobał z poprzedniego Sdw, ale ten gimmick, któy ma teraz kompletnie mi nie podchodzi. Taki dobry samarytanin to nie wiem czy mógłby się sprawdzić w tym biznesie. Sam speech nie miał tutaj jakichś szczególnych błędów, ale no nie podpasował mi gimmick i to zaniża ocenę u mnie.

Wywiad Dominguez
Przede wszystkim nie rozumiem po co na początku był ten tekst z synem Suprona, bo ja osobiście nigdy takiego określenia nie słyszałem. Dalej już jest lepiej i Julio fajnie w kolejnych pytaniach wybrnął z ostatniej porażki i dobrze ukazał swój gimmick. Fajny wywiad na rozruch postaci. Na pewno pozytywny fragment gali.

Wywiad DiBiase
Trochę nie pasuje mi Ted mówiący o potencjale swojego rywala, bo jest w końcu heelem I tak mi się wydaje, że raczej powinien go gnoić. Podoba mi się, że zapowiedział coś wielkiego na następnej gali, ale jeżeli z tej wielkiej rzeczy wyjdzie jakaś błachostka to tylko uderzy w Teda. Sam segment przyzwoity i widać, że Ted Zabłockiemu nie odpuści.

Jeffers/Zabłocki
Fajny speech Nicka. Z gali na galę udowania każdemu, że staje się główną postacią w SDW. Dobrze odniósł się do swojego Open Challenge'a i naprawdę przyjemnie się to czytało. Zabłocki wszedł i poprostu zrobił swoje. Fajnie jest sobie podłożyć taką gwiazdę jak Matthew. Na pewno to zbuduje Jeffersa jako jedną z głównych postaci SDW.

Hallvard/Dowson
Fajny segment dwóch zawodnikó, którz można powiedzieć, że mają religijne gimmicki. Tutaj trochę zabrakło mi gadania Einara o tej mitologii, a tak to skupił się tylko na swoim rywalu, a przecież w speechu trzeba też siebie promować. W tym tygodniu Dan lepiej od niego wypadł. Bardzo podobał mi się jego tekst. Widać, że Mist umie trymać się tego gimmicku.

Speech Wyatt
Bray w tym tygodniu trochę słabiej niż w poprzednim tygodniu, ale cały czas dobrze. Fajnie odniósł się do Hallvarda, widać, że feud będzie kontynuowany i w końcowym rozrachunku dobrze zamknął te Adrenaline.

Ogólna ocena gali
Kolejne Adrenaline, które stało na dosyć wysokim poziomie, ale cały czas może być progres odnośnie tego. Najbardziej wyróżnili się Dawson i Wallace, ale nie oznacza to, że reszta źle napisała. Wszystko się dopiero rozkręca i dopiero wchodzi na odpowiednie tory. Dzięki za odcinek.


Max Büttner
STREAK:
WINS:4  DRAWS:1  LOSTS:5

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
ADRENALINE #16: DAN DOWSON def. MAX BUTTNER


Marvin Jones
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:0

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:0
LAST FIGHT:
ADRENALINE #13: MARVIN JONES def. JULIO DOMINGUEZ, ALEX RILEY & QUENTIN BIRRE



https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS6SQuH_oB6U1WSfKCna53VEAQdRj2vcd4JZZxIAspmfzh30EH_Qw
STREAK:
WINS:1  DRAWS:0  LOSTS:3

STREAK ON PPV:
WINS:0  DRAWS:0  LOSTS:1
LAST FIGHT:
THE LONGEST DAY: THE WITCHER def. JEFF HARDY

Offline

 

#6 2015-03-28 11:32:15

eronics

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2015-03-13
Posty: 120
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Joker
Ulubiony wrestler: Bray Wyatt
Ulubiony Tag Team/Stajnia: The Wyatt Family
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Earlier this Week- Spodobało mi się. Widać tu mocno zarysowany gimmick, a takie proma inne niż wszystkie zawsze są ciekawe. Bear Grylls i Marvin Jones to mega połączenie. Szkoda, że to tylko jeleń, bo mogłeś zrobić coś bardziej odjechanego. Z tymi odchodami to prawie mnie pociągnęło. Niemniej jednak jest to ciekawe i jak już pisałem, inne niż wszystkie za co duży plus. Na przyszłość pamiętaj, że "żeby" piszemy razem, nie osobno, bo literówki zawsze troszkę psują wizerunek posta. Rozmowa między obydwoma nie była jakaś wyszukana aczkolwiek w trakcie polowania, akademickie słownictwo nie jest raczej na miejscu. Pierwsza część i druga część- obie mi się podobały. Te końcowe zdania były kreatywne za co chwała ci, bo zauważyłem, że większości tej kreatywności dziś brakuje. Minusem jest to, że byłeś w Ameryce. Wiesz, z rzeczywistego punktu widzenia to bezsensu jest lecieć z Polski do Ameryki tylko po to, aby być w amerykańskim lesie. Jones niby nie był zapowiedziany na galę jako walczący ale patrząc na to z innej strony- jest to posunięcie bezsensu po prostu. Ogółem spodobało mi się to i liczę, że za tydzień również ten duet zobaczymy. Dostaniesz ode mnie 8/10 myślę, że sprawiedliwie.

Komentatorzy- To było bez płciowe. Jak kiedyś wkradł się humor tak teraz tego nie było. Nie wiem dlaczego twierdzicie, że to było lepsze od tego poprzedniego. Na przeszłym Adrenaline przynajmniej jakoś to wyglądało. Były zapowiedzi i był humor. Tutaj są tylko zapowiedzi. Musi być dodany kolejny komentator, który byłby bardziej charyzmatyczny niż Regal i Supron. Ktoś taki kto sprawi, że na twarzy pojawi się uśmiech. Czytałem jeszcze starsze tygodniówki i przecież tam nie wyglądało to tak nijak. Powiem więcej.. tam było czuć klimat. Tutaj jest strasznie nudno i tak jakby z przymusu. Nie może być samych zapowiedzi, bo ktoś to przeczyta i stwierdzi- "No dobra przeczytałem. Ok." i tyle. To nie na tym polega. 6/10 dzisiaj na zachętę, bo Mistowi chciało się ich pisać, aby gala wyszła w terminie.


Raul Drago- Nie jest zły ten segment. Oczywiście nie jest też wybitny, bo jeszcze musisz trochę potrenować, aby być na przykład mocnym Mid Carderem aczkolwiek Drago jest jakąś postacią. Chodzi tutaj o to, że pokazałeś go jako tego poniżanego, lecz walczącego o swoje. Jest to tutaj ukazane, lecz za dużo powtarzasz tego "upór". Nie możesz też pisać cały czas, że jesteś lepszy i udowodnisz to, bo jak chcesz być kimś więcej to musisz używać w swoich segmentach jakby innej mowy. Tak potrafi napisać każdy, a tacy siedzą niestety w low cardzie. Widzę u Ciebie potencjał ale nie możesz się poddawać. Nie lubię też jak ktoś opisuje swoją historię życiową aczkolwiek w tym przypadku jest to zrozumiałe i dobrze wplecione w całość. Ten segment to takie masło maślane. Mógłbyś go napisać krócej, bo nie potrzebnie przeciągałeś. Cały czas tylko upór, upór i upór za dużo tego. Segment oceniam na 7/10. Może nieco naciągane ale wiem, że się starasz.

Ryback- Totalny skur*ysyn kopiący dupy. Mi się spodobał ten segment. Zabrakło mi tam catchpres'u "Ryback Rules" ale tak ogółem to super. Na pewno lepiej niż Rollinsem tydzień temu. Oczywiście wkradły się tam literówki, bo to Ci się jeszcze zdarza aczkolwiek wierzę, że w niedalekiej przyszłości je wyeliminujesz i wszystko będzie w porządku. Nie wiem co inni od tego segmentu chcą ale wiem mniej więcej jak należy prowadzić Rybacka żeby było dobrze, a według mnie, Tobie to wyszło. Dostaniesz ode mnie 7,5/10. Podobało mi się. Szkoda, że nie napisałeś segmentu na BS, bo mogłeś powalczyć o zwycięstwo.

Wes Wallace- MIAZGA! Ale mi się ten segment świetnie czytało! Widać, że potrafisz bardzo dobrze pisać swoim Wallacem. Wesowi ta charyzma wylewa się uszami i aż chce się go słuchać. Wbił i rozpieprzył system. Ciężko byłoby na taki tekst odpowiedzieć tak, aby go przebić. Gratulację, Panter. Jest tutaj jeden minus. Mianowicie w gimmicku masz punkt, że Wallace nie boi używać się wulgarnych słów. Niestety ale nie widziałem tutaj takowych. Oczywiście z tym punktem to bez przesady ale jeszcze bardziej dodało by to smaczku i podkreśliłoby tego metala. Tak czy inaczej dostaniesz dziś w pełni zasłużone 9/10. Brawo.

Mario Petarda- Sam ten ringname jest idiotyczny ale do rzeczy. xD Ten gimmick "jedynego sprawiedliwego" mi się nie podoba. Może nie to, że mi się nie podoba ale mi się przejadł po prostu. Było Shield i ten sierżant Slaughter. Oni mieli takie gimmicki. Myślę, że na tę chwilę jest on już za bardzo oklepany i nieoryginalny. Ryse, polecam Ci wymyślić coś lepszego choć nic nie narzucam, bo innym mogło się to spodobać. Segment sam w sobie był niezły. Nie zauważyłem tam błędów ale nie czytałem go z zaciekawieniem niestety. Może to właśnie dlatego, że po pierwszych zdaniach zrozumiałem, że będzie chodziło o gimmick sprawiedliwego, który po prostu mi się już nie podoba. Niemniej jednak otrzymujesz ode mnie 7/10. Zmień gimmick, a będzie lepiej. (przynajmniej dla mnie)

Julio Dominguez/Borkowski (wywiad)- Uśmiałem się czytając to. Widać, że Julio nie jest zachwycony naszym Pawełkiem ale żeby tak go cisnąć? Fajnie to wyszło przede wszystkim dlatego, że Julio świetnie wyszedł z sytuacji w której to Borkowski zarzucał mu przegraną. Wywiad był oparty o gimmick i nie było pieprzenia bezsensu, a każde słowo było dopasowane do postaci. Uwielbiam tą postać. Mam nadzieję, że nie zostanie wywalona w otchłań, a dostanie kiedyś swoją szansę walki o pas. Aigor nieźle się tutaj spisał. Wywiad oceniam 8/10. Troszkę przykrótkie te wypowiedzi Domingueza aczkolwiek ważniejsze informacje były w nich zawarte. Humor był ale też bez przesady żeby w każdym zdaniu tak cisnąć naszego Pawełka.

Ted DiBiase/Borkowski (wywiad)- Króciutki ale treściwy. Wiem, że Raptor pisał to na szybko ale najważniejsze informacje myślę, że zostały zawarte. Nakreśliła się nam tutaj rywalizacja pomiędzy nim i zarządem. Dostaliśmy również wiadomość, że za tydzień wydarzy się coś spektakularnego. Czekamy więc z niecierpliwością. Bardzo krótki był ten wywiad i nie będę go oceniał, bo nawet nie ma czego oceniać.

Nick Jeffers/Zabłocki- Ten prezes to chyba na siłę został tutaj wepchnięty. Rozumiem, że mógł zapowiedzieć Krinkle'a ale sama jego wejściówka z zaskoczenia byłaby lepszym rozwiązaniem. Po słowach Zabłockiego sądzę, że Nick może pójść po pas skoro pokonał Krinkle'a. Bless dobrze się spisał pisząc ten segment, bo zawarł w nim rolę takiego odważnego luzaka. Na początku Zabłocki wydawał mi się taką ciotą, która przyznaje rację swojemu pracownikowi natomiast mile zaskoczyłem się jak potem zjechał Nicka, że to nie on był główną gwiazdą federacji. Nie widzę tutaj słabych punktów. Myślę, że 8/10 z czystym sumieniem mogę dać. Bless dobrze poprowadził segment.

Einar Hallvard/Dan Dowson- Tutaj przewagę miał Einar od samego początku. Oczywiście nie twierdzę, że Mist napisał słaby segment, bo był on naprawdę bardzo dobry aczkolwiek zmierzyło się tutaj dwóch godnych siebie przeciwników. Hallvard użył według mnie lepszego słownictwa i wreszcie zrozumiałem o co mu chodziło. Dowson widać, że jest księdzem i gimmick jest bardzo dobrze nakreślony oraz zrozumiały przy tym. Widzę, że coraz więcej postaci chce sięgnąć po najwyższe trofeum i bardzo dobrze. Dla Dowsona to symbol, a dla Einara.. nawet nie wiem, bo tego akurat nie było. No cóż.. Michaels znów pokazał, że ma swoją postać w małym paluszku, a Mist pokazał, że należy mu się Upper Mid Card, a może i Main Event. Einar otrzymuje ode mnie 10/10, bo błędów nie było, a świetnie mi się to czytało, natomiast Dowson 9,5/10, bo było troszkę słabiej ale minimalnie. Jak już mówiłem stanęli naprzeciw siebie godni przeciwnicy.

To Adrenaline było naprawdę dobre. Zabrakło mi tutaj tego segmentu Brutala ale to nic.. jakoś można to przeboleć. Chyba już na dobre nakreśliła się nam hierarchia. Którzy zawodnicy mogą ubiegać się o najważniejszy tytuł, a którzy o mid cardowy. Nakreśliły się nam pierwsze feudy- Wyatt i Einar Hallvard mają już zapowiedzianą walkę na The Lottery i DiBiase ma na pieńku z zarządem. Na kolejnych tygodniówkach na pewno to wszystko nam się ładnie rozwinie.


http://orig03.deviantart.net/8dda/f/2013/117/6/9/joker_banner_by_sweetpoison01-d638x48.gif
Joker is coming..

Offline

 

#7 2015-03-28 14:09:30

Michal

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

42421940
Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 257
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Mike F'N Brutal
Ulubiony wrestler: CM Punk
Ulubiony Tag Team/Stajnia: nWo
Ulubiona federacja: WWE

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Earlier This Week: Naprawdę bardzo dobrze przechodzi mi przez gardło postać Marvina, ciekawe nawiązanie do motywu z polowaniem ze sprowadzeniem Gryllsa, co mi się bardzo podoba. Ale... jaki to ma zamysł z wrestlingiem? z jakimkolwiek story? Można by nawet tego fame'a z Discovery Channel wykorzystać do story, ale kurcze jakiego... Ktoś musiał by mieć gimmick wegetarianina albo po prostu nim być (Daniel Bryan?) Ja tylko głośno myślę, nie bijcie mnie za to ;x. Jednak ostatnie kwestie w chatce pozostawiają nam wiele pytań. Jakie powody miał Marvin do wywyższania się? Jeżeli chodzi o dzikość, nie przewyższy on Hallvarda. Jeśli chodzi o Brutalność, przewyższy on Brutala. Jeżeli chodzi o opryskliwość nie przewyższy on Teda DiBiasego Juniora i mógłbym tak wymieniać i wymieniać... Zdecydowanie część w chatce pozostawiająca wiele do myślenia. Bo wcześniej to takie polowanie było, uznam to za po prostu wprowadzenie do klimatu tego zapaśnika, który potencjał ma większy niż Main Event tego rocznej Wrestlemanii (smutne ale prawdziwe)

Komentatorzy: Dobra a więc tutaj mamy pięknie opisaną kartę, która została nam podana w poprzedni weekend. Wszystko świetnie, szafa gra... pomyślałem sobie przez chwilę że się pomyliłem, ale wręcz przeciwnie, mam w stu procentach rację. Opisali kartę... i nic więcej. Żadnych wspominek o story, nic a nic. Zero słowa o Wyatt'cie, który przecież bierze udział w jakby nie patrzeć najciekawszym story dzisiaj, ale to nie o to story chodzi. Jakby to była pierwsza gala po zawieszeniu forum, no to rozumiem. Ale mamy już teraz jakieś podwozie tak, mamy czym za dupę chwycić i można byłoby się bez problemu, na spokojnie tutaj rozpisać, no ale dobra, lecimy dalej.

Drago/Ryback/Wallace + ich walka: Nie powinno być "Bones will be breaking" ?? No nie ważne, na razie wyszło trochę dziwnie.. Jak wspomniał on o swoim ojcu, to miałem małe deja vu, że ktoś w ostatnim tygodniu gadał tylko o przeszłości. I była to postać tego samego właściciela, mianowicie Alex Riley... Ok spoko... Jednak kiedy wspomniał on o więzieniu, to tak naprawdę zamiast robić bezpłciowego terminatora z tego Raula, jakim jest np. obecny Ryback... to można zrobić z niego jakiegoś zbiega, który poza galami nie jest w ogóle widoczny.. Kurde z Big Bossmanem to by się pięknie skomponowało (musiałem to napisać)... ale to naprawde byłoby niezłe, przemyślcie to, bo tego ja jeszcze nie widziałem, a naprawdę nie chcę, żeby się ta postać zmarnowała.. No bo jakby robić z niego byłego więźnia to nie miałoby sensu, a zbiega, to już jest inna sytuacja.. Może troche mnie fantazja ponosi, ale jestem bardzo ciekawy jakby takie coś wyszło i ogólnie rozwinęło swoje skrzydła, w każdym razie trzeba coś jak najszybciej dla tego zawodnika znaleźć, bo stanie się baaardzo szybciutko nudny. Ryback jak zawsze pełni role takiego.. można rzec łącznika, przedłużacza. Równie dobrze mogłoby tu go nie być i szczerze mówiąc Grand.. Lepiej chyba Ci poszło Rollinsem, a z drugiej strony kurcze... No bo obydwiema postaciami nic poza przezywaniem przeciwnika oraz publiczności nowego nie wnosisz do gali, także... nie dla mnie takie coś. Spróbuj wymyślić coś własnego, co najbardziej lubisz w wrestlingu, zamiast zmieniać postacie bezsensownie (możesz zrobić drugiego Hardcore'a jak Brutal, jeżeli Extreme cie jara, bo sam miałem problem z odnalezieniem "przyporządkowanej" mi postaci, więc próbuj do skutku, nic nie tracisz) tak więc z Rybacka też bym zrezygnował. Co do Wallace'a, bardzo mnie zachęca do niego pasujący theme song i wygląd do tego stylu mowy.. Nie wiem ale jak widzę takiego Drago (z wyglądem Batisty) i theme songiem Pitbulla, no to na pierwszy rzut oka miałem to za całkiem śmieszny troll, który się nim nie okazał, sad but true.. jednak teraz mówię o Wesie a nie o Raulu. Spodobało mi się to, jednym machem miotełki zmiótł prawie dosłownie rywali. Podsumował wszystko i myślę, że jego story z gimmickiem zbiega Raulem mógłby być całkiem interesujący.. Zobaczymy jak to dalej będzie. Jak najbardziej zasłużona wygrana Wesa, który może sporo namieszać w SDW w przyszłości, czekam na rozwinięcie się tego zapaśnika, bo to będzie coś. Swoją drogą, co wy na wprowadzenie pasa tak... jakby to powiedzieć. Takiego samego prestiżu co pas Hardcore, tylko bardziej taki mainstreamowy... wiecie, który nie opiera się na hardcorze. Takie coś jak Heavyweight tylko że niżej.. Sam nie wiem, dla mnie by to było okej.


Petarda: Szczerze, zamiast reklamować Petardy na tylko niepokonanego w ringu SDW to po czasie byłoby to nudne, nawet jakby ciągle zbierał punkty do wygranych w bilansie walk. Co do nazwy Petarda można to zmienić na jakiś Dynamite, czy nawet Firework, tylko nie Petarda proszę. No ale nie ważne, w końcu chodzi tu o skomentowanie jego speech'u zamiast ringname'u bo w sumie to sprawa Ryse'a jak jego zawodnik się nazywa. Jak już zaczął gadać o głodzie i biedzie górujących nad ludźmi na wojnach, miałem nadzieję, że utrzyma się to do końca, jednakże myliłem się. Trzeba pomyśleć nad sensownym gimmickiem dla Petardy, może nawet nie trzeba będzie zmieniać drugiej części ringname'u? Zobaczymy jak to się rozwinie, prawda? Prawda.

Riley vs. DiBiase: Przez pół walki dominował Riley, ale dobrze, że to Ted wygrał walkę, bo jakby było na odwrót, to mielibyśmy malutkie zamieszki w miasteczku, w którym odbywała się gala (...) Fajnie, że Ted wygrał, może go to jakoś nie promuje wyżej, no bo to tylko Riley, ale zawsze coś...

Dominguez: Nie wiem czemu, ale strasznie mi się to nie podobało.. Jedyne ogólnie w wywiadach czego nie znoszę po prostu czytać czy oglądać jest zaniżanie poziomu osoby przeprowadzającej wywiad.. Kuźde no po co... to jest heelowski luchador, a nie bezsensowny Del Rio, którego nie dało się już słuchać dosłownie po 2-3 miesiącach, a jak tak dalej pójdzie to tak się stanie. Sam nie wiem czy Dominguez nie powinien być face'm.. Wiem, wiem, prawie każdy luchador w mainstreamie jest face'm, ale co z tego, przecież to jest e-fed a nie profesjonalna federacja, w którą wpierdziela się pieniądze na każdy metr kwadratowy areny, pomieszczenia na segment czy coś... Więc kreatywność jest tutaj ceniona najwyżej. A to co ja tutaj widzę, to nie jest segment luchadora, a heelowego meksykanina (czyt. Chavo, czy Del Rio). Mam nadzieję na poprawę.. Kurde miałem w planach brać Domingueza do Xclusive, ale po tym wywiadzie, obawiam się, że Xclusive jakby wyszło inaczej to byłoby to dziwne a takiego Xclusive to ja, a pewnie nie tylko ja.. po prostu nie chcę udostępniać spod swojego nicku.

F4W: Wyczuwam tutaj walkę Dominguez vs. Petarda na następnym Adrenaline, aczkolwiek Dominguez mam nadzieję, że dostał ten wynik ze względu na całokształt a nie występ na tej gali, bo jeżeli tak to "we riot". Szczerze nie lubię no-contestów, ale z drugiej strony jeżeli mają się pojawiać to lepiej żeby się pojawiały na tygodniówkach, niż na jakimś Pay-Per View, bo to by już było całkowicie pozbawione sensu i mijałoby się to z celem, a niestety coraz częściej ostatnio w świecie pro-wrestlingu mamy do czynienia z no-contestem na galach Pay-Per View.

DiBiase: Według mnie sam ten wywiad powinien zostać przeprowadzony na ringu tuż po walce z Rileyem, miałoby to po prostu większy sens i lepiej by to ogólnie patrząc wyglądało. DiBiase powiedział, że nie chce komentować zachowania Zabłockiego, no dobra, ale pytał go ktoś o komentarz w tym wywiadzie? Taka mała wpadka, no ale co się zrobi jak nic się z tym już nie zrobi. Poszło w Polskę, jak to się czasem mówi. Jestem tylko ciekaw co Ted ma na myśli poprzez "rewolucję" oraz odmienienie federacji na następnej gali, raczej nie chodzi o Seniora, no bo o ile dobrze pamiętam na starych galach on się już pojawiał momentami, ale mogę się mylić, nie jestem człowiekiem nieomylnym, zresztą chyba każdy tutaj nie jest.. nie ważne.. Ważne jest to, co Ted zrobi za tydzień i dowiemy się..... za tydzień.

Jeffers: ejejej... Jak to pierwszy w historii SDW Heavyweight Champion? Przecież o ile dobrze pamiętam pierwszy pas zdobył FoTi i nie grał on Krinklem a Riddlem. No nie ważne, widzę, że wszyscy są uświadomieni że taki błąd się wkradł i... czułbym się bardzo dziwnie pisząc komentarz jako szósty i zarazem pierwszy zauważający ten błąd w historii Strefy Dobrego Wrestlingu. Jak już wspominałem Jeffers jest dla mnie strasznie bezpłciowy i szczerze nie wiem co mam o nim myśleć no... Trzeba mu jakiś porządny gimmick znaleźć który go będzie wyróżniał bo on się niczym nie różni od typowego wrestlera z PWG, czy Ring of Honor, który dopiero zaczyna karierę, a on przecież jest materiałem na mistrza... musi mieć jakiś punkt zaczepienia, prawda? Prawda. Boli mnie, że Krinkle został tak szybko pokonany i dosłownie zesquashowany, no ale dobra.. Trzeba jakoś podbudować pozycję przyszłego mistrza Heavyweight'ów w SDW o ile w ogóle macie takie plany.

Hallvard/Dowson: Szczerze czułem się jakbym siedział na jakiejś nudnej lekcji historii, polskiego, a potem pół godzinnej religii, bo postanowiłem wyjść do kibla i nie wracać... Nw czemu ale dla mnie to było nudne, ktoś to lubi ktoś nie.. Ja nie, zresztą widać to po różnicy gimmickowej między moją postacią a postaciami Mista oraz Michaelsa, lubie was panowie nawet bardzo i nie miejcie mi za złe jak powiem, że Hallvard już zrobił się nudny, a Dowson mi się nie podoba w tym gimmicku, tyle. Jednak teraz Hallvard ma program z Wyattem, który jest całkiem fajny i oni się nawzajem uzupełniają co jest fajne, a co z Dowsonem? Jak najszybciej znaleźć mu coś! Swojądrogą chciałbym mieć z nim program jako Brutal, mam wieeeeele ciekawych tekstów na temat tego gimmicku Dowsona jako Brutal, kuurde to by było coś.

Wyatt: Kursywa again... ale to nie o to tu teraz chodzi... Mamy już poniekąd zapowiedzianą walkę na najbliższe PPV czyli The Lottery, no i wszystko pięknie, ale tak jak mówię... trzeba Dowsonowi kogoś wcisnąć, bo on już teraz jest dla mnie nudny to boje się co będzie potem. Nie chcę oceniać tego speechu bo po prostu go nie ogarniam, może jestem za mało inteligentny a może zbyt leniwy aby szukać w tym sensu, tyle.

Ostatnio edytowany przez Michal (2015-03-28 14:36:52)


http://i62.tinypic.com/23jldt2.png



Streak as Mike F'N Brutal : 7/1/8



Achievements:


2x Hardcore Champion



http://wrestlinglol.com/images/3a511b4aa4883ea6fbff3fd092d23871.jpg

Offline

 

#8 2015-03-28 17:14:27

 Grand

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

52357121
Zarejestrowany: 2015-03-13
Posty: 17
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Bray Wyatt

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Earlier this Week: Bardzo fajny segment. Ogólnie czytając tekst wyobraziłem sobie ten cały las i wasze dreptanie. Później ta nieszczęsna kupa i na końcu łup, którym stał się jeleń. Ogólnie fajnie mi się czytało, lecz myślę że ta gadka w drewnianej chatce nie była potrzebna. No ale cóż, wystawiam ocenę 8/10, bo naprawdę mi się całościowo podobało.

Komentatorzy: No na pewno lepiej niż ostatnio, gdzie komentatorzy "lali wodę". Jedna wypowiedź Suproma się niezbyt kleiła, ale to tylko na początku dwa zdania bodajże. Ogólnie później było już spoko. Dzisiaj komentatorów oceniam na 7/10.

Mario Petarda: Wielki plus za to, że płynnie przeczytałem cały speech. Gimmick opisany, jak dla mnie nawet okej. Chyba było za dużo gadki, bynajmniej w moim odczuciu. Jednak oceniam to na 7,75/10.

Ted: Ukazany konflikt z Zabłockim i to, że DiBiase ma zamiar rządzić SDW. Wydaję mi się, że pisał to na szybko. Krótkie, proste zdania i szybkie zakończenie wywiadu.

Jeffers: Wymądrzanie się przed walką. Fajny speech podobał mi się, dlatego ocenę jaką wystawię będzie 8,5/10.

Zablocki: Krótko, treściwie i na temat. Tego raczej nie trzeba oceniać, gdyż było to tylko i wyłącznie przedstawienie zawodnika.

Hallvard/Dowson: Jak na segment przed walką ME średni. Jednak biorę do uwagę wasze gimmicki, dlatego też ocena jaką wystawię będzie mocna 8/10.

Bray Wyatt: Nice, nice, nice Bardzo fajne promo, jak zawsze zresztą. Ocena to .... 10/10, nie ma co ukrywać.

Ostatnio edytowany przez Grand (2015-03-30 21:00:39)

Offline

 

#9 2015-03-30 22:18:35

Aigor

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-15
Posty: 276
Punktów :   
Ulubiony wrestler: David De Gea
Ulubiony Tag Team/Stajnia: Manchester United
Ulubiona federacja: Barclays Premier League

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

ET: No nie powiem, już sam pomysł na segment bardzo ciekawy i fajnie, że takie coś się pojawiło. Jeśli serio ma wychodzić to co tydzień przez jakiś czas to jestem jak najbardziej za tym, by taki program był przed rozpoczęciem gali. W dodatku na plus pojawienie się Bear Gryllsa, który jest znaną postacią i może pomóc w prmocji Jonesa. Co do treści to bez zarzutu, zarówno Marvin jak i BG się spisali, dobry motyw z czasami szkonymi, widać że obaj się znają, może BG kiedyś zawita na Adrenaline. Kto wie.

Komentatorów pomijam, gdyż nie zamierzam się powtarzać z gali na gale odnośnie ich oceny. Kto jest ciekawy ich oceny, niech przeczyta mój ostatni komentarz.

Drago/Ryback/Wallace: Segment bardzo ciekawy, głównie za sprawą Wallace'a. Jednak po kolei. Drago wypadł poprawnie, nie było źle, jednak bez rewelacji również się obyło. Nudzi mnie takie gadanie typu "nie ważne skąd jesteś, ile masz lat" i tym podobne. Wiadomo heel to musi się trochę powywyższać, jednak można było to zrobić lepiej. Dalej mamy Rybacka i ten wypadł podobnie do Drago, było poprawnie, jednak dupy nie urwalo. I znowu klasyk "nie bądź do przodu, bo ci tyłu zabraknie". Grand i tak wypadł tu lepiej niż Rollinsem na ostatniej gali, jednak zarówno on jak i Drago muszą się bardziej starać, jeśli chcą się poprawić na mikrofonie. Na koniec mamy Wesa, który dosłownie pozamiatał rywali słownie. Fajnie odpowiedział im na ich wcześniejsze groźby między sobą, porównanie do żony i dziecka jeszcze bardziej podwyższyło poziom wypowiedzi. Można rzec, że Wallace ponabijał się z przeciwników tak, że tamci przy nim wyszli na idiotów. Jednak Grand i Drago to nie ten sam poziom co Panter, który jest już doświadczony, toteż czekam na jego rywalizacje z kimś z górnej półki.

Petarda: Bardzo dobry speech w wykonaniu Mario, jestem pełen podziwu. Fajnie zaczął z tym motywem ludzkiej tragedii, niby o takich rzeczach nie gada się, że fajne ale Petarda dobrze o tym opowiedział i miał w sumie całkowitą racje. Potem również trzymał poziom, powód swojego powrotu również dobrze obdadał. Z wypowiedzi wynika, że nie jest to żaden zbawca jak by się wydawało na początku speecha, tylko ktoś, kto chcę walczyć w obronie ojczyzny oraz o swoje racje. Feud Petarda vs Buttner? Jestem jak najbardziej na tak.

Wywiad z Tedem: Krótko, zwięźle i na temat, jednak można było to ciut dłużej pociągnąć. Sam wywiad całkiem dobry, nie mam żadnych zarzutów. Niby ten zły a jednak pochwalił Rileya, trochę dziwne ale ok. Potem znów się wymądrzał, jak to w jego stylu bywa i tu gimmick już się trzymał kupy a raczej Teda xd. Na koniec zapowiedział coś ważnego i powiem, że jestem ciekaw, co on takiego odstawi na kolejnej gali. Coś czuje że poznamy pretendenta do pasa SDW. Jeśli tak to było by to jednak przewidywalne i mogło nieco zabić tą zapowiedź.

Jeffers/Zabłocki: Zaczynając od Nicka to ten wypadł bardzo dobrze, utrzymał poziom z zeszłego tygodnia i muszę przyznać, że wyrasta on na topowego face'a w całym SDW. Świadczyc może o tym jego wypowiedź, która nie tylko wypadła dobrze ale podkreśliła jego charakter. Był pewny siebie nie wychwalając przy tym swojej osoby, leci plus odemnie za ten krótki ale jednak dobry speech. Piotra nie oceniam, gdyz zbyt krótko gadał, by wystawic z tego ocene. Jednak wdał się duży błąd w jego wypowiedzi, gdyż pierwszym w historii mistrzem SDW był Kenneth Riddle a nie Matthew Krinkle, który powrócił na jedną walke. Przyznam że powrót z dupy, nawet na tą jedną walke. Rozumiem chęć wypromowania sie ale można było wstawić tu kogoś innego, nawet jakąś gwiazde indy czy zawodnika z WWE/TNA, którym nikt tu raczej nie zagra. Mimo to segment bardzo mi się podobał.

Hallvard/Dowson: Zdecydowanie jak dla mnie najlepszy segment na tej gali. Dostaliśmy konfrontacje dwóch czołowych zawodników w SDW i obaj nie zawiedli dajac przy tym bardzo dobry poziom swoich wypowiedzi. Najpierw mamy Einara, który wypowiedział się bardzo dobrze. Fajnie trzymał się gimmicku, szkoda że nie wspomniał nic o Brayu, jednak skierowanie do Dana przypadło mi do gustu. Potem Dowson, który wypadł jeszcze lepiej, niż w ostatnim speechu. Widać że wczuł on się w swój nowy gimmick, zresztą jego postawa tylko to potwierdza. Podobało mi się określenie pasa SDW do świętego Grala, widać jak duze znaczenie ma on dla samego Dowsona. Dalej Hallvard idealnie odpowiedział Dowsonowi na to, jak Dowson znieważył jego poglądy, podobało mi się to. Dowson jednak również w dobrym stylu odpowiedział kończąc ten segment. W pojedynku unikatowych gimmicków według mnie ciut lepiej wypadł Hallvard, co nie znaczy że Dowson aż tak mu ustąpił.

Wyatt: Na sam koniec mamy Wyatta, który wypadł równie dobrze jak na ostatniej gali. Speech krótki ale świetny do odebrania, fajnie wyszedł motyw z lasem oraz innymi określeniami, jakie padły tutaj w speechu. Skierowanie do Hallvarda również dobrze rozegrane i fajnie, że przyjął jego wyzwanie, choć można się było tego spodziewać. Tym samym pierwsza walka na PPV staje się faktem.

Jaka jest moja ocena gali? Zsumuj sobie kolego pozytywy i negatywy z mojego komentarza i wtedy wyjdzie ci ocena :)

Offline

 

#10 2015-04-01 11:17:20

Panter

http://oi62.tinypic.com/2hzmstx.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-09
Posty: 50
Punktów :   

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

Na starcie powiem, że spoodobał się mi gimmick Marvina, lubię takie klimaty jeśli tak to mogę ująć. Pomysł na segment wyraźnie był no i wypadł dobrze, cała sytuacja została naprawdę poprawnie opisana i można się było w nią czuć. Późniejsza rozmowa już jakoś mi się nie spodobała, dłuższa część segmentu zdecydowanie lepiej wyszła. Samo sprowadzenie znanej postaci, jaką jest Grylls jest mi obojętne, tylko mam nadzieję, że ten ich program n ie będzie się pojawiał na każdej gali bez wyjątku, bop może się szybko znudzić.

Komentatorzy to jak dla mnier słabe zestawienie - Regai i Supron w ogóle nie pasują mi do siebie. I tak jak myślałem wstęp komentatorów nie wyróżniłsię niczym szczególnym i czytałem go na siłe, jak dla mnie słabo i wypadało by ich trochę rozkręcić.

Pierwsza część wypowiedzi wypadłóa nieźle, ale mnie szczególnie nie porwała. Osobnikiem zakaptyurzonym okazuje się być Mario Petarda no i... Największy minus polskiej federacji oprócz małego realizmu to dla mnie zdecydowanie polskie ringname'y, bez urazy, ale po prostu mario petarda dla mnie brzmi idiotycznie, ale to tylko moje zdanie. Druga cześć segmentu wypadła już lepiej, no a całość mimo wszystko ocenię na plus, jednak liczę następnym razem na więcej i wiem, że właściciela na to stać. PS. fajny theme song

Wywiad z Dominguezem w moim odczuciu wypadł średnio. Julio nie powiedział w sumie nic specjalnego, co by mnie urzekło i po Aigorze można mimo wszystko spodziewac się więcej. I na zdecydowanie więcej będę liczył. " Ja zmierzam, ale do ewolucji, by ta federacja miała swój niepowtarzalny styl, miała swoją obraną drogę, którą będzie podąrząć." - to zdanie podobało mi się najbardziej, jednak poza tym niestety nie porwał mnie ten wywiad.

Kolejny feud prezesa i zawodnika? Nie wiem, w ogóle mnie to nie jara. I nie rozumiem w ogóle o co chodzi z tym bagnem, w które Zabłocki mógł wprowadzić federację po tak krótkim czasie jej istnienia, tym bardziej po reaktywacji. Nie wiem, zobaczymy co się zdarzy na następnej gali. A co do samego Teda, którko, ale był okey.

No i pojawia się Nick Jeffers. Czytałem to i przez moment nie wiedziałem co czytam, trochę chaotyczne i bez pomysłu to było moim zdaniem, zwłaszcza w środku. Było okey, nie chcę się całkiem przyczepiać, ale tutaj też wiem iż mogę liczyć na więcej. Pojawia się Zabłocki i mam wrażenie że pojawił się błąd, gdyż pierwszym mistrzem jeśli pamiętam był Kenneth Riddle.

Przeczytałem tą walkę z czystej ciekawości i moim zdaniem był to straszny bullshit. Wiem, że Krinkle jest nieaktywną postacią, ale taki squash? Rozumiem, z jednej strony promocja gwiazdy, ale wyszło to strasznie naciągane i czytając ta walkę szczerze mówiąc pomyślałem o jednej postaci z WWE - Roman Reigns. Nie żeby Jeffers był podobny, ale zrobiono to moim zdaniem tak na siłę, jak wepchano Romka do ME. Nie mam nic do wygranej, ale w ten sposób szmacąc całkowicie byłego mistrza SDW? Tym bardziej, że niestety Nick za mikrofonem nie wyróżnił i to był standard. przykro mi to stwierdzić, ale moim zdaniem spory minus.

W końcu! W końcu dostałem na gali coś ponad poziom, nie standardowego i coś, co czytałem z przyjemnością. Einar to powinna być twarz federacji i jeśli ktoś miałby squashować byłego mistrza SDW, to po takim występie to powinien być zdecydowanie on. Czy warto coś dodawać? Czytałem sobie resztę rozmowy i wypadła poprawinie, zarówno Dowson jak i Einra zaprezentowali się zdecydowanie najlepiej na gali. Czuć było klimat, jednak takie dluższe segmenty, kręcące się wokól wiary, tajemniczości na dłuższą metę mogą być męczące. Grunt to aby nie były za długie. Podsumowując - zdecydowanie dobra robota.

Zaczynam czytać segment Braya i myślę, że bardzo interesujący byłby Triple Threat z udziałem Dowsona, Einara i Wyatta. Już sobie wyobrażam taką rywalizację i segmenty. Przechodząc do proma Pożerasza Światów, to na starcie świetne nawiązanie do lasu. Nie ma co się rozpisać, Bray Wyatt na tej gali przebił wszystkich. Tyle mam do dodania.

Mimo mwyeilu negatywnych opini gala wypadła całkiem dobrze, a te opinie były spowodowanme tym, że od niektórych oczekiwałem więcej. Końcówka na szczeście wynagrodziła całą resztę. Czekam na następną galę i z góry przepraszam, że koment mimo zapowiedzi pojawia się dopiero teraz.

Pisząc o małym realiźmie nie chodzi o to, że Polska nie może mieć swojej federacji, tylko niektóre sytuacje wypadają dziwnie i cięzko sobie wyobrazić takie gale, ale to tylko gra więc małe zmartwienie

Ostatnio edytowany przez Panter (2015-04-01 14:46:16)


Wes Wallace

Ostatnia walka
Fatal 4 Way Match
Wes Wallace def. Julio Dominguez, Max Buttner and CM Punk

Statystyki
Wygrane 3  Remisy 0  Porażki 1

Osiągnięcia
-

Offline

 

#11 2015-04-02 18:34:34

Ryse

http://oi58.tinypic.com/wtiqe0.jpg

Zarejestrowany: 2014-04-12
Posty: 118
Punktów :   

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

ET Szczerze mówiąc to gdyby pojawił się jakiś znany wrestler chociażby Dusty Rhodes wyglądałoby to lepiej. Tak to wyszła taka szopka, a bynajmniej ja to tak odebrałem nic specjalnego, mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest to zapchaj dziura i nic więcej.

Komentatorzy Podobnie jak ET nic specjalnego, powiedzieli co mieli powiedzieć i to chyba tyle nie ma co się rozpisywać w tej kwestii.

Drago/Ryback/Wes Najbardziej czekałem na wypowiedź tego ostatniego, ale po kolei. Pozytywnie zaskoczył mnie Drago, pamiętam jego występy z innego forum i były gorsze od tego, dość płynnie przebrnąłem przez niego wypowiedź za co należy się plusik. Kolejnym zawodnikiem, który dostał mikrofon był rybak no niestety nie porwał mnie swoim speachem, dla mnie było to po prostu nudne gadanie i nic więcej. No i mamy ostatniego zawodnika, cóż wypad najlepiej z tej 3 nie ma co się oszukiwać, wydaje mi się że powinien szybko pójść wyżej, bo na dole karty będzie się marnować. Kilkoma zdaniami ustawił sobie wszystkich przeciwników za co plus, czekam na więcej.

Moja wypowiedź Tak wykorzystałem słowa Funky Polaka, powiem tylko tyle, że gimmick będzie się rozwijał z czasem. A co do utworu to Panter dzięki, że cenisz sobie moją twórczość i wokal

Wywiad Chyba już to kiedyś słyszałem ? A no tak tydzień temu speach Julio wyglądał mniej więcej tak samo, a szkoda bo potencjał jaki drzemie w tej postaci. Tutaj małe zastrzeżenie do prowadzącego, ale myślę że gdy dostanie swój program to będzie wyglądać to dużo lepiej.

Nudy Inaczej tego co wydarzyło się z DiBiasem nazwać nie mogę, no niestety kolejny minus panie Raptor. Widać ewidentny brak pomysłu na Teda, a szkoda.

Nick W końcu coś co było naprawdę dobre, bo wcześniej poza występem Wesa nic na tej gali mnie nie zachwyciło. Jeffers pokazał się z dobrej strony, podobała mi się jego wypowiedź i płynnie przez nią przeszedłem, za co od razu należy się plus, później chyba jest błąd prezesa, ale nie jestem pewien. Ogólnie jako całość leci plusik.

Ostatni segment Spotkało się dwóch weteranów e-fedów i od razu było to widać, pierwsze zdania pokazały, że będzie to naprawdę dobry segment. Obaj panowie dali z siebie wszystko i z chęcią zobaczyłbym ich walkę o pas, ale jak to zostanie rozegrane dowiemy się w najbliższej przyszłości. W tej konfrontacji nieznacznie lepiej wypadł Einar, ale może to być tylko moje zdanie, według mnie po prostu jego wypowiedzi były bardziej trafne i dlatego to on wygrał tą wymianę słów.

Wyatt Jego pojawienie się było do przewidzenie, a wypowiedź czy też jej poziom był tak samo pewny jak jego wystąpienie. Co do samego speachu wyszło to świetnie, cała otoczka i słowa po prostu klasa sama w sobie.

Druga gala po powrocie wypadła przeciętnie, spodziewałem się czegoś więcej stąd też ocena 3/6


Pentagón Jr.

Bilans:

3-0-1

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12108263_834720133292411_1593453256642054007_n.png?oh=da6c26080732dcd5c3625ba34b1abdb6&oe=569F19A8

Offline

 

#12 2015-04-02 20:42:34

Mist

http://oi58.tinypic.com/2s63s0l.jpg

Zarejestrowany: 2014-03-04
Posty: 72
Punktów :   
Wrestler w E-fedzie: Dan Dowson
Ulubiony wrestler: Edge, AJ Styles
Ulubiony Tag Team/Stajnia: E&C, Hardyz, Fortune
Ulubiona federacja: WWE, TNA

Re: SDW Adrenaline #14 - 26.03.2015 (Gdańsk, Polska)

ET - segment ciekawy, ale jednak ten tekst o kupie... Nie no nie mogłem się powstrzymać i jebłem takim śmiechem, że prawie brata wybudziłem z transu słuchania muzyki Jednak segment ciekawy na swój sposób, dzięki czemu to bardziej intryguje, niż oklepany schemat. jestem ciekaw, jak jego kariera dalej się potoczy. Sam motyw przewodni byłby być może ciekawą opcją, gdyby znalazł się odpowiedni kandydat do story.

Drago - hmm, nie wiem od której strony to odpowiednio skomentować. Nawiązywanie do przeszłości jest dobre przy debiutach, jednak z drugiej strony po raz kolejny czytając tego typu rzecz można się nieco wynudzić niczym na moich kazaniach. Pierwsza częśc jego proma dla mnie do wycięcia, niestety, jednak druga była ciekawsza, jakby to promo było pisane w takim stylu to bym je łatwo kupił. Tak to jest takie +/-

Ryback - typowy monster, jak dla mnie. Nie wiem sam, mam awersję do tej persony w WWE, ale tutaj ocenię nieco bardziej obiektywnie. Na pewno ciutkę lepiej od Raula, ale jednak mnie nie kupił. Po prostu czytałem dość sporo innych prom, które mnie bardziej zaciekawiły. Na pewno tak nieco bardziej w stronę plusa.

Wes - idealne podsumowanie. Po prostu to promo przeczytałem z prawdziwą przyjemnością od początku do końca. Pogasił wszystkich niczym świeczki, a to wszystko to znalazło idealne ujście. Pocisk po wszystkim, wypunktowanie słabych punktów - idealne.

Mario - od pierwszych słów już mnie kupił. Odniesie sytuacji na świecie do federacji było bardzo płynne, nie zauważyłem żadnych zmian, cały czas ten sam wysoki poziom. Powód walk też nakreślony. Ryse powraca w świetnej formie, oby ją utrzymał przez dłuzszy czas.

Julio - ten luchador przeraża, a zarazem jest już o wiele lepszy niż inni, których można było nieraz obserwować na fedach. Widać, czego chce, jego odpowiedzi były świetnymi ripostami nieco wybielającymi to, co się działo wcześniej. W sumie to było bardzo dobre, na swój sposób po prostu mnie aż, że tak to ujmę uwiodło. Widać, że Aigor celuje bardzo wysoko.

Ted - jak na pisane na szybkiego widać te niedociągnięcia. Jedyne, co z tego wyniosłem to fakt, że jest coś zapowiadane.

Open Challenge - w sumie jedynie pierwsza część promo Nicka było dobre, ale jedynie dobre. W sumie jak ma aspirować wyżej musi się bardziej zaangażować w tworzenie gimmicku postaci, bo w sumie heel typowy to jakoś nie kupię tego. Już wcześniejsze promo było lepsze, te na poprzedniej gali.

Wyatt - świetny, po prostu świetny seg, który idealnie podsumował wszystko to, co się dzieje w głównym programie. Cóż, to będą pewnie ci, którzy będą się bili o najważniejszy pas.


http://media.tumblr.com/tumblr_m5dryrMUUt1rqmypj.gif

The Priest streak

2W 0D 2L

Offline

 
~Kontakt~ ~Wymiana/Współpraca~ ~Top PBF/Games~

Aigor
HeadBooker


Raptor
Założyciel Forum


Eronics
Administrator

pbfy.topka.pl

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.inteligentnydom.pun.pl www.sunnycraft.pun.pl www.magicznyszczecin.pun.pl www.aka.pun.pl www.bractwo-mroku-margonem.pun.pl