Jeśli chodzi o rajdy, to jestem całkowicie zielony. Ogarniam mniej więcej układ sił w WRC (Ogier, Hirvonen, Latvala itp.), ale tak to się tym nie interesuję. Za to o Formule 1 i serii MotoGP (tak, wiem że to jednak motorki ) bardzo chętnie porozmawiam.

Ja jestem za każdą zmianą, która sprawi, że Red Bull nie będzie dominował i tym razem się tak stało, jednak wynikł z tego nowy problem. Teraz powoli zaczyna dominować Mercedes. Zmiana nie wyszła na dobre, ale przynajmniej plus za to, że próbowali coś zmienić na lepsze.

No właśnie to tak mniej więcej wygląda. Patrząc od góry stawki najpierw są Hamilton i Rosberg z Mercedesa. Potem długo, długo nic i wkońcu pojawia nam się około dziesięciu kierowców, którzy są na podobnym poziomie. Wolałbym, że by nawet sześciu walczyła o mistrzostwo, a reszta została z tyłu, bo tak to jedyna emocja w wyścigach to to, który z Mercedesa wygra wyścig.

Jak zobaczyłem, jak silna jest Force India w tym sezonie, to mnie zatkało. Bardzo lubię ten zespół i będę trzymał za nich kciuki w tym sezonie. Mam nadzieję, że jak najszybciej pozbiera się Ferrari, bo póki co to jest dramat. McLaren nieznacznie lepszy, Magnussen zapowiada się na nowego Lewisa Hamiltona Williams, podobnie jak Force India - znakomicie, jednak już na początku sezonu słychać o spięciach między Massą i Bottasem. Niżej: Lotus - katastrofa. Zatrudnienie Maldonado to gwóźdź do trumny dla tego zespołu w sensie sportowym. Sauber - niewiele lepiej, ale po nich nie spodziewałem się tego, że będą wygrywać z całą stawką z 5 okrążeniami przewagi, bo to jest po prostu zespół przeciętny, który od czasu do czasu zdobywa jakieś punkty. W Caterhamie zauważyłem Kobayashiego i bardzo mnie to ucieszyło, że ten waleczny Samuraj powraca do F1. W niedzielę kolejny wyścig, w Chinach, chciałbym, żeby na podium znalazł się Felipe Massa.